Post: #10

Spójrzmy prawdzie w oczy. Całe to Męskie Granie to nic innego, jak napychanie sobie kieszeni kasą od gawiedzi, której się wmawia, że to porządne granie. A tak naprawdę to co roku te same nazwiska, które grają wciąż te same kotlety pod hymnem, reprezentującym zwykły, radiowy pop, który udaje coś górnolotnego. Ta piosenka to ewidentna próba polecenia na sukcesie "Początku", który był chociaż jakkolwiek chwytliwy. Tutaj, mam wrażenie, każdy śpiewa sobie, zero zgrania. Organek wypadł źle, Igo dużo poniżej oczekiwań (ps. wszystkim tym, którzy, mam wrażenie, z nutką ironii dopytują kim jest młodzieniec, polecam jednak czasem wyjść z domu, wyłączając uprzednio Trójkę i postarać się chociaż orientować się w tym, co się dzieje w polskiej muzyce). Skład mimo wszystko zacny, prócz ciotki Nosowskiej, którą mogłaby zastąpić Zawiałow. Mogło z tego wyjść coś znośnego, gdyby to miało jakaś energię, pazura, jak chociażby "Elektryczny", a nie tak bezczelnie celowało w playlistę Radia Zet.