Post: #81

AKT! napisał(a):"Ava" dodana

Przy okazji dziękuję Miszonowi za akcję.

Post: #82

neo01 napisał(a):Dla mnie ten film to głęboka wypowiedź na temat współczesnych problemów kościoła instytucjalnego i jego członków.

Ja bym opuścił słowo głęboki i się zgodził. Wypowiedź ciekawa, ale przy okazji mocno tendencyjna (wśród całego mnóstwa pobocznych postaci nie da się znaleźć jednej choćby trochę pozytywnej).

neo01 napisał(a):jest w nich koniec końców więcej dobrego niż złego

I jak się kończą ich losy? Nota bene właśnie jedno z tych zakończeń obniża dla mnie ocenę filmu, bo atakuje także zwykłych wyznawców, które całym hurmem zachowują się skandalicznie.

AKT! napisał(a):nagromadzenie wielu cech w niewielkim zbiorze faktycznie może być tak odczytane

Ja tak to odebrałem. Co więcej jako paszkwil mający cel komercyjny.

prz_rulez napisał(a):literature krytykujaca kolonializm

Co nieco tak, ale pisaną z perspektywy ofiar kolonializmu (uwielbiałem literaturę Czarnej Afryki) jak np Biedny Chrystus z Bomby (przy czym bardziej atakowano tam działalność misyjną, a nie kolonializm).

prz_rulez napisał(a):Kafkę

Czytałem Proces i nie zauważyłem tam nic takiego. Zresztą średnio mknie przekonał, bo wcześniej czytałem Pamiętnik znaleziony w wannie, który poruszał się w podobnych klimatach, a był zdecydowanie mocniejszy.

Post: #83

heh, lem a kafka xD

Post: #84

A konkretnie to co chciałeś przekazać?

Post: #85

wolę gruszki niż musztardę

Post: #86

Ja pierniki od wiatrakow. Latwiej je zjesc

Post: #87

AKT! napisał(a):wolę gruszki niż musztardę

Podejrzewam, że gruszki to dla Ciebie Kafka. Ja do niego nie wracałem, bo potrzeby nie czułem, a Lem to dla mnie mistrz nad mistrze.

Post: #88

ależ nie, ja absolutnie nie wyrażam swojego zdania w tej materii; uważam po prostu bezpośrednie porównanie za bezzasadne

Post: #89

Ale te powieści są podobne. Wolę Pamiętnik, ale on był później więc Lemowi było łatwiej

Post: #90

kajman napisał(a):wśród całego mnóstwa pobocznych postaci nie da się znaleźć jednej choćby trochę pozytywnej

No i tu się różnimy w odbiorze. Bo dla mnie jak najbardziej ksiądz grany przez Jakubika jest postacią pozytywną (albo inaczej: niejednoznaczną, tak jak najczęściej ludzie, ze swoimi grzeszkami, czyli u niego chciwość, ale dobre rzeczy przeważają), a także koniec końców dobro zwycięża u księdza granego przez Więckiewicza - i on akurat "kończy" dobrze. Tyle że z tym, jak kończą, to jest oddzielna sprawa.
A co do wiernych z końcowej sceny, to nie wiem czy można to tak bardzo jednoznacznie odebrać, bo na pewno ludzie są w wielkim szoku, który może powstrzymywać jakąkolwiek reakcję (poza instynktownymi), ale zgodzę się, że jest to wymowna reakcja. Być może to miał być symbol, że w takim miejscu podczas takich wydarzeń stało się to co się stało. Może chodziło o to, że wiara wielu ludzi jest na pokaz, a tak naprawdę pomoc bliźniemu może przychodzić z wielkim trudem... Nie odczytywałbym wszystkiego w tym filmie na pewno 1:1. Jak już napisał AKT, u Smarzowskiego hiperbola to znak firmowy. Dla mnie ważniejsze jest pokazanie problemu - i jeśli nie głębokie, to na pewno bardzo ciekawe i dające do myślenia, a to dla mnie w kinie pozarozrywkowym jest chyba najważniejsze.

Post: #91

AKT! napisał(a):uważam po prostu bezpośrednie porównanie za bezzasadne

Lema i Kafki może tak, ale dla mnie te dwa utwory to te same klimaty.

neo01 napisał(a):No i tu się różnimy w odbiorze.

Ależ skądże. Po prostu nie przeczytałeś dokładnie mojej odpowiedzi.

neo01 napisał(a):w kinie pozarozrywkowym

Dla mnie jest to kino jak najbardziej rozrywkowe, a że w końcówce jest trochę przemyśleń to mojej opinii to nie zmienia.

Post: #92

kajman napisał(a):Lema i Kafki może tak, ale dla mnie te dwa utwory to te same klimaty

dodałem sobie lema do kolejki, sprawdzę i się odniosę

tymczasem przyjmowanie propozycji zostało zakończone

Post: #93

Zabawne jest to, że jak czytałem "Pamiętnik..." w latach 90-tych to wydawał mi się w krzywym zwierciadle pokazywać socjalistyczny świat bezdusznej biurokracji (mimo, że w tekście jest mowa, że pamiętnik znaleziono w ruinach budynku należącego do dawnych USA, czyli że socjalizm zatriumfował).
Jak czytałem w zeszłym roku czy 2 lata temu, to rzeczywistość tam ukazana była dla mnie raczej idealnym przykładem korpoświata z jego rozmyciem odpowiedzialności i tysiącem komórek, które same nie wiedzą co właściwie robią, a raczej po co.
Ot, ciekawe doświadczenie poznawczo-literackie .

Post: #94

myślę, że jest więcej podobieństw między jednym a drugim, niż myślimy

Post: #95

Też doszedłem do takiego wniosku, m.in. że korpomowa to nowa odsłona Orwellowskiej nowomowy.

Post: #96

Miszon napisał(a):że w tekście jest mowa, że pamiętnik znaleziono w ruinach budynku należącego do dawnych USA, czyli że socjalizm zatriumfował

Konkretnie we wstępie, który na szczęście z resztą powieści niewiele ma wspólnego. Podobały mi się wtedy w nim tylko zabawy językowe.

Post: #97

Czytałem gdzieś że Lem został zmuszony niejako do napisania tego wstępu żeby uspokoić cenzurę.

Post: #98

Do kilku innych rzeczy też. Jedna z podróży Tichego zniknęła z kolejnych wydań (na szczęście) Dzienników gwiazdowych, kiedy trochę się poluźniło.

Post: #99

Kojarzę nawet która.
W sumie to była całkiem fajna, żałowałem że ją usunęli.

Post: #100

Dotarłeś do tak starych wydań? Mnie wkurzała.