Post: #284

kajman napisał(a):A tam jest sex w muzyce czy w teledysku?

I jedno, i drugie

AKT! napisał(a):moim zdaniem ona doskonale potrafiła być seksualna bez bycia wulgarną

Chyba różnica w postrzeganiu seksualności.

AKT! napisał(a):no jak to! to bohaterka słynnej powieści erotycznej: https://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_O

Nie znałem.
Z opisu przerażające.

AKT! napisał(a):nadal uważam, że do "santa baby" nic nie wnosi Icon_wink nie ma nie trochę więcej seksapilu na gruncie ekspresji wokalnej niż kitt

Ja się nie zgadzam.
Choć też nie napisze, że "Santa Baby" to jakiś mój świąteczny szczyt szczytów.

thestranglers napisał(a):Więc proszę bardzo: ile rodzajów seksualności tyle też przykładów podniecających dźwięków.

Pani ciskająca różami ładna, ale utwór niespecjalnie kojarzy mi się z erotyzmem.

kajman napisał(a):Ja patrzę z trochę innej, specyficznej strony, bo ja akurat zaczynałem od muzycznej pustyni (do 18 roku życia praktycznie bez kontaktu z muzyką, a potem poznawanie jej bez żadnego kontaktu z innymi ludźmi).

Oj, czyli przeoczyłeś wspólne prywatki, imprezy, koncerty, spotkania towarzyskie z muzyką w tle czy ogniska z gitarą... Szczerze współczuję (choć sam nie mam ich aż tak wielu na koncie).