Post: #181

Nie lepiej było napisać 4/5? Ale zagadki matematyczne na tym poziomie zawsze przyjmuję ochoczo.

Post: #182

Wtedy musiałbym napisać co najmniej 4/5. Bo ponad 3/4 to może być też jeden i nie wiadomo czy są tam cztery utwory czy pięć. Tak jak w top 10 to może być zarówno sześć jak i dziesięć.

Post: #183

(20.08.2022 10:23 AM)neo01 napisał(a):  Dla mnie jednak największym "szokiem" jest to, że ku3a zagłosował. Chyba że ograniczył się do słuchania części propozycji

przyznam, że też mnie to zaskoczyło

Post: #184

Zgłoszone utwory:

Give Love Each Day
Roundabout
Leave It
Does It Really Happen?
Tempus Fugit
Wonderous Stories
It Can Happen
Owner Of A Lonely Heart
Into The Lens
Love Will Find A Way
And You And I
The Gates Of Delirium
Close To The Edge
Awaken
Heart Of The Sunrise
We Can Fly
Open Your Eyes
Changes
Hold On
South Side Of The Sky
Starship Trooper
Going For The One
I've Seen All Good People
Hearts
Our Song
Sound Chaser
Ritual
The Ancient
The Revealing Science Of God
Siberian Khatru
The Fish
Yours Is No Disgrace
Long Distance Runaround
A Venture
The Remembering
I See You
Then
Harold Land
Perpetual Change
Time And A Word
To Be Over
Endless Dream
Turn Of The Century
Clear Days
We Have Heaven
Mood For A Day
I Am Waiting


Endless Dream: https://www.youtube.com/watch?v=qsDB9RFxL_8
I Am Waiting: https://www.youtube.com/watch?v=ilSa5pHxXW4

Głosujecie na swoje Top 10 systemem eurowizyjnym 12-10-08-07-06-05-04-03-02-01 do mnie na PW do poniedziałku 22 sierpnia do godziny 19:00. Można zagłosować nawet tylko na jeden utwór (otrzymuje on wtedy najniższą notę). Za swoje głosy otrzymacie po dwa punkty w programie lojalnościowym.

Zagłosowali:

obserw99
EVENo
kajman
ku3a
gioconda2
meni
czapsownik
thestranglers
Starless
barb42

AKT!
Volta
Miszon
wwas

Post: #185

(20.08.2022 10:30 AM)kajman napisał(a):  

Miszon napisał(a):Ale winą obarczam numery z 3 płyt z okresu 1973-1977. Dramat.

Dla mnie to najlepszy okres zespołu. Ponad połowa mojej dziesiątki pochodzi z tego okresu (w tym ponad 3/4 top5).

Zgadzam się . Dodałbym jeszcze rok 1972 i na deser 1971.

Post: #186

Dla mnie najlepszy okres do od pierwszej płyty do 1972.

Post: #187

obserw99 napisał(a):Dodałbym jeszcze rok 1972

Miszon napisał(a):Dla mnie najlepszy okres do od pierwszej płyty do 1972.

No cóż, mnie Close nie zachwyciło, chociaż nie wykluczam, że coś z tej płyty w top 10 będzie.

Post: #188

przesłuchałem całości wiedziony poczuciem obowiązku, gdyż czego by nie mówić o progu, yes znałem w co najmniej trzech dość różnych odmianach stylistycznych, więc istniała szansa, że top będzie mieć dla mnie jakiś walor poznawczo-emocjonalny; finalnie yes postawiłbym tuż obok queen - oba te podmioty mają kilka(naście) znakomitych utworów, ale w całości są kompletnie niestrawne; yes brakuje umiejętności zwalniania tempa, mimo że bardzo chcieliby takową posiadać - najlepiej skontrastować ich z king crimson, których choćby "formentara lady" wybrzmiewa najpiękniej wtedy, gdy uspokaja się i pozwala wybrzmieć pojedynczym dźwiękom, które ostatecznie tworzą piękną, wręcz transcendentną harmonię; w przypadku yes zdecydowanie tego brakuje i zwalnianie zabija świetne motywy główne, toteż cenię niemal wyłącznie ich piosenkowe nagrania ("hearts", "changes") oraz te, gdzie nie ma żadnych przestojów i energia nie gaśnie ("roundabout"); szanuję też "close to the edge", które posiada wprawdzie większość wad opisanych powyżej, ale poznałem je będąc na tyle nieświadomym człowiekiem, że wówczas mi nie przeszkadzały, a obecnie (choć rzadko niniejszego utworu słucham) z uwagi na sentyment również mnie nie irytują

ed; u mnie wyszła 1h:09

Post: #189

Zupełnie się z Tobą nie zgadzam. W wielu kompozycjach jest właśnie to o czym mówisz, czyli zmiany rytmu, czy jak to ładnie nazwałeś 'wybrzmienie pojedynczym dźwiękom'. Porównanie z Queen też bardzo zaskakujące, w dodatku niczym nieuzasadnione. Zaś piosenkowy Yes, o którym piszesz, od samego początku był w ich przypadku dość sztucznym tworem, nakierowanym przez Trevora Horna na zysk, więc mimo oczywistej słabości do 90125 okres lat 80 stawiam jednakże najniżej w ich zacnym repertuarze.

Post: #190

Dyfeomorfizm napisał(a):"formentara lady" wybrzmiewa najpiękniej wtedy, gdy uspokaja się i pozwala wybrzmieć pojedynczym dźwiękom, które ostatecznie tworzą piękną, wręcz transcendentną harmonię

Podpisuję się pod tym całkowicie. To przypuszczalnie byłby mój nr 1 TWC, gdybym taki stworzył. No ale znam kogoś, dla kogo ti chyba jeden z najgorszych utworów zespołu.

Post: #191

thestranglers napisał(a):Porównanie z Queen też bardzo zaskakujące

Ja mam z Queen podobnie jak z Yes (chociaż nie do końca), bo ich twórczość przed 1980 kupuję prawie w całości. Ale muzycznie to faktycznie nieco inna bajka.

Post: #192

(21.08.2022 12:55 PM)thestranglers napisał(a):  W wielu kompozycjach jest właśnie to o czym mówisz, czyli zmiany rytmu, czy jak to ładnie nazwałeś 'wybrzmienie pojedynczym dźwiękom'.

tak jak napisałem powyżej - jest, ale jest bardzo nieudane i zamiast wynosić utwór na wyższy poziom, zabija go

(21.08.2022 12:55 PM)thestranglers napisał(a):  Porównanie z Queen też bardzo zaskakujące, w dodatku niczym nieuzasadnione

tak jak napisałem powyżej - uzasadnione tym, że obu zespołów nie jestem w stanie słuchać poza wąskim gronem konkretnych utworów

Post: #193

Życzyłbym każdemu zespołowi by stworzył takie genialne zwolnienie tempa jak Soon po wcześniejszej nawałnicy dźwięków w The Gates of... W latach 71-77 w twórczości Yes jest sporo zmian tempa w ich utworach i to uwielbiam. Nie wiem jak można porównać Queen do Yes ? To zupełnie inna muzyka (pomijam lata 80-te) chociaż lubię Yes i Queen. Przesłuchałem sporo muzyki z lat 60-70 i najbardziej zachwycił mnie Led Zeppelin i King Crimson a potem właśnie Yes. Ciężko dyskutować o gustach jak jeden lubi jabłko a drugi gruszkę.

Post: #194

(21.08.2022 02:32 PM)obserw99 napisał(a):  Nie wiem jak można porównać Queen do Yes

dwa razy napisałem jak, ale na wszelki wypadek napiszę trzeci - muzykę obu zespołów mogę słuchać tylko gdy ograniczę ją do bardzo niewielkiej konkretnej grupy nagrań, a w całość dyskografii jest dla mnie niestrawna; nigdzie nie wypowiadam się na temat stylistycznych podobieństw między tymi grupami

jak tak dalej pójdzie to pobiję rekord liczby napisania tej samej rzeczy tego samego dnia

Post: #195

Tez się zgadzam, że zwalnianie tempa wychodziło im średnio. Bo tu nie chodzi o to, że nie ma zmian tempa, bo te są. Ale zwykle kiedy się robi wolniej, to jest to jakieś plumkanie, albo coś po prostu nudnego (są wyjątki).

Post: #196

W moim top 10 utwory aż z siedmiu płyt. czyli na bogato

Post: #197

Problem z dyskografią Yes jest taki sam, jak z każdym innym rockowym zespołem, który wydaje i nagrywa przez tyle lat. W latach 70., pomimo paru mniejszych czy większych wpadek, to był dobry zespół, momentami nawet bardzo (nie uważam, żeby lubienie akurat Close to the Edge trzeba było tłumaczyć sentymentem). Problem w tym, że tak samo, jak Deep Purple, czy Black Sabbath, czy Rush, czy The Who, The Rolling Stones... i tak dalej, i tym podobnie... wypalili się twórczo, stracili świeżość, czasami flirty z nowymi stylami wychodziły, a czasem nie, ale przede wszystkim to jednak spoooooro nudy i odgrzewania kotletów. I dlatego trudno przez cały taki zestaw przejść bez zmęczenia.

Post: #198

Potwornie słaby zespół, a kojarzyłem go dobrze z Owner of the Lonely Heart

Post: #199

(16.08.2022 07:23 PM)thestranglers napisał(a):  Top10 zajęło mi 1:28, kto przebije?

ja mam 70 minut. myślałem, że będzie więcej.
ale tu tak samo jak w przypadku Genesis lubię obie wersje zespołu
u jednych i drugich moje numery 1 i 2 pochodzą z dwóch różnych dekad

Post: #200

Godzina do prezentacji, więc wracam do świeckiej tradycji zagrania kliku nagrań, których zabrakło mi w topie. Zapraszam do prezentacji Waszych pechowców.