Post: #195

OK, wrócę do zaległych opisów, może tak przy okazji trochę "wytłumaczę" swoje wybory.

neo01 napisał(a):7. Dżem – List do M.

Oczywiste jest to, że wielką wartością tego utworu jest bardzo poruszający, intymny, pełen bólu i tęsknoty tekst. Ale na pewno nie powiedziałbym, że muzycznie czegoś mu brakuje. Przede wszystkim to, jak budowane jest napięcie, które w refrenie uderza między oczy, jest czymś, co niesamowicie na mnie oddziałuje. Tylko trzeba oczywiście odbierać wartswę tekstową razem z muzyczną, pewnie sama muzyka oderwana od liryki nie robiłaby już wrażenia.
Dla mnie w każdym razie chyba najpiękniejszy tekstowo utwór o miłości, mimo że nie tej, która jest najczęstszym tematem piosenek.

neo01 napisał(a):6. Breakout – Modlitwa

Tutaj oczywiscie liryka jest również bardzo ważna, poruszający bliski mi temat duchowości, przemijania i różnych aspektów z tym związanych. A wszystko to w pięknym, delikatnym bluesowym anturażu.

neo01 napisał(a):5. Czesław Niemen – Jednego serca

Ten utwór mocno mną poruszył od pierwszego usłyszenia w Muzyce Ciszy i właściwie z miejsca stał się nie tylko ulubionym w repertuarze Niemena, ale też jednym z najważniejszych w polskiej muzyce w ogóle. Najbardziej urzekający moment to oczywiście wspólne Czesława i trzech pań z chórku wokalizy – absolutne mistrzostwo!

neo01 napisał(a):4. Kult – Arahja

Od lat też ulubiony utwór Kultu. W obecnych czasach tekst nabiera nowego, wciąż aktualnego znaczenia. Również jeden z niewielu utworów, których mógłbym słuchać ciągle i chyba nigdy by mi się nie znudził, a był czas, kiedy bardzo często go nie tylko słuchałem, ale też współuczesniczyłem w jego wykonywaniu (głównie wokalnie ).

neo01 napisał(a):3. Hey – Ho

W przypadku tej kompozycji jednak tekst schodzi na drugi plan, choć jakoś próbuję się identyfikować z twórczynią i coś dla siebie tam odnajduję. Przede wszystkim jednak jest to przepiękna ballada, a dźwięki gitar sprawiają, że mam ochotę się w nich zanurzać coraz głębiej...

neo01 napisał(a):2. Coma – Leszek Żukowski

Podobnie jak w przypadku Dżemu, tutaj także muzyka wspaniale oddaje niezwykle poruszające słowa, w których wiele razy bardzo mocno mógłbym się odnaleźć – i chyba nie trzeba nic więcej dodawać, bo żadne słowa nie oddadzą emocji, które odczuwam podczas jego słuchania. Może tylko tyle, że wspaniała refrenowa coda dostarcza ich zdecydowanie najwięcej.

neo01 napisał(a):1. Hey – Ja sowa

Cóż można napisać o najukochańszym utworze? Może wspomnę, że nie od razu aż tak mocno na mnie podziałał. Pamiętam, że w wakacje '94 roku widziałem dość dziwny teledysk, który zapadł mi w pamięć, potem był wyjazd na kolonię, a płyta "Ho!" była tam prawdziwym hitem. Jednak dopiero po jakimś czasie, jak już zdobyłem tak pożądaną kasetę, w pełni doceniłem jego moc. Zachrypnięty głos Kasi, wyśpiewujący, a właściwie wykrzykujący emocje, których jeszcze wtedy pewnie nie do końca rozumiałem, ale stały się na tyle bliskie, że na długie lata "Ja sowa" stało się moją ukochaną kompozycją najlepszego polskiego zespołu.