neo01 napisał(a):To mnie rozbawiłeś Icon_smile Ja jednak słucham muzyki dla przyjemności, nie żeby się katować (mam wystarczająco życiowych stresów).
a kto mówi od razu o katowaniu? poza tym warto zachować proporcje
ja nie jestem z tych, których mało co oburza czy denerwuje; nie chodzi mi o słuchania rzeczy, które wydają się poniżej pewnego poziomu, ale takich, które są po prostu z innej półki -- to subiektywne i subiektywnie powinno się to rozgraniczyć
neo01 napisał(a):co do tego mogę się zgodzić i czasem tak było, że coś "zaskakiwało" ale np. zasłyszane przypadkiem w radio, a nie żebym sobie sam puszczał coś co mi się nie podoba i czekał a nuż zaskoczy, no niee...
nie przesłuchałeś nigdy płyty z zupełnie innej bajki, z którą nie wiedziałeś co zrobić, bo niby ok, ale nie rozumiałeś, nie czułeś tej muzyki, a jakiś czas później ona naturalnie do ciebie wróciło? zakładasz z góry, że wiesz, że coś ci się spodoba lub nie (bez słuchania), a ja przyjmuję założenie, że nie mogę tego ocenić, dopóki nie posłucham
chodzi mi tylko o to, żeby osłuchiwać się z nieznanym/trudnym/dziwnym/z innej bajki/szufladki/półki -- to naprawdę przynosi efekty
kajman napisał(a):Myślę, że wiele rzeczy zależy od indywidualnej osobowości konkretnej osoby.
nie przeczę, pisałem na bazie własnego doświadczenia
kajman napisał(a):Tutaj się nie zgadzam, bo szansa, że się coś mocniej zmieni w odbiorze jest minimalna
to twoja perspektywa; moja jest taka, że osłuchanie, wzrost świadomości, inne doświadczenia popkulturowe czy życiowe mają na to niebagatelny wpływ
kajman napisał(a):Dla mnie jest nieważne czy ktoś tworzy coś nowatorskiego.
w tym kontekście nie poruszałem tematu nowatorstwa, a ewolucji stylu