Post: #1

W którymś z długich tematów przed kilkoma tematami rozmawialiśmy sporo o historii muzyki, tym, które gatunki wywodzą się z których, które można uznać za najbardziej wpływowe czy różnorodne. Pojawiła się tam teza, że muzyka rockowa umarła jakiś czas temu i to, co teraz się w ramach niej dzieje, to głównie odgrzewanie schematów sprzed lat.

Chwilę temu trafiłem na podsumowanie Billboardu, jeśli chodzi o sprzedaż muzyki rockowej w pierwszej połowie roku i jeśli ten wynik nie jest bezpośrednim potwierdzeniem tezy o komercyjnej śmierci rocka, to nie wiem, co jest. Oczywiście nadal wychodzą płyty, które można uznać za rockowe, a przełamują schematy i tworzą nową jakość (w zeszłym roku było Idles, w tym mamy Black Midi), ale to nadal kropla w morzu niegdyś zdominowanego przez gitary, które wyznaczały kierunki.

10 najpopularniejszych albumów rockowych pierwszej połowy 2019 roku (streaming+sprzedaż):
1. Queen, Bohemian Rhapsody (Soundtrack) (705,000)
2. Queen, Greatest Hits (385,000)
3. Panic! at the Disco, Pray for the Wicked (354,000)
4. Elton John, Diamonds (334,000)
5. Imagine Dragons, Evolve (289,000)
6. Imagine Dragons, Origins (280,000)
7. Tom Petty & The Heartbreakers, The Best Of Everything (258,000)
8. Hozier, Wasteland, Baby! (243,000)
9. Journey, Greatest Hits (238,000)
10. Vampire Weekend, Father of the Bride (227,000)

Post: #2

Przy okazji dowiedzialem się że Hozier to rock.
Ale faktycznie, wygląda to dramatycznie

Post: #3

RYM otagował jego nową płytę jako pop soul. Ma na pewno rockowe inklinacje, ale jednak to średnio fortunna szufladka w tym przypadku.

Post: #4

Mnie brzmi też jako pop z elementami soul.

Post: #5

To w sumie już kilka lat temu się stało. Ta dziesiątka potwierdza to całkowicie, oczywiście. Nie licząc Vampire Weekend, to albo best-ofy zespołów sprzed 30-40 lat, albo najsłabszej wody electropop zespołów dawniej grających pop-punk. W podziemiu jeszcze czasem zdarzają się ciekawe zjawiska, jak np. tegoroczna Alameda, ale o nowych wielkich dziełach już można tylko pomarzyć.

Post: #6

AKT! napisał(a):RYM otagował jego nową płytę jako pop soul.

Ale w podstylach jest blues rock. Honor Billboardu uratowany. Chociaż...
Ostatnia płyta Fall Out Boy niby ma w podstylach "pop rock"... Sam singiel "High Hopes" ma nawet jako główny styl, ale jakoś tego nie czuję. Podobnie jak klasyfikowanie tego jako rock i wrzucanie na billboardową listę rock airplay. "Old Town Road" jako country było be, ale "High Hopes" jako rock jest całkowicie ok. Yhym.

Co do śmierci rocka - trochę tak, trochę nie. Queen powrócili na listy przebojów dzięki megapopularnemu filmowi, Elton John też co nieco na filmie uszczknął. Ciekawie jest dalej - wychodzi na to, że Journey (którzy, nota bene, swój wielki powrót do świadomości ludzi zawdzięczają... serialowi Glee ) wciąż są całkiem popularni. Fall Out Boy i Imagine Dragons są na tej liście z winy klasyfikacji Billboardu (swoją drogą - średnia ostatniego albumu Imagine Dragons - 1.3 ), aczkolwiek może być to też wskaźnik, iż rock radzi sobie jedynie będąc "rozcieńczonym" popem.

To raczej nie jest tak, że rock stał się mniej odkrywczy niż inne gatunki - no bo co komercyjnie prezentują reggaeton i trap? Problemem jest raczej to, że rock zniknął z wielu komercyjnych radiostacji, zwłaszcza ten nowy rock. I tu bym upatrywał problemu. Chociaż, jak pisałem już co najmniej kilkukrotnie, gdzieś te w miarę nowe podgatunki typu rock/metal synfoniczny czy nu metal się w dużej mierze rozpłynęły i wielu wykonawców wróciło "do korzeni", według mnie często nie wychodząc na tym za dobrze. Cóż. Może kolejna rewolucja jest za rogiem? Chciałbym w to wierzyć. W sumie mogłaby upłynąć pod znakiem antykapitalistycznego BDSM-u, pozdro Hatari

P.S. Co to za Alameda? Bo nie mogłem znaleźć.

Post: #7

prz_rulez napisał(a):"Old Town Road" jako country było be, ale "High Hopes" jako rock jest całkowicie ok.

Lista airplay akurat oparta jest na tym, co grają stacje danego formatu. Tutaj nie mam zastrzeżeń. Skoro grają "High Hopes" (w Polsce Muzo grało, nie wiem jak Eska Rock i Antyradio, ale nie zdziwiłbym się), to jest częścią formatu (to tak jak "Born This Way" Gagi, które dotarło do #10. miejsca na liście latynoskiej). Stacje country też grały do jakiegoś stopnia "Old Town Road", ale dysproporcja między streamingiem a airplayem w stacjach formatu była gigantyczna. Stałoby się pewnie to samo, co swego czasu z "Gangnam Style" na liście rapowej -- numer z innego formatu zablokowałby numer jeden na liście na długie tygodnie.

prz_rulez napisał(a):To raczej nie jest tak, że rock stał się mniej odkrywczy niż inne gatunki

Jakieś odkrywcze rockowe przeboje w ostatnich miesiącach?

Post: #8

AKT! napisał(a):Jakieś odkrywcze rockowe przeboje w ostatnich miesiącach?

Przeboje czy utwory na wysokim poziomie?

Post: #9

AKT! napisał(a):Stałoby się pewnie to samo, co swego czasu z "Gangnam Style" na liście rapowej -- numer z innego formatu zablokowałby numer jeden na liście na długie tygodnie.

Dla mnie jest to trochę przedpotopowe myślenie. Czasy się zmieniły.

AKT! napisał(a):Jakieś odkrywcze rockowe przeboje w ostatnich miesiącach?

Jakieś odkrywcze kawałki trapowe i reggaetonowe w ostatnich miesiącach?
Okej, jest ten EDM trap oraz liquid trap, ale one są odkrywcze raczej tylko na zasadzie kontrastu z wszechobecną wersją trapu.
Hah, tu taki trochę kamyczek do ogródka:

Post: #10

Od siebie z muzyki rockowej z 2019 roku polecam np. najnowszy krążek The Raconteurs.
Chociaż faktycznie, ten gatunek mam wrażenie, że teraz się wypalił. Mamy albo utwory i albumy odwołujące się do zespołów sprzed wielu lat (wspomniani Raconteurs, Slash, Greta Van Fleet i inni, i to pomimo tego, że dalej bardzo lubię takie utwory), albo zespoły, które raczej grają (w większości) muzykę pop, a tylko na listach są klasyfikowani jako rock (obecne Panic! At The Disco, Imagine Dragons, X Ambassadors, OneRepublic itp.). Zdecydowanie moim zdaniem bliżej już temu "Old Town Road" do country, niż "High Hopes" od Paników do roka.
Potem się dziwić, że kawałki niegdyś popularenego zespołu lądują ponownie wysoko na listach dzięki filmowi (Queen, Elton John), albo śmierci któregoś z członków (Tom Pretty & The Heartbreakers).

Post: #11

(04.07.2019 11:49 AM)AKT! napisał(a):  Skoro grają "High Hopes" (w Polsce Muzo grało, nie wiem jak Eska Rock i Antyradio, ale nie zdziwiłbym się), to jest częścią formatu

Muzo fm. to raczej stacja alternatywna (ale bardziej nastawiona na młodych wykonawców niż Trójka), a nie rockowa.

Post: #12

Co mnie obchodzą jakieś rankingi robione pod... komercję? To jest podsumowanie sprzedaży czego w czym?

Z kim się chcecie żegnać? Z rockiem? To już lepiej się przeżegnać...
Jestem tego samego zdania, co Marek Niedźwiecki, że w muzyce rozrywkowej wszystko już było.
Zatem nie rozumiem oczekiwań... Nowy kierunek muzyczny się marzy?

Ja, na ten przykład, uważam, że wszystko to, co jest grane w typowo komercyjnych stacjach
nadaje się głównie do śmieci, a że ludzie lubią grzebać po śmietnikach, zwłaszcza jak coś jest ładnie opakowane
(najlepiej, żeby było gołe lub przynajmniej świeciło tym lub owym), to cóż...
MSZ, to nie rock odleciał, to odlecieli dziennikarze muzyczni poszukujący Bóg-jeden-wie-czego-jeszcze...

Dopóki powstają pomysły takie jak ten:

swoje pożegnania możecie między bajki włożyć...

Ostatnio widziałem mem, że dawniej za 30 zł kupowało się 1 album, miało więc do dyspozycji 10 piosenek
i katowało cały miesiąc. Teraz za 30 zł można mieć dostęp do miliona piosenek, ale to niczego nie zmieni,
bo jesteśmy ograniczeni własnym czasem i możliwościami. Zatem młodzież teraz nie słucha rocka,
bo im się tego nie podaje na tacy w postaci zmielonej papki...
Queen jest na górze z powodu filmu i nie ma co się łudzić, że nagle odkopano wokal Fredka.
To podano na tacy!

Jeśli już, to ten wątek powinien nazywać się "pożegnanie rocka na komercyjnej liście billboardu".
Inaczej wychodzi tytuł jak w Onecie i naciąganie rzeczywistości rodem z Wiadomości TVP.
Równie dobrze można byłoby stworzyć inny ranking sprzedaży pod inną tezę i jej bronić.

Post: #13

Akurat w Polsce aż tak nie jest ten kryzys zauważalny, niż chociażby w USA.
Ja po prostu lubię kawałki, które mi się podobają, nieważne, czy to jest nowe granie, czy kolejna kopia znanego wykonawcy (no chyba, że jest ona bardzo słaba lub często powielana), czy alternatywa, czy komercja.

Post: #14

(04.07.2019 02:53 PM)adameria napisał(a):  Ostatnio widziałem mem, że dawniej za 30 zł kupowało się 1 album, miało więc do dyspozycji 10 piosenek
i katowało cały miesiąc. Teraz za 30 zł można mieć dostęp do miliona piosenek, ale to niczego nie zmieni,
bo jesteśmy ograniczeni własnym czasem i możliwościami. Zatem młodzież teraz nie słucha rocka,
bo im się tego nie podaje na tacy w postaci zmielonej papki...
Queen jest na górze z powodu filmu i nie ma co się łudzić, że nagle odkopano wokal Fredka.
To podano na tacy!

Tak jest właściwie ze wszystkim, że im więcej czegoś mamy, tym mniej czasu na to.

Post: #15

prz_rulez napisał(a):Jakieś odkrywcze kawałki trapowe i reggaetonowe w ostatnich miesiącach?

a i owszem!

choćby "ricky" curry'ego, którego wklejałem w innym wątku

lil nas x jest na pewno i odkrywczy, i trapowy, i jest przebojem

cała grudniowa płyta bada bunny'ego jest i odkrywcza, i trapowa, i reaggaetonowa

Kuba1201 napisał(a):Muzo fm. to raczej stacja alternatywna (ale bardziej nastawiona na młodych wykonawców niż Trójka), a nie rockowa.

prawda, ale to bliskie sobie formaty

Post: #16

A ja się nie zgadzam z Adameria. To nie jest jakiś taki sobie ranking tylko obiektywne zestawienie sprzedaży. Widać po nim, że rock nie jest już głosem młodzieży, nie mówi ważnych rzeczy (a raczej: nie dociera to do milionów, tylko do niszy) raczej "muzyką dla zgredów", ewentualnie liczą się zespoły flirtujące z popem w na tyle mocny sposób że ledwo je można do rocka zaliczyć.
Także niestety przychylam się do opinii, że rock umarł.

Edit:
Wątpię aby Queen było na szczycie dlatego, że film obejrzała młodzież i kupiła płytę. Film obejrzeli jej rodzice i przypomnieli sobie swoje dziecięce fascynacje i kupili płytę.

Sam kupiłem ten album kilka miesięcy temu . Filmu nie widziałem. Miałem to na kasecie tylko a są na tej składance wersje singlowe których nie ma na normalnych płytach, poza tym zgranie tego z moich płyt i wypalenie na jednym CD zajęłoby mi więcej czasu niż kupienie. No i była promocja, a w zasadzie darmo wziąłem.

Post: #17

Miszon napisał(a):rock nie jest już głosem młodzieży, nie mówi ważnych rzeczy

Z tego, że nie grają go radia, że nie łapie się na streamingi nie oznacza to, że nie ma nic do powiedzenia, tylko że większość publiczności słucha czego innego. A to nie jest żaden argument.

Post: #18

Skoro nie słuchają tego co mówi no to znaczy że nie jest ich głosem bo do nich nie dociera.

Post: #19

Kuba1201 napisał(a):Tak jest właściwie ze wszystkim, że im więcej czegoś mamy, tym mniej czasu na to.

A może to bagaż lat nas ogranicza? Bo mam wrażenie, że we wczesnej młodości starczało mi czasu na wszystko, a teraz za niczym nie mogę nadążyć!
A przecież jestem w sile wieku i dzięki internetowi niemalże wszystko mam podane na tacy.

I w sumie zgadzam się prawie w pełni z tym co napisał adameria, co mnie obchodzą jakieś tam rankingi wielce szacownych magazynów i "dziennikarzyn" muzycznych?
Gdzieś raz przejrzałem ich propozycje do TWC XXI wieku i po tej lekturze z wielkim sentymentem i uwielbieniem wracam do moich rockowych staroci, a i nowych fajnych wciąż wiele na szczęście znajduję...

adameria napisał(a):Dopóki powstają pomysły takie jak ten:

Bardzo ciekawy (nie tylko wizualnie) przykład.

Post: #20

Miszon napisał(a):Edit:
Wątpię aby Queen było na szczycie dlatego, że film obejrzała młodzież i kupiła płytę. Film obejrzeli jej rodzice i przypomnieli sobie swoje dziecięce fascynacje i kupili płytę.

No nie sądzę, żeby ludzie poniżej 30 roku życia nie interesowali się filmem nominowanym do Oscara. Skoro przy Glee udało się to z Journey...

Rock, punk i metal faktycznie coraz rzadziej są głosem młodzieży (to nawet widać po ulicach i tym co noszą ludzie z roczników młodszych niż 1990), ale to też dlatego, że media uznały je za mało istotne. I nie chcę iść zbyt daleko z teoriami spiskowymi, ale może nie jest to przypadek? Rock, punk i metal, choć może czasami nieznośne dla uszu, to jednak często przekazywały coś więcej. W dzisiejszej komercji są wyjątki typu "Tamagotchi" (dodajmy, że po raz pierwszy Taco pojawił się w większych radiostacjach w... Polskim Radiu. Badumc), ale to są wręcz wyjątki potwierdzające regułę.
I faktycznie, w Polsce wygląda to odrobinę lepiej. Ale dlaczego? Być może ktoś się nie zgodzi, ale nie mogę nie wspomnieć o opiniotwórczym wpływie Trójki - tak, tej złej, upolitycznionej i przeznaczonej dla zramolałych rockerów Trójki. Ona przez lata ratowała nas przed totalną zagładą gustów muzycznych.