Post: #12

Miszon napisał(a):Cóż, jakoś nigdy nie zauważyłem tej fabuły w Mario...

Wiesz Ty co, gdyby Shigeru Miyamoto to przeczytał byłoby mu bardzo smutno. To zupełnie jakbyś obejrzał jeden z pierwszych filmów fabularnych w historii i powiedział, że to nie jest film fabularny, bo fabuła jest zbyt prymitywna. Weź pod uwagę, że to są początki gatunku, podwaliny. Wspomniany przeze mnie wcześniej Donkey Kong był jedną z pierwszych gier posiadających fabułę, a na jej temat nawet polska Wikipedia poświęca aż trzy akapity (choć jest równie prymitywna, co w Mario - DK porywa Pauline, a Jump Man idzie ją uratować). Shigeru Miyamoto tworzył historie do swoich gier pomimo ograniczeń technologicznych, bo wiedział, że taka jest przyszłość gier video.

Mało tego, polska Wikipedia zaznacza nawet, że Donkey Kong jest pierwszą grą, której fabuła była stworzona przed rozpoczęciem pisania programu.

Miszon napisał(a):nie masz żadnego choćby iluzorycznego wpływu na fabułę

W filmach fabularnych też nie masz wpływu na fabułę, one są już nakręcone i za każdym razem takie same. Czemu więc nazywamy je fabularnymi? Ah, no tak, bo mają fabułę.
I tak samo z Mario - jak się gra, to się skacze po platformach, ale jak się patrzy jak ktoś inny gra, to jest to historia hydraulika, który skacze po platformach w jasnym celu - dotarcia do zamku i pokonania swojego wroga Bowsera, który więzi księżniczkę Peach. Taki był szczyt możliwości twórców gier w latach 80. I nie jest tak, że ta fabuła powstała pod pretekstem gry, a właśnie gra powstała pod pretekstem fabuły, historii, która siedziała w głowie Shigeru Miyamoto i którą ten bardzo chciał przedstawić w formie gry video.

Miszon napisał(a):Szachy też mają fabułę typu Mario: to bitwa dwóch wrogich armii, które walczą o (niewiemco).

O, widzisz, w końcu używasz wyobraźni.