Post: #1

Temat nie ma nic wspólnego z epidemią koronawirusa, choć to też swego rodzaju koszmar.

Tymczasem co jakiś czas świta mi pomysł wyświetlenia swojego topu wszechczasów.
Co nastąpi...
na razie w postaci wyświetlenia swojego topu koszmarów.

Więc zaczynamy z grubej rury.

Jon And Vangelis - I'll Find My Way Home (1982)
Nieznośna szczególnie druga połowa. Przy instrumentaliach to aż mi się ręce trzęsą.

Post: #2

A to co, jakiś spóźniony 1 kwietnia?

Post: #3

Akurat pierwszy nr 1 LP3 lubię bardzo. Drugiego nie znam, co do trzeciego się zgadzam.

Post: #4

trzeba być masochistą żeby taki top robić

a skoro w pierwszej trójce są dwa utwory z mojego TWC, a trzecie też lubię, to temat będę omijał szerokim łukiem

zdrowej nocy.

Post: #5

Też kiedyś taki zrobię, okazjonalny. Mam go w planach już od dawna

Post: #6

(04.04.2020 08:57 PM)kajman napisał(a):  Akurat pierwszy nr 1 LP3 lubię bardzo.

Gdziekolwiek się nie będziemy zgadzać w tym wątku, przypomnę sobie o Wilku.

(04.04.2020 08:50 PM)meni napisał(a):  A to co, jakiś spóźniony 1 kwietnia?

Absolutnie nie, zresztą jest sąsiedni wątek

Post: #7

Dołączam do pytania meniego.

Post: #8

Rzeczywiście ten top nie ma sensu, bo jakie tu obowiązują kryteria? Wszystkie piosenki jakie wżyciu przesłuchałeś czy tylko te które już gdzieś coś osiągnęły?
A gdzie jest w tym wszystkim disco-polo ja się pytam.
Pierwszą bardzo lubię, trzecią tak samo, a drugiej właśnie słucham i faktycznie te klawisze są beznadziejne.

Post: #9

inżynierek napisał(a):przypomnę sobie o Wilku

O jakim Wilku?
A z 2+1 ostatnie co lubię to Nic nie boli.

Post: #10

(04.04.2020 09:31 PM)Sundrajta napisał(a):  bo jakie tu obowiązują kryteria? Wszystkie piosenki jakie wżyciu przesłuchałeś czy tylko te które już gdzieś coś osiągnęły?

Wszystkie dotychczas przesłuchane.
Disco polo to temat jakby tabu, ponieważ uważam jednoznacznie, że piosenki disco polo nadają się do zabawy, do tańczenia, ale nie do słuchania w codziennych chwilach. I do koszmartopu nie będę ich wpychać, ale wepchnę coś, czego się nie da nazwać disco polo, ale jest ewidentnie żenujące:
Alchemist Project feat. Anna Turska - Nina (2015)
To toporne dicho nie nadaje się nawet do tańca!

(04.04.2020 09:36 PM)kajman napisał(a):  O jakim Wilku?

Tym z zeszłego roku de facto.

Post: #11

Nie kojarzę. W moim wieku ma się już sklerozę.

Post: #12

Na dziś jeden utwór.

Billy Idol - Eyes Without A Face (1985)
Koszmar znacznie lżejszego kalibru niż pierwsza trójka, ale tego utworu nie lubię od dzieciństwa. Najbardziej irytują syntezatory (?) rozmieszczone w kilku momentach, w tym jakoś na początku. Utwór ewidentnie ratuje rockowa solówka pod koniec utworu.


Aha. I taka prośba. Nie należy interpretować trójki z pierwszego posta jako pierwszej trójki topu koszmarów, jak pisałem w sąsiednim wątku, żadnego zestawienia nie planuję. Jedynie wymieniam, jakie kawałki uważam za ciężkostrawne.

Post: #13

nie kumam takich wątków i zestawień
nie lepiej poświęcać czas pozytywnym emocjom i typom zamiast stopniować to, co nielubiane?

Post: #14

Generalnie mam więcej typów, które lubię, niż tych nielubianych
To że na razie zapełniam oba wątki, wynika z tego, że coś przychodzi mi do głowy.
W tym wątku na tę chwilę z 20 utworów by się uzbierało.
W topie wszechczasów to mogłoby się z 200 uzbierać A może i więcej.

Post: #15

zawsze coś to będę zaglądał tam częściej niż tutaj

Post: #16

Tylko że na razie tutaj jest więcej postów.

Post: #17

Bo wybory są bardziej kontrowersyjne.

Post: #18

(06.04.2020 02:24 PM)kajman napisał(a):  Bo wybory są bardziej kontrowersyjne.

Jak na przykład ten?
Lil Wayne, Wiz Khalifa, Imagine Dragons - Sucker For Pain (2016)
Największy koszmar tamtej jesieni, która nastąpiła tuż po mojej dziurze w karierze. Zalepił ją początek studiów.



Na tę chwilę przypomina mi się na razie jeszcze tylko jedna rzecz ze Spotify, ale musiałbym sprawdzić we własnej historii

Post: #19

chyba nigdy tego nie słyszałem i nie chcę

Post: #20

Niestety Spotify gubi takie rzeczy, więc nawet sobie nie posłuchasz.