Post: #1

Już kiedyś się moją opinią tu podzieliłem. Nic się nie zmieniło: dobry pop wzrusza, napędza, trzyma się jak największej ilości serc. Szkoda, że w naszym kraju ta wiedza jest już praktycznie wymarła.

America - You Can Do Magic

Post: #2

Popu dobrze nie czuję, ale może to:
Katie Melua - Spiders Web

Post: #3

Post: #4

Dla mnie nie ma czegoś takiego jak kwintesencja popu, bo ciężko znaleźć kwintesencję czegoś tak rozległego a jednocześnie - będę eufemistyczny - lekkiego, łatwego i przyjemnego. No ale spróbujmy:

Simply Red - Stars

Post: #5

neo01 napisał(a):lekkiego, łatwego i przyjemnego

Pop wcale nie musi być lekki, łatwy, a tym bardziej przyjemny (akurat dla mnie często ta ostatnia cecha nie pasuje).

Post: #6

Ale generalnie taki jest, a przynajmniej ten pop bez "dodatków". A przyjemny to tak oczywiście bardziej dla mas niż koneserów muzyki pewnie (bez urazy... ).

Post: #7

No oczywiście, że:

Aczkolwiek znalazłbym trochę innych utworów. Ba, w dyskografii Britney to z kilkadziesiąt.

thestranglers napisał(a):America - You Can Do Magic

Nie wiem, czy to nie podpada już pod jakiś acoustic pop rock.

kajman napisał(a):Pop wcale nie musi być lekki, łatwy, a tym bardziej przyjemny (akurat dla mnie często ta ostatnia cecha nie pasuje).

Mam wrażenie, że Ty się po prostu nie potrafisz bawić przy muzyce. Czy byłeś kiedykolwiek na dyskotece?
Chociaż, żeby być uczciwym, to ja mam niestety ten problem, że te kawałki na dyskach są zazwyczaj straszliwie ograne (+ obecnie coraz więcej jest nowego szytu). Niemniej jednak, pamiętam kilka miłych zaskoczeń, np. dziką zabawę przy "Tunak tunak tun", którego to utworu nie mogłem później znaleźć przez następnych kilka lat

neo01 napisał(a):A przyjemny to tak oczywiście bardziej dla mas niż koneserów muzyki pewnie (bez urazy... Icon_wink ).

No niestety, to jest dość powszechne myślenie wśród "alternatywców". Bo koneser muzyki to słucha tylko rocka, a nalepiej to w ogóle tylko jazzu i klasyki.

Post: #8

nie trzeba gitar, żeby nagrać wysmakowany aranżacyjnie/melodycznie numer, który prawdziwie poruszy
pop nie musi być masowy, choć od dążenia do dotarcia do mas wychodzi, nie musi być lekki i łatwy, nie trzeba używać eufemizmów, żeby go opisać

Post: #9

Hmm, tylko czy przypadkiem pop nie jest skrótem od "popular music", więc z definicji powinien dotyczyć muzyki popularnej?
Swoją drogą, trochę mam wrażenie, że na przestrzeni lat pop stał się wszystkim, co jest zbyt łagodne na rocka, a zbyt mało elektroniczne na... elektronikę.

Post: #10

Pełna zgoda z oboma powyższymi stwierdzeniami. Jeśli coś jest bardziej skomplikowane i trudniejsze w odbiorze, to już - przynajmniej obecnie - podchodzi bardziej pod alternatywę. I ten kawałek BB właśnie takim mi się jawi, chociaż może jest bardziej gdzieś z pogranicza. I nie twierdzę, że Ci którzy słuchają popu nie mogą być muzycznymi koneserami, bardziej to że pop to jakby z definicji muzyka "lekkostrawna", docierająca właśnie do mas. A powyższy kawałek trudno za taki pewnie uznać (przynajmniej na teraz).

Post: #11

Też pamiętajmy, że dzisiaj za pop uznaje się wiele klasyków z lat dwudziestych czy trzydziestych. Jestem w sumie ciekaw jak je wtedy określano

Post: #12

Hmm, a to nie jest bardziej uznawane za retro? Wtedy w ogóle chyba jazz miał spory wpływ na muzykę popularną też.

Post: #13

Retro to współczesne nagrania w klimacie starych nagrań.
Pop grany przed powstaniem rock'n'rolla to tzw. traditional pop.

Post: #14

prz_rulez napisał(a):Hmm, tylko czy przypadkiem pop nie jest skrótem od "popular music", więc z definicji powinien dotyczyć muzyki popularnej?

taka jest geneza nazwy, masz rację co do tego -- niemniej kto w czasach internetu uważa, że mainstream = pop, nie mówię, że się myli zupełnie, ale ma poważne niedobory, bo to jedynie jedna ze składowych

prz_rulez napisał(a):Swoją drogą, trochę mam wrażenie, że na przestrzeni lat pop stał się wszystkim, co jest zbyt łagodne na rocka, a zbyt mało elektroniczne na... elektronikę.

muzyką środka, która przemawia do mas tym, że jest muzyką środka -- to przecież część twojej definicji

neo01 napisał(a):Jeśli coś jest bardziej skomplikowane i trudniejsze w odbiorze, to już - przynajmniej obecnie - podchodzi bardziej pod alternatywę.

ale nie ma takiego gatunku jak alternatywa -- to pozagatunkowy sposób określania muzyki, która nie jest mainstreamem; poza tym jest alternatywny rock, alternatywne r&b czy country, ale czy mają gatunkowy element wspólny? nie bardzo

neo01 napisał(a):I ten kawałek BB właśnie takim mi się jawi, chociaż może jest bardziej gdzieś z pogranicza.

nie było w 66 takiego pojęcia jak alternatywa; co więcej -- "god only knows" było sporym przebojem -- w uk trafiając na #2 miejsce popowej listy; więc nawet kryterium, że mainstream = pop, zostało spełnione

neo01 napisał(a):A powyższy kawałek trudno za taki pewnie uznać (przynajmniej na teraz).

czasy się zmieniają jest mnóstwo popu, które nigdy nie było w mainstreamie i nigdy nie będzie i nie mówię o podciąganiu pod pop bjork (która niewątpliwie ma z popem sporo wspólnego, ale jednak nie jest jego definicją) -- i wcale nie uważam, że ta britney źle pop opisuje, bo opisuje go doskonale; gdyby ktoś wkleił the smiths, też bym się zgodził, a ja wkleiłem bardziej artystowskich, ale nadal niesamowicie popowych beach boysów, którzy pokazują inną twarz gatunku bez kreowania się na elityzm

Post: #15

prz_rulez napisał(a):Czy byłeś kiedykolwiek na dyskotece?

Byłem i muzycznie to na nich była tragedia. A ogólnie wolę się bawić przy muzyce, która jest (przynajmniej w moim odczuciu) dobra.

prz_rulez napisał(a):zbyt mało elektroniczne na... elektronikę

Ale elektronika podchodzi albo pod pop albo (znacznie rzadziej) pod rock.

neo01 napisał(a):podchodzi bardziej pod alternatywę

Alternatywa też jest albo popem albo rockiem. Co więcej, większość tego, co spotykam ostatnio jako alternatywę brzmi jak komercyjny pop.

neo01 napisał(a):nie jest bardziej uznawane za retro

Retro to nie jest ani styl ani gatunek.

Post: #16

kajman napisał(a):Ale elektronika podchodzi albo pod pop albo (znacznie rzadziej) pod rock.

nie, to odrębny styl -- pop i rock korzystają z elektroniki i przenikają się z nią w różnych fuzjach, ale to nie znaczy, że elektronika jest ich częścią

kajman napisał(a):Alternatywa też jest albo popem albo rockiem. Co więcej, większość tego, co spotykam ostatnio jako alternatywę brzmi jak komercyjny pop.

to bardzo umowny podział, bo tak jak pisałem, to nie był gatunek, ale epitet zbiorczy

kajman napisał(a):Retro to nie jest ani styl ani gatunek.

gatunek nie, ale styl już tak -- sam słuchasz ostatnio sporo retropopu (czy swing revivalu), gdzie big bandy przerabiają współczesne przeboje na dawną modłę

Post: #17

AKT! napisał(a):muzyką środka, która przemawia do mas tym, że jest muzyką środka -- to przecież część twojej definicji

Nie wiem, bo ja słucham tylu kawałków, które owszem, nie tak rzadko są przebojami w krajach pochodzenia, ale w Polsce, a nie mówiąc już o UK czy USA, nikt nigdy o nich nie słyszał, więc tak nie do końca z tą muzyką środka...

AKT! napisał(a):ale nie ma takiego gatunku jak alternatywa -- to pozagatunkowy sposób określania muzyki, która nie jest mainstreamem; poza tym jest alternatywny rock, alternatywne r&b czy country, ale czy mają gatunkowy element wspólny? nie bardzo

W pewnym sensie tak - są trudniejsze w odbiorze

Post: #18

prz_rulez napisał(a):są trudniejsze w odbiorze

Nie rozśmieszaj mnie.

Post: #19

nie chciałbym przerywać dyskusji, ale

nie patrzę na kolejne dni, ale teraz musiałem sprawdzić.
nie ma synth-popu, więc oni pasują do dnia dzisiejszego
a do tego od niedawna słuchamy tego z winyla, więc jestem z tym na bieżąco

T.X.T. - Girl's Got A Brand New Toy

Post: #20

AKT! napisał(a):ale nie ma takiego gatunku jak alternatywa -- to pozagatunkowy sposób określania muzyki, która nie jest mainstreamem; poza tym jest alternatywny rock, alternatywne r&b czy country, ale czy mają gatunkowy element wspólny? nie bardzo

No nie mają. Ale jak nazwać muzykę środka, która nie jest muzyką pop-ularną? Alternatywny pop? Nie wiem, ale może tak.