Post: #21

prz_rulez napisał(a):Nie wiem, bo ja słucham tylu kawałków, które owszem, nie tak rzadko są przebojami w krajach pochodzenia, ale w Polsce, a nie mówiąc już o UK czy USA, nikt nigdy o nich nie słyszał, więc tak nie do końca z tą muzyką środka...

ale my nie o geografii, a o brzmieniu!

prz_rulez napisał(a):W pewnym sensie tak - są trudniejsze w odbiorze Icon_lol

czy ja wiem? to subiektywna kwestia, raczej po prostu posługują się innymi środkami, nierzadko są wydawane przez niezależne wytwórnie, ale to też się współcześnie rozmywa

neo01 napisał(a):No nie mają. Ale jak nazwać muzykę środka, która nie jest muzyką pop-ularną? Alternatywny pop? Nie wiem, ale może tak.

ja myślę, że w przypadku każdej płyty czy piosenki trzeba by to ocenić indywidualnie bo my teraz rozmawiamy bardzo teoretycznie, a w praktyce raz, że to nie jest wszystko jednorodna masa, tylko worek rozmaitości, a dwa, że w zależności od kontekstu moglibyśmy się nie zgodzić nawet co do wyboru modelowego przedstawiciela tej muzyki środka

co do alternatywnego popu -- to trochę jednak oksymoron, przynajmniej językowo, bo mamy przecież i art pop, i indie pop, które z różnych stron można by pod ten postulowany alt pop podłączyć

Post: #22

Z tym indie to jest tak, że kiedyś w ogóle nie było takiego określenia, a teraz wszystko, co nie jest "straight" popem czy rockiem jest indie. Więc może być i indie pop, szczerze, to dla mnie bez różnicy

Post: #23

AKT! napisał(a):ale my nie o geografii, a o brzmieniu!

Tak, ale pisałeś o muzyce trafiającej do mas, a w takim przypadku trochę ciężko mówić o masach w przypadku np. takiego Beya z Malediwów

Post: #24

Ale jeśli trafia do mas na Malediwach to trafia do mas.

Post: #25

neo01 napisał(a):Z tym indie to jest tak, że kiedyś w ogóle nie było takiego określenia, a teraz wszystko, co nie jest "straight" popem czy rockiem jest indie. Więc może być i indie pop, szczerze, to dla mnie bez różnicy Icon_smile

geneza jest taka, że indie pop nie był popem wydawanym przez duże wytwórnie, ale niezależne labele -- przez lata indie pop wykształcił swoje charakterystyczne brzmienie i pojęcie oderwało się od etymologii, a zaczęło być używane do określenia rodzaju brzmienia, który w ostatnich kilkunastu latach zaczął być inkorporowany do mainstreamu (fun., foster the people chociażby) i niektóre jego cechy na stałe weszły do radiowego miksu, przez co przybliżył się do muzyki środka i genezy popu jako muzyki dla mas

Post: #26

AKT! napisał(a):posługują się innymi środkami

Czyli też są muzyką środka, ale innego.

prz_rulez napisał(a):ciężko mówić o masach

Czyli to są lekkie masy?
A tak a propos muzyki dla mas, to czy jest muzyka do mas? Czyli taka, przy której lepiej się je robi?

Post: #27

W temacie głównym: właściwie to przychylam się do propozycji Akta: God Only Knows to modelowy pop i wielki hit.
Może dałbym zatem coś z Polski, takie troszkę nasze God Only Knows:

Skaldowie - Prześliczna wiolonczelistka

https://youtu.be/rYKdA8Y3X0Q

Post: #28

Może dlatego uważam ten utwór za najgorszy w dorobku Skaldów.

Post: #29

Miszon napisał(a):Może dałbym zatem coś z Polski, takie troszkę nasze God Only Knows:

ja bym jednak poszedł w "Cała jesteś w skowronkach", ale uwielbiam cały album wciąż <33

Post: #30

Może i racja, też mi przyszło do głowy. Ale jakoś mniej kojarzy mi się z czystym popem, raczej art popem czy baroque popem.
Poza tym wolę wiolonczelistkę

Post: #31

Rihanna - UMBRELLA




Powodów jest dużo... Podobnie jak utworów, które mogłbym tu zamieścić

Post: #32

"umbrellę" też propsuję <3

Post: #33

a ja nie znoszę takiego 'popu'

Post: #34

A bo Ty sie stales alternatywcem, to nic dziwnego

Post: #35

thestranglers napisał(a):a ja nie znoszę takiego 'popu' Nie

ale to jakby nie patrzeć w sumie kwintesencja popu poprzedniej dekady -- ta definicja zresztą jest nadal aktualna
no i to numer z niesamowicie chwytliwym refrenem, w dodatku fenomenalnie wyprodukowany -- nie tylko nowe otwarcie w karierze rihanny, ale radiowego popu także

Post: #36

Wszystko się zgadza (ten numer był wtedy WSZĘDZIE), tylko ta wrzucona wersja jakaś taka nie teges.

Post: #37

A ja nie wiem, czy to bylo jakies nowe otwarcie, bo probuje teraz znalezc jakis utwor w podobnej formie i nie moge znalezc. Moze "Break The Ice" Britney troche... Ale moim zdaniem nie pociagnelo to za soba jakiegos masowego trendu jak bylo z Black Eyed Peas w 2009 np. Nie mowiac juz o niedawnej fali trapetonu.
W kazdym razie, byl to dumny numer dwa w moim podsumowaniu roku 2007.

Post: #38

prz_rulez napisał(a):A ja nie wiem, czy to bylo jakies nowe otwarcie, bo probuje teraz znalezc jakis utwor w podobnej formie i nie moge znalezc.

W USA było tego więcej -- J. Holiday chociażby, który do nas się nie przebił. "Love in This Club" i "Moving Mountains" Ushera. Było trochę rzeczy w R&B zwłaszcza, które na tym budowały.