Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
MOJA LISTA notowanie 441(259) - 14.06.2019
marsvolta Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 500
Dołączył: Mar 2008
Post: #1
MOJA LISTA notowanie 441(259) - 14.06.2019
NOTOWANIE 441(259)

  1. 01 12 ALICE IN CHAINS - RAINIER FOG
  2. 03 14 LANA DEL REY - HOPE IS A DANGEROUS THING FOR A WOMAN LIKE ME TO HAVE – BUT I HAVE IT
  3. 04 12 CAGE THE ELEPHANT - READY TO LET GO
  4. 05 11 ILLUSION - ŚLADEM KRWI (FEAT. LITZA)
  5. 02 16 JADE BIRD - LOVE HAS ALL BEEN DONE BEFORE
  6. 08 14 THE SMASHING PUMPKINS - KNIGHTS OF MALTA
  7. 09 10 THE BLACK KEYS - LO/HI
  8. 07 15 CHROMATICS - TIME RIDER
  9. 11 06 MARK RONSON - LATE NIGHT FEELINGS FEAT. LYKKE LI
  10. 10 15 DARIA ZAWIALOW - SZARÓWKA
  11. 13 06 CAGE THE ELEPHANT - NIGHT RUNNING
  12. 06 26 MARK RONSON - NOTHING BREAKS LIKE A HEART FT. MILEY CYRUS
  13. 15 07 MARSHMELLO - HERE WITH ME FEAT. CHVRCHES
  14. 14 22 THE RACONTEURS - NOW THAT YOU'RE GONE
  15. 21 04 TAME IMPALA - BORDERLINE
  16. 12 09 TAME IMPALA - PATIENCE
  17. 20 05 THE TING TINGS - ESTRANGED
  18. 16 19 THE KILLERS - LAND OF THE FREE
  19. 17 27 LANA DEL REY - VENICE BITCH
  20. 23 03 THE RACONTEURS - HEY GYP (DIG THE SLOWNESS)
  21. 24 04 THE BLACK KEYS - EAGLE BIRDS
  22. 28 02 THE RACONTEURS - HELP ME STRANGER
  23. 18 17 GERARD WAY - HAZY SHADE OF WINTER (FEAT. RAY TORO)
  24. 26 03 NOEL GALLAGHER'S HIGH FLYING BIRDS - BLACK STAR DANCING
  25. 19 20 THE RACONTEURS - SUNDAY DRIVER
  26. 22 13 INTERPOL - FINE MESS
  27. 25 26 GRIMES - WE APPRECIATE POWER
  28. 30 02 JADE BIRD - I GET NO JOY
  29. NN 01 PERRY FARRELL - PIRATE PUNK POLITICIAN
  30. NN 01 BRING ME THE HORIZON - MOTHER TONGUE
    ---
  31. 33 RAMMSTEIN - RADIO
  32. 35 DARIA ZAWIALOW - HEJ HEJ!
  33. 27 BRAND NEW - SAME LOGIC/TEETH
  34. 36 ELLIE GOULDING - SIXTEEN
  35. 40 LANA DEL REY - DOIN' TIME
  36. 29 NOCNY KOCHANEK - KOŃ NA BIAŁYM RYCERZU
  37. 39 BLINK-182 - BLAME IT ON MY YOUTH
  38. 44 MILEY CYRUS - MOTHER'S DAUGHTER
  39. 41 THE CRANBERRIES - ALL OVER NOW
  40. 34 ROBYN - BETWEEN THE LINES
  41. 43 BANKS - GIMME
  42. 48 THE BLACK KEYS - GO
  43. 37 BRING ME THE HORIZON - MEDICINE
  44. 38 BLACK HONEY - CROWDED CITY
  45. 47 THE KOOKS - GOT YOUR NUMBER
  46. 42 THE VOIDZ - PINK OCEAN
  47. NN SUM 41 - OUT FOR BLOOD
  48. 45 NOCNY KOCHANEK - CZARNA CZERŃ
  49. NN SLASH FT. MYLES KENNEDY AND THE CONSPIRATORS - BOULEVARD OF BROKEN HEARTS
  50. 46 ALICE MERTON - LEARN TO LIVE

O nowościach:

PERRY FARRELL - PIRATE PUNK POLITICIAN

Od ostatniego albumu Jane's Addiction minęło już sporo czasu i muszę uczciwie stwierdzić, że trochę się stęskniłem. Na szczęście Perry Farrell przygotował swój nowy projekt i choć nie jest to może to samo co Jane’s to na pewno będzie miało ten niesamowity klimat, który tylko Farrell potrafi stworzyć swoim specyficznym głosem, sposobem wykonywania partii wokalnych oraz co oczywiście niebagatelne zachowaniem na scenie. „Pirate Punk Politician” to pierwsza zapowiedź tego albumu i wygląda na to, że muzycznie temu nowemu projektowi bliżej będzie do tego, co znamy z albumów Jane's Addiction, albo wcześniejszego projektu Farrell’a Satellite Party, niż do tego co znalazło się na jego pierwszym solowym albumie „Song Yet to Be Sung”, który był zdecydowanie bardziej melancholijny i wyciszony. „Pirate Punk Politician” to mocna zdecydowana piosenka, w której dominuje elektroniczna energia z pod znaku Nine Inch Nails. Niemniej jednak gdyby odjąć tą aranżacje i dołożyć gitarę Navarro byłoby jak na płycie Jane’s. Tutaj Farrell mógł się dowoli bawić i realizować swoją wizję. Podoba mi się ta piosenka


BRING ME THE HORIZON - MOTHER TONGUE

Od premiery „Amo” minęło już prawie pół roku i z tej perspektywy muszę uczciwie stwierdzić, że jest to album, do którego wracam w tym roku najczęściej. Bring Me the Horizon stworzyli absolutnie doskonały album, na którym znajdziemy wszystkiego po trochu. Są mocne metalcorowe dzięki gdzie brzmienie gitary Lee Mali rozwala system, ale jest też cała masa zupełnie lżejszych kompozycji i właśnie „Mother Tongue” do takich należy. Wszystko to jednak pięknie się przenika, uzupełnia i najzwyczajniej pasuje doi siebie. Muzycy zostawiają w takich kompozycjach zdecydowanie więcej miejsca na eksperymentalne dźwięki i budowanie klimatu, który koniec końców definiuje brzmienie i odczucia słuchacza po wysłuchaniu całości. No i Oli Sykes może sobie ładnie pośpiewać, jak widać gardła jeszcze nie zdarł.
20.06.2019 07:55 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
marsvolta Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 500
Dołączył: Mar 2008
Post: #2
RE: MOJA LISTA notowanie 441(259) - 14.06.2019
IMPACT FESTIVAL 2019

Na ten dzień wielu fanów Tool’a czekało bardzo długo, a dokładnie dwanaście lat. To wyraźnie dało się odczuć przed koncertem, wiele osób uważa, że właściwie na ten koncert czekali całe życie, bo dwanaście lat temu byli właściwie jeszcze dziećmi. Ja może jestem trochę starszy (choć czuje się młodo), ale też nie udało mi się zobaczyć tego koncertu dwanaście lat temu, a tu jeszcze Alice In Chains, a więc po prostu nie mogło mnie zabraknąć tego dnia w Krakowie.

ALICE IN CHAINS

Z całej wielkiej grungowej rewolucji początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku zostali właściwie już tylko Alice In Chains oraz Pearl Jam. I choć to nie jest to samo Alice, którego frontmanem był nieodżałowany Layne Staley to jednak zespół przezwyciężył te trudne chwile i teraz błyszczy. W mojej prywatnej opinii nie istnieje słaba płyta Alice In Chains. Wszystkie są utrzymane na absolutnie wysokim poziomie jakości i nie ma dla mnie większego znaczenia czy słucham czegoś z lat dziewięćdziesiątych czy też z tego wieku. To zawsze jest dobre, to zawsze ma pieczątkę i podpis Jerry’go Cantrell’a. I to właśnie On Jerry był największym bohaterem krakowskiego koncertu Alice. Koncert rozpoczął się tak samo jak płyta „Dirt” od „Them Bones” oraz „Dam That River” i trzeba przyznać, że było to niesłychanie mocne otwarcie. Ta pierwsza kompozycja to jak wiadomo jedna z najbardziej charakterystycznych dla stylu zespołu, a „Dam That River” kopie do dziś, choć w gruncie rzeczy opiera się bardzo prosty powtarzalny riff, to jednak ma coś w sobie, co w połączeniu z doskonałym tekstem sprawi, że mona byłoby słuchać jej bez końca. Następnie usłyszeliśmy genialne wykonanie „Check My Brain”, utworu którym to zespół dziesięć lat temu powracał do żywych. No i znowu potężny riff Cantrell, który od lat tak samo kreci się w głowie. Koncert był naprawdę mocny i wszystko byłoby pięknie oraz doskonale gdyby tylko ludzie potrafili się trochę bardziej bawić. Wiele osób, które przyszło na Tool’a chyba nie do końca czaiło bazę i najzwyczajniej w życiu stali i podziwiali koncert w milczeniu z pierwszych rzędów. To zaś spowodowało, że nie wytrzymałem i na „Again” przeszedłem dokoła na drugą stronę publiczności, gdzie wydawało mi się zabawa rozkręciła się jakoś lepiej. I w zasadzie od momentu jak wpadłem na swoich ludzi zacząłem się bawić zdecydowanie lepiej, a tu właśnie zespół postanowił zagrać „Rainier Fog”! Tytułowe nagranie z ostatniego albumu Alice to obecnie mój numer jeden, a wiec radość była naprawdę wielka. Kiedy to nowe miesza się ze starym i wszystko do siebie pasuje. Następnie usłyszeliśmy ponadczasowy hit zespołu „Down in a Hole” odśpiewany przez wszystkich, którzy potrafią się dobrze bawić. Zresztą Williama DuVall’a wyraźnie było widać, że olał ludzi po lewej stronie i skupił się do końca koncertu na ludziach po prawej stronie, którzy dokładnie wiedzieli co należy wykrzyczeć do odwróconego w ich stronę mikrofonu. Zabawa była tak dobra, że skakaliśmy w zasadzie cały czas, nawet przy „No Excuses”, które jak wiadomo jest taką trochę balladą, ale co tam okazuje się, że ma zupełnie skoczny refren. Później panowie zagrali „Hollow” z poprzedniego albumu, które cały czas świetnie brzmi, a zaraz potem nastąpiła dzika zabawa na dwóch nieśmiertelnych klasykach zespołu z debiutanckiej „Facelift”, czyli „We Die Young” i „Man in the Box”. Nawet w klimatyzowanej Tauron Arenie przy takich killerach potrafi się zrobić gorąco. To właściwie był najlepszy moment tego występu. Moja ukochana muzyka Alice „We Die Young” i niezniszczalny Jerry Cantrell pięć metrów od nas na scenie. Dla takich chwil naprawdę warto żyć. Następnie usłyszeliśmy „The One You Know”, którym zespół powrócił w zeszłym roku, a koncert zakończył się najlepiej jak mógł, czyli brawurowym wykonaniem „Rooster” poprzedzonym niezniszczalnym „Would?”. Dla mnie bomba! Nam tylko lekki niedosyt, bo koncert mógłby być zdecydowanie dłuższy, ale niestety ludzie z Impact zdzierają z nas kasę i kontraktują festiwalowe występy, a przecież tyle czasu było. A mogli jeszcze zagrać „Bleed the Freak” czy też „Your Decision” albo „Nutshell”. Tak czy inaczej koncert był świetny i z miejsca zobaczyłbym go jeszcze raz gdyby to było możliwe.


TOOL

Tool’a poznałem gdzieś w połowie lat dziwię dziesiątych i z roku na rok muzyka zespołu zaczęła stanowić coraz ważniejszy element mojego życia, aż w końcu ukazał się niezapomniany album „Lateralus” z cudowną okładką, która wtedy budziła zachwyt i respekt u wszystkich, którzy ją oglądali. Najważniejsza była jednak zawartość muzyczna, a tan na tym długim bądź co bądź wydawnictwie wypełniała niezliczone godziny dni i nocy lata 2001. Pięć lat później przy „10,000 Days” nie byłem już tak entuzjastycznie nastawiony, a album uważałem za zjadanie własnego ogona. Dziś już trochę odpuściłem i zmieniłem lekko zdanie, bo w gruncie rzeczy jest to zupełnie przyzwoity album wielkiego zespołu. I ten właśnie wielki zespół przyjechał właśnie do nas zagrać, a za chwile ma wydać jeszcze nowy album, a więc chyba ten rok po 18 latach znowu będzie dla mnie pod znakiem Tool’a!
Koncert rozpoczął się w miarę punktualnie do puszczonego z taśmy „Third Eye Intro”, a chwilę później muzycy pojawili się na scenie i usłyszeliśmy cudowne wykonanie „Ænema”. Następnie zrobiło się bardzo przebojowo za sprawą utworów „The Pot”, „Parabol” i „Parabola”. W odróżnieniu od grudniowego koncertu A Perfect Circle na scenie było dużo więcej światła i takie przedstawienie, jakie przywiózł ze sobą zespół zostanie w pamięci uczestników koncertu na długo. Muzycznie wszystko spinało się doskonale, a dodatkowo wielkie telebimy z tyłu sceny tworzyły dodatkowy show. Następnie zespół postanowił zaprezentować nam swój nawy materiał „Descending” oraz „Invincible” to ciekawe propozycje, ale przedzielone takim killerem jakim jest niewątpliwie największy przebój Tool’a „Schism” zupełnie wyblakły. No nic na dokładniejsze wnioski trzeba będzie poczekać do premiery całego albumu, bo trudno tak na gorąco odnosić się do dopiero co poznanego materiału. Później usłyszeliśmy perkusyjne solo Danny'ego Careya „CC Trip”, po którym zespól powrócił do swojego pierwszego albumu za sprawą piosenki „Intolerance”. Dla mnie taki wybór jest trochę niezrozumiały, bo jednak wolałbym „Sober”, ale wiadomo taka wizja artysty i tak, a nie inaczej pasowało im to do konceptu koncertu, który ewidentnie zdawał się być zamkniętym w całość show. Potem usłyszeliśmy świetne wykonanie „Jambi” i jeszcze lepsze „Forty Six & 2”, w tym momencie zrobiło się naprawdę przebojowo klimatycznie i Tool’owo, te kompozycie z „Ænema” mają zdecydowanie najlepszy klimat, którego chyba już nigdy nie uda się powtórzyć. Na koniec usłyszeliśmy jeszcze „Vicarious” i „Stinkfist”, czyli tak do wyskakanie i wybawienia na całego, alby koncert w pamięci na dłużej pozostał. No i na pewno pozostanie, bo tak jak powiedziałem już wcześniej to nie tylko niesamowita muzyka i charyzmatyczny Maynard James Keenan, to również niesamowity spektakl animacji na telebimach oraz świateł reflektorów, które tańczyły razem z muzyką i tworzyły niezapomniany spektakl nie tylko na scenie, ale częsty gdzieś w oddali Tauron Areny.

Koncert mógłby być trochę dłuższy, bo te dwanaście utworów, to jednak trochę mało, a wiadomo, że jak zespół ma długie kompozycja to trzeba dać mu trochę więcej czasu, a nie zamykać wszystko w półtoragodzinnym występie. To jest niestety delikatna wada festiwali, bo w grudniu jakoś bez problemu A Perfect Circle grali dłużej, a tam suport też był, a więc nie rozumiem?
20.06.2019 07:56 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  MOJA LISTA PODSUMOWANIE ROKU 2019 marsvolta 1 742 02.02.2020 08:00 PM
Ostatni post: thestranglers
  MOJA LISTA notowanie 469(265) - 27.12.2019 marsvolta 0 398 31.12.2019 06:02 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 468(265) - 20.12.2019 marsvolta 1 435 29.12.2019 11:27 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 467(265) - 13.12.2019 marsvolta 0 457 26.12.2019 02:12 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 466(265) - 06.12.2019 marsvolta 0 399 22.12.2019 08:16 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 465(264) - 29.11.2019 marsvolta 1 428 18.12.2019 10:44 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 464(264) - 22.11.2019 marsvolta 1 504 11.12.2019 09:36 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 463(264) - 15.11.2019 marsvolta 1 474 28.11.2019 08:27 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 462(264) - 08.11.2019 marsvolta 0 391 20.11.2019 08:26 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 461(264) - 01.11.2019 marsvolta 0 465 15.11.2019 05:00 PM
Ostatni post: marsvolta

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości