Post: #1

Został ogłoszony forumowy top Madonny.
Pamiętny moich scysji z uzi i saferłelem uważam, że powinniśmy przedyskutować kilka spraw z tym związanych (a właściwie jedną, ale z podpunktami).
Ja uważam, że powinny być takie same zasady podstawowe dotyczące wszystkich topów. Dotyczyłyby one przede wszystkim punktacji, ale także ilości punktowanych utworów... i pewnie o czymś zapomniałem.
Uważam, że punktacja powinna być jednolita: od 1 p. za miejsce ostatnie i za każde kolejne jeden punkt więcej. To taka oczywista dla mnie zasada. A tak mogłoby być, że (przyjmijmy, że w topie punktujemy 10 piosenek) w jednym topie była by punktacja od 10 do 1, w drugim od 50 do 41, a w trzecim np 20, 15, 12, 10, 8 i od 6 do 1.
Uważam, że należałoby także ustalić zasady ustalania kolejności przy równej ilości punktów, bo tutaj też można różnie liczyć.
Ilość punktowanych utworów: tutaj też powinny być te same zasady. Top U2 zawierał 20 punktowanych pozycji, top Madonny 50, a może ja potem zrobię top200 Beatlesów (no bo dlaczego nie - Beatlesi byli dla muzyki moim zdaniem 1000 razy bardziej istotni niż Maonna).
Uważam, że każdy może zgłaszać utworów ile chce, ale punktowane byłoby zawsze tyle samo np. 20 lub 30. I jeszcze jedno - nie powinno być ograniczeń dolnych ilości zgłaszanych utworów. No nieprecyzyjnie się wyraziłem - jeden przynajmniej być musi. Jeżeli na przykład ktoś w topie King Crimson uzna, że tylko Epitaph jest utworem świetnym, a reszta się do niczego nie nadaje, to czemu nie miałby prawa zagłosować tylko na ten jeden utwór. W przypadku Madonny cenię jako tako 4 utwory i jeżeli miałbym wybierać 10, to pozostałe byłyby z łapanki.
To jest to, co mi przyszło do głowy i chciałbym, żeby to było przedyskutowane. Jeżeli większość stwierdzi, że powinien decydować prowadzący, to się dostosuję, ale jednak chciałbym, żeby to było ustalone przez w sumie więcej niż 2-3 dyskutantów.

Post: #2

prawdę mówiąc, to mi wszystko jedno. byle na starcie topu wszystkie zasady były znane.
choć uważam, że robienie top50 to gruba przesada. bo pewnie ze trzech największych fanów się pokusi o takie zestawienie, a reszta skompiluje dziesiątkę ze znanych sobie singli.

Post: #3

Ja nie chcę ograniczać nikogo jakoś szczególnie. Jeśli ktoś robi top, decyduje się zorganizować zabawę, to jego dobra wola i fajnie, że chce nas w to włączyć. Zawsze dajemy jakieś wskazówki (przynajmniej ja dałem Kubie), by kilka rzeczy było ''stałych'' - szczególnie po wypadkach z tym nieszczęsnym U2. Według mnie ogólne zasady i tak zawsze są podobne, więc nie ma co w tym grzebać. Punkty przyznawane są od 1 do X (w zależności od liczby piosenek). Nie sądzę by punktowanie musiało być takie same w każdym topie. Raz może być od 50 w dół, drugi raz od 35. Prowadzący wybiera. To przecież nie ma znaczenia. Nie musi być zawsze TOP 20 itd...Ustalone też jest to, że nawet jeśli user zagłosuje na jeden utwór, to dostanie on najwyższą możliwą stawkę. I analogicznie obowiązuje ta zasada przy każdej liczbie piosenek zgłoszonej w głosowaniu.
Akurat w wypadku topu Madonny Kuba napisał, że minimalnie można głosować na 10 kawałków - to powinniśmy uszanować. Taka jest jego wizja. Nie możemy ustawiać wszystkiego pod forumowy klucz, jakiś jednolity szablon. Przynajmniej zagłosują Ci co faktycznie znają i lubią Madonnę i potrafią te 10 kawałków wyłowić i będzie to też okazja, by chociażby te 10-tkę poznać. Bo to jest też pewien cel takiej gry, nie? Jeśli komuś to wszystko nie pasuje - ten nie głosuje.

Post: #4

Moje zdanie: pomysłodawca określonego topu decyduje o jego zasadach. Jeśli komuś będą przeszkadzały, po prostu nie weźmie udziału w zabawie.

W Topłycie powinny być odgórnie ustalone wspólne zasady i dobrze, że są, ale w topach wykonawców uważam to za zły pomysł. To tak jakby wypowiadanie userom wolności do ich własnych pomysłów.

Post: #5

saferłel napisał(a):Ja nie chcę ograniczać nikogo jakoś szczególnie. Jeśli ktoś robi top, decyduje się zorganizować zabawę, to jego dobra wola i fajnie, że chce nas w to włączyć. Zawsze dajemy jakieś wskazówki (przynajmniej ja dałem Kubie), by kilka rzeczy było ''stałych'' - szczególnie po wypadkach z tym nieszczęsnym U2. Według mnie ogólne zasady i tak zawsze są podobne, więc nie ma co w tym grzebać. Punkty przyznawane są od 1 do X (w zależności od liczby piosenek). Nie sądzę by punktowanie musiało być takie same w każdym topie. Raz może być od 50 w dół, drugi raz od 35. Prowadzący wybiera. To przecież nie ma znaczenia. Nie musi być zawsze TOP 20 itd...Ustalone też jest to, że nawet jeśli user zagłosuje na jeden utwór, to dostanie on najwyższą możliwą stawkę. I analogicznie obowiązuje ta zasada przy każdej liczbie piosenek zgłoszonej w głosowaniu.
Akurat w wypadku topu Madonny Kuba napisał, że minimalnie można głosować na 10 kawałków - to powinniśmy uszanować. Taka jest jego wizja. Nie możemy ustawiać wszystkiego pod forumowy klucz, jakiś jednolity szablon. Przynajmniej zagłosują Ci co faktycznie znają i lubią Madonnę i potrafią te 10 kawałków wyłowić i będzie to też okazja, by chociażby te 10-tkę poznać. Bo to jest też pewien cel takiej gry, nie? Jeśli komuś to wszystko nie pasuje - ten nie głosuje.

W pełni popieram!

Post: #6

kajman napisał(a):1. Ilość punktowanych utworów: tutaj też powinny być te same zasady. Top U2 zawierał 20 punktowanych pozycji, top Madonny 50, a może ja potem zrobię top200 Beatlesów (no bo dlaczego nie - Beatlesi byli dla muzyki moim zdaniem 1000 razy bardziej istotni niż Maonna).
2.I jeszcze jedno - nie powinno być ograniczeń dolnych ilości zgłaszanych utworów. No nieprecyzyjnie się wyraziłem - jeden przynajmniej być musi. Jeżeli na przykład ktoś w topie King Crimson uzna, że tylko Epitaph jest utworem świetnym, a reszta się do niczego nie nadaje, to czemu nie miałby prawa zagłosować tylko na ten jeden utwór. W przypadku Madonny cenię jako tako 4 utwory i jeżeli miałbym wybierać 10, to pozostałe byłyby z łapanki.

Napisze szybko i bez zadnych zbednych opisów:

1. punkttacja bedzie taka:

jak ktos napisze tylko 10 to:

#1 -> 50 pkt
#10 -> 41 pkt

jak ktos napisze 50:

#1 -> 50 pkt
#50 -> 1pkt.

Ja na Beatlesow nie zaglosuje bo dla mnie wogole nie są istotni, cenie moze 1 utwor ktory do porzygania spiewalem w podstawowce. Wiec tu nasuwa sie odpowiedz na pkt 2.:

2. Jak ktos zna i ceni tylko 1 lub 4 utwory wykonawcy to jaki jest sens glosowania na top wszechczasów?

Post: #7

W skrócie - popieram saferłela, furbula, aaktta, a także:

ku3a napisał(a):byle na starcie topu wszystkie zasady były znane.

Post: #8

jszmiles napisał(a):2. Jak ktos zna i ceni tylko 1 lub 4 utwory wykonawcy to jaki jest sens glosowania na top wszechczasów?

Ja tak na oko to znam 70-80, ale cenię tylko 4 (i to tak bez przesady). A chcę głosować, bo chcę, żeby moje ulubione utwory były jak najwyżej i myślę, że o to w tej zabawie biega. Aha i doszukałem się piątego utworu, który moim zdaniem jest tak dobry, że nawet Madonna nie zdołała go skopać.
Ale tak w sumie o Madonnie aż tak strasznego zdania nie mam i na przykład wolę ją 100 razy od Presleya.

Post: #9

Jak nie masz az tak strasznego zdania to wysil się i dokoptuj z reszty szamba jakies 5 utworów. Mozesz zrobić losowanie, rzucić kostką, strzałkami, możesz uzyc takze generatora liczb pseudolosowych i przyporządkować dla kazdej piosenki jakąs wartość - najwieksza wygrywa Twoj glos

uf.

tak na poważnie, ceń 4, ale z pozostałych 76 powiedzmy, pewnie jedne doprowadzają Cie do mniejszych wymiotów a inne do rostroju zołądka... wybierz te po których masz tylko rozwolnienie

Post: #10

jszmiles napisał(a):Jak nie masz az tak strasznego zdania to wysil się i dokoptuj z reszty szamba jakies 5 utworów. Mozesz zrobić losowanie, rzucić kostką, strzałkami, możesz uzyc takze generatora liczb pseudolosowych i przyporządkować dla kazdej piosenki jakąs wartość - najwieksza wygrywa Twoj glos
tak na poważnie, ceń 4, ale z pozostałych 76 powiedzmy, pewnie jedne doprowadzają Cie do mniejszych wymiotów a inne do rostroju zołądka... wybierz te po których masz tylko rozwolnienie

Raczej będę szukał czegoś w utworach, których nie znam, bo tych co znam nie chcę kolejny raz słuchać.

Post: #11

jszmiles napisał(a):Ja na Beatlesow nie zaglosuje bo dla mnie wogole nie są istotn

Beatlesi nieistotni? Boże broń!

Post: #12

patrząc z perspektywy teraźniejszości, dla mnie wogóle prehistoria...

Post: #13

Teraźniejszość ssie po całości. Jak patrzę co się ostatnio dzieje z muzyką, to aż nie chce się jej dłużej słuchać.

Post: #14

to też racja ale mozna znaleźć środek, tak około lat 90tych

Post: #15

No już lepiej

Post: #16

czyli 100 lat za Bitelsami