Trochę tutaj się zmieniło, odkąd ostatnio odwiedzałem Twoją listę (a było to chyba całkiem niedawno
). Już na wstępie w oczy rzucają się pakiety Sleepytime Gorilla Museum oraz Stevena Wilsona. Muszę się przemóc, żeby wreszcie przesłuchać te dwie płyty pomimo niezbyt zachęcających doświadczeń z przeszłości (singiel Stevena przeciętny, SGM słyszałem tylko jeden utwór).
Twoja lista jak zwykle wyprzedza moją w czasie o jakieś 5-10 tygodni
Mastodon już na szczęście chwycił (pewnie wkrótce i u mnie się rozmnoży), Dredg wciąż nie może się przebić pomimo swojej chwytliwości (czyżby zanosiło się na powtórkę z "Don't Turn Away"?), nowe OSI bardzo spodobało mi się wczoraj na ARL, natomiast Bigelf jakoś nie może się przebić do Top 30...
Przejdę jednak do bardziej aktualnych rzeczy
Nowy Karnivool na razie mnie nie zachwyca i nic nie wskazuje na to, żeby miało to się zmienić w najbliższym czasie...
Dead Letter Circus i Closure In Moscow zapewne wkrótce u mnie się pojawią. Szczególnie ten drugi kawałek wzbudził we mnie pozytywne odczucia.
Omar Rodriguez-Lopez i Virus trafiają na listę rzeczy do poznania.
Tak z ciekawości przejrzałem Twoje notowania w poszukiwaniu utworów zespołu Mammal i znalazłem tylko "Nagasaki In Flames". Trochę dziwi mnie, że ani "Smash The Pinata", ani "Clear Enough?" nie pojawiło się u Ciebie.
Brakuje mi też genialnego The Interbeing
Kolejna rzecz, która mnie zdziwiła, to brak jakiegokolwiek utworu z najnowszej płyty Trivium.