Post: #88

Raczej powszechnie się uważa, że najlepszy okres The Rolling Stones to lata 1968-1972. A w twoim przypadku, to chyba przyzwyczajenie do naprawdę "mięsiście" brzmiącego rocka robi różnicę - tu właśnie wspomniane Led Zeppelin zmieniło sporo, również dzięki doskonałej produkcji Jimmy'ego Page'a - osiągnięcie naprawdę dobrego brzmienia na płycie rockowej było dość problematyczne w latach 60.; jazzowe płyty z tamtej epoki za to brzmią doskonale. Poza tym, Beatlesi to po prostu dość wczesna awangarda popu i sam bardziej ich doceniłem po wsłuchaniu się w późniejsze progowe i avant-progowe zespoły, a Rolling Stones wywodzą się z brzmień bluesowych i r'n'bowych - raczej tu należy szukać z nimi nici porozumienia.

Mi najbardziej pasuje właśnie druga połowa lat 60. (można naciągnąć do 1971 i wydania "Sticky Fingers") jeśli chodzi o Włóczykiji - okres ich największego eklektyzmu, pomysłowości w zakresie aranżacyjnym, oraz najładniejszych melodii. Od pewnego momentu w latach 70. grali mniej więcej ciągle to samo, czasem eksperymentując z nowszymi nurtami i odnawiając produkcję.