Post: #12

prz_rulez napisał(a):Dlatego zastanawiam się, gdzie jest granica kiczu i dlaczego jest on zły. I przede wszystkim: CZYM JEST kicz? Jest jakaś definicja może?

Dobre pytanie. Czym jest kicz? Dla mnie to utarty termin, który oznacza zjawisko sztuki (bo nie odnosi się wyłącznie do muzyki) będące poniżej pewnego dopuszczalnego poziomu artystycznego. Jednym słowem coś, co w jakiś sposób razi mnie na tyle, że jestem w stanie naprawdę ostro skwitować kilkoma słowami taką sztukę. Zauważyłem, że termin ''kiczowaty'' często dotyka tylko artystów grających wybitnie banalne piosenki z kręgu disco/dance, ale oczywiście kicz może mieć swoje odbicie nawet w teoretycznie z nazwy poważnych projektach (podstawcie sobie nazwę jakiego tylko chcecie gatunku).
Kicz to mocne określenie, dlatego nie używam go często. Są pewne wytyczne, którą muszę poczuć, by stwierdzić, że coś nie jest ani słabe, ani spartolone, tylko po prostu kiczowate. I jeszcze jedno - nuda i powtarzalność jest gorsza od kiczu, bo ten może mieć swoje dobre strony. Linia jest bowiem bardzo cienka, a nawet przekraczając ją odrobinę można na tym zyskać.

@prz - z ciekawości sprawdziłem definicję na wikipedii. Tam to pojęcie bardziej podbiega klimatami pod coś w bliźniaczego do ''przerost formy nad treścią'', ale raczej chyba w niemuzycznym znaczeniu i to trochę inna historia.