marsvolta
Stały bywalec
Liczba postów: 1 506
Dołączył: Mar 2008
|
MOJA LISTA notowanie 595(294) - 27.05.2022
NOTOWANIE 595(294)
- 01 12 JACK WHITE - FEAR OF THE DAWN
- 03 09 ROYAL BLOOD - HONEYBRAINS
- 04 09 MACHINE GUN KELLY - MAYBE FT. BRING ME THE HORIZON
- 07 08 THE BLACK KEYS - WILD CHILD
- 06 15 LADYHAWKE - MY LOVE
- 02 13 SUNFLOWER BEAN - WHO PUT YOU UP TO THIS?
- 05 12 NOCNY KOCHANEK - CUDZESY
- 09 13 AMBER VHS - FLY ME TO THE MOON
- 08 16 RED HOT CHILI PEPPERS - BLACK SUMMER
- 11 11 LANA DEL REY - WATERCOLOR EYES
- 14 08 MACHINE GUN KELLY - EMO GIRL FEAT. WILLOW
- 10 24 JERRY CANTRELL - SIREN SONG
- 15 07 HOLLY HUMBERSTONE - LONDON IS LONELY
- 17 06 RED HOT CHILI PEPPERS - POSTER CHILD
- 13 10 ALICE GLASS - LOVE IS VIOLENCE
- 21 04 SUNFLOWER BEAN - ROLL THE DICE
- 20 05 RED HOT CHILI PEPPERS - THESE ARE THE WAYS
- 12 14 JACK WHITE - LOVE IS SELFISH
- 16 17 MUSE - WON'T STAND DOWN
- 22 06 GRIMES - SHINIGAMI EYES
- 27 03 SLASH FT. MYLES KENNEDY AND THE CONSPIRATORS - FILL MY WORLD
- 18 21 FOO FIGHTERS - LOVE DIES YOUNG
- 24 05 THE KOOKS - CONNECTION
- NN 01 MY CHEMICAL ROMANCE - THE FOUNDATIONS OF DECAY
- 23 26 DARIA ZAWIAŁOW - METROPOLIS
- 26 04 THE AFGHAN WHIGS - I’LL MAKE YOU SEE GOD
- 28 03 JACK WHITE - HI-DE-HO
- 19 26 JACK WHITE - TAKING ME BACK
- 30 02 LYKKE LI - NO HOTEL
- NN 01 SUNFLOWER BEAN - IN FLIGHT
---
- 31 ARCADE FIRE - THE LIGHTNING I, II
- 34 MUSE - COMPLIANCE
- 33 KING PRINCESS - FOR MY FRIENDS
- 35 KURT VILE - MOUNT AIRY HILL (WAY GONE)
- 25 BILLY TALENT - END OF ME FEAT. RIVERS CUOMO
- 32 FRANZ FERDINAND - CURIOUS
- 39 WARPAINT - CHAMPION
- 29 JERRY CANTRELL - BRIGHTEN
- 38 KARAŚ/ROGUCKI - ZAPASOWY TLEN
- 41 T.LOVE - JA CIEBIE KOCHAM
- 42 NOCNY KOCHANEK - WAMPIR
- 43 WILKI - LICZYSZ SIĘ TYLKO TY
- 36 METRONOMY - THINGS WILL BE FINE
- 46 RAMMSTEIN - ZEIT
- 45 ALICE MERTON - SAME TEAM
- 48 LYKKE LI - HIGHWAY TO YOUR HEART
- 50 HOLLY HUMBERSTONE - SLEEP TIGHT
- NN THE BLACK KEYS - IT AIN’T OVER
- 40 PVRIS - MY WAY
- NN EDITORS - HEART ATTACK
O nowościach:
MY CHEMICAL ROMANCE - THE FOUNDATIONS OF DECAY
Nadzieja umiera ostatnia, a skoro My Chamical Romance swingowali swoją śmierć w pożegnalnym nagraniu to była ona we mnie żywa praktycznie przez cały ten czas. Wtedy zespół nie wiedział dokąd pójść dalej, chłopaki uznali, że wypaliła się w nich iskra, która nadawała tej muzycznej sens. Widocznie jednak po latach uznali, że warto spróbować jeszcze raz, a przede wszystkim dać rzeszą nowych fanów możliwość poobcowania z ich muzyką na żywo. Jak wiadomo tych nowych słuchaczy przyciągnęła niewątpliwie ogromna popularność ekranizacji komiksu Gerarda Way’a, ale przede wszystkim uniwersalność muzyki zespołu, która jakby przez te wszystkie lata zupełnie się nie zestarzała. W świecie płytkich plastikowych produkcji muzycznych, które na okrągło są wciskane młodym, niejedna osoba szuka czegoś więcej, a w muzyce i tekstach MCR poprzez głęboką emocjonalną zawartość niewątpliwie można to odnaleźć. Od początku reaktywacji wszyscy zadawali sobie pytanie czy będzie też nowa muzyka? Niestety pandemia, która niemiłosiernie poprzesuwała koncerty o ponad dwa lata sprawiła, że na odpowiedź w postaci „The Foundations Of Decay” musieliśmy bardzo długo czekać. Piosenka jest kwintesencją tego co najlepsze w muzyce zespołu. Pierwsze dźwięki utworu przywołują w pamięci nagrania z debiutanckiego albumu „I Brought You My Bullets”. Później za sprawą delikatnej partii gitar i obrazowej zwrotce Way’a przybliżamy się bardziej do podniosłych nagrań z czasu „Black Parade” natomiast czad w postaci szybko nabijanych power chordów to już album „Three Cheers”. Bardzo ciekawa jest też sama strona studyjno-realizacyjna , bo szorstkość tych nagrań z początku może trochę dziwić, jednak zapewniam, że po wielokrotnym przesłuchaniu zupełnie się tego nie czuje, a wręcz przeciwnie, nagranie staje się jeszcze bardziej atrakcyjne. Oczywiście przede wszystkim dla fana My Chamical Romance, który niewątpliwie jestem, a więc jeśli przegłodziłem to proszę mi wybaczyć.
SUNFLOWER BEAN - IN FLIGHT
Jeżeli czegoś brakowało w muzyce Sunflower Bean to chyba tylko chwytliwych wpadających w ucho przebojów, do który można się trochę pobujać, pokiwać głową i postukać nóżką. Myślę, że za sprawą „In Flight” nowojorskie trio przynajmniej w jakimś małym stopni rozwiązało ten problem, bo to nagranie dokładnie spełnia wymienione wcześniej warunki. Piosenka zaczyna się od doskonałego efektu gitarowego, który przypomina mi trochę kręcące się koło, a skoro piosenka też się kręci to wszystko to razem idealnie się zgrywa. Najlepsze są tu jednak linie wokalne, bo śpiewne na dwa głosy męski i żeński wersy piosenki przywołują w pamięci najlepsze tradycje amerykańskie muzyki z lat siedemdziesiątych z pod znaku The Mamas & the Papas. Natomiast w refrenie gdzie śpiewa Nick Kivlen Julia Cumming stawia kropkę w postaci ostatniego zdania. Ma to klimat i naprawdę świetnie się tego słucha. Cały nowy album Sunflower Bean „Headful of Sugar” to jedna z najlepszych płyt tego roku. Naprawdę warto posłuchać.
|
|
08.06.2022 08:42 PM |
|