Post: #1

"Dobrze Jest, Jak Jest" to nowy singiel Roksany Węgiel.

Post: #2

gdy już ją wypromowali jako celebrytkę, czas zrobić z niej piosenkarkę

brzmi to trochę jak imitacja florence + the machine, ale to wbrew pozorom niezły kierunek; całkiem sprawnie wyprodukowane, tytuł nawet nie najgorzej się odnajduje lirycznie i melodycznie w tym refrenie i sam numer, choć powinien być generyczną radiową papką, trzeba przyznać, robi robotę -- są tu gdzieś i polskie 90sy, i światowy pop spod znaku sii; tekst jest bardzo taki sobie, ale nie mierny -- ogólnie propsuję!

Post: #3

AKT! napisał(a):choć powinien być generyczną radiową papką, trzeba przyznać, robi robotę -- są tu gdzieś i polskie 90sy, i światowy pop spod znaku sii; tekst jest bardzo taki sobie, ale nie mierny

Cytat:The track was produced by Curtfaher (Katy Perry, Liam Payne, Sigala, Olly Murs or Kylie Minogue).

No i wszystko jasne
A w ogóle to pojutrze premiera albumu Ciekawe, czy będzie na nim coś, co tą papką nie jest...

Post: #4

myślę, że ten numer nie jest -- ma zaskakująco chwytliwy (choć niezbyt oryginalny) refren; jak dla mnie jest zdecydowanie powyżej polskiej radiowej średniej

Post: #5

Głos dziewczyna ma niesamowity.
Piosenki na razie są na średnim poziomie, ale to normalne, że 15 latka jeszcze nie wie, w jakim kierunku chce podążać.

AKT! napisał(a):jak dla mnie jest zdecydowanie powyżej polskiej radiowej średniej

to akurat nie było trudne do przebicia

Post: #6

Tomekk napisał(a):Piosenki na razie są na średnim poziomie, ale to normalne, że 15 latka jeszcze nie wie, w jakim kierunku chce podążać.

Inna sprawa, że kiedyś nastolatkom pisano piosenki w stylu "J'aime la vie" albo "Zakazany owoc", a dziś...

Post: #7

Tomekk napisał(a):to akurat nie było trudne do przebicia Icon_razz2

z tym tekstem to wyczyn, mogła nagrać coś znacznie gorszego; tymczasem ja z przyjemnością wracam do tego refrenu, naprawdę

prz_rulez napisał(a):Inna sprawa, że kiedyś nastolatkom pisano piosenki w stylu "J'aime la vie" albo "Zakazany owoc", a dziś...

"kiedyś to było" xD
dziewczyna nie brzmi na 15 lat; 13-letni antkowiak siłą rzeczy musiał być inaczej pozycjonowany

posłuchaj sobie debiutanckiego singla jojo, który wydała w wieku 13 lat -- miałeś wtedy dysonans poznawczy?

Post: #8

AKT! napisał(a):"kiedyś to było" xD

No trochę tak, niestety.

AKT! napisał(a):dziewczyna nie brzmi na 15 lat; 13-letni antkowiak siłą rzeczy musiał być inaczej pozycjonowany

Antkowiak miał wtedy 15 lat...
Ale spójrz nawet na niektóre piosenki z repertuaru małej Natalki - ile tam mądrości było.
Nota bene, tak teraz patrzę na "Friday" Rebeki, które zostało zjechane od góry do dołu (krzywdząc przy okazji samą dziewczynę...) i... Jak to wypada na tle dzisiejszego, za przeproszeniem, g***a? Do przemyślenia...

AKT! napisał(a):posłuchaj sobie debiutanckiego singla jojo, który wydała w wieku 13 lat -- miałeś wtedy dysonans poznawczy?

Dobre pytanie. Raczej nie miałem, ale też w sumie to nie był numer, który bym uwielbiał uwielbiał; przesłuchałem sobie dzisiaj i wciąż mam takie same wrażenia. No, ale dobra produkcja i melodyjność zrobiły swoje. Podobnie z "Whip My Hair" Willow.

Post: #9

prz_rulez napisał(a):Nota bene, tak teraz patrzę na "Friday" Rebeki, które zostało zjechane od góry do dołu (krzywdząc przy okazji samą dziewczynę...) i... Jak to wypada na tle dzisiejszego, za przeproszeniem, g***a?

Krzywdząc?! Bez tego Rebeka byłaby teraz nigdzie, a tak ma jakąś karierę. Z tego co wiem dziewczyna podchodzi do swojego debiutu z dużym dystansem.

A co do Friday na tle innych utworów - jak pierwszy raz usłyszałem "Call Me Maybe" to uznałem, że to ten sam poziom. Okej, może trochę wtedy przesadziłem, ale był to dla mnie dobry punkt odniesienia do tego jak dwie kiepściutkie piosenki mogą odnieść ogromny sukces na dwa różne sposoby.

Post: #10

EVENo napisał(a):Z tego co wiem dziewczyna podchodzi do swojego debiutu z dużym dystansem.

No teraz tak. Ale w pewnym momencie była na skraju załamania nerwowego...

Post: #11

(07.06.2019 08:50 PM)prz_rulez napisał(a):  "Friday" Rebeki, które zostało zjechane od góry do dołu

I zasłużenie.

Cytat:(krzywdząc przy okazji samą dziewczynę...)

świeczka

Cytat:Jak to wypada na tle dzisiejszego, za przeproszeniem, g***a?

A jak ma wypadać?

Cytat:"Whip My Hair" Willow.

Okropieństwo.

Post: #12

Artur.O napisał(a):I zasłużenie.

NIEZASŁUŻENIE. Przecież to jest fenomenalny kawałek Nie rozumiem dlaczego spotkało go (i przez to też Rebekę) tyle hejtu

Artur.O napisał(a):Okropieństwo. Icon_smile

Hah, kiedyś myślałem, że jesteś bardziej "popowy".

Post: #13

(07.06.2019 09:40 PM)prz_rulez napisał(a):  Hah, kiedyś myślałem, że jesteś bardziej "popowy".

Ja po prostu lubię tylko dobry pop.

Post: #14

W sumie nieźle. Jestem pozytywnie zaskoczony. W ogóle to ze 2 tyg temu byłem na imprezie, niedaleko był jakiś festyn na którym śpiewała. Było oczywiście słabo słychać ale brzmiało nieźle

Post: #15

prz_rulez napisał(a):Antkowiak miał wtedy 15 lat...

a dałbym mu 13; roksanie więcej jednak

prz_rulez napisał(a):Ale spójrz nawet na niektóre piosenki z repertuaru małej Natalki - ile tam mądrości było.

co ma jedno do drugiego?

prz_rulez napisał(a):Jak to wypada na tle dzisiejszego, za przeproszeniem, g***a?

niczego już nie rozumiem; sam hejtujesz nowy singiel węgiel, pośrednio nazywając go gównem, żeby udowodnić nam, że hejt sprzed iluś lat na innym numerze nie miał racji bytu? łooo, stary....

prz_rulez napisał(a):Raczej nie miałem, ale też w sumie to nie był numer, który bym uwielbiał uwielbiał; przesłuchałem sobie dzisiaj i wciąż mam takie same wrażenia. No, ale dobra produkcja i melodyjność zrobiły swoje.

to w czym problem?

EVENo napisał(a):A co do Friday na tle innych utworów - jak pierwszy raz usłyszałem "Call Me Maybe" to uznałem, że to ten sam poziom. Okej, może trochę wtedy przesadziłem, ale był to dla mnie dobry punkt odniesienia do tego jak dwie kiepściutkie piosenki mogą odnieść ogromny sukces na dwa różne sposoby.

kolejny absurd w tym wątku; argument (poparty wyłącznie własnym wrażeniem) z cyklu "nie znam się, ale się wypowiem" i "cały mainstreamowy pop jest do kitu"

Post: #16

AKT! napisał(a):kolejny absurd w tym wątku; argument (poparty wyłącznie własnym wrażeniem) z cyklu "nie znam się, ale się wypowiem" i "cały mainstreamowy pop jest do kitu"

A to jest argument z cyklu "czepiam się tylko po to, żeby się czepiać".

Post: #17

Nie nie nie. Źle mnie zrozumieliście. Mi chodzi o ogólną kondycję. Hejtować cały świat można, tylko jednostek nie można

Post: #18

EVENo napisał(a):A to jest argument z cyklu "czepiam się tylko po to, żeby się czepiać".

oj nie, czepiam się, bo te piosenki dzieli przepaść -- "friday" zostało memem, bo jest infantylne na każdym poziomie (i nie było przebojem poza internetem, gdzie ludzie oglądali to dla beki), podczas gdy "call me maybe" było perfekcyjnym letnim popowym przebojem z refrenem zabawnym i chwytliwym jednocześnie; tam gdzie "friday" było definicją krindżu, "maybe" tryskało urokiem; dlatego się czepiam

prz_rulez napisał(a):Nie nie nie. Źle mnie zrozumieliście. Mi chodzi o ogólną kondycję. Hejtować cały świat można, tylko jednostek nie można Icon_lol

jesteś najczęściej narzekającą na wszystko i wszystkich osobą na tym forum; równie często nie przebierasz w słowach i wylewasz masę jadu -- także na konkretne osoby, ale robisz to mimochodem lub niebezpośrednio tak, że wychodzi, że to inni źle cię rozumieją, a nie ty, źle się wyrażasz; hejtowanie całego świata bez wskazywania konkretnych przykładów to urąganie logice; argument, że komuś będzie przykro, to w wielu przypadkach jedynie pozory troski i dziecinada; wolałbym świat, w którym ludzie będą brali odpowiedzialność za własne słowa, niż taki, w którym nie można szczerze się wypowiedzieć

Post: #19

AKT! napisał(a):"friday" zostało memem, bo jest infantylne na każdym poziomie

Ależ biorąc pod uwagę te kryteria to "Call Me Maybe" jest równie infantylne co "Friday" Tylko biorąc pod uwagę, że Carly miała wtedy 27 lat, to...

AKT! napisał(a):i nie było przebojem poza internetem, gdzie ludzie oglądali to dla beki

No jak to nie? U mnie było przebojem Aczkolwiek "Call Me Maybe" większym, pomimo tego, że nigdy nie było na szczycie, a "Friday" tak.
I w ogóle przykro mi, że nawet Ty, u którego "Friday" było na liście, uważasz to za żenadę i bekę
Anyway... O czym miała niby śpiewać czternastolatka? O tym, że bzyka się z facetami czy co? W tym wieku czeka się na koniec lekcji w tygodniu...

AKT! napisał(a):jesteś najczęściej narzekającą na wszystko i wszystkich osobą na tym forum

Albo przesadzasz, albo Kajmana nie czytasz, ale raczej to pierwsze.

AKT! napisał(a):równie często nie przebierasz w słowach i wylewasz masę jadu

No nie, ewidentnie przesadzasz.

AKT! napisał(a):ale robisz to mimochodem lub niebezpośrednio tak, że wychodzi, że to inni źle cię rozumieją, a nie ty, źle się wyrażasz

Wiesz, może być i jedno, i drugie.

AKT! napisał(a):argument, że komuś będzie przykro, to w wielu przypadkach jedynie pozory troski i dziecinada; wolałbym świat, w którym ludzie będą brali odpowiedzialność za własne słowa, niż taki, w którym nie można szczerze się wypowiedzieć

Ojej, to nie widziałeś innego wątku, w którym napisałem, że już wolę nadmierny brak cenzury niż nadmierną cenzurę.
Co jakby nie zmienia faktu, że czasami po prostu może być komuś przykro.
Akurat przypadek Rebeki jest jakoś bardzo bliski memu serce, szczególnie z tego względu, że to wszystko spotkało ją całkowicie niezasłużenie. Miliony ludzi zapomniało, że на вкус и на цвет товарищей нет.

Post: #20

prz_rulez napisał(a):Ależ biorąc pod uwagę te kryteria to "Call Me Maybe" jest równie infantylne co "Friday" Icon_lol Tylko biorąc pod uwagę, że Carly miała wtedy 27 lat, to...

niedorobionej aranżacji, tekstu pisanego jakby przez 10-latkę, siermiężnej linii melodycznej, pastiszowego teledysku -- wszystko to było niezręczne i dziwne

prz_rulez napisał(a):I w ogóle przykro mi, że nawet Ty, u którego "Friday" było na liście, uważasz to za żenadę i bekę Icon_sad

uważam, że realizacyjnie było okropne, ale nie odmawiam mu pewnego memicznego uroku, nie twierdzę, że ten nieporęczny refren w całej swojej banalności nie wkręcał się w głowę, bo to robił -- było w tym wszystkim coś smutnego, dziwnego, ale też na swój sposób intrygującego; to po prostu inna bajka produkcyjnie i songwritersko niż "call me" -- zupełnie inny poziom, co znaczy tyle, że zestawianie tych dwóch numerów to farsa, nie że "friday" było żenujące -- było inne

prz_rulez napisał(a):Ojej, to nie widziałeś innego wątku, w którym napisałem, że już wolę nadmierny brak cenzury niż nadmierną cenzurę.

jak zawsze operujesz skrajnościami

prz_rulez napisał(a):Co jakby nie zmienia faktu, że czasami po prostu może być komuś przykro.

zgadzam się, i zgadzam się, że kopanie leżącego, który w dobrej wierze zrobił coś nieporadnego w sieci, to perfidna sprawa; ja bym rebece nigdy nie dał łapki w dół