Post: #21

Zaraz, zaraz. Słyszysz maniery wokalne u brytyjskich wykonawców i uznajesz je za amerykańskie, mimo że przykłady jakie tu podajemy są akurat brytyjskie? To ja już nic nie kumam.

Post: #22

Amerykańskich manier wokalnych w DP i LZ nie ma, jest amerykańskie brzmienie.

Post: #23

A to ciekawe. Gdzie zatem są te maniery jeśli chodzi o Amerykanów?

Post: #24

Country to jeden wokal, grunge też (poza Nirvaną) to jeden wokal, maniera Presleya, maniera Hetfielda (u którego nawet trochę tego Elvisa słychać!),wrzuceni tutaj Kings of Leon i Everlast to też typowo amerykański sposób śpiewania.

Country to inna bajka, ale wszyscy inni wymienieni robią coś takiego dziwnego z językiem, co u nas robił też Gadowski. Wokalista Crash Test Dummies aż przesadnie to podkreśla.

Post: #25

No ale to zupełnie co innego niż robi wokalista Maidenów. Nie wiem w takim razie po co o nim pisałeś, bo on ma manierę zbliżoną właśnie do wokalistów innych brytyjskich kapeli, o których była tu mowa.

Post: #26

Darcie się w stylu "bolą mnie jajca" nie jest dla mnie definicją brytyjskiego wokalu .

Post: #27

Miszon napisał(a):"bolą mnie jajca"

To najzwyczajniej w świecie wołanie o pomoc :/

Post: #28

Muszę przyznać, że bardzo ciekawy temat day song challenge. Mam dużo takich utworów , które są kwintesencją i definicją brzmień z Usa i to jest pierwszy o którym pomyślałem.

Marideth Sisco & Blackberry Winter - Fair and Tender Ladies

Post: #29

Miszon napisał(a):Darcie się w stylu "bolą mnie jajca" nie jest dla mnie definicją brytyjskiego wokalu .

A jednak wielu jego przedstawicieli (a także bryt. hard rocka) to robi, więc... na pewno bardziej to pasuje do Brytoli niż Amerykanów. I wróciliśmy do punktu wyjścia.

Post: #30

No tak na siłę można powiedzieć, że Led Zeppelin i Deep Purple grają bardziej "po brytyjsku" - amerykańskie blues-rockowe zespoły grały bardziej na luzie, u LZ i DP jest bardziej finezja i technika; ale ogólnie jednak te 20 lat później britpop ani trochę się do nich nie odwoływał, a do np. brytyjskich punk-rockowych zespołów, czy nawet takich Kinksów i Stonesów już tak, dlatego mam problemy z kojarzeniem ich stylu z jakąś brytyjskością.

Tak więc z mojej strony granie tak tradycyjnie amerykańskie, że aż soundtrack do strzelania do Murzynów z pickupa: