Post: #1

Po opuszczeniu zespołu przez Hugh Cornwella w 1990 r. nic nie było już takie samo...

The Stranglers ‎- Heaven Or Hell

Post: #2

Ciekawy temat, bo zmiana personalna bliskiego zespołu nie kojarzy się dobrze, a mamy wybrać ulubiony utwór po niej. Nie będę szukał daleko, odejście Sambory było gwoździem do trumny, a ta piosenka dawała tylko złudną nadzieję, że Jon pójdzie w dobrym kierunku. Nie poszedł.

Bon Jovi - A TEARDROP TO THE SEA

Post: #3

pierwsze skojarzenia Genesis, Pink Floyd czy Hey.

ale generalnie lubię wszystkie wcielenia powyższych, więc wkleję co innego.

grupę uwielbiam. ale po zmianie personalnej lubię tylko i wyłącznie jeden utwór.
nagrali ok. 20 albumów (nie chce mi się wnikać gdzie jest nowy materiał, a gdzie kompilacje, ważne są tu proporcje )
pierwsze wcielenie 4 albumy - 100%! po zmianie ok. 16 albumów czyli jakiś promil.

Marillion - This Train Is My Life

Post: #4

Sambora odszedł z Bon Jovi??!
I w dodatku zespół nadal istnieje? Przecież to jakby Lennon odszedł z The Beatles.

Post: #5

Co prawda wspomniani Beatlesi mieli parę zmian personalnych, zanim stali się szerzej znani, więc teoretycznie zdecydowana większość ich utworów spełniałaby warunek, rozumiem jednak, że nie o to w tym wątku chodzi

Niech zatem będzie coś, co się narzuca (choć parę bliższych mi zespołów pewnie by się znalazło):



Dżem - Do kołyski

Post: #6

wwas napisał(a):Dżem - Do kołyski

Ah patrz, nie wpadłem na to! Przecież ten utwór zadebiutował w tym roku w moim TWC Choć z drugiej strony już go tu gdzieś umieszczałem w innym temacie, a ja nie lubię się powtarzać

Miszon napisał(a):Sambora odszedł z Bon Jovi??!
I w dodatku zespół nadal istnieje? Przecież to jakby Lennon odszedł z The Beatles.

Nie wiedziałeś?! No to teraz już wiesz Przyznać muszę, że taki mocny komentarz z porównaniem do Lennona to nawet na forum Bon Jovi nigdy nie padł, choć i tam jest grupa osób, które stawiają Samborę przed Jonem.

Post: #7

Akurat odejście Barretta nie było według mnie wielką stratą dla zespołu i najlepsze rzeczy nagrali bez niego, ale wykorzystuję temat żeby wrzucić:
Pink Floyd - Several Species Of Small Furry Animals Gathered Together In A Cave And Grooving With A Pict

Post: #8

Tym utworem i tą płytą pokazali, że istnieje życie bez Banacha, niestety później już to nie było takie oczywiste...

Hey - Z rejestru strasznych snów

Post: #9

co tam się działo w składzie tych beach boysów przez lata to ja nawet nie xD



wybrałem ulubiony utwór z ostatniej inkarnacji grupy

Post: #10

Przez moment wydawało się, że rozwód wyszedł na dobre tak Myslovitzovi, jak Rojkowi:

Myslovitz - Telefon




Niestety, był to tylko moment i do dziś to najlepsze co jedni nagrali bez Rojka, a drudzy bez Myslovitz.