Playlist
https://open.spotify.com/playlist/2Xx3pw...a891a74410
Top 50 with polish descrtitions - you can translate
100 Django Django - Glowing In The Dark
99 Nicolaas - (Baby I) Need Your Love feat. eLZhi
98 Guytano - She Knows
97 La Poré - Right Track
96 Only Sun - Thinking Of You
95 Billy Idol - Bitter Taste
94 Fickle Friends - Million
93 So Below - Old
92 LAU - True
91 Magdalena Bay - Sky2Fall
-------------------
90 JONES - Giving It Up
89 Left Field Messiah - Feels Like Summer
88 Strange Talk – Down Low
87 Sam Padrul - Your Light
86 HOKO - Big Mistake
85 Tensnake - Latching Onto You feat. Nazzereene
84 Weezer - All My Favorite Songs
83 MOOD ROBOT - Only Human
82 The Fratellis - Need a Little Love
81 CHVRCHES - He Said She Said
----------------------
80 Digitalism - No Holiday
79 Young Rising Sons - Sunday Sunshine
78 Brothertiger - Dancer on the Water
77 Cool Company - Aqua Girl
76 Duett - Savour feat. Hayley Roscoe
75 Zefear - Nomad feat. Teya Flow
74 KESMAR - Back Up
73 Millionyoung - Less
72 Petticoat – Where Will I Go?
71 C Z A R I N A - Silence & Surrender (Ace Buchannon Remix)
----------------------
70 Crowded House - Playing with Fire
69 YATTE - Man in the Shadow feat. Duett
68 Doves - Cathedrals Of The Mind
67 Xan Griffin - Nostalgia
66 Tigercub - As Long as You're Next to Me
65 Hoonch - Intentional
64 The Ninth Wave - I'm Only Going To Hurt You
63 Brain Tan - Calm down feat. Fussilier
62 Now Ex - There Used To Be A Rave Here
61 YATTE - Touch
----------------------
60 Panama - Together feat. Jerro
59 0171 - Follow
58 Brendan Maclean - Easy Love
57 Roosevelt - Feels Right
56 Au Gres - At Home In The Dark
55 Magdalena Bay - Chaeri
54 Gabriel - I Wanna Ahah!
53 Moli - Jacuzzi
52 Greta Isaac - Like Me
51 Limón Limón - Long Distance
----------------------
50 Angels & Airwaves - Losing My Mind
49 Strange Talk – Love Elevation
48 Middle Part - & Cry!
47 RINSE - Back Into Your Arms feat. Hatchie
46 MARINA - Man's World
45 White Lies - As I Try Not To Fall Apart
44 ANIMAL – Daylight
43 Tomahawk - Recoil
42 Hatchie - This Enchanted
41 Joywave - Every Window Is A Mirror
40 Charli XCX – New Shapes (feat. Christine and The Queens & Caroline Polachek)
39 Brothertiger - Arizona / Heaven
38 Magdalena Bay - Dreamcatching
Oni jeszcze będą
37 YATTE – Stay
Oni jeszcze będą
36 The Zolas - Energy Czar
35 Airways - Will It Tear Us Apart?
34 Rose Gray - Save Your Tears
33 The Wombats - Method To The Madness (The Jungle Giants Remix)
Kiedyś Wombaty prały sie o podia w podsumowaniach roku na przedmiotowej liście. Teraz ktoś upuścił powietrze. Method To The Madness okazał sie utworem bez życia. Niby spokojna ballada, niby fajny teledysk i tekst, ale jak grochem o ścianę. Przełom pojawił się, gdy na warsztat utwór wzięli The Jungle Giants – może ekipa z drugiego garnituru elektro pop rocka – ale działający prężnie i z klasą. Okazało się, że zrobili z tej sennej ognistą taneczną perełkę. Wombaty w najlepszej formie. Niby to ten sam utwór – nawet podobnie zaśpiewany – ale jakże inna, lepsza jakość.
32 Anoraak - Fire Inside feat. Luxxury & Lauren Turk
31 APRE - Without Your Love
30 I DONT KNOW HOW BUT THEY FOUND ME - Mad Iqs[/b][/u][/size]
Falą przyleciało coś, co sprawiało wrażenie inkarnacji Cold War Kids i początek nie zachęcał ten utwór, bo faktycznie nawet styl śpiewania sprawiał wrażenie ściągniętego od formacji, która nie uchodzi za zjawisko wybitne. Ale Mad Iqs okazało się być czymś więcej i jednocześnie sygnałem, że mamy do czynienie z nieco ciekawszym projektem pop rockowym odświeżającym spraną stylistykę Indie rocka.
29 Tungz - What for?
Pięknie płynący kawałek popowy z lekko psychodeliczną nutką.
28 The Night Game - Beautiful Stranger
27 Small Black – Postcard
26 The Darcys - Too Late
Moi faworyci w tworzeniu zwykłych piosenek. Ostatnio ich forma wciąż zadziwia. Too Late jest kolejnym dowodem, że nikt już nie tworzy tak świetnych, prostych i przebojowych piosenek. Skonstruowanych tradycyjnie, ale z niesamowitym smakiem. Kiedyś to była muzyka radiowa. Gdy radio było potrzebne.
25 Turnstile - Underwater Boi
To ciekawy projekt, który dotarł do mnie gdzieś z boku. Nie polecany z playlist okazał się kolejnym dowodem na to, że muzyka rockowa jest jeszcze tworzona przez kogoś, kto jest kreatywny i ma jeszcze jakieś pokłady polotu. 3 minuty, prosty riff, praktycznie brak drugiej zwrotki. Stylistycznie lokujący się pomiędzy grunge spod znaku Smile a postgrunge spod znaku A czy Chonic Future. Znakomicie się słucha tej muzyki, która choć posiada bariery i ograniczenia sprawia wrażenie świeżej i niczym niekrępowanej.
24 Thought Beings - Alone again
Wyklęta załoga bierze na tapetę Martina Gore’a – będą jeszcze
23 Télépopmusik - Dreams feat. Young and sick
22 HYYTS - Bad Tattoo
Zły tatuaż boli przez całe życie. Takich piosenek jest w sieci na pęczki, ale jednak HYYTS po raz kolejny sięgają po takie granie zostawiając fantastyczne wrażenie. Ba, ten utwór rośnie z każdym przesłuchaniem. Niby radiowy, ale z ciekawie pulsującym podkładem basowym, inteligentnymi przeszkadzajkami, wyborną linią melodyczną. Niby zwykła piosenka, ale warto jej dac szansę i odpłaci się pięknym za nadobne.
21 Thando1988 - How Bad, How Bad Do You Want It
Nazwa Wykonawcy mówi wszystko - 1988 rok ani chybi. Klei się wszystko wokół końcówki lat 80 i świetnym house’owym rytmie. Oczywiście twórczość tego jegomościa raczej krąży wokół czarniejszych brzmień, ale momentami daje się porwać w rejony niesamowicie niecodzienne, choć fapujące ponad miarę znaną w dzisiejszych miałkich czasach.
20 Nothing But Thieves - Futureproof
Nothing but Thieves przypominają mi najlepsze lata gitarowej muzyki i jaki bodaj jedyni budzą świetne wspomnienia i kapitalne skojarzenia. Potwierdzają to kolejną porcją znakomitych kompozycji. Utwór idzie w stronę zapomnianej formacji Econoline Crush, zarówno melodycznie, jak i stylistycznie. Oczywiście mamy tu bardziej posępny, kroczący, drażniący styl ale też niesamowitą paletę możliwości wokalnych. Mniej jest tu industrialnego drapania elektroniki, służy ona jak sos do klusek. Kluski pewnie będą smaczne bez sosu, ale z sosem są genialne. Ciary chodzą po plecach – najlepsza ciężka kompozycja roku.
19 Initial Talk - Skydiving feat. Sasha Brown
Initial Talk regularnie miksuje i regularnie jego retro remiksy dochodzą wysoko w moich rankingach. Tym razem w autorskiej piosence czaruje wraz z bajecznie śpiewającą Sashę Brown. Niezwykle pozytywna energia, porywający klimat, świetna melodia, bujająca rzecz. Mniam.
18 Duran Duran - All of you
Duran Duran jakie lubimy najbardziej – będą jeszcze
17 Pikes - Power Ranger
Trudno tutaj przekonywać ludzi nie lubiących Miami popu, że będzie to punkt zwrotny w lubieniu tego stylu. Christoffer Ling wygląda na okładce singla nieszczególnie, ale jego falset jest wyjątkowo udany i fantastycznie miarkowany. Piosenka w swej zwykłości wydaje się niegodna uwagi, tymczasem każdy kogo znam, po jakimś czasie stwierdza, że mamy do czynienia z przepięknym utworem i trochę szkoda, że udało się upchnąć go na debiutancką płytę Manasollasa.
16 CHVRCHES - How Not To Drown feat. Robert Smith
Chvrches to formacja płodna artystycznie ale płodność ta nie objawia się bylejakością. Wciąż piosenki są porywające, przebojowe, świetnie skonstruowane. Oczywiście jest grupa utyskujących na emfazę wokalna i styl śpiewania wokalistki i oni z reguły widzą to jako pierwsze tło. Tymczasem pierwsze tło, także w przypadku How Not To Drown stanowi rytm, zabawa dźwiękiem, przestrzenią. Głos wokalistki wyraźnie się wybijający jest przykryty patyną będącą efektem tej zabawy. Oczywistym jest, że siłą tej piosenki jest unoszący się duch i inspiracja dokonaniami The Cure. Końcówka wręcz spokojnie mogłaby się znaleźć np. na Disintegration. Wspaniała forma Szkotów.
15 Natalia Nykiel - P.R.I.D.E.
Trudno mi jednoznacznie określić, co spowodowało mój zachwyt tę piosenką. Fantastytczna linia basu? Piękna, niecodzienna melodia? Przestrzeń przewalająca się przez cala pieśń? Pozytywne przesłanie, które tłumaczy napisane na 6 kolorowych banerach treści zupełnie do mnie defaultowo nie przemawiające? Miękki głos Natalii, czasem uroczo mrucząca? Splendorem aranżacyjnym? Przeszywającym niedosytem stworzonym pewnie na przekór pokusom wydłużenia końcowej części piosenki? Może wyglądająca jak milion dolców wokalistka? A może to razem tworzy zestaw pyszny, jak czekoladka wyciągnięta z bombonierki. Tak – to mieszanka tego, co wyżej spowodowała, że nie potrafię się uwolnic od tego pięknego popowego manifestu.
14 Limón Limón - Still In The Dark
Oni będą jeszcze
13 Mackintosh - Millions and Billions
Silnie dudniące syntezatory niewiele dla mnie znaczą, gdy nie są przełamane piękną wokalizą. Świetnie robił to Pr0files. Teraz mamy Mackintosh. Syntezatory dudnią, a jakże, ochlapują nas błotem i pyłem. Powalają na podłogę silnymi stukami. Ale w tle świetnie bawiący się wysokimi tonami wokalista, doskonała melodycznie konstrukcja, ładnie pojękujące w tle gitary, trochę klimatu triphopowego w stylu Haelos, szczypta bezczelnego zestawienia mechanicznego canto z słodką przestrzenią refrenu. Wszystko tu pykło.
12 Joywave - Pray For The Reboot
Joywave są notorycznymi bywalcami tego zestawienia i nie ma w tym grama przesady. Za każdym razem na płycie można wykroić kilka świetnych piosenek. Każdy znajdzie cos dla siebie. Pytanie, dlaczego do Polski praktycznie się nie potrafią przebić? Nie potrafię zrozumieć tego. Jest świetny pomysł na piosenkę, genialna, nietuzinkowa melodia, rozczochrane motywy aranżacyjne, energetyczne przejścia, oryginalne prowadzenie rytmu i ścieżki wokalnej. Klei się tam za każdym razem wszystko i pomimo, że to kolejna już rzecz – nadal imponuje świeżością.
11 Daria Zawiałow - Za krótki sen feat. Dawid Podsiadło
Kolega Meni wysłał mi ten utwór i powiedział, że mi się spodoba. Podsiadło i Zawiałow – trochę sceptycznie kliknąłem i już nie potrafiłem podnieść szczęki z podłogi. Wiedziałem, że chillwave – do tego ten balearyczny jest nurtem o dużych możliwościach i potencjale. I ciągle można ssać z tego potencjału. Dugłos tego duetu bardzo ładnie się kombinuje, melodia płynie jak w najlepszych pieśniach Toro y Moi. Gitarka jak we wczesnym Roosevelt. Ślicznie płynie ten kawałek, rozmarza niejedną zatrutą głowę, nie jest przesadnie słodki ani pokracznie chropowaty jak Memorty tapes. Śliczny kawał polskiego popu i kolejna cegiełka w tym ślicznym murze.
10 Thought Beings - Conquistador
Jedna z załóg, która przypomina mi, że wzniecanie sentymantów ejtisowych jest nie tylko zwyczajną nostalgią, ale pomysłem na granie w niczym nie ustępującym tradycyjnym sposobom na generowanie dźwięków. Praktycznie rok w rok pojawia się jakiś killer. Tym razem na przodzie stawki Istot myślowych jest Conquistador. Tym razem zapraszający do szalonej dyskoteki z oślepiającą brokatem kulą disco. Wyśmienicie spotykają się popy Heaven 17 z popem spod znaku Erasure. Konkwistador nie pozostawia nikogo pod ścianą. Rewelacyjnie wyprodukowany, wyszlifowany kawał wybornej i wypolerowanej tancbudy. Czapa z Glowy.
9 La Poré - Blame
Zaskoczyło mnie, jak wiele osób złapało haczyk w przypadku Blame. W sumie nie pozostaje nic innego niż się Cieszyc. Bo niby Miami pop? Ale za to jaki! Fantastyczny refren – chyba najpiękniejsza konstrukcja wokalno – melodyczna. Prosta ale waląca po uszach. Już w 2017 roku utwór blade zapowiadał, że będą z nich ludzie. Odpłacili się pięknym za nadobne. Jest przestrzennie, ale ascetycznie. Jest pięknie, ale nie bajkowo. Taki nieco szorstki Pop lat 80tych, gdzie nie ma oczywistego jowialnego uśmiechu i słońca. Raczej mgiełka, chmurki, wiatr – gdzieś słońce jak w Irlandii w połowie sierpnia.
8 Panama Wedding - Fly To Panama
Zespół, który wie doskonale, jak zagrać, bym był w dobrym humorze. Oczywiście wydający piosenki rzadko, stąd oczywiście pozycja była wyczekiwana. Świetne pozytywne dźwięki, gdzieś z Panamskiej plaży. Niuanse dźwiękowe nie mają szczególnego znaczenia, nawet te dzwoneczki, pinkanie gitarki i cały mostek w stylu lekkich odcieni The Police ani synthpopowy refrenik. Piosenka ma walor piosenkowy i pięknie mnie potrafi przenieść do ciepłego miejsca, jakim bez wątpienia jest któraś z Panamskich plaż. Bo tego właśnie od Panama Wedding oczekuję – porządnych piosenek.
7 Duran Duran – INVISIBLE
Paradoksalnie efekt wow miałem długo przed wydaniem płyty weteranów. Bo piosenka zrobiła na mnie zakasująco duże wrażenie, czego efektem jest tak wysoka pozycja w podsumowaniu roku 2021. Mnie on się podoba z kilku powodów, ponieważ ten utwór sprawia wrażenie już bardziej spranego, nielubianego oblicza z okresu Big Thing, kiedy trały dyskusje czy Duran Duran się pisze razem czy osobno. W tym okresie było już mniej kalkulowania pod publiczkę i po prostu zajął się nagrywać zwykłe piosenki, bez udziwnień, dyskotekowego blichtru a otoczka była gdzieś tam już na drugim planie. Utwór nie jest reprezentatywnym elementem krążka, bo nie tętni tak życiem, nie zachęca do szalonej zabawy. Raczej do przycupnięcia z kuflem dobrego bocka na werandzie w sierpniowy wieczór w towarzystwie przyjaciół. Płynie, koi – nie burzy. Tętno raczej spada niż rośnie.
6 Adreyn Cash - Killshot
Utwór od razu złapał mnie za serce. Piękna nostalgiczna nuta, przepiękna ballada zaśpiewana pięknym kobiecym głosem przez … czarnoskórego faceta. Przyznam się, że nie potrafiłem wyjść z podziwu, jakim cudem udało się temu gościowi uzyskać taki warsztat wokalny. Byłem przekonany, że to kolejna sympatyczna popowa blond wokalistka z nogami do samej ziemi. Oczywiście należy tu wspomnieć o samej piosence, jest po prostu bajeczna. Spokojnie się sączy z nadajnika, nie wprowadza nerwów i niepokoju. Oprócz baśniowej otoczki, jest tam magia, jaką sobie w muzyce ostatnio cenię czyli dobrze przestrzennie okraszona ckliwością przestrzeń, chętnie siadam w takie przestrzenie. Przypominam sobie jak młody chłopak podróżowałem z Lisą Stansfield dookoła świata, jak z Cathy Dennis burzyłem nadmiar ścian. Teraz biorę na klatę zabójczy pocisk wystrzelony z Glocka Adreyna Casha.
5 Greg Puciato - A Pair of Questions
Greg Puciato – to pewnie kolejny Miami popowy wokalista, który stawia pierwsze kroki. Nagrał przepiękną piosenkę o niesamowitym ładunku emocjonalnym, świeżą, pięknie i z duszą zaśpiewaną, żywą, pięknie się rozkręcającą i bogatą aranżacyjnie. Ten przepych nie pozwolił mi spać spokojnie i koniecznie chciałem poznać coś więcej. Jakim był dla mnie szokiem, gdy okazało się (dzięki Tomek Iksiński), że to wokalista The Dillinger Escape Plan. Gdy sobie pomyślałem sobie, że ten sam głos wydobył Panasonic Youth – to wydawało mi się to wprost niewiarygodne. Natomiast potem sobie skonstatowałem, ze A Pair of Questions jest zaśpiewany przez kogoś czysto ale z pewnym zmęczeniem. Oraz, że Greg i ekipa potrafili mieć w swoim repertuarze piosenki w stylu Faith no More. Oczywiście po płycie Grega można sobie poskakać, fani cięższych brzmień są zadowoleni, ale ilekroć wracam do A Pair of Questions moje serce odpoczywa, głowa zaczyna lewitować, czuję aktualnie najbardziej pożądaną przeze mnie mieszankę ukojenia, słodyczy i nostalgii i niepokoju.
4 Strath - End Of The Show
Kolejne objawienie tzw. Miami Popu. Wyluzowane, chillwave’owe brzmienie, okraszone sympatycznym falsetem w głosie, nosi w sobie dużą nutkę niepokoju i raczej nie doświadczysz tu uśmiechu. Choć słońce brzmieniowo przebija się tu bez trudu, to jednak jest takie słońce, jak na Saharze zachodniej, nie kojące, raczej piekące. W tym 4 minutowym utworze dzieje się sporo. Koło 2:20 buja się piękna claptonowska gitarka, a około 2:40 utwór nabiera niebywałej i nieco kontrowersyjnej, posępnej i odstającej od początku, mrocznej i mechanicznej końcówki. Szukamy ochłody – bez skutku. Utwór choć nie zmienia temperatury, to jest to raczej na moje wychłodzone ciągłym ziąbem łaknące takiego porządnego skwaru – potrzebna wyższego rzędu.
3 Limón Limón - Neon Lights In The Rain
Podium w pełnej krasie. Piosenka, której mogę słuchać na okrągło. Zapętlać ja bezwstydnie i bez ograniczeń. Mogę ją chłonąć, oddychać nią, żyć w jej rytmie. Po to ten utwór powstał, bym choć przez tych kilka chwil mógł dostrzec kawałek nieba na ziemi. Przesadzam z emfazą – powiedzą niektórzy. Być może. Ale Jest tu popowa delikatność, słodycz pięknej nostalgicznej melodii, ejtisowa lekkość, w błogostan wprowadza każdy element aranżacyjny tej piosenki. Melodia – majstersztyk. Piosenka godna brązowego medalu za te kilka chwil, gdy unosiłem się kilka centymetrów nad ziemią.
2 YATTE - Hide feat. Duett
Właściwie nie jestem w stanie się do niczego przyczepić. Rzecz epokowa, choć jakby gdzieś usłyszana. Gdzieś pomiędzy soundtrackiem do Miami Vice, gdzieś pod sceną podczas koncertu Wax czy Mr Mister. Gdy pomyślę sobie, że takie piosenki stanowiły chodliwy towar w latach 80 i niejeden dałby się posiekać za taki utwór – z Hallem i Oatesem włącznie. Nostalgiczny klimat i generyczny sos pięknie przełamuje wyśmienita solówka gitarowa A’la Lou Grahm. Yatte uderzają w sentymentalne zachcianki i robią to z niecodziennym wdziękiem. Przypuszczam, że jakąś niemałą cząstkę tej jakości dorzucił duet Duett z niezniszczalnej, acz zmęczonej stolicy Synthpopu – San Francisco.
1 Magdalena Bay - The Beginning
Początek czyli koniec. Kolega Saferłel zaopiniował zgrabnie debiutancką Magdalena Bay i stwierdził, że zwieńczenie płyty jest godne uwagi. Zapomniał dodać, że mamy do czynienia z dotykiem niebios. Dźwięki pojawiające się tutaj są zniewalające, są zanurzone w jakimś magicznym syropie. Ten syrop pozwala mi zachwycać się z pozoru banalną melodeklamacją w refrenie, prostym klawiszowym motywem, mostkiem bardzo przypominającym melancholijną recytację z Into Me formacji Strange Names znajdującą się zresztą w analogicznym momencie piosenki. Zresztą Into Me jest prostą piosenką i prosto zaśpiewaną, ale tez zanurzona w takim samym sosie. Przy czym Magdalena Bay dołożyli do tego utworu potężne ilości przestrzeni, przeciągu, fantastycznej duszy. Utwór sprawia wrażenie, jakby był stworzony na jakimś festiwalu, bo w tle słychać różne efekty tłumu, rozkosznej publiki.
Wiedziałem, że jest to obiecująca załoga i wiele razu wzywałem świat, by zauważył ten potencjał. Na szczęście duet postanowił wydać pełnowymiarową płytę udowadniając nią, że jest z wyższej półki. The Beginning jest potężny w swoim pięknie i prostocie. Lepiej nie dało się skończyć ich płyty, jak i samego podsumowania roku 2021.