Post: #21

Nie bój się

Post: #22

Połowa wypowiadających się osób, w tym ja, nawet tego nie odtworzyła, czyli jednak mamy do czynienia z fenomenem, bo piosenka budzi reakcje, choć nawet jej nie słyszeliśmy

Post: #23

No jeśli wykazujecie się, za przeproszeniem, ignorancją, to cóż zrobić

Post: #24

ja napiszę z kolei, że to jest naprawdę przebojowe -- ja słyszałem raz kilka tygodni temu i byłbym w stanie zanucić refren z pamięci; wiadomo, że normickie i celujące w gusta dzieciaków wychowanych pomiędzy rapsami a disco polo, ale monetyzujące obszar pomiędzy nimi nie gorzej niż lil nas x zrobił to w stanach z trapem i country; jakby poleciało gdzieś w odpowiednich okolicznościach, to mogę się do tego pobujać, może nawet nieironicznie, chociaż oczywiście trochę #bekaztypa

Post: #25

Co to znaczy normickie?

Post: #26

Ło mamo, jakie piękne, poetyckie słówka, a to taka kaszana jest

Post: #27

(07.09.2019 02:12 PM)AKT! napisał(a):  ja napiszę z kolei, że to jest naprawdę przebojowe -- ja słyszałem raz kilka tygodni temu i byłbym w stanie zanucić refren z pamięci; wiadomo, że normickie i celujące w gusta dzieciaków wychowanych pomiędzy rapsami a disco polo, ale monetyzujące obszar pomiędzy nimi nie gorzej niż lil nas x zrobił to w stanach z trapem i country

Pełna zgoda

Mnie specjalnie nie porwało. Nie słucham za bardzo polskiego rapu, ale jestem w stanie wymienić wiele utworów z tego gatunku, które stoją na wyższym poziomie niż to. A popularność tego nagrania pewnie wynika z samego bycia popularnym, analogicznie jak "Old Town Road" za oceanem. A patrząc na to, że Eska już go intensywnie promuje na swojej antenie to nie zdziwię się jeśli niedługo pojawi się na playlistach RMF-u, tak jak "Tamagotchi" w zeszłym roku

Post: #28

Gaspard napisał(a):Nie słucham za bardzo polskiego rapu, ale jestem w stanie wymienić wiele utworów z tego gatunku, które stoją na wyższym poziomie niż to.

A co ma piernik do wiatraka? Przecie to nie jest rap

Post: #29

AKT! napisał(a):wiadomo, że normickie i celujące w gusta dzieciaków wychowanych pomiędzy rapsami a disco polo

No niestety, to trochę nieuczciwie z Twojej strony stwierdzenie. Ja chociażby nie czuję się dzieciakiem wychowanym na rapsach. A już na pewno nie cechuje mnie normizm.
Czy nikt naprawdę nie zwrócił uwagę na to, jak genialnie połączono tutaj hip-hop, afropop i muzykę romską?
I chyba już pisałem - a może nie? - że gdyby Don Vasyl miał jaja i wystąpił w duecie z Ronniem na scienie, to według mnie byłby to przełomowy występ na miarę tych Kai z Bregoviciem.

Gaspard napisał(a):A patrząc na to, że Eska już go intensywnie promuje na swojej antenie

Seriously?
Ale jaja.
Po sprawdzeniu:
Ty, faktycznie
"Tamagotchi" w RMF-ie to już było zaskoczenie, ale jeśli pojawiłoby się tam "Ona by tam chciała", to będzie prawdziwa rewolucja Ale nie, wątpię. Wulgaryzmy skutecznie odstraszą ekipę od bezbarwnych i bezkształtnych playlist. Co najwyżej będzie w RMF Maxxx.

neo01 napisał(a):Ło mamo, jakie piękne, poetyckie słówka, a to taka kaszana jest Icon_lol

A może po prostu duża część z was na forum, tych bardziej alternatywnych zwłaszcza, nie rozumie tego typu utworów? Nie rozumie tego, że czasami człowiek chce się pobawić, rozluźnić, zapomnieć o problemach? A piszę to jako osoba będąca daleko od standardowych używek.
Gdybyśmy mogli słuchać tylko utworów w stylu tych z płyty "7" Voo Voo, to zapewniam, że mielibyśmy kilkukrotnie większy wskaźnik samobójstw.

Post: #30

Szczerze? Ten utwór nadaje się tylko na wesela,ale do radiostacji to fe,fe i jeszcze raz feeeeeeee. Jak tak będzie promowane,to będzie zejście na psy i potem tylko do szefów muzycznych pokazać środkowe palce za to,iż grają największe ścierwo które ma 30 milionów.Dla samego Ronniego granie w radiostacjach i występowanie w klubach to będzie jedna wielka klapa i poziom idiotycznej sławy pójdzie w górę.

Lepiej włączyć utwory np. od B-Fronta,D-Sturba,Angerfista,Brodaczy Live Act etc.

Post: #31

TuneHunterz, ale niektóre utwory, które były u Ciebie na liście, ciężko mi wrzucić do innej grupy

Post: #32

(07.09.2019 02:46 PM)prz_rulez napisał(a):  A może po prostu duża część z was na forum, tych bardziej alternatywnych zwłaszcza, nie rozumie tego typu utworów? Nie rozumie tego, że czasami człowiek chce się pobawić, rozluźnić, zapomnieć o problemach? A piszę to jako osoba będąca daleko od standardowych używek.

Rozumiem to jak najbardziej, chyba każdy czasami potrzebuje się rozluźnić i forma imprezowego zabalowania jest zupełnie w porządku. W moim odczuciu, problem w tego typu piosenkach jak ta, zazwyczaj leży tylko i wyłącznie w nieciekawych tekstach. Nie kręci mnie śpiewanie o kręceniu blantów i patrzeniu się na gołe dupy; zazwyczaj zniechęca do tańca, zwłaszcza gdy słyszę kawałek po raz pierwszy.
Sławomirowi w przypadku 'miłości w Zakopanem', udało się połączyć rozrywkową melodię z prostym, ale nie prymitywnym słownictwem. Dlatego zawsze chętnie będę się do tego bawił.

(07.09.2019 02:46 PM)prz_rulez napisał(a):  Gdybyśmy mogli słuchać tylko utworów w stylu tych z płyty "7" Voo Voo, to zapewniam, że mielibyśmy kilkukrotnie większy wskaźnik samobójstw.

Dosyć ryzykowne stwierdzenie. Mam też przez to rozumieć, że wesoła i rozrywkowa muzyka często ratuje przed takowymi sytuacjami? Nie sądzę. Jeżeli ktoś znajduje się w tak krytycznym stanie psychicznym, kiedy zaczyna myśleć o samobójstwie, to ciężko o to, aby przykładowo taka 'Ona by tak chciała' miała go uratować. Istnienie takiej muzyki w dalszym ciągu nie rozwiązuje jego problemów.

Post: #33

A ponieważ zapewne ciężko tego słuchać na trzeźwo, to trzeba pić. A samobójstwa są często po wypiciu.

Post: #34

Ja slucham na trzezwo. I nigdy w zyciu nie probowalem narkotykow

Post: #35

AKT! napisał(a):ja napiszę z kolei, że to jest naprawdę przebojowe -- ja słyszałem raz kilka tygodni temu i byłbym w stanie zanucić refren z pamięci; wiadomo, że normickie i celujące w gusta dzieciaków wychowanych pomiędzy rapsami a disco polo,

Tak bardzo to, Konrad jak zawsze z uczciwą oceną sytuacji.

Ten turbodiscofolk to wręcz doskonałe podsumowanie co kręci obecnie dzieciaków.
Wg mnie HIPERPRZEBOJOWE i ryjące głowę do cna. Poziomu nie oceniam, bo i po co. Koń jaki jest każdy widzi.

Post: #36

prz_rulez napisał(a):I nigdy w zyciu nie probowalem narkotyko

nie licząc alkoholu, kawy i cukru, to jak wyżej

Post: #37

Echh. To wychodzi na to, że jestem dzieciakiem, normistą, wychowanym na rapsach... I co tam jeszcze było?

Miszon napisał(a):nie licząc alkoholu, kawy i cukru, to jak wyżej

Alkoholu nie piję od prawie 10 lat. Cukier - fakt. I komputer. No, ale nie o tym opowiada kawałek Ronniego

Post: #38

prz_rulez napisał(a):Przerażacie mnie.

Czemu? Ja ich rozumiem, chociaż nie dałem zera. Ale to dlatego, że nie oceniam textu.

Post: #39

prz_rulez napisał(a):No jeśli wykazujecie się, za przeproszeniem, ignorancją, to cóż zrobić

A co ma do tego ignorancja?

prz_rulez napisał(a):Nie rozumie tego, że czasami człowiek chce się pobawić, rozluźnić, zapomnieć o problemach?

Niech się bawi, wolno im. Ale to nie zmienia opinii o utworze.

prz_rulez napisał(a):Gdybyśmy mogli słuchać tylko utworów w stylu tych z płyty "7" Voo Voo

To by poziom kultury muzycznej wzrósł.

prz_rulez napisał(a):mielibyśmy kilkukrotnie większy wskaźnik samobójstw

A może wprost przeciwnie.

Post: #40

prz_rulez napisał(a):A może po prostu duża część z was na forum, tych bardziej alternatywnych zwłaszcza, nie rozumie tego typu utworów? Nie rozumie tego, że czasami człowiek chce się pobawić, rozluźnić, zapomnieć o problemach?

Ależ ja rozumiem to doskonale, serio. Ale choć bym pewnie najbardziej tylk chciał, nie umiałbym się przy tym czymś ani rozluźnić, ani pobawić, bo po prostu straszelnie wprost działa mi na nerwy - co nie znaczy, że nie ma tam jakichś minimalnych pozytywów (melodycznie rzeczywiście wpada w ucho i momentami rytmicznie fajnie "wchodzi"), no ale są takie fragmenty, które odrzucają mnie na kilometr (te z niby-rapowaniem) - nie wiem, serio, czy kiedykolwiek słyszałem coś aż tak okropnego. Więc, jeśli mówimy o tego typu klimatach imprezowych, to biorę Taconafide np. albo samego Taco; a takie beztalencie nie zasługuje imo nawet na gram uwagi.