Post: #41

To nie wiem gdzie kupić takie bez.

Post: #42

W polomarketach, ale one chyba bywają w innych miejscach niż Ty przebywasz.

Post: #43

Ja również kupuje mleko świeże z Piątnicy, w butelkach umożliwiających przechowywanie do 5 dni po otwarciu. UHT to mam w zapasie tylko 0,5l w rezerwie na czarną godzinę.

Post: #44

gioconda2 napisał(a):Ja również kupuje mleko świeże z Piątnicy, w butelkach umożliwiających przechowywanie do 5 dni po otwarciu.

Skoro wytrzymuje 5 dni, to świeże tylko z nazwy, bo prawdziwie świeże bez żadnej ingerencji, takie prosto od krowy, zsiadłoby się w ciągu tych 5 dni. Z dzieciństwa pamiętam, że właśnie tak się działo z tym mlekiem w szklanych butelkach z aluminiowym kapslem, ale to nie był problem, bo później były na obiad młode ziemniaczki plus jakieś warzywo prosto z ogrodu i kawałek mięsa, a wszystko to popijało się tym zsiadłym mlekiem. Prostota, ale jaka rozkosz w gębie.

Post: #45

To mleko jest poddane krótkiej pasteryzacji w temperaturze 70 czy 80 stopni i dlatego można go pić dłużej, a jednocześnie zachowuje swoje właściwości odżywcze.
Też uwielbiam ziemniaki ze zsiadłym mlekiem (tylko koniecznie polane), niestety teraz pozostaje mi tylko jogurt bez laktozy, ale smak aż tak bardzo się nie różni. A do tego jeszcze jajko sadzone, oczywiście takie "wiejskie" - poezja

inżynierek napisał(a):To nie wiem gdzie kupić takie bez.

Chyba w każdym większym spożywczaku, szukaj takich białych butelek z uchem - właśnie takie można przechowywać kilka dni.

Post: #46

Też pamiętam mleko w szkle z kapslem.za szybko zasiadające się, bo panie sklepowe trzymały je w skrzynkach na betonowej podłodze, zamiast w lodówce. Dla nas był to problem, bo nie dało się z tego ugotować kaszki manny, która u nas była standardem śniadaniowym aż do końca podstawówki. W przedszkolu kasza manna na gęsto z sokiem malinowym była ulubionym daniem całej mojej grupy.

Post: #47

Aż sprawdziłem w lodówce i moje mleko też jest uchate tylko że napis jest małymi literami i w oczy się nie rzuca.

Rincewind napisał(a):wszystko to popijało się tym zsiadłym mlekiem

Ech, to rzecz, której mi brakuje. Wprawdzie kiedyś trafiłem na mleko zsiadłe, ale to zdecydowanie nie było to.

gioconda2 napisał(a):Też pamiętam mleko w szkle z kapslem.

To i tak była nowoczesność. Pamiętam jak chodziłem jako dziecko z dwulitrowym chyba baniaczkiem do sklepu i pani nalewała mleko specjalną miarką (były półlitrowe i litrowe) z wielkiej bańki.
A co do butelkowanego z kapslem to pół roku pracowałem jako mleczarz i targałem pojemniki z butelkami pod drzwi abonentów.

gioconda2 napisał(a):W przedszkolu kasza manna na gęsto z sokiem malinowym była ulubionym daniem całej mojej grupy.

Lubiłem, ale bez przesadyzmu. Moje ulubione danie to jajko w sosie musztardowym bądź chrzanowym. Potem przez 40 lat nie miałem z tym styczności, ale jak zacząłem jadać w stołówce szkolnej to namiętność powróciła. Ale sos naszych pań kucharek to poezja. Drugą rzeczą, którą pamiętam z tamtych czasów to zacierka na mleku, ale tutaj to na pewno jadałem w domu, a co do przedszkola to nie mam pewności.

Post: #48

neo01 napisał(a):Mastercook (swoją drogą, dziwna nazwa dla lodówki)?

może ona nie tylko mrozi, ale jeszcze gotuje?

Post: #49

Może dwie w jednym już istnieją, ale moja to jednak staroć i nie dla niej takie fanaberie.

Post: #50

Przeprosinki z mojej strony, bo ja też się trochę zagalopowałem - nazywanie mleka UHT "mlekiem" faktycznie jest przesadą. Jednak ja je kupuję, bo jest tanie (tańsze niż woda, co też świadczy o jakości produktu), a służy mi głównie jako polepszacz smaku kawy, więc nie potrzebuję w nim żadnych wartości odżywczych. Ale gdybym miał dzieci to bym im UHT nie dawał.

Post: #51

A mi smakuje.

Post: #52

Wszyscy juz wszystko zjedli ze swoich lodowek? Czy wydanie listy raz w tygodniu i dlatego lekki tu zastój?
W mojej mikro lodowce wczasowej (O dziwo będącej na wyposażeniu domku wczasowego) królują resztki że śniadań i kołacji stolowkowych zabrane na wypadek "późniejszego glodu".

Post: #53

U mnie po prostu playlista jest raczej nudna i powtarzalna Chyba że przejdę sobie kiedyś na wege

Post: #54

gioconda2 napisał(a):Wszyscy juz wszystko zjedli ze swoich lodowek?

U mnie niewiele się zmienia. Dżemy i sery krojone (w innych regionach zwane żółtymi). Reszta jest w ciągłym obrocie.

Post: #55

U mnie lodówka dość pusta - nie ma dzieci w domu, żony też nie było, więc kupowałem na bieżąco, nie na zapas, dając odpocząć żołądkowi i lodówce.

Post: #56

Jedno z pytań mi uciekło.

tomas585 napisał(a):co to jest ?

Rakija 40%.
Nowości na playliście:
arbuz
ciasto na placki ziemniaczane
pomidory
ser masdam
winogrono
Wypadły:
Pasztet sojowy z pomidorami
Ser ementaler rodzinny
Pasztet sojowy z papryką

Post: #57

A moja nowość, pochwalę się, bo właśnie się w niej... zakochałem

* Sałatka - Jajka, pstrąg, warzywa (Lisner Remix)

Jadłem w niedzielę, we wtorek już tęsknię.

Post: #58

Gdyby nie ten ryb to może i mi by podeszła.

Post: #59

kajman napisał(a):Nowości na playliście:

Policzyłam, że jest ich 5.
Swoją drogą bardzo atrakcyjne.

kajman napisał(a):Wypadły:

tylko 3

To tak można? Więcej nowości niż wylotów?

Post: #60

No tak widocznie jest w kajmanie33