Post: #1

Czas zacząć bardzo fajną kategorię. (dzięki EVENo! )

Mam nadzieję, że kojarzycie TEN przebój. Nie znałem do wczoraj niczego więcej od nich, przesłuchałem więc kilkanaście rzeczy i w sumie nie dziwię się, że przepadli w biegu wydarzeń lat 80 bazując zbyt długo na wysłużonym patencie. Wciąż istnieją, więc kto wie, może jeszcze zmienią swoje miano, a póki co przedstawiam typowego One Hit Wondera: Men Without Hats w nagraniu 'I Like'.

Post: #2

thestranglers napisał(a):Mam nadzieję, że kojarzycie TEN przebój.

Ja chyba nie. Nazwa w każdym razie nic mi nie mówi.

Jedyny właściwie przebój tego artysty nie wszyscy już pamiętają, ale przypomniał go thestranglers w dniu 149. Ja wrzucam cover Fleetwoodów bo tylko to udało mi się znaleźć.
Arthur Brown - The Green Manalishi

Post: #3

W sumie sam teraz mam z tym zagwozdkę, bo to też kwestia interpretacji czy dany artysta jest wykonawcą jednego przeboju czy też nie. Raz na Stars TV natknąłem się na maraton "Gwiazd jednego przeboju" i jak zapodali Soundgarden to pomyślałem sobie tylko "Okej, to czekam na Oasis". U nas w Europie nikt by tak nie pomyślał o A-ha, podczas gdy w Stanach z całą pewnością. Przeglądając z resztą listę one-hit wonders przygotowaną przez Vh1, natknąłem się na Faith No More oraz The Cardigans Wydawało mi się, że bardziej oczywistym przykładem jest grupa The Verve... ale ich nie-przeboje też mają po kilka, kilkanaście milionów wyświetleń na YouTube.

Pewnie w przyszłości będziemy do tego tematu wracać, ale na ten moment po prostu wrzucam Marka Torzewskiego w repertuarze eurodance

Post: #4

Ciężki temat jak dla mnie. Chyba tylko takie cuś przychodzi mi do głowy (chociaż, czy to nie był aby malusi przeboik? ):

Chumbawamba - She's Got All The Friends

Post: #5

neo01 napisał(a):chociaż, czy to nie był aby malusi przeboik?

Nie no, Chumbawamba też jako jedna z pierwszych przyszła mi do głowy i nikt nie powinien mieć wątpliwości, że to one-hit wonder

Post: #6

EVENo napisał(a):Nie no, Chumbawamba też jako jedna z pierwszych przyszła mi do głowy i nikt nie powinien mieć wątpliwości, że to one-hit wonder

hmm... no nie będę się kłócił, choć jeszcze coś trzeciego i to nawet fajnego mieli w repertuarze, ale wyleciało mi teraz kompletnie z głowy

Post: #7

Na LP3 dorobili się pięciu utworów (She też było) ale poza Tub wszystkie skończyły w poczekalni. Wydaje mi się, że ogólnie chyba najlepiej radziły sobie 3 Ole.

Post: #8

Nie no, jak będziemy tak wyszukiwać to dojdziemy do tego, ze tylko panowie od Makareny są gwiazdami jednego przeboju, bo nic poza Makareną nie wydali

Na Last.fm Tubthumping ma 476 049 słuchaczy, a druga na liście Amnesia 34 545. Różnica podobna, a nawet większa, niż w przypadku dwóch najpopularniejszych utworów Men Without Hats i Arthura Browna.

Post: #9

Ja wcale nie sugerowałem, że Tub nie jest OHW tylko napisałem co wydaje mi się ich numerem 2.

Post: #10

Nie mówiłem konkretnie do Ciebie, a do wszystkich. Tych, którzy się udzielili i tych, którzy dopiero się udzielą (witaj nieznajomy użytkowniku z 2025 roku, tak do Ciebie mówię!)

Post: #11

twardy to orzech do zgryzienia; wybrałem feist, która miała tylko jeden radiowy przebój z "1234", ale poza tym nagrała sporo świetnych rzeczy:

Post: #12

AKT! napisał(a):poza tym nagrała sporo świetnych rzeczy

Jak najbardziej zgoda.

Post: #13

Gdy pojawia się termin "one-hit-wonder" to jako pierwsza do głowy przychodzi mi ona. Więc rzucam jedno z moich ulubionych nagrań od niej, które (niestety) singlem ostatecznie nigdy nie zostało. A zdecydowanie powinno

[b]Nathalie Imbruglia - DON'T YOU THINK"

Post: #14

Gaspard napisał(a):Gdy pojawia się termin "one-hit-wonder" to jako pierwsza do głowy przychodzi mi ona

A mi ona i wiele jej podobnych. Był w latach 90. taki wysyp dziewczyn z gitarami, które wydały po jednym hicie i słuch po nich zaginął. Tymczasem my w Polsce mieliśmy jedną Edytę Bartosiewicz

Post: #15

Zdaje się, że nowa płyta grupy Hoobastank, znanej z przeboju The Reason, kompletnie podzieliła fanów. Nowe brzmienie nie przypadło do gustu wielu komentującym, którzy czekali na nowy materiał blisko 6 lat.

Post: #16

Definicja "One-Hit Wondera" jest niestety ciężka...

Post: #17

Hoobastank przemawia do mnie na stówkę: nie przypominam sobie niczego więcej od nich, proste.

Post: #18

Jeśliby patrzeć wg takiej definicji to z kolei, jak dla mnie, nic nie mógłbym przedstawić, bo jednak zamieszczam tu kawałki, które kojarzę

Post: #19

Akurat Hoobastank to dla mnie bardziej znakomity debiut, w tym boskie otwarcie Crawling in the Dark

Post: #20

Prawdziwe one hit wonder to dla mnie np. Liquido, The Rasmus albo Fool's Garden. Ich kawałki leciały swego czasu niemal wszędzie, ale za Chiny nie umiałbym powiedzieć co jeszcze nagrali.