Post: #1

Blenders - Biribomba

Post: #2

będzie, że znowu się czepiam, ale zastanawiam się, dlaczego u nas dużo częściej (zwłaszcza kiedyś) mówiło się o funky niż o funku dawno się z tym nie spotkałem, to kwestia wyłącznie terminologii (rzeczownik vs. przymiotnik), bo czego by innego, ale frapująca

nie będę szukał nie wiadomo gdzie, skoro jest taki numer, który od lat mam we krwi, prosta piosenka w gruncie rzeczy:

Post: #3

Post: #4

rozkoszny wybór!

Post: #5

AKT! napisał(a):będzie, że znowu się czepiam, ale zastanawiam się, dlaczego u nas dużo częściej (zwłaszcza kiedyś) mówiło się o funky niż o funku

Może przez to, że polski funk był nieco inny, niż ten zagraniczny. To znaczy, to tylko moje spostrzeżenie, ale zawsze uważałem, że polska scena funku (m.in. właśnie przez Blendersów) miała coś "od siebie" i była de facto tylko wariacją na temat. I tutaj znowu przychodzi mi na myśl T.Love, który podążył za tym trendem i w drugiej połowie lat 90. tworzył w sposób podobny. Polski funk, a właściwie to, co nim tak nazwano, był naprawdę specyficzny, a że był swego czasu mega popularny, to może modniej było nazywać go funky

Ode mnie jednak ani nie T.Love, ani nie Blenders. Wygrywa klasyka.

James Brown - SEX MACHINE

Post: #6

Takie coś mi przyszło do głowy (nawet nie jestem pewien czy to do końca funk, ale brzmi raczej funkowo ):

US3 - Cantaloop (Flip Fantasia)

Post: #7

to acid jazz jest zmieszany z hip hopem, cover herbiego hancocka -- ktoś już w którymś wątku wrzucał, chyba miszon

Post: #8

No to niech będzie:

Post: #9

Mialem dać Superstition Wondera, ale ktos wrzucil w soulu

Blenders, zgodnie z nazwą, grali raczej mieszankę stylów. Wśród nich też funk, którego najwięcej było na trzeciej płycie. Najbardziej funkowy chyba ten numer



Blenders - Zróbmy bank

Zaś ode mnie będzie coś innego, ale to nie teraz.

Post: #10

Wrzuciłeś akurat fragment trzeciej płyty. A ja myślę, że i Fankomat i Fankofil w równej mierze dotykają tematu.

Post: #11

Hah, zapomniałem o pierwszej, bo nigdy jej nie słyszałem. Miałem na myśli Fankofil.
FAnkomat jest bardziej rockowy.

Post: #12

Miszon napisał(a):Mialem dać Superstition Wondera, ale ktos wrzucil w soulu Icon_wink

zastanawia mnie popularność tego nagrania wśród osób, które nie słuchały więcej wondera; mam znajomych, którzy z soulem tak sobie, a ten kawałek bardzo!

Post: #13

Bo jest bardzo przebojowy i "wychodzi ze swojej klatki".

Post: #14

AKT! napisał(a):mam znajomych, którzy z soulem tak sobie, a ten kawałek bardzo

Może dlatego, że nie jest soulowy

Post: #15

ależ jest, tylko granica między funkiem a soulem jest płynna

Miszon napisał(a):Bo jest bardzo przebojowy i "wychodzi ze swojej klatki".

i to jedyny przebojowy utwór wondera, który wychodzi z klatki? całe "songs in the key of life" takie jest "i wish", "another star", "sir duke", "as"! zresztą pisanie o klatkach w stosunku do wondera połowy lat 70. jest nie na miejscu

Post: #16

Ale z pozostałych jakoś w Polsce powszechnie znane są tylko As i Suoerstition.
Faktycznie, klatka to złe słowo. Moze to jest po prostu najbardziej popowe?

Post: #17

Pewno wrzucę coś od czapy, bo chyba funk dla mnie to zupełnie co innego niż nim jest, ale to nagranie to moje pierwsze skojarzenie. Wrzucę tu, bo gdzie indziej mogę nie mieć okazji:
The Manhattan Transfer - Birdland

Post: #18

Miszon napisał(a):Faktycznie, klatka to złe słowo. Moze to jest po prostu najbardziej popowe?

To "Isn't She Lovely" albo "I Just Called..."

Post: #19

I just called to inne czasy i inny Wonder.

Post: #20

ale jakże adekwatne do stwierdzenia "najbardziej popowe"