Post: #22

rekomenduję, chronologicznie od najnowszych; im starsze rzeczy, tym bardziej prostolinijne:

"Fetch the Bolt Cutters" -- refren jest quasi rapowany, a w utworze gra i śpiewa cały dom włącznie z mieszkającymi w nim zwierzętami, urocze!

"Cosmonauts" -- najbardziej przebojowy fragment ostatniej płyty i pomost między starą a nową fioną

"Every Single Night" -- solilokwium po zbyt wielu nieprzespanych nocach; o walce z sobą samym; niesamowicie kunsztowy i ekspresyjny, hymniczny wręcz, ale nigdy stadionowy

"Daredevil" -- ciemna strona fiony w minimalistycznie-musicalowo-plemiennym anturażu; piosenka-notatka do siebie samej, piosenka-wołanie o pomoc

"Valentine" -- chyba najbardziej poruszający tekst fiony; walentynka do kogoś, kto nigdy jej nie odczyta; przyżeczenie miłości, której nie da się urzeczywistnić

"Largo" -- dramatyczna miniaturka wieńcząca "the idler wheel", niewiarygodnie śpiewna

"Extraordinary Machine" -- piosenka, która chodzi jak w zegarku, a jego wskazówkami porusza rasowy jazz

"Get Him Back" -- piosenka-plan, piosenka-spisek, znów z filmowym podszyciem; coś jakby skok na bank, ale łupem ma być tytułowy "on"

"O' Sailor -- rozkołysanka barka sunie ciężko po pianorockowych falach; jakby szanta dla alternatywnego radia

"Window" -- pulsująca historia o oknie, które musiało zostać wybite, bo stało na drodze zdradzonej do zdradzających

"Waltz (Better Than Fine)" -- fiona musicalowa, zapamiętana w odrealnionym walczyku o tym, że możemy żyć tak, jak chcemy

"On the Bound" -- bondowskie podbicie i ekspresyjny refren tworzą jeden z hajlajtów kultowego "when the pawn"

"I Know" -- walczyk o złamanym sercu, które trwa w druzgocącym postanowieniu

"Across the Universe" -- enigmatycznie rozkoszny cover beatlesów nagrany do filmu "pleasantville"

"Never Is a Promise" -- kunsztowna 90sowa ballada nabuduwująca klimat przez blisko sześć minut

"Shadowboxer" -- kobiecy piano rock at its finest, radiowa i rytmiczna fiona z jazzującym podbiciem

zrobiłem plejlistę, dla chcących spróbować: