Post: #89

Artur.O napisał(a):Mi najbardziej pasuje właśnie druga połowa lat 60. (można naciągnąć do 1971 i wydania "Sticky Fingers") jeśli chodzi o Włóczykiji - okres ich największego eklektyzmu, pomysłowości w zakresie aranżacyjnym, oraz najładniejszych melodii. Od pewnego momentu w latach 70. grali mniej więcej ciągle to samo, czasem eksperymentując z nowszymi nurtami i odnawiając produkcję.

yep

ale przede wszystkim szukam u nich piosenek; brzmienie jest drugorzędne w tej przepastnej dyskografii

natomiast pierwsze płyty rzeczywiście były dość naiwne; jestem za połową odsłuchów i na razie dwa numery z "out of our heads", które nie są "satisfaction" wylądowały u mnie na szarym końcu

natomiast ich okres psychodeliczny od "aftermath" po "beggars banquet" to jest ich creme de la creme; no i "let it bleed"; "sticky fingers" i "exile" to już nie moja bajka do końca, ale wciąż dobre płyty, lubię też funkujący klimat "some girls"