7] Na początek
„Wieje” i później wcale nie jest spokojniej. I rzeczywiście basy podkreślają wymowę całego materiału. Tylko te głosy, bo gdy jedne wykonania są dla mnie co najmniej świetne, to są też wokale, które mi tutaj kompletnie nie pasują! Nawet gdy śpiewa ta sama osoba, to raz wypada doskonale, a innym no cóż nie za wybornie? No i zakończenia nie potraktowałem jako dwóch pełnoprawnych utworów, no bo jak niby miałbym je oceniać?
4] Zaczyna się z grubej rury utworem, który spokojnie mógłby być hymnem naszej epoki, tyle że… to nie są lata osiemdziesiąte! Następnie wciąż jest dobrze, te płynne przejścia od cięższych brzmień do spokojnej gitary tworzą atmosferę pewnego niepokoju. A najbardziej znany kawałek jak widzę zdecydowanie mi się już przejadł, bo takiego wrażenia nie wywarł. Później również siada tempo, nie ma więc takiego rozmachu jak na początku, no ale chyba nie mogłem tego oczekiwać od tak nieznanej dotąd płyty. Jednak im dalej w las, tym znowu lepiej, bowiem niemal hipnotyczny
„Hard Way” robi swoją robotę. Dopiero pod koniec zauważyłem jak ciekawie brzmią też na tej płycie instrumenty perkusyjne,, chociaż nie w każdym utworze jest to dobrze słyszalne. I podsumowując napiszę tak, spodziewałem się gorszej płyty, a okazało się że jest naprawdę w porządku.
1] To z pewnością najlepsza solowa płyta
Muńka i nie wiem czy także w repertuarze
T.Love znalazłbym coś równie ekscytującego, a przede wszystkim w całości na tak wysokim i wyrównanym poziomie. Nawet w coverze
Grechuty (który wydaje się zupełnie inny niż oryginał) od pierwszej nuty słyszę od kogo został zapożyczony!
A te wszystkie smaczki w piosenkach, które w pewnym sensie przypominają folklor warszawski, takie jak
"Zakurzone tynki..." czy
"Szwy" naprawdę godne są uwagi. I najważniejsze dla mnie jest to że solowy materiał zdecydowanie odbiega od twórczości rodzimej kapeli autora, a do tego jego ostatnie kłopoty ze zdrowiem potęgują wrażenia artystyczne przy odbiorze tej muzyki, bo co by było gdyby...
3] Poprzednia ich płyta była u mnie hitem na liście albumów więc teraz oczekuję dalszych postępów w realizacji muzycznej wizji
Tomka Lipnickiego. Niedawno była też płyta
Illusion czyli jego pierwszej formacji w której brzmieniu dominują bardziej metalowe nuty. Bo nie chciałbym żeby powtórzył się casus
Grabaża, że teraz nie odróżniam
Pidżamy od
SnL!
I rzeczywiście Lipali nie brzmi tak ciężko, choć cały czas słychać, że w ich muzyce najważniejsze są gitary i w to mi graj właśnie. Może pod koniec trochę siada przebojowość materiału, ale i tak jestem zadowolony, bo myślę że jakość tegoż dorównuje ostatnim osiągnięciom macierzystego zespołu
Lipy.
15] O to znowu mamy country-rock! Chociaż zdaje się bardzo dawno tutaj nie było takich rytmów i trudno mi napisać czy to dobrze czy wręcz przeciwnie? Ten wykonawca jest mi rzecz jasna nieznany i na pierwszy odsłuch rzuca się silny kobiecy wokal (chyba że to kolejny przypadek jak u
Cigarretes after Sex). I sprawdziłem to bo coś mnie tchnęło (na okładce albumu) i a jakże to kenijski piosenkarz, widocznie teraz taka moda gender panuje w świecie nie tylko muzycznym.
A jeśli chodzi o same piosenki, to jest w porządku, taki rodzaj country nie drażni mych uszu, no chyba że jest tego już za wiele! Tyle że od kogoś z Afryki spodziewałbym się bardziej pulsujących dźwięków, a nie takich, które przypominają amerykańskie Południe (także w bardziej rockowych aranżacjach)…
17] A tutaj coś co przypomina mi rocka z lat siedemdziesiątych, ale nawet tego nie jestem pewien, chociaż dźwięki wydają się być znajome. Wygląda mi to na próbę odgrzewania nut wymarłych, w sensie że nic nowego z nich wydobyć już nie sposób, a przecież wielu próbowało! I tylko gdzieniegdzie pobrzmiewają echa wspaniałych lat młodości, ale jak mawiają Czesi: „to se nevrati!”, dlatego parafrazując jurorów ze znanych (lub nie) programów typu talent show, stwierdzam że jednak w tym przypadku jestem raczej na nie.
1.
Muniek Staszczyk – Syn miasta [8+* +>Pola; ->Edith Piaf (Artyści muszą…)]
2. ShataQS – Fenix
3.
Lipali – Mosty, rzeki, ludzie [8-* +>Kim jestem?; ->Stoimy na ramionach skał]
4.
New Model Army – From Here [8-* +>Passing Through; ->Where I Am]
5. Noże – Gniew
6. Red Box – Chase the Setting Sun
7.
Różni Wykonawcy – Janerka na basy i głosy [7* +>Wieje; ->Wszyscy inteligentni mężczyźni idą do wywiadu]
8. Black Pumas – Black Pumas
9. the Hu Band – The Gereg
10. Jon Anderson – 1000 Hands: Chapter One
11. Tool – Fear Inoculum
12. Pidżama Porno – Sprzedawca jutra
13. the Raconteurs – Help Us Stranger
14. Scott Bradlee's Postmodern Jukebox – Jazz Age Thirst Trap
15.
J.S. Ondara – Tales of America [6* +>Give Me a Moment; ->God Bless America]
16. the Cranberries – In the End
17.
Big Big Train – Grand Tour [5,5* +>Voyager; ->Pantheon]
18. Król – Nieumiarkowania