Czytam sobie Twój komentarz do Perfect i mam mieszane uczucia:
Młodszy brat Everything Counts w akcji!
To pierwszy utwór DM, który poznałem i który od razu spowodował moją antypatię do tego zespołu.
W celu osiągnięcia tego typu brzmienia, zespół użył wielu prehistorycznych już dzisiaj instrumentów, a także nieco pobawił się wokalem Gahana nadając mu przetworzony, metaliczny posmak.
To z kolei brzmi raczej interesująco, chociaż nie wiem, jakie instrumenty Ty uważasz za prehistoryczne. Pewnie zupełnie inne niż ja.
No i jeszcze coś, co mnie zainteresowało:
Mała rzecz, mała rzecz w porównaniu z tym co można spotkać na jednej z najbardziej kakofonicznych płyt w ich karierze (o ile nie NAJ)
Akurat pojęcie kakofonia zupełnie nie pasuje mi do Depeche Mode, więc nie wiem, jak rozumiesz to pojęcie. Dla mnie to akurat mocno pozytywne określenie.
A teraz o samej liście - najciekawsze dla mnie rzeczy dzieją się w drugiej dziesiątce. Antoś poszedł do góry, co mnie cieszy, ale za to Placebuś i Zupa ze Skórek stanęły w miejscu.
(swoją drogą powinienem tak nie pisać, bo się sugerujesz i piszesz Sopa
). No i pojawia się tam także Drogiłowca, któremu mocno kibicuję.
P.S. Post napisany jakieś pół godziny temu, ale mnie wywaliło z forum (dobrze, że skopiowałem).