Czas na zaległości: komentarz (dotyczy tego i poprzedniego notowania) i lista plyt.
miejsce 1. Chyba najbardziej hitowy utwór Gangu na płycie. Pierwsze miejsce zasłużone, choć bardziej wynika z mojego zmęczenia Władem i Johnem, którzy tydzień wcześniej stoczyli bezpardonową walkę o pierwsze miejsce.
2. Tydzień temu debiut na szczycie listy. Taka rzecz zdarzyła się u mnie pierwszy raz od... nie pamiętam od kiedy, ale z 5 lat już minęło. Świetny teledysk. Czekam na płytę, może być bardzo dobra.
5. Podobno jedna z najlepszych płyt w tym roku. Hmmm... U mnie na razie to właśnie ten znakomity kawałek ciągnie resztę płyty. We właśnie zakończonym tygodniu to powinien być numer jeden, ale... o tym trochę niżej pod magicznym numerem 44.
13. Wciąż czekam na płytę, bo ZAWSZE przy wysyłkach do mnie jest jakieś opóźnienie.
Cóż, przywyczaiłem się. A "Wrong" nie traci, nie nudzi się, nawet zyskuje.
14. Dość długo przekonywałem się do tego kawałka (bardzo fajny, ale jakby troszkę wtórny?), może i dla płyty White Lies przyjdzie lepszy czas.
15. Nie spodziewałem się, że tak dobry, rockowy i melodyjny utwór może nagrać Courtney Love. Bardzo duży plus ode mnie.
16. Tekst może i bez sensu, ale uwielbiam takie zabawy ze słowem. A i bicik niczego sobie.
18. Ostatnia płyta Keane dzielnie walczyła u mnie o tytuł największego rozczarowania roku 2008, poza "Spiralling" nie znalazłem na niej nic ciekawego. Nie zmieniam zdania co do rozczarowania, ale wstyd, że pominąłem taki fajny kawałek jak "Better Than This".
27. Nowe Yeah Yeah Yeahs jest trochę mniej rockowe a bardziej "dance'owe", ale dalej dobre. "Zero" na pewno nie jest najlepszym utworem na płycie, może być nim kawałek z miejsca 35.
37. Nie zaskoczyło tak bardzo, jak myślałem tydzień temu, ale potencjał ma. Płyty Pati jeszcze w całości nie przesłuchałem.
43. Powoli, bo powoli, ale jest coraz lepiej. Poprzednia płyta Antosia podobała mi się jednak bardziej.
44. Ponoć jedna z (naj)lepszych płyt roku 2008. Jak zwykle coś ważnego z opóźnieniem poznaję, ale ja tak nawet lubię.
Od pierwszego przesłuchania "Some Riot" (tydzień temu ok. 23.00 w niedzielę, czyli godzinę przed końcem tego notowania) wiedziałem, że słucham czegoś genialnego. Mój nowy numer jeden.
46. Zupełnie inny Pedro Costa niż w Trójkowym "The Light". Może nawet bardziej mi się podoba w tym stylu i języku.
Lista płyt - not. 700
01 01 07 01 Armia - Der Prozess [2]
02 06 35 01 Queen - Made In Heaven [6]
03 03 08 01 John Frusciante - The Empyrean [3]
04 02 05 01 Pet Shop Boys - Yes [2]
05 04 15 02 Pet Shop Boys - Discography
06 17 02 06 Yeah Yeah Yeahs - It's Blitz!
07 05 20 01 Fisz Emade - Heavi metal [2]
08 10 09 08 Gang Gang Dance - Saint Dymphna
09 07 06 02 U2 - No Line on the Horizon
10 08 12 01 Bruce Springsteen - Working on a Dream [2]
11 09 05 08 Queen - The Miracle
12 12 20 01 Pustki - Koniec kryzysu [3]
13 11 17 01 Fleet Foxes - Fleet Foxes [4]
14 13 10 04 Kyle Gabler - World of Goo Soundtrack
15 16 03 15 Antony and The Johnsons - The Crying Light
16 14 20 01 Coldplay - Prospekt's March EP [1]
17 --- 01 17 Elbow - The Seldom Seen Kid
18 15 36 03 Lao Che - Gospel
19 20 12 11 Animal Collective - Merriweather Post Pavilion
20 18 05 18 Voo Voo - Samo Voo Voo