Post: #87

(07.08.2019 03:37 PM)thestranglers napisał(a):  Zaskakuje mnie Wasza apoteoza dorobku Kajli, zwłaszcza osób z pokroju 'okołorockowego'. Nie ukrywam, że nie widzę większej różnicy w jej nagraniach od swoją drogą uwielbianego przeze mnie kwintetu Spice Girls, który tu dość chłodno został przyjęty. No ale po to top by zweryfikować pogląd, a może bardziej mój stereotyp.

Kylie to klasa wyżej niż Spice Girls.
Wokalistką nie jest wysoce utalentowaną, ale bardzo dobrze się sprawdza w swoim repertuarze, w każdej piosence ociekając ponętnością; ma bardzo ładną barwę głosu. Słucha się jej lepiej, niż którejkolwiek ze Spice Girls.
W jej długiej dyskografii wielokrotnie zmieniał się jej styl i producenci, dostosowując się do "nowych czasów", czym budzi skojarzenia z Madonną, również znaną z brania "tego co najlepsze" i dostosowywania pod siebie. W latach 80. i na początku 90. tworzyła jeszcze bardzo typowy dla tamtych czasów pop i chyba nawet nie słyszałem jej pierwszych płyt w całości. "Confide In Me" to jej implementacja trip-hopu, również porównywalna z ówczesnymi próbami Madonny. "Impossible Princess" to w zasadzie jej "Ray of Light", tylko, że bardziej różnorodne, czerpiące z wielu stylistyk; a "Some Kind of Bliss" to w zasadzie to samo, co "If You Tolerate This..." Maników z roku później, nawet pisał to James Dean a produkował Dave Eringa (staly producent MSP), największy hit zespołu... Single z lat zerowych już poznawałem prawie na bieżąco (część poznałem trochę później), dlatego mam do nich szczególną nostalgię. Zdaje się, że ty jednak już całkowicie "wyrosłeś" wtedy z popu i szczytowy okres Kylie nie był już dla Ciebie. Nadal jednak brała inspiracje z różnych stron, i jakoś to zaczęło wychodzić jej lepiej, niż Madonnie; i tak np. "Slow" to minimalistyczny, futurystyczny elektropop, któremu niedaleko do Goldfrapp. Po powrocie np. "In My Arms" (jeden z najbardziej ogranych utworów 2008 w polskich radiach) mało kto wie, że produkował... Calvin Harris, który gwiazdą stał się dopiero kilka lat później.

Spice Girls miały jednak duże skłonności do przynudzania (np. "Viva Forever" to zwykła popowa ballada), a np. typowo taneczne "Spice Up Your Life" brzmi dość pusto w porównaniu z ciepłym brzmieniem "In Your Eyes" (wszak też tanecznym); bardziej nawiązując do "typowej" elektroniki, brzmi bardziej "rasowo". Dzisiejsze mariaże popu z EDM to kompletnie inna półka (niższa). Kilka z ich singli jednak jest naprawdę udanych, już dwa z nich były w różnych moich topach, które wklejam na forum, a mało kto je czyta. Swoją drogą nie zauważyłem jakiejś specjalnej krytyki Spice Girls w ich topie, pełno było tam zachwytów, wspominków, dyskusji o ulubionej Spice Girl itd. Ja oczywiście jakiejś nostalgii do nich nie mogę mieć, bo urodziłem się za późno, a radio aż tak chętnie ich już w "moich" czasach nie grało, poza czasem "Wannabe".