Post: #1

"Wake Me When It's Over" to trzeci utwór jakim irlandzka grupa The Cranberries zapowiada swój ósmy studyjny album pt. "In The End", który trafi do sprzedaży 26 kwietnia.

Post: #2

Powiedzcie mi jeszcze, że te dzieciaki z okładki to są ich dzieciaki, to już w ogóle dam temu zdjęciu wszystkie nagrody świata.

A ten utwór lepszy od poprzedniego. Zwrotki bez polotu, ale refren ma w sobie wszystko to, co, najlepsze u Dolores.

Post: #3

z tego co czytałem na cranberriesworld, przy okazji wydania pierwszego singla, to na pewno jest syn Noela czyli gitarzysty.
jest też siostrzeniec drugiego z braci Hogan.
dziewczynka jest córką siostrzenicy Dolores.
jeśli chodzi o czwarte dziecko to "nie wyobrażają sobie żeby nie było z rodziny, któregoś z członków grupy"

czyli założenie było takie jak Ci się wydawało

Post: #4

Przesłuchiwałem do topu nowości na LP3 i dałem tam osiem więc tutaj też tyle dam.

Post: #5

Mam podobną opinię jak EVENo.
Refren brzmią świetnie, zwrotki mogłyby być lepsze, ale i tak jestem zaskoczony in plus tymi nowymi utworami.
są bardzo dobre!

Post: #6

Tomekk napisał(a):jestem zaskoczony in plus tymi nowymi utworami

Czyżbyś niczego dobrego się nie spodziewał?

Post: #7

(21.03.2019 09:22 AM)kajman napisał(a):  

Tomekk napisał(a):jestem zaskoczony in plus tymi nowymi utworami

Czyżbyś niczego dobrego się nie spodziewał?

Trudno było się czegokolwiek spodziewać, bo po pierwsze nie było wiadomo ile materiału Dolores zdążyła nagrać, a po drugie zespół w ostatnich latach wydał niewiele nowego, a album Something Else mógł być potraktowany jako odcinanie kuponów. Dla mnie ta płyta też miała być raczej ciekawostką, tymczasem zaczynam być nią poważnie zainteresowany. Również mogę powiedzieć, że jestem zaskoczony in plus.

A co do samej piosenki, właśnie puściła mi się w Orionie i po pierwszych dźwiękach myślałem, że to Red Hot Chili Peppers

Post: #8

kajman napisał(a):Czyżbyś niczego dobrego się nie spodziewał?

raczej wydawało mi się, że nie zdążyli nic dobrego zarejestrować. Ewentualnie jakieś niedopracowane wersje demo, a okazuje się, że powstały całkiem sensowne kawałki.

Post: #9

Post: #10

Tomekk napisał(a):raczej wydawało mi się, że nie zdążyli nic dobrego zarejestrować. Ewentualnie jakieś niedopracowane wersje demo, a okazuje się, że powstały całkiem sensowne kawałki.

Najważniejsze było, że nagrane zostały wokale. Nad warstwą instrumentalną mogli na szczęście popracować.
No i mamy jeden z większych przebojów w historii grupy, taką klamrę spinającą ich dorobek i oczywiście symptomatyczny tytuł. Dobrze, że tak właśnie kończą.

Post: #11

Kończą to jeszcze lepszym In the end. Trzy minuty świetnego grania na zakończenie ostatniej płyty.