Post: #4

(12.03.2020 09:49 PM)EVENo napisał(a):  Ci mający nieco więcej oleju w głowie dostosowują się do warunków, ale im też nie jest z tym łatwo.

Na przykład ja w obliczu odwołanych zajęć do Świąt decyduję się na chwilowy powrót do pracy... i nic więcej. Żadnych spotkań, żadnych projektów (to drugie akurat narzucono mi z góry), nawet zajęcia z angielskiego technicznego odwołane i najwyżej może jakiś e-learning. I ledwo zdążyłem się oswoić z tak długą przerwą od prac w Uczelni.

Cytat:Wracając jednak do tematu ogólnoświatowego - rok 2020 może okazać się nowym 11 września. Wydarzeniem, które będzie wpływało na nasze życie jeszcze długo po zakończeniu pandemii. Pod względem popkultury, postrzegania świata, polityki.

I trochę mózg próbuje zmusić mnie do pisania wierszy. Od kilku tygodni mam delikatny dołek, który zdaje się w ostatnich dniach pogłębiać. Może stąd natchnienie.
A jeśli chodzi o wpływ pandemii na mój świat? Wydaje mi się, że w moim życiu nie zmieni się nic. Jedynie mogę bardziej spokornieć, mogę zacząć żyć chwilą (oczywiście z zachowaniem zdrowego rozsądku - jak wiadomo, póki co spotkania czy udziały w jakiś eventach wykluczone), mogę kłaść większy nacisk na higienę... Ale nie zauważam jakiegoś większego wpływu epidemii na moje gusta muzyczne. Owszem, chwilowo moja lista jest nieco smutniejsza, zaczęła mnie też bardziej chwytać muzyka religijna, ale z drugiej strony silna alternatywa i rock będą też zapewne przyciągać moją uwagę.