Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
10 Lat Minęło - Czyli Podsumowanie 10 Lat Dziobasowej Listy Antyprzebojów
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 095
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #61
RE: 10 Lat Minęło - Czyli Podsumowanie 10 Lat Dziobasowej Listy Antyprzebojów
15-tki

11 - LeBrock — Real Thing - 2019
10 - v e e n - Thyreoalis - 2013
9 - The Sunshine Underground – Turn It On - 2014
8 - Vhs Collection — Wide Awake - 2017
7 - Small Black - Photojournalist - 2010
6 - THE LIGHTNING SEEDS - Don't walk on by - 2009
5 - The Hundred Days - Disaster - 2011
4 - Betablock3r – What You Wanted - 2016
3 - Casablanca - Yes - 2012
2 - MGMT - Me and Michael - 2018
1 - Swim Deep - Namaste - 2015


Ad 7
Chillwave - Acousmatic / Tape music / Concrete / Pop tak się opisują. I tacy też są. Kompletnie nieobliczalni, fantastycznie bawią się rytmem. Piosenka jest kompletnie niezwykła, rozmyta, senna , ale skoczna i zarumieniona. Nie brakuje w niej radości grania. Świetna piosenka.

Ad 5
The Hundred Days tą piosenką rozwalili mnie na kawałki. Płyta really? z panienką w walizce na okładce jest na prawdę solidną rockową pozycją. Naprawdę polecam. Disaster jest tego najlepszym przykładem - rewelacyjna piosenka ze świetną linią melodyczną w stylu The Cult.

Ad 3
Antycypowaniu 2013? Z całą pewnością. Po skromnych ruchach wydawniczych nie mam wątpliwości, że nadzieja jest. Już I Needed To Know mówił, że mamy do czynienia z wyjątkową formacją, bardzo ładnie bawiącą się emocjami i zaskakująco dojrzale brzmiącą. Jest to boska piosenka, ale jakby preludium. Bo moje serducho podbiło wspaniale przebojowe i na wskroś udane Yes. Piosenka oczywiście przepadła z kretesem nie tylko na my_charts. Świetne gitowe granie, pięknie zagrane, świetnie zaśpiewane. Yes to genialna piosenka.

Ad 10
Znów efemeryda, tym razem przesycona erotyzmem i jakimś nerwowym, narkotycznym klimatem. Pogięte, ale piękne.

Ad 9
The Sunshine Underground wywodzą się z tego samego taneczno - rockowego trzonu, co np. obecne wyżej Moving Units. I podobnie, jak oni zapoczątkowali ponad dekadę temu małą rewolucję w tym aspekcie, podobnie, jak Radio 4, VHS or Beta, The Rapture i wielu innych, gdzie zaczęto odklejać etykietkę "rockowe nie może być taneczne". Turn It On brzmi, jak piosenka z tamtego okresu. Bardzo porywająca i soczysta kompozycja, przy której można gibać się na różne sposoby.

Ad 1
Swim Deep robią niesamowitą robotę i zaczynają uchodzić przez fachowców za wielka nadzieję muzyki poprockowej. Doskonale wskrzeszają bripopowe tradycje i maczają je w nieco psychodelicznym sosie. Namaste broni się pięknie w zalewie indie grania, ze względu na fakt, że autorzy pozostawili w niej ślad iskry bożej.

Ad 4
Betablock3r mocno wpisali się w granie 2016. Momentami brzmią tu jak Tesla Boy. Tyle, że to mógłby to być najlepszy kawałek Rosjan. Moc parkietu jest tu wyczuwalna w wielu aspektach. Tak uroczego NuDisco dawno już nie słyszałem. Po prostu genialna kompozycja. Już Out Of Touch i In My Head zapowiadały, że Kalifornijczycy mają ponadprzeciętne umiejętności. What You Wanted potwierdziło to ponad wszelką wątpliwość. Krew na parkiecie.

Ad 8
To absolutnie objawienie roku. Jakościowa bomba pod wieloma względami. I nie ma tam sentymentalnego na siłę retro, tylko kawałe dobrego popu. Po profesorsku zagranego i zaśpiewanego

Ad 2
Nagranie dobrej płyty często jest następstwem jakiś wydarzeń. Nie inaczej jest w przypadku MGMT. Ktoś stwierdzi, że może komuś się urodził potomek, czy też nastąpiło w życiu cos istotnego. Nie - Ekipa reaktywowała się i nagrała chyba najlepszą płytę - ponieważ byli źli na to, że Donald Trump został Prezydentem i ta wściekłość spowodowała wejście do studia. Szczerze mówiąc nie słyszę w tej muzyce punkowej kontestacji czy wściekłości. Słyszę natomiast otwarcie na oścież książki z całą skalą brzmień z okresu lat 80. Me and Michael jest dowodem na to, że końcówka lat 10 pozostaje pod jej ścisłym wpływem. Jeśli mają na świat przychodzic takie świetne piosenki, jak ta - życzę sobnie samym wygranych Republikan.

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
06.06.2019 10:20 AM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 095
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #62
RE: 10 Lat Minęło - Czyli Podsumowanie 10 Lat Dziobasowej Listy Antyprzebojów
14 -tki
11 - Last Dinosaurs – Apollo - 2015
10 - Chapel Club - Good Together - 2013
9 - Lisbon - Vice - 2016
8 - Penguin Prison - Calling Out - 2014
7 - The Drums - Body Chemistry - 2019
6 - Du Tonc - Keep Movin' - 2017
5 - Gorillaz - Rhinestone Eyes - 2010
4 - Panda Bear - Last Night At The Jetty - 2011
3 - Hot Chip - Take It In - 2009
2 - YOUNG & SICK - No Static - 2018
1 - The Maccabees - Child - 2012


Ad 2
Piosenka, która na etapie Of Festiwalu chodziła mi po głowie. Nie byłem w stanie się od niego uwolnić. Bajeczny, lekki głos, gdzieś w tle różne odgłosy, to chórki, to głos trafia przez mikser, to włącza się żeński pierwiastek. Kawałek, choć naszpikowany elektroniką - brzmi całkiem, jakby był stworzony podczas jamu. I jest to efekt podobny, jak w przypadku wczesnego Capital Cities - czyli tu wykorzystania dęciaków, czy częstych zmian w przestrzeni aranżacyjnej, intrygujących brzmień, całej palety różnych środków, całej faerii barw, jakie można w muzyce pop spotkać. Jak w tytule - żadnego statyzmu.

Ad 6
Kolejne wydawnictwa udowadniają, że jest Du Tonc jakościowo wciąż mają się znakomicie - a wręcz coraz lepiej;

Ad 9
Nie będę ukrywał, że to co gra formacja Lisbon gra mi też w duszy. Jest tu wszystko za co kocham muzykę. Luz, przebojowość, skoczność, dobrze pojęta łagodność, jest koci pazurek i świetnie grająca gitarka. Oczywiście dla wszystkich pamiętających mnie, jako uwielbiającego brudną i ciężką muzykę wydaje się być dziwne – niemniej w tej chwili jest to gitarowa muzyka, do której jako jedynej nie mam żadnych zarzutów. Praktycznie każdego roku Panowie zaskakują mnie świetnymi hitami i wyrazistym, bardzo przebojowym graniem. Gdyby ktoś utyskiwał na łagodność Vice może sięgnąc po mocne Shark. Ja jednak wożę się na takim graniu, bo uważam, że w tej chwili jest to jedyny powiew świeżości w stęchniałej muzyce rockowej.

Ad 8
Pinguin Prison już kilka lat temu bardzo mocno wdarł się na dziobasową takimi hitami, jak A Funny Thing, The Worse It Gets czy Golden Train. Dziś wracają, a właściwie wraca Chris Glover i powala tak niepozorną piosenką, która z każdym przesłuchaniem coraz bardziej zniewala. Nie tylko elektropopową łagodnością i skocznością, ale na tym etapie sporą dojrzałością.

Ad 10
Nowe oblicze Chapel Club przyjęło się z chłodem, fakt, że niestety na płycie nie ma takich melodii jak na debiucie. Ale Good Together wyróżnia się bardzo. Świetna, najezona elektroniką pieśń.

Ad 1
Podpatrzyłem tą piosenkę, bo była na szczycie nieobecnego już na forum adra. Choć doskonale znam Maccabees I wiem na co ich stać. Ale mają takie momenty, że po prostu mnie zatyka. Ich siłą nie są single, te z reguły są narzucone przez wytwórnie, które zaczynają mieć coraz mniej cierpliwości, bo na płytach coraz częściej zdarzają się takie perły, takie arcydzieła. Tak głębokie, tak niezwykle urocze kompozycje, ak ta czy np. Go. A wytwórnia potrzebuje sprzedaży. Wydmuszek. Kolejna piosenka, która zasługuje na więcej niż otrzymała  Słucham i tonę w łzach wzruszenia.

Ad 4
Miś Panda - sympatyczny, wcina liście eukaliptusa i nikomu nie robi krzywdy. codzienność wygląda inaczej - misiek masakruje małżowiny uszne ludziom grając arcydziwną muzykę razem z formacją Animal collective. Last Night At The Jetty jest zupełnie niesamowity - pełen lekkości, jakiejś radości i słońca. Ale to słońce jest za chmurą. Niby wesołe, ale jakieś kwaśne. Cały on. Arcydzieło awangardy rockowej.

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
10.06.2019 11:15 AM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 587
Dołączył: May 2008
Post: #63
RE: 10 Lat Minęło - Czyli Podsumowanie 10 Lat Dziobasowej Listy Antyprzebojów
"Last Night at the Jetty" było u mnie na #1. i to do dziś mój ulubiony Panda <3

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
10.06.2019 11:31 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 095
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #64
RE: 10 Lat Minęło - Czyli Podsumowanie 10 Lat Dziobasowej Listy Antyprzebojów
13-tki

11 - Pompeya — Hot Summer + July - 2018
10 - the Strokes – Welcome To Japan - 2013
9 - Keir Craxton — Autumn - 2019
8 - Beat Club - Red & Purple Walls - 2014
7 - Dream Koala - Dimension Sleeper - 2016
6 - lostchild — Lifeline - 2017
5 - Psychic Powers - Glide - 2010
4 - Grimes - Skin - 2012
3 - Brothertiger - Evening Glow - 2011
2 - MONAKR - Calling Out - 2015
1 - Animal Collective - Summertime Clothes - 2009


Ad 11
W Rosji panuje chłód i rządzi Putin, a tu gdzieś w stolicy, ktoś stworzył sobie namiastkę Majorki. Tytuł piosenki mówi wyraźnie - grzejemy się, spijamy drinka z palemką, tańczymy. Hot Summer + July ma w sobie coś z późnego Duran Duran i jest promieniem słońca wpuszczony przez okno w taki jak dziś ponury dzień.

Ad 6
Gdy ktoś mi przypomina zapomnianą formację D-Ream, przy której się ongiś tańczyło - od razu zapala mi się ta sama lampka. Kawał doskonałej tanecznej muzy.

Ad 7
Yndi Ferreira wygląda jak Inkarnacja Terence’a Trenta. Maluczki spoglądając na zdjęcie rzeknie, że pewnie pali faję i gra reggae. Nic bardziej mylnego. Dimension Sleeper jest zupełnie z innej bajki, śmiem zaryzykować stwierdzenie, że raczej baśni. Choć głos ma w sobie smoothpopową lekkość, w muzyce wyczuć można kilka palet – z jednej strony to ambnientowe przestrzenie, które pozwalają nam na chwilę zapomnieć o grawitacji, z drugiej elektrosoulowe wokalizy i brzmienia, które skłaniają do subtelnego kiwania się na lewo i prawo, z innej zaś subtelny z lekka pulsujący soft rock. Tu i ówdzie (szczególnie na samym końcu) można usłyszeć uroczo naiwne początki elektroniki z początku lat 80. Myślę, że gdyby Terence’a Trent zaprosił do współpracy Orbital – tak mogłoby się to skończyć. Znakomite granie. 

Ad 2
Czułem od początku, że w takich wielkich kompozycjach muszą maczać palce ludzie, którzy mają już parę piosenek na swoim koncie. Czuć bowiem bardzo zdrową rutynę i wyczucie, które trudno posiąść tylko na lekcji muzyki. Przestrzeń tej piosenki jest tak wielka, że właściwie można ją podawać w kilometrach sześciennych. Jest dojrzałość dużo wieksza niż w przypadku Hey Champ, jest piękna melodia i potęga aranżacji. Jest to kolejny dowód, że efekty elektroniczne są w stanie nadać piosence zupełnie nowy wymiar. No i ten piękny niedosyt – kawałek jest przecież tak krótki . Poezja. 

Ad 8
Już ubiegły rok sporo ogrywałem tych Panów, bo robią muzykę, jaką cenię sobie najbardziej. Przebojową, niezwykle melodyjną, ale też żywą i skoczną. Nie brakuje tu sporo ładunku energii, ale też niesamowitego klimatu. Bo pod koniec ta piosenka robi się naprawdę przepyszna. Genialna piosenka. 

Ad 10
Po raz kolejny zachwycam się Strokesami, tak już od debiutu. Wiadomo, że nie są już w tej formie, co drzewiej, ale co jakiś czas zabijają mnie takimi świetnymi kompozycjami. Takimi, jak ta. Wszystko tu jest doskonałe, łącznie z doskonałą melodią. 

Ad 4
Grimes - Gdyby ktoś kiedyś 10 lat temu powiedział, że taka piosenka będzie moją obsesją, to bym puknął się w czoło. Dziś dla mnie to poezja muzyki pop - to kwintesencja piękna i delikatności w muzyce. W dodatku buszująca w wielu rejonach muzycznych, godzi fana wykręconej alternatywy i fanów grania spod znaku Birdy czy innych delrejów. Zrobiłem test - spacer wieczorem z tą piosenką na uszach. Zabójcza. Podobnie miałem słuchając Keep Shelly In Athens. Magia, uroda i odwaga. Dziobas się starzeje. 

Ad 3
Niech ktoś mi powie słuchając tej piosenki, że jest rok 2011 i panują tablety. śmiech to jedyna reakcja. Pionierzy chillwave tym razem powalają. Piosenka w swej prostocie jest nadzwyczajna, banalny motyw i delikatny rytm, senna atmosfera, nienachalny rytm, spokojne przejścia, ładna melodia. Świetna piosenka, bardzo chwytliwa i udana. 

Ad 5
Panowie cofają nas w czasy, gdy shoegaze, dream pop i twórczość ze sławnej wytwórni 4AD, były naprawdę mocne. Świetny klimat, elementy perkusyjnerozwiązane podobnie jak w piosence Duran Dura – Come undone, czy EMF - Unbelievable i rozlane brzmienia gitarowe. Poezja muzyczna. Piosenka nagrana z pasją i naprawdę z niecodziennym już dziś New Wave’owskim wyczuciem.

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
10.06.2019 03:28 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 095
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #65
RE: 10 Lat Minęło - Czyli Podsumowanie 10 Lat Dziobasowej Listy Antyprzebojów
12-tki

11 - Deep Sea Arcade — Close To Me - 2019
10 - Keroscene - Just Like Zero - 2016
9 - Atlas Genius - Symptoms - 2012
8 - Suede - Don't Be Afraid If Nobody Loves You - 2018
7 - Arcade Fire - Porno - 2013
6 - Memory Flowers - Cartwheels - 2015
5 - Warhola — Jewels - 2017
4 - Midnight Juggernauts - Shadows - 2009
3 - Twin Shadow - Slow - 2010
2 - The Drums - Hard To Love - 2011
1 - Parade Of Lights – Golden - 2014


Ad 3
Kolejny muzyczny pejzaż skopiowany z lat 80 tych. Przeniesiony w sposób czarodziejski. George Lewis Jr. dysponuje kapitalną barwą głosu. Piosenka, a wiem że na płycie Forget to niejedna taka urodziwa rzecz, po prostu została napisana sercem. To słychać, zagrana z uczuciem, wdziękiem, dobrze wyprodukowana i zagrana. Perełka.

Ad 2
The Drums - słodko - gorzka baśń - Portamento. Z każdym łykiem tego napoju wyczuwam inny posmak. Inne emocje. Ta płyta słuchana przy struganiu kartofli może rozczarować. Ale to sztuka przez duże SZ. to nie pierwsza kapela, która tworząc pozornie radosna muzykę pragnie przekazać zgoła inne emocje. Nie ostatnia...

Ad 9
Kolejna Antycypowana formacja wg dziobasa, już zresztą mająca spory sukces z piosenką Trojans, która bardzo dobrze radziła sobie na listach przebojów. Od razu słychać Australijską szkołę. Taki np. Back Seat z debiutanckiej EPki to perła, rozdygotane brzmienie, jakby jakiś autystyk to produkował, tu popikuje girtarka, tu świetne wokalizy, bombastyczne rozwiązania rytmiczne. Symptoms to kwit esencja ich stylu. Tu wszystko aż tętni pomysłem I ma ogromny potencjał komercyjny. Niemniejszy niż pokrewni stylistycznie Foster the poeople. Nie ma tu ducha uroczej nieznościości jak u Klaxonsów, energetycznej siły jak u Bloc Party, ale jest pierwiastek, który zawsze jest mile widziany – nieprawdopodobny talent towrzenia zmyślnych efektów dźwiękowych i melodii.

Ad 7
Znowu porno. Ja tam nie uważam się za wielkiego fana AF, ale trzeba obiektywnie powiedzieć, że nagrali płytę wybitną, tak wyważona, proporcje dźwięków są zadziwiające. Porno jest przykładem, jak nagrać idealną piosenkę rockową 21 wieku. Czyste porno. Doskonałość.

Ad 1
Utwór ma niesamowitą moc i jest niemożliwie chwytliwy. Doprawdy nie znam osoby, która po drugim przesłuchaniu nie tupała rytmicznie nogą przy tej piosence. Niestety utwór przeszedł zupełnie niezauważony, zatem tupanie pozostało nielicznym. Generalnie moc tej piosenki stanowi jej przebogata przestrzeń i głęboki oddech. To taki kawałek wyrywający z letargu i dający sporego animuszu.

Ad 6
Memory Flowers to kolejna wielka nadzieja muzyki rockowej. Bardzo mocno przypominają zupełnie zapomnianych The Judybats. Każdy fan indie pamięta w latach 90 co oni z nielicznymi potrafili wyprawiać. Jak rozrywali duszę pięknymi, wręcz bajecznymi piosenkami. Mam głęboka nadzieję, że będą starali się iść w ich kierunku i wydaje się, że mają na to papiery. Cartwheels jest po prostu niebotyczna. Trochę szkoda, że nie załapała się do top 10 – ale nie zmiania to faktu, że na słowa uznania zasługują oraz na to, by śledzić nadal ich poczyniania.

Ad 10
Keroscene przypomina najlepsze tradycje z okresu z-rocka. Piosenka Just Like Zero po prostu miażdży. Miesza się tu masa różnych świetnych dźwięków zespolonych w genialną miksturę grunge, lo-fi, Indie. Miesza się słońce z deszczem, syntezator z gitarową melancholią. Myślę, że Keroscene nie obrazili się, gdybyśmy ich porównali do Fluorescein czy Smashing Pumpkins, co najlepiej słyuchać na ich nowym singlu I Can't Do A Thing. Nie oszukujmy się takie granie umarło, ale na szczęście są tacy, którzy potrafią tchnąć trochę życia. Keroscene z pewnością do takiego grona należy. I to dlatego, że tchną w to granie iskrę bożą, czyli pierwiastek, jaki posiadają nieliczni. Trzymam wielkie kciuki za tę ekipę, bo jeszcze wiele dobrego mogą zrobić dla muzyki.

Ad 5
Co jakiś czas z Danii wyskakują niczym króliki z kapelusza prawdziwe efemerydy na wysokim poziomie. Warhola jest przykładem takiej komety. Kawałek spokojny, zagrany w jednym niemalże tempie, może z drobną korektą. Zaśpiewany w stylu mrocznego elektro, falsetem. Natomiast piosenka pięknie nabrzmiewa z każdą sekundą zyskując na sile. Elektroniczne elementy są coraz bardziej zadziorne i coraz mocniej dostaje się do głosu wspaniała przestrzeń piosenki.

Ad 8
Forma Anglików po latach nadal wysoka. W mojej ocenie od czasów Europe Is Our Playground tak dobre piosenki nie udało się im nagrać. Z resztą całkiem nieźle by się ten kawałek na Sci-Fi Lullabies prezentował. Mroczny, pełen nostalgii, w klasycznie Bowie'owskim tempie.

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
13.06.2019 09:41 AM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 095
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #66
RE: 10 Lat Minęło - Czyli Podsumowanie 10 Lat Dziobasowej Listy Antyprzebojów
11-tki

11 - Michael Oakley — Turn Back Time - 2017
10 - Between Borders – Misunderstanding - 2012
9 - Hayes & Y - BLUE - 2019
8 - Panama - Stay Forever - 2014
7 - Empire of the Sun - Awakening - 2013
6 - Pacific! - Hot Lips - 2009
5 - Friendly Fires - Love Like Waves - 2018
4 - T O F F E - Painting Pictures - 2016
3 - When Saints Go Machine - Church And Law - 2011
2 - Pr0files - Get It Up - 2015
1 - The Radio Dept. - Heaven's on Fire - 2010


Ad 1
Kolejny zespół z katowickiego namiotu. Może kapela nierówna, miała w swoim momencie słabsze momenty. Ale niektóre utwory w tym i Heaven's on Fire zabijają mnie radością i luzem. To po prostu bomba radości. Przepiękny utwór zrobiony z żarem i autentyczną radością. Bujałem się w rytm tej piosenki wybornie. Drugi najlepiej wykonany na żywo utwór jaki w tym roku słyszałem.

Ad 3
Zaczyna się powolutku, niewinnie, narasta i wybucha. Duńczycy osiągnęli chyba szczyt możliwości artystycznych, ta piosenka, właściwie jest arcydziełem i poprawianie jej jest złem i szkodliwością. Kawałek mógłby powstać w latach 80, nie tylko ze wzgledu na to, że przypomina najlepsze kompozycje Tears for Fears, nie tylko dlatego, że najeżony jest elektroniką. to czuć niemalże pod skórą. Pewnie nikt nie usłyszy tej piosenki. bo komu się chce klikać jakieś linki pod dziobasowym opisem.

Ad 10
Ostatni przegrany, bo niewiele brakowało do top 10. Kolejny wynalazek bardzo inspirującej mnie play listy SAG Indie elektro rock. Ta hymn, który może spodobać się tylko dziobasowi. Co też się stało, bo piosenka przepadła zupełnie. Czy ASYMMETRICAL EP pozwala wierzyć, że Between Borders są W gronie wielkich nadziei? Nie wiem. Misunderstanding jest fantastyczny, przebojowy, skoczny i przesympatyczny. Hit pełną gębą. Ale Niemcy czasam wpadają w różne mielizny, które z kolei mogą siępodobać innym. Hit tylko dla dziobasa. Stanowczo odradzam

Ad 7
Kim oni do choiny są? Dziwakami obsypanymi brokatem, pretensjonalnym bandem pozującym na 80lata, czy może świetną popową załogą nie bojącą się korzystać z dokonań zespołów z lat 80. Momentami nad utworem unosi się duch Bee Gees. Przekochana bujająca piosenka, od której się nie mogę uwolnić! 
Ad 8
Pechowcy, bo niewiele do top 10 brakowało. Kawałek ma potężną moc i niebotyczną ilość uroku. Arcydzieło chillwave? (bardzo ciekawe istoty pływające na teledysku - polecam)

Ad 2
Żadko zdarza mi się, by piosenka była moją obsesją. Ten kawałek zawładnął mną zupełnie na pewnym etapie, największą zadrą był niesamowity rytm tej piosenki. Kawałek kroczy dostojnie i bajecznie lawiruje to między mrocznym dekadenckim popem a niemalże dyskotekowym drivem. W okolicach 2:30 utwór zupełnie wymyka się twórcom z ręki i tak powstaje jeden z najlepszych popowych kawałków ostatnich lat. Utwór oczywiście z racji dużego ładunku mroku przepadł zupełnie.

Ad 4
Grać electro pop to nie jest żadna filozofia. Wystarczy posiąść jakieś elektroniczne zabawki i lecimy. Schody zaczynają się, gdy z tych zabawek trzeba wycisnąć coś więcej niż piosenki. Painting Pictures jest właśnie czymś więcej niż zwykłą piosenką. Oczywiście nie brakuje w niej typowych składników stylu, czyli pozytywnych wibracji pięknej melodii i słońca, ale jest i dusza, którą muzyk wrzuca do piosenki mając odpowiednie umiejętności i iskrę bożą. Podniosły piękny refren przeplatany pulsującym, bardzo rytmicznym canto pod koniec zamienia się w przeuroczy hymn. Na tę chwilę nie zauważyłem zbyt dużej aktywności Szwedów, ale nie stanowi to problemu, by uznać ten kawałek za jeden z piękniejszych, najbardziej podniosłuch popowych piosenek roku.

Ad 11
Słuchając tej piosenki właściwie cofamy się w realne lata 80. To istny wehikuł czasu. Turn Back Time to kawał niesamowicie pięknego nostalgicznego retro popu. Właściwie gdyby ktoś mi powiedział, że to kawałek z roku 1982 – przyjąłbym bez wahania tę informację jako właściwą. Każdy element tej układanki jest przemyślanym aktem i manifestacją fascynacji tym okresem. Okresem historycznym, który wiąże się z niesamowitą nostalgią dla Szkota, ale niekoniecznie dla Polaka.

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
13.06.2019 11:34 AM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 095
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #67
RE: 10 Lat Minęło - Czyli Podsumowanie 10 Lat Dziobasowej Listy Antyprzebojów
10 -tki

11 - Sondre Lerche - Soft Feelings - 2017
10 - Caribou - Odessa - 2010
9 - The Wombats - Emoticons - 2015
8 - Active Child - Hanging On - 2011
7 - Stereo Honey — Icarus - 2019
6 - Wolfside — Home - 2018
5 - Beach House - Wild - 2012
4 - Pinemarten – Built For Two - 2013
3 - Young Kato — One. Two. Three. Four. - 2016
2 - Lovelife - Stateless - 2014
1 - Grizzly Bear - Two Weeks - 2009


Ad 10
Widziałem ich na którymś Off Festiwalu i byli prawdziwym objawieniem tegoż. Nie znałem ich wcześniej zbyt dobrze. Ale ten koncert pełen niesamowitej energii, hipnotycznego rytmu (momentami było chyba z trzech perkusistów), świetne wyczucie melodii, niepokojący klimat. A to była muzyka z debiutanckiej płyty, to tak jakby fiata palio przerobić na 911-tke. Niby te same piosenki, ale zrobione 5 razy lepiej. Nowsze utwory, w tym i Odessa idą w najlepszym kierunku. Czuję się jak na ich występie.

Ad 5
Przynudzająca muzyka dla Indie psycholi, taką oto laurkę wystawił twórczości Beach house jeden z moich znajomych. Nie ukrywam, że nawiązała się bezsensowna polemika, ale cóż … przekonywanie melomana, którego fascynacje muzyczne skończyły się na piątej płycie Kreatora mijało się z celem. Przynudzanie może i faktycznie tu jest, a ja jestem Indie psycholem, ale czy to było prawidłowe podejście do sprawy? Beach House przenoszą słuchacza w otchłań muzycznych wzruszeń i uniesień niespotykanym w dzisiejszym nerwowym świecie, oni nie tylko koją swoją muzyką, ale i zmuszają do refleksji i zastanowienia się nad wieloma aspektami życia. Beach House odpłacają się pięknym za nadobne otwierając pozamykane przez nas furtki siłą codziennych trudów i znojów. Wild to bardziej błogosławienie, niż dodanie otuchy, to podana chusteczka, a nie poprawa humoru. Wystarczy tylko otworzyć się i posłuchać, tylko tyle i aż tyle..

Ad 4
Pinemarten wykorzystują prosty patent na dziobasa. Wiedzą, że dziobas lubi rasowy chillwave, szum fal, nostalgiczną melodię i słodycz. Żeby było zabawniej i ciekawiej, Panowie okrasili kompozycję niebanalną warstwą partii klawiszowych, jakby trochę z innej bajki, dzięki temu piosenka nie jest przesłodzona. Bajka!

Ad 2
Objawienie roku, zdecydowanie. Kiedy rozpadł się duet Brother, potem Viva Brother nie płakałem, ponieważ bardzo licho brzmiało takie surowe gitarowe granie. Wystarczyło jednak wejść w kolaborację z człowiekiem umoczonym w syntpop, by uzyskać bezprecendensowy poziom muzyczny. Momentami Lovelife porywają. Takim momentem jest np. Stateless. Kawałek, który z każdym przesłuchaniem nabiera potęgi i mocy, który jest autentycznie porywający i szczery. Piosenka w mojej ocenie doskonała. Być może, gdyby trochę więcej cierpliwości mogła by z powodzeniem być w top 5 podsumowania roku.

Ad 9
Wombaty, szynszyle i dziobaki – to trzy najlepsze zwierzęta i najmądrzejsze. Wombaty nie potrafią zadziwiać. Lata lecą, płyty, single a oni nadal zachwycają świeżością swoich utworów. Nadal świetnie się bawią. Muzyka, która wychodzi spod ich instrumentów nie jest wybitnym, przełomowym zmieniającym bieg historii pomnikiem. To po prosty świetnie zagrana, zaśpiewana, wyprodukowana, przebojowa kopalnia przebojów. Emoticons jest jednym z najlepszych piosenek, jakie stworzyli. Jeden z kawałków, do których wracanie jest czystą przyjemnością.

Ad 3
Idziemy na wojnę z tą EP-ką. Tak rzekł Tommy Wright. Faktycznie nie ulega wątpliwości, że w głowie aż kotłuje się od myśli słuchając tego, moim zdaniem pozbawionego wad utworu. Pomijam banały, że piosenka jest ultra przebojowa oraz genialnie zagrana i zaśpiewana. Świetne jest solo gitarowe – po prostu przypominają się mi klasyczne piosenki rockowe obowiązkowo posiadające taką wstawkę. Nakładające się wokalizy wprost powalają. Wybornie połączone są tutaj taneczne ornamenty i rockowa moc. Kawałek sprytnie jest w stanie ugryźć zarówno fana rockowego brzdęku, jak i miłośnika popowego spokoju. Balans pomiędzy syntezatorową lekkością i rockową bezczelnością jest doskonały.

Ad 11
Utwór polecił mi Saferłel – czyli człowiek, który generalnie nie jest entuzjastą jednorazowości dzisiejszych czasów i raczej unika nowych wykonawców, którzy nie potrafią albo nie mogą wykrzesać nic poza kilkoma dobrymi piosenkami. Tutaj przekazał mi utwór, który jest jakby z innej epoki. Soft Feelings jest wspaniale nerwowy, denerwujący i drażniący, pomimo ewidentnie popowych proweniencji. Walnie się do tego przyczynia wysmakowane instrumentarium, gdzie nie brakuje zupełnych szaleństw aranżacyjnych a mechanicznie wbijane partie klawiszy brzmią zaskakująco ciepło w zestawieniu z pięknie banalnym w emocjonalności refrenem.

Ad 6
Skoczny kawałek, który leży w mojej naturze. Ktoś na świecie nadaje na tym samych falach i z pewnością jest to ekipa dwóch sympatycznych Meksykanów. Ciepło, jakie bije z tej piosenki nie ma prawa nie zagrzać nawet największych zmarzluchów.

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
17.06.2019 09:21 AM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 095
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #68
RE: 10 Lat Minęło - Czyli Podsumowanie 10 Lat Dziobasowej Listy Antyprzebojów
9-tki
11 - Fiction - Careful - 2012
10 - Jerry Galeries - Say a Prayer - 2017
9 - Miracle Fortress - Even In America - 2014
8 - You Say Party! We Say Die! - Laura Palmer's Prom - 2010
7 - Lincoln Jesser - We'll Be Fine - 2013
6 - Neon Indian - Annie - 2015
5 - Kllo - Candid - 2019
4 - Thought Beings - Hell or High Water - 2018
3 - Eskimo Joe - Foreign Land - 2009
2 - Refs — Breeze - 2016
1 - Computers Want Me Dead - We Walk In Circles - 2011


Ad 1
Kawałek mnie i nie tylko mnie pozamiatał, choć pierwszy kontakt wcale tego nie zapowiadał. To po prostu miazga. Latem, na urlopie właściwie torturował mnie. Ale takich tortur potrzebowałem. Junior Boys mają godnych następców. 

Ad 2
Dziwna sytuacja. Piosenka żyła swoim życiem na Internetach, zespół tez i pewnego dnia zniknął zupełnie ze wszystkiego. Refs wygumowali całość nawet z profilu, pozostawiając w świadomości tylko kawałek Pain Goes Away, niezwykle atrakcyjny, mocno osadzony w stylistyce R&B. W odpowiedzi na maila otrzymałem zdawkowe, za niedługo wrócą. Tego się nawet kupić nie da! Może borykają się z prawami autorskimi albo szykują wielkie bum. Już kawałek Turn Around zapowiadał, że nie mamy do czynienia z przeciętnością. Przenikliwie zimny jazgot syntezatorów konkuruje tu ze słodką melodią, do jakiś przyzwyczaił nas np. Sugar Ray. Cały czas dając do zrozumienia, że to nie jest another teen song. Breeze już uderza w nutę, od której u Dziobasa się zaczyna każda pięciolinia. Piękna balearyczna melodia, słodkie, przeurocze wokalizy podkręcone soulowym zawodzeniem (absolutnie wow), w tle krocząca, monotonna perkusja. Kawałek jest ozdobiony po drugiej minucie taką dawką muzycznych klejnotów, że aż nie mogę się otrząsnąć. Jako wisienka – kapitalne solo na saksofonie. Cały czas wokalista wykonuje rózne dziwne figury wokalne, czym kupił mnie i puka do bram dziobasowego panteonu. (Piosenkę zainteresowanym mogę wysłąć na mail)

Ad 4
Thought Beings to tak naprawdę ekipa, która skorzystała z wehikułu czasu i ktoś włączył przycisk z napisem - przesuń o 35 lat do przodu. Ta teoria jest aksjomatem i prosi się tego nie podważać. Młodzi nie są w stanie stosować takich środków artystycznego wyrazu ani takich zabiegów aranżacyjnych, ponieważ nie żyli w tamtym okresie, co Thought Beings. Łatwość korzystania z takich środków, zmysł ich wykorzystania, rozpiętość w stosowaniu całego wachlarza tamtych emocji i wrażliwości, wiedza, jak piosenka powinna być zbudowana, by robić tak silnie retrospektywne wrażenie - nie pozwala mi sądzić, że 
to nie jest ekipa z głębokiej przeszłości. Wyrazisty pochód syntezatorowego basu, tu i tam przeszkadzajka, słodycz melodii, boysbandowa melodeklamacja, muzycy brzmią, jakby byli zmęczeni po intensywnym koncercie Alphaville. Zaraz … przecież Thought Beings to młodziaki i w metryce mają datę urodzenia w 21 wieku. Ee tam - metryka kłamie

Ad 6
Od początku wiedziałem, że najlepszym i najbardziej wygranym chillwave’owskim wykonawcą jest Alan Palomo. Ponieważ jego wczesne kompozycje były najbardziej brawurowe i nosiły znamiona nieskończącego się potencjału. Nie pomyliłem się, Night School jest dziełem niesamowitym. Jest to bowiem coś w stylu hołdu dla wszelkiej maści odmian Disco, w szczególny sposób np. Italo (przynajmniej ja to tak odczuwam). Rzecz jasna wszystko spowija typowa dla Neon Indian kwasowa otoczka i ponadprzeciętne linie melodyczne. Slumlord Rising powala piekną impresją na wstępie i kompletnie bajecznym refrenem. Street level ma w sobie coś z Toro Y moi, The Glitzy Hive ociera się o stylistykę Prince’a, Techno Clique brzmi, jakby zostało współtworzone gdzieś wespół z gromadkę Hiphopowców, Dear Skorpio Magazine jest kompletnie zwariowaną piosenką o potężnym potencjale komercyjnym a Bozo jest kwaśny, jak z debiutu. No i Ania – jeden z lepszych popowych piosenek w ich wykonaniu. 

Ad 7
Lincoln podobnie jak Pinemarten wykorzystują bardzo podobne patenty, można powiedzieć tylko to, że są mniej oniryczni, a ich muzyka nadaje się bardziej na śniadanie niż na kolację. Absolutny hit dziobasowy, nie mogę się uwolnić od tych dźwięków. Podobnie jak piosenka z 10 miejsca jest nieco nieoczywista aranżacyjnie. Pozytywna energia!

Ad 8
Dowcipy z debiutanckiej płyty się skończyły. Laura Palmer's Prom odwołuje się do najlepszych tradycji pop-rockowej muzyki, z których korzystają Yeah Yeah Yeahs, Metric i inne formacje. Klimat, sposób śpiewania, sposób budowania napięcia, lekkość, kobieca delikatność i sympatyczny pazurek. Znakomita piosenka zasługująca na top 10.


Ad 9
Nawet w Ameryce grają taka muzykę. A szczególnie w Montrealu. Kawałek kompletnie mnie rozwalił i trudno się temu dziwić. Jest po prostu rewelacyjny. Melodyjny, skoczny, ale też nieco przekorny. Ktoś rzeknie – to już było! Ja odpowiem, że nigdy w takiej formie.

Ad 10
Można zastanawiać się dlaczego coś co kiedyś nazywałem banałem lat 80, dziś święci tryumfy. To dobre pytanie – być może powodem jest posuwanie się w wieku, być może już czegoś innego wymagam od muzyki. Say A Prayer jest arcyromantyczny i ckliwy. Banalny tekst, proste dźwięki, skopiowana emocjonalność wczesnych lat 80 urzekają, jakbyśmy mówili o jakimś niecodziennym arcydziele o niespotykanej fakturze. Takie rzeczy są bardzo lubiane w Japonii i to słyszę co rusz. Urzeczony i zakochany po uszy. Dziobas.

Ad 11
Fiction brzmią zupełnie niedzisiejszo, choć wykorzystują podobne patenty, co innie Indie wariaci. Siłą tej piosenki jest przekonanie, że gdzieś już to słyszałem kilkadziesiąt lat temu, trochę pobrzmiewają echa Gene Loves Jesebel, czy The Danse Society. Kto to jeszcze dziś pamięta? Świetna nośna piosenka, której nie sposób nie ulec, która ma w sobie bardzo dużo uroku i bezpretensjonalności jangle popu lat 80tych. Ciekawe na co ich będzie stać w 2013 roku? 

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 17.06.2019 10:52 AM przez dziobaseczek.)
17.06.2019 10:31 AM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 095
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #69
RE: 10 Lat Minęło - Czyli Podsumowanie 10 Lat Dziobasowej Listy Antyprzebojów
8-tki

11 - Roosevelt - Under The Sun - 2018
10 - White Lies - Tokyo - 2019
9 - Fou De Toi – Only In My Head - 2016
8 - Möscow çlub - Celine Feat Amanda Akerman (Alpaca Sports) - 2015
7 - Ice Choir - Windsurf - 2017
6 - Gobble Gobble - Lawn Knives - 2010
5 - Phoenix - 1901 - 2009
5 - Arctic Monkeys - Knee Socks - 2013
4 - OK Go - Another Set of Issues - 2014
3 - Northeast Party House - Pascal Cavalier - 2012
2 - Swiss Lips – In The Water - 2012
1 - Chairlift - Amanaemonesia - 2011


Ad 6
Kompletne szaleństwo, od pierwszego przesłuchania wiedziałem, że będzie wysoko w rankingu. Pierwszy raz słyszałem go, gdy dowiedziałem się o katastrofie smoleńskiej , to dodaje jej dodatkowego, przewrotnego smaczku. Krótkie, kompletnie wymykajże się jakiejkolwiek klasyfikacji i szufladkom, zakręcone granie. Kapeli na płycie często zdarza się kłopotliwy autoplagiat, ale momenty są niesamowite. Hyperactive bedroom pop - tak ktoś to określi - nic dodać - nic ująć.

Ad 1
w kategorii niepozorna pieśń + kiepski teledysk - pierwsze miejsce. Pierwsza płyta - licha. Okazuje się, że Chairlift wyrastają na potęgę. Bo Sidewalk Safari ma spore szanse być sporym przebojem 2012 roku.
Amanaemonesia to magia. Bo Ten pochód basu, bo to co się dzieje na wysokości 3 minuty w tej piosence - AFERA. Absolutna ekstraklasa. Potężne WOW. Nie możecie tego przegapić.

Ad 2
Swiss lips, przedtem Ten bears złamali moje serducho dopiero tym kawałkiem. Po prostu padem na kolana i tańczyłem we własnej krwi. I nie było w tym ni krztyny przesady, bo widziałem jak ta przesympatyczny wirus spacerował dalej po innych duszyczkach, ewidentnie spragnionych takich brzmień i takiego fajnego, melodyjnego popu. Ta piosenka jest doskonale wykonana, wyśmienicie zaaranżowana. A do tego ultraprzebojowa i ultrachwytliwa. Nie bez znaczenia miał fakt, że ta melodia cały czas siedzi głowie i nie czuję przesytu. Dalej tak samo mi się podoba, jak na początku. Brawo dla tych młodych ludzi, że grają muzykę dla każdego, ale nie dla każdego. Dla popowców zbyt idie, dla Indie zbyt popowe, dla metalizbyt gówniane, dla dyskotekowców zbyt ciężkie, dla kierowców tirów zbyt skoczne, dla matek ciężarnych zbyt komercyjne. Można w nieskończoność.

Ad 3
Pascal Cavalier zrobił na mnie spore wrażenie i po pierwszym odsłuchu nawet nie myślałem, o ewidentnych zapożyczeniach od Bloc Party. Daj boże Kele i spółce taką piosenkę. Dla mnie zdecydowanie genialna piosenka, z bardzo chwytliwą melodią i udaną konstrukcją. Kawałek po prostu wymiata, nie oszukujmy się, nieważne kto pożyczył od kogo, Ale co z tym zrobił. Nie mam wątpliwości, że to jedno z lepszych nagrań, jakie w tym roku miałem okazję usłyszeć i żywię nadzieję, że usłyszę jeszcze sporo tak udanych, żywiołowych, przebojowych i szalonych kompozycji.

Ad 5
Jedna z lepszych piosenek Małp, jakie powstały. Doskonała i wspaniała. Forma małp jest dla mnie sporym szokiem.

Ad 4
Bardzo często pojawiająca się w moich uszach załoga, która raczej stroniła od elektroniki. Okazało się, że mariaż się bardzo opłacił. Nagrali genialną, eklektyczną płytę z wieloma chwytliwymi piosenkami. A do tego okrasili ją kilkoma takimi nerwusami, jak Another Set of Issues. Doprawdy nie mogli lepiej trafić do mojego serca, tylko stworzyć takie małe arcydzieło. I co dziwne wyczuwam taki sam luz jak w C-C-C –cinamon girl.

Ad 8
Japończycy też potrafią grać świetną muzykę i nie koniecznie to musi być jazgot w stylu Melt Banana. Möscow çlub działają na wyobraźnię sentymentalnego wychowanka lat 80/90. Celine bowiem uderzają w najpiękniejszą nutę przywołując najpiękniejsze noworomantyczne melodie. Wszyscy się pukali w czoło, gdy widzieli moje zachwyty nad biegnącą w stronę Jasona Kylie – tu mamy tę samą analogię. Gdy słucham takiej śliczności – aż chce mi się krzyczeć z radości. Przyznam się, że dawno nie słyszałem tak wzruszającej i ślicznej piosenki. Ne wiem jaka w tym zasługa Alpaca Sports ale wiem, że Japończycy na dobre zagościli w moim sercu.

Ad 9
Piosenka błyszczy niecodziennym urokiem. Już dawno nie słyszałem tak świetnej piosenki. Trochę szkoda, że Szwedzi przechodzą niezauważeni przez stacje radiowe. Skąd ten mój entuzjazm? Oczywiście Fou De Toi już kilkakrotnie pokazali, że potrafią pisać świetne piosenki, ale żadna nie była tak podniosła i autentyczna. Dotychczasowe, nawet jeśli doskonałe – zawsze miały w sobie pewną infantylność, która blokowała mnie przed postawieniem ich na piedestał. O ile słuchając Don't Know What to Do czy Dreams człowiek miał doskonały nastrój, o tyle po przesłuchaniu Only in My Head można przez cały dzień chadzać w chmurach. Dlaczego brzmienia w klimacie pop-rocka z przełomu 80 i 90 lat miałoby zachwycać? To podobne odczucie, jakie towarzyszyło mi przy słuchaniu np. The The Wonder Stuff. Niby nic wybitnego, ale czasem trafi się On The Ropes. Koniecznie.

Ad 7
Już w ubiegłym roku można było się rozkoszować cudownymi dźwiękami Ice Choir. Windsurf jest przeniesieniem tej fascynacji na rok 2017. Letnie cudo i znów flash back do lat 80 tych. Nie wiem, czy jest sens się rozpisywać. Po prostu słuchajmy.

Ad 11
Trudno uwierzyc w to, że Roosevelt pochodzi z Niemiec. Zachodni sąsiedzi kojarzą mi się raczej z dość toporną muzyką, a tymczasem kolejna odsłona bardzo wakacyjnego, lekkiego i bezpretensjonalnego grania. Trochę mniej w tym wszystkim klasycznego Chillwave, trochę więcej popu, ale klasa w tworzenu świetnych melodii nadal obecna.

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27.06.2019 07:01 PM przez dziobaseczek.)
27.06.2019 06:59 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 095
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #70
RE: 10 Lat Minęło - Czyli Podsumowanie 10 Lat Dziobasowej Listy Antyprzebojów
7-tki

11 - Island Club - Talk It Out - 2019
10 - The Holidays – Tongue Talk - 2014
9 - Foo Fighters - Rope - 2011
8 - Customs - Toupee - 2012
7 - Sizzy Rocket - Need Somebody - 2016
6 - Delphic - This Momentary - 2009
5 - Parade Of Lights - Tidal Waves - 2018
4 - The Neighbourhood - W.D.Y.W.F.M. - 2013
3 - Crystal Bats - Anyone - 2017
2 - Bear in Heaven - Lovesick Teenagers - 2010
1 - A Second of June - Naughty Boy - 2015


Ad 2
Ten utwór czuje się całym sobą, przechodzi przez skórę i drażni każdy zmysł. Na ich koncert przybiegłem, bo byłem spóźniony. Ta eteryczna muzyka z wtrąceniami folkowymi i elektronicznymi robi powalające wrażenie na płycie. Na koncercie nie udało się uzyskać tak precyzyjnie tej ściany dźwięku, ale Bear in Heaven nie mają na koncie tylu zielonych co U2, a wiemy, że to tylko kwestia sprzętu. Piękna, krocząca piosenka, która wkroczyła w moją dusze do końca życia.

Ad 9
Wielkie nadzieje, że grohl wskrzesi hard rocka szlag trafił. Bo to nie jest Mesjasz. Tworząc arcydzieło rockowe - bo tak o Rope mogę spokojnie powiedzieć, nie był w stanie uratować tego cudownego świata. Podczas gdy alternatywą jest taka cienizna jak Accept - Kill the Pain. Nie ma co się podniecac - czekamy - i cieszymy się z jednej z najważniejszej kapeli w świecie gitarowej muzyki. mniam.

Ad 8
Customsi kolejną swoją płytą udowodnili, że są w grze, ba! Oni po prostu krzepną i bardzo ładnie się rozwijają. I o ile niektóre pokrewne stylistycznie formacje popadają w mielizny, to oni trzymają lekki dystans od tego całego szumu. I nieźle im to wychodzi. Oczywiście chciałbym, by Toupee było na ustach całego świata, ale tak nie jest i tak nie będzie. Belgowie w tej piosence przechodzą samych siebie. Kompozycja jest po prostu fantastyczna, kręci i nęci wyborną melodią, wyśmienitym brzmieniem gitarowych pejzaży i świetnym post Interpolowym klimatem. Absolutna czołówka piosenek dziobasowych. 

Ad 4
The Neighbourhood to dla mnie zagadka, powinienem się nimi zachwycać na wszelkie sposoby. Wszak grają trochę pode mnie. Niestety pomimo potencjału, nie zdobyli mojego serca. Coś mi nie do końca pasuje w ich stylistyce. To nie znaczy, że ich nie lubię. Natomiast mają na swoim koncie W.D.Y.W.F.M. Kawałek doskonały, dojrzały, piękny, pełny, nieprzeciętny. Jest w nim pierwiastek nostalgii i smutku. Jest przebłysk geniuszu. Arcydzieło. Szkoda, że ginie w przeciętniactwie całości.

Ad 10
Nazwę sobie świetna przybrali. Co najlepsze muzycznie wprost idealnie trafili z tą nazwą. Wiele razy mnie próbowali zauroczyć rewelacyjna melodyka i wakacyjnym luzem. Oczywiście korzystają z najlepszych britpopowych wzorców ale i californijskiego słońca tu nie brakuje. Udało im się skraść moje serce doskonale. Wakacyjny hicior, którego słuchanie jest rozkoszą. Brawo!

aD 1
Takie granie zaspokoi wszystkich fanów wysmakowanego, ambitnego i jednocześnie przebojowego nowofalowego zimnego grania. Sprawą oczywistą jest mrok tej piosenki, ale bezdyskusyjna jest jej przystępność i lekkość. To granie nie męczy, jak spora część mrocznego indie. Oczywiście nie muszę pisać, że mało kto zauważył ten kawałek. Niech plują sobie w bodę Ci, którzy nie posłuchają. Będą należeli do smutnej grupy ludzi, którzy nie zmierzyli się z potęgą tej pieśni.

Ad 7
Łatwo nabijać się z pop music. Mówić, że to nieambitne, nikczemnie komercyjne i haniebnie śmierdzi utylitarnością. Nikt nie powiedział, że Sizzy brzydzi się zielonymi, ale nikt jej też nieże zarzucić perfidnego koniunkturalizmu. Need Somebody bowiem przepięknie wyciska wszystkie soki z przebogatej historii kobiecego popu. Oczywiście romantyzmu i lekkości Need Somebody nie sposób w twórczości Amerykanki znaleźć tak gładko. Muzyka tej wokalistki i tancerki to w przeważającej mierze przesycone estragonem pop music spod znaku Charlie XCX czy Icona Pop, i choć w takim samym stopniu nierówna, to momentami bardzo atrakcyjna.

Ad 3
Przyznam się, że duet Crystal Bats znam słabo. Nie są to artyści płodni artystycznie. Ale jeśli mają tworzyć takie potężne jesienne retro hymny i w tym się będą specjalizować – mają spore szanse na uzyskanie sobie statusu wyjątkowych. Owszem piosenka bardzo mocno przypomina wiele synthpopowych piosenek lat 80. Jednak jakość pozwala powiedzieć z całą odpowiedzialnością, że mamy do czynienia z wyjątkowo udaną rzeczą. Do tego jest to taka próba przywołania już twórczości, gdy do piosenek o elektronicznym brzmieniu dodawano piękne sola gitarowe. 

Ad 5
Przyznam się, że widziałem w Paradowcach potencjał, ale zawsze wydawało mi się, że nigdy nie są w stanie dojść do poziomu - nazwijmy to - światowego. Zawsze balansowali na granicy autoplagiatu, gdzieś te piosenki miałem wrażenie - że są takie same. Tymczasem2 EPKki Human Condition - part 1 i part 2 były dla mnie niemałym szokiem. Taki szok może sprawić właśnie Tidal Waves. Wspaniały, epicki powerpop z niesamowitą żywiołowością, radością grania, genialnymi wprost, profesorskimi proporcjami wykonawczymi. Stworzono kawałek powerpopowy wręcz doskonały. I bardzo wyrazisty, porywający, świeży, z przytupem i przekonujący. Także okazuje się, że potencjał jest wykorzystywany i pokładane nadzieje są spełniane. 

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
27.06.2019 08:38 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 095
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #71
RE: 10 Lat Minęło - Czyli Podsumowanie 10 Lat Dziobasowej Listy Antyprzebojów
6 - tki

11 - Ten Fé - Another Way - 2017
10 - Last Dinosaurs — Bass God - 2019
9 - Django Django - First Light - 2015
8 - We Are Scientists — Not Another Word - 2018
7 - Klaxons - Flashover - 2010
6 - Architecture In Helsinki - Escapee - 2011
5 - Lincoln Jesser - Wicked Son - 2014
4 - Broken Bells - Holding On For Life - 2013
3 - Viigo - Move - 2016
2 - Bear In Heaven - The Reflection Of You - 2012
1 - Washed Out - Belong - 2009


Ad 1
Coś zupełnie niecodziennego, rozmyte brzmienie, niczym z taśmy demo, lekkie falujące brzmienie, ładna melodia. Cofamy się w głębokie lata 80te, takie gdy o mp3, cyfrowej jakości, przenośnych odtwarzaczach nikt nawet nie śnił. Trudno zarzucić muzykom Washed Out koniunkturalizm, bo ta muzyka brzmi lekko, bezpretensjonalnie, co ważne czuć w tym jakiś pomysł i niezwykły oniryczny klimat. Absolutna bomba, ale nie zawsze i wszędzie wybuchnie. U mnie potrzebny jest saper bo cała płyta brzmi świetnie.

Ad 7
Zmyłem się z ciężkim sercem z kapitalnego występu Massie Attack, bo czułem, że muszę zobaczyć ich na żywo. Zasłużyli na to, debiutancką, porywającą i przełomową płytą. Bo to oni zapoczątkowali New rave’wowską lawinę. Na ten koncert przyszło sporo ludzi kojarzących Klaxons z przebojowego, przystępnego oblicza. Na dzień dobry zostali wyproszeni, bo zaczęło się krwiście, właśnie tym utworem. Latały torebki i połamane obcasy, bo od początku nie było taryfy ulgowej. Występ roku. Zdarłem sobie gardło. Potrzebowałem takiego muzycznego mięsa, mocy i energii, do tego świetnego klimatu, melodii. Perfekcja.

Ad 6
Kupiłem już dawno temu - dziś potwierdzają - warto było. Cudowna popowa piosenka. Skoczna, kochana, mniamusna Icon_smile Są niesamowici, może Artur sciągnie ich jeszcze raz do Katowic, po to bym mógł wyryczeć Who Escapeeeeee.

Ad 2
Najgorszy teledysk roku, po prostu nie potrafię go oglądać. Głowa boli już po kilku sekundach przyzwyczajania się błędnika i oczu do wyjątkowo upierdliwej koncepcji tego obrazu. Nie pierwszy to raz, gdy teledysk nie idzie w parze z piosenką. Reflektions of you jest znów kolejnym magicznym kawałkiem tej formacji. Tak jak mnie oczarowali na poprzedniej płycie, tak teraz czarują dalej. Oczywiście nie wnikam w to, jaka jest ta płyta, bo jej nie słyszałem, ale jeśli jest cała taka, jak ta piosenka, to klękajcie narody. Siłą tej piosenki jest znów wspaniały liryzm i bardzo charakterystyczny luz wykonawczy, jakaś niecodzienna przestrzeń. Pamiętam, gdy strasznie szybko biegłem n ich koncert, by tylko nie uronić ani kropelki tego sugestywnego klimatu. Wprawdzie nie do końca się udało go wygenerować, z powodu ogromnego upału, parnoty i nędznego nagłośnienia, ale i tak ich kupiłem.

Ad 5
Najlepszy teledysk roku i doskonałe brzmienie. Mocne i wyraziste, choć to w sumie chillwave’owska szkoła. Już w ubiegłym roku Lincoln zbierali znakomite notowania i zdobyli w moich indie statystykach status wielkiej nadziei muzyki pop. Oczywiście byłem pewien, że taka muzyką nie zdobędą uznania na listach przebojów, bo to nie jest oczywista, przejrzysta, syntetycznie czysta muzyka z popowymi proweniencjami. Próżno takich wykonawców szukać na maintreamowych topach. Istotne jest tylko w tej chwili to, ze nie ominęli moich małżowin usznych. Bez ich genialnej muzyki byłoby naprawdę nieciekawie na tym padole.

Ad 9
Znów powtarza się historia, gdy bardzo niepozorna załoga robi ze mną co chce wykorzystując już patenty z dawnych dziejów. Znamienne jest dla DD łatwe i bardzo sprytne z nowoczesnych technologii, co powoduje, że muzyka ma pełne płuca i sporo przestrzeni. Wypaliła mi się już nieco i stępiła finezja w porównywaniu do innych wykonawców, jaką miałem drzewiej, ale sądzę, że Panowie bardzo mocno siedzieli w latach , gdy nie było mnie na świecie. First Light jest skoczną psychodelią, tak uroczą, że życzę sobie na takowej na co dzień.

Ad 11
Jakiś spryciarz ustawił Ten Fe pomiedzy 1975 a The War On Drugs. Faktycznie wolałbym odnosić twórczość do klasyki. I tu w sukurs porzyszłedł Guardian, który stwierdził, że to mariaż Madchesteru i Bruce’a Springsteena. Zostawiając gdzieś z boku te wszystkie szuflady trzeba powiedzieć, że muzycy często korzystają z dokonań Simple Minds i tutaj bym znajdował największą inspirację. Twist your arm brzmi jak inkarnacja Let tere be love. A takie Turn to jest niemalże kopia wokalna. Another Way jest bardziej powerpopowy, bardziej uspokajający. Płynie nietypowo, jak na dziobasowe standardy chwytliwości. To jest taki typowy kawałek pop rocka lat 90 tych, z niezwykle wyważoną zwrotką i ultrachwytliwą melodią. Wszystko spowite przez mgiełkę wygenerowaną przez elektroniczny stolik.

Ad 8
Scjentystów już widziano tu wielokrotnie. Szczerze mówiąc dziwię się, że pomimo upływu lat ich ciągle stać na tworzenie tak świetnych, chwytliwych i bardzo scjentycznych melodii. Nie zawodzą od wielu lat u zawsze u mnie zdobywają laury. Receptura właściwie jest ciągle ta sama. Bardzo dużo luzackiego łobuzerstwa z ogromną dozą stłumionej, dostojnej energii. Nic się nie zmieniło. Ale w tym przypadku Status Quo jest dużą zaletą. Euforycznie każdego roku odbieraną.

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
05.07.2019 10:06 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 095
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #72
RE: 10 Lat Minęło - Czyli Podsumowanie 10 Lat Dziobasowej Listy Antyprzebojów
5-tki

11 - Gorillaz - Stylo - 2010
10 - Prides - Messiah - 2014
9 - Young the Giant — Brother's Keeper - 2019
8 - The Domino State - Your Love - 2013
7 - Metronomy - The Look - 2011
6 - Coska - Nightdrive - 2016
5 - Zornik - Scared of Yourself - 2009
4 - Jessie Ware - Midnight - 2017
3 - The Modern Strangers - Red Strip Lights - 2018
2 - Hælos - Earth Not Above - 2015
1 - The Presets - Fall - 2012


Ad 11
Na temat Damona Albarna mogę wypowiedzieć się tylko w superlatywach. Tak wszechstronnego i otwartego artysty można szukać z kagankiem i świeczką. Plastykowa plaża to absolutna afera. Płyta barwna, kolorowa, łamiąca wszelkie bariery. To żywy dowód na to, że w muzyce nie nigdy skończą się pomysły, nigdy nie wyczerpią się koncepcje. Utwór Stylo dosłownie rzucił mnie o ścianę, syntetyczny, kroczący rytm, leniwa kompozycja dzięki współudziale Mos Defa i Bobby’ego Womacka stała się przepełnionym pasją muzycznym szaleństwem.

Ad 7
Niepozorny facet, niepozorna palma na okładce, mało efektów, trochę spowite elektroniczną mgłą. Kilku moich znajomych mówiło, że to kupa. Niektórzy się nawrócili. We didn't read it in a big book - oj nie. Proste ale cuuudowne. Zajadam się, gdy mam doła, by mieć większego. 

Ad 1
Presetsi zaskoczyli mnie po stokroć nagrywając kilka niesamowicie udanych piosenek, spośród których bardzo, ale to bardzo zauroczył mnie właśnie Fall. Po prostu padłem na kolana. Wyśmienity elektropopowy utwór z tanecznym przytupem, po prostu mnie powalił. Piękny, prosty tekst na tle melodii jaką stworzyć jest dziś trudno. Melodii boskiej i przepięknej. Rzadko mogę słuchać kilka razy pod rząd jednej piosenki, ale tą potrafię. Podróż po Pacyfiku to szalone danie, jest tam wiele ciężkich momentów, sporo transowych kompozycji o alternatywnie tanecznych proweniencjach. Fall to magia, to bajka, to sen z jakiego nie chcę się budzić.

Ad 8
Domino State odkryłem dzięki pewnemu Michałowi (wiemy, o którym mówię) i już wtedy zastrzelili mnie kilkoma pięknymi piosenkami. W tym roku jest to Your Love. Pełna głębokiego i zacnego patosu pieśń o miłości. Drogocenne uczucie nie może być potraktowane inaczej niż w ten sposób. Niestety piosenka kompletnie przepadła. Gdyby nie Indie globe, to bym nie wiedział o jej pojawieniu się.

Ad 10
Obrazoburczy obraz w żaden sposób nie przeszkadza w odbiorze tego utworu. Zauważyłem pewny symptomatyczny schemat, do jakiego uciekają się niektóre formacje pozytywnie drażniące moje jestestwo. Nie jestem do końca przekonany, czy jestem z tego powodu zadowolony, ponieważ zawsze unikałem wszelkich schematów i przegródek. Otóż bardzo mnie ujmuje bardzo skrupulatne wypełnianie przestrzeni dźwiękami, zwłaszcza, gdy procedura ta jest realizowana za sprawą sugestywnie brzmiących elementów rytmicznych. Podejrzewam, że ta sama piosenka zagrana akustycznie nie miałaby żadnej mocy i mogła by przejść niezauważona. Czy mam rację? Nie sposób stwierdzić, czy hipoteza ta miałaby potwierdzenie w rzeczywistości. Póki, co kawałek powala i mógłby powalać wiele klubików w Polsce, gdyby nie bały się sięgnąć po ten kawałek.

Ad 2
Kilka piosenek i od razu część czujnych recenzentów okrzyknęła, że to nowe Portishead. Faktycznie sporo odniesień w muzyce Hælos można znaleźć. Earth Not Above jest bardzo wysoko podniesioną poprzeczką. Wszystko się tu klei i ma sens. Zarówno niesamowity, nieco duszny klimat, jak i genialna sekcja rytmiczna, świetne wokalizy oraz wyborne budowanie napięcia. O tym, czy okrzyknięcie załogi następcą wielkiej triphopowej ekipy jest uzasadnione przekonamy się już niebawem, kiedy światło dzienne ujrzy debiutancki album. Już widać, że nowy singiel „Pray” pozwala nam na podtrzymanie tej nadziei. 

Ad 6
Jeśli ktoś miałby mieć problemy z prawem to mogła to być Coska a nie Refs. Początek Nightdrive to ewidentny plagiat I Like Chopin, który uchodzi za flagowca stylu Italo Disco. Dlaczego zatem epigon znalazł się w top 10 podsumowania roku? Odpowiedź może być gwoździem do trumny i wielu odpuści sobie słuchanie - otóż dlatego, że Artystka gra bardzo podobnie. Nie ukrywam, że pomijając aspekty kto od kogo i za ile, Nightdrive nie był stanie wydostać się z mojej głowy po dziś dzień. Po prostu jest to wspaniała dyskotekowa piosenka ze świetnym tekstem i melodią. Kompletnie oszałamiający jest sposób w jaki Coska bawi się tę melodią. Per saldo uplastyczniła I Like Chopin dostosowując go do realiów roku 2016 powodując jednocześnie, że te pierwsze wrażenie wtórności po kilku przesłuchaniach idzie w zupełną niepamięć i stanowi wręcz siłę tej piosenki.

Ad 4
Miałem kiedyś znajomego, który Jessie Ware nazywał Jeśką ,wielbił ją i nie potrafił się nachwalić jej talentu. Przyznam się, że byłem delikatnie zdystansowany do repertuaru Jeśki i tego entuzjazmu. Generalnie lubiłem, ale nie do końca pojmowałem jej fenomenu. W tym roku okazało się jednak, że Artystka kompletnie skradła moje serce. Midnight jest arcydziełem kobiecego popu odnoszącego się do najlepszych tradycji popu i soulu. Całość jest dostojna i przepięknie, emocjonalnie zaśpiewana. Tym samym dołącza Jeśka do piedestału popowych wokalistek.

Ad 3
Już kilka razy poznawali się z dobrej strony. Tym razem Red Strip Lights robi kosmiczną robotę. Jest nadal falsetowe śpiewanie, rytmiczne podrygi, gdzieś melodyka w klimacie tanecznego Spandau Ballet, gdzieś rytmiczne postękiwanie, piękny, emocjonalny mostek. Słucha się tego świetnie - mam nadzieję, że wreszcie przebiją się do mainstreamu, skoro Spotify proponuje ludziom dobrej woli. 

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06.07.2019 07:22 AM przez dziobaseczek.)
05.07.2019 10:21 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 587
Dołączył: May 2008
Post: #73
RE: 10 Lat Minęło - Czyli Podsumowanie 10 Lat Dziobasowej Listy Antyprzebojów
"The Look" było trzecim najlepszym singielkiem z tamtej płyty, propsuję!

Bear in Heaven nigdy mi nie siadło, za to Washed Out owszem, Architecture in Helsinki to był dla mnie one hit wonder Icon_wink

"Amanaemonesia" fanastyczna!

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
08.07.2019 10:58 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 095
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #74
RE: 10 Lat Minęło - Czyli Podsumowanie 10 Lat Dziobasowej Listy Antyprzebojów
4 - TKI

11 - Superfood - Mood Bomb - 2014
10 - Jerry Galeries - Your Love (Keeps Me Hangin' On) - 2018
9 - Sparkadia - Talking Like I'm Falling Down Stairs - 2011
8 - Korine - Captive - 2019
7 - Skylar Spence - Affairs - 2015
6 - Chairlift - Sidewalk Safari - 2012
5 - Sir Sly - Where I'm Going - 2013
4 - Panama - I Watched You Slip - 2017
3 - Everything Everything - MY KYZ, UR BF - 2010
2 - Fenech-Soler — Kaleidoscope - 2016
1 - The Temper Trap - Sweet Disposition - 2009


Ad 1
The Temper Trap zabili mnie z dość opóźnionym zapłonem, zabili mnie teledyskiem. Ponieważ ma on dwie wersje to zabiła mnie ta wersja, która była na MTVII bajeczna, pastelowa, oniryczna, delikatna, ale ze sporym ładunkiem emocjonalnym. Taka jest ta pieśń jak teledysk. Dojrzewałem długo. I dotarłem do arcydzieła.

Ad 3
Powalająca kompozycja, pop doskonały. Ze świetnym teledyskiem, tekstem, melodią, sposobem śpiewania, klimatem, sposobem budowania napięcia i przejść miedzy poszczególnymi częściami utworu, pięknie zaśpiewana i zagrana. Chyba się powtarzam. Ale nie ma co się dziwić, jeden z pierwszych utworów jakie poznałem w 2010 roku i od razu taki cios. Jedyne co mi się nie podoba to tytuł utworu. Bez sensu Icon_smile2, reszta powalająca, ale w Polsce kompletnie niezauważona.

Ad 9
Teledysk roku. Piosenka zasługująca na wszelkie laury. Arcydzieło muzyki pop. Ilekroć słucham i oglądam - mówię sobie - jakie to genialne. Niesamowite. Eleganckie i jarające. kapitalna rzecz.

Ad 6
Nie da się ukryc, że magia bijąca z tego kawałka jest trudna do opisania i okiełznania. Chairlift zaskoczyli mnie już w ubiegłym roku swoją Anomenomesia (boże co za tytuł) i dalej idą za ciosem. Sidewalk Safari przenosi nas w brzmienia nieosiagalne dla normalnych zjadaczy chleba, klimat jaki wisi nad tą piosenką jest po prostu kosmiczny. Można się zanurzyć w tym sosie i płynąć. Nieprawdopodobnie udana kompozycja Caroline i ekipy. Śmiem twierdzić, że większej piosenki już nie są w stanie nagrać. Arcydzieło mrocznego popu. Czapka z głowy!!!

Ad 5
Sir Sly tym kawałkiem mnie zabili, trzymałem się za głowę z niedowierzaniem w pozycji klęczącej. Na początku miałem zastrzeżenia do głosu wokalisty, więc inne piosenki nie zrobiły szumu na dziobasowej, ale Where I'm Going to kompletne wariactwo osiągnięte prostymi sposobami. Mocne uderzenie, chłód syntezatorów, kroczące, wojskowe tempo, niesamowita melodia. Absolutna rewelacja.

Ad 11
Superfood wyskoczyli niczym królik z kapelusza i wcale nie zdziwiło mnie, ze polecił mi to też Saferłel. Kapitalnie luzackie granie mające sporo z klimatu Madchesteru, niosące wyśmienity nerw i nieco niedzisiejsze wyczucie rodem z z-rocka. To trochę jak czołg, który dość przypadkowo wylądował na rynku w Oslo. Ani kierujący nie wie co robić, ani Norwegowie. Na końcu każdy się darzy wielka sympatią i na czołg lecą wieńce kwiatów. Przysłuchując się tej załodze nie mam wątpliwości, że na tym kawałku ich kariera się nie zakończy.

Ad 7
Skylar Spence to tak naprawdę Saint Pepsi po zmianie nazwy. Nie wiem dlaczego miała miejsce zmiana nazwy, czyżby koncern produkujący napoje miał konszachty z czarnym? Jedno jest pewne udało się Amerykanom wejść na wyższe poziomy wtejemniczenia i na Prom King osiągnęli chyba szczyt swojej formy. Prawdopodobne jest, że więcej już nie osiągną, ponieważ zahaczają o geniusz. A powtarzanie geniuszu w 21 wieku jest dużą rzadkością (oby moje słowa się nie sprawdziły). Z pewnością o niego zahacza właśnie Affairs. Doskonała melodia zawieszona w nieco chillwave’owskim sosie i udało się osiągnąć rzecz epokową. Przepiękne.

Ad 2
Mają swoją ścieżkę i nie zamierzają z niej zbaczać. Jedyne co mogę robić, to cieszyć się z tego faktu. Kaleidoscope to arcydzieło elektropopu, wyszedł im po prostu majstersztyk. Podczas gdy pionierzy gatunku Klaxons popadają w przeciętność, Friendly Fires zrobili sobie długa przerwę a np. Delphic nie ma nic ciekawego już do zaoferowania oni ciągle brzmią bardzo świeżo i ożywczo. NA EP Ce jest jeszcze kilka znakomitych kompozycji, choć widać ewidentne ciągoty w stronę mroczniejszego elektropopu spod znaku Justice. Kaleidoscope jest jednak arcyhitem – zgrabna gitarka, początek bardzo niepozorny wręcz przeciętny, potem piosenka zaczyna błyszczeć – dziwnym buczeniem w tle, natrętnie tanecznym syntezatorem i subtelnym, nienachlanym brzmieniem głosu. Końcówka jest atomowa i szczerze mówiąc pochłania bez reszty. To jest elektropop doskonały.

Ad 4
Muzyka dziobasowa w 100% - gdyby nie te cholerne punkty - byłby numer 1.

Ad 10
Kolejny przykład agresywnie ejtisowego działania. Tu wręcz ocieramy się o sabotowanie najnowszych dokonań technologicznych. Jerry ciska w kąt wszelkie sample, loopy, gitary, komputery. Ciska w kąt także nowoczesne trendy w budowaniu emocji, plwa na rozbudowane formy, na tanią dramaturgię, cięższe, ambitne tła. Zaśpiewał zwykłą piosenkę. W swej zwykłości wręcz niespotykaną. Jest to apoteoza miłosnej ckliwości, pochwała prostych form, entuzjazm w rozkoszowaniu sie piękną melodią, jaką się przed chwilą udało stworzyć. Jerry cieszy się tą muzyką tak autentycznie, że aż serce roście.

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
12.07.2019 08:44 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 095
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #75
RE: 10 Lat Minęło - Czyli Podsumowanie 10 Lat Dziobasowej Listy Antyprzebojów
PODIUM
3-TKI

11 - Jay Diggs — Black Heart - 2019
10 - The Mary Onettes – Evil Coast - 2013
9 - I Am Giant - Purple Heart - 2012
8 - Ice Choir - Unprepared - 2016
7 - Phoenix — Tuttifrutti - 2017
6 - Passion Pit - The Reeling - 2009
5 - The Shallows – The Elitist - 2014
4 - Active Child - Weight of the World - 2010
3 - MIAMIGO - Hard To Love - 2015
2 - Young Dreams - My Brain On Love - 2018
1 - Bag Raiders - So Demanding - 2011


Ad 6
Passion Pit to odkrycie roku, w ich muzyce jest wszystko co najcenniejsze w 2009 roku w muzyce: taneczny, szalony rytm, popowa melodia, dziwne, czasem klaustrofobiczne dźwięki, radość grania, spontaniczność i brak jakichkolwiek barier i zahamowań. Płyta roku. Czekam na występ w Gdyni.

Ad 4
Jeśli ktoś gra takie piosenki, tak przepełnione pasja i duchem, to nie może być zwykłym człowiekiem. Wstyd nie znać. Czuć duch synthpopu i new romantic lat 80-tych, ale spore też wpływy New Order i Tears for fears. Piosenka jest tak potężna i majestatyczna, ze aż zatyka dech w piersiach. O takich piosenkach marzą artyści. Trochę smutna, zagrana z melotronem i okraszona pięknym czarodziejskim śpiewem. Czekam na występ na OFF festiwalu 2011.

Ad 1
Muzyka dyskotekowa AD 2011 jest stworzona tak, by można było łatwo kopulować. Takie sprawy typu "poproszę do tańca", czy podpieranie ścian to już anachronizm. Czuję się jak Zgred. So Demanding jest z innej planety. tego nikt nigdzie nie zagra, na OFF-festiwal za bardzo komercyjne, za Opener - za mało znane- na tancbudy - za ... kur..... Szkoda gadać. 

Ad 9
Nie będę się już pastwił, obiecywałem sobie. Śmierć muzyki rockowej już obwieściłem, więc nie ma co się dłużej podniecać. Dzięki takim zespołom, jak I Am Giant mam prawo przypuszczać, że wróci jeszcze czas ciężkiej muzyki. Bo jest tu wszystko, co najcenniejsze w muzyce rockowej. Świetna gra, znakomita melodia, kapitalny feeling, kawałki są konkretne, przebojowe i bardzo sensowne. Żadnego rozwlekania w nieskończoność. Owszem, chętnie posłucham ich rozbudowane i podniosłe songi, ale na single mają wychodzić hity i basta. Nie prostackie, ale też nie przekombinowane. Brawo za odwagę, brawo że na Antypodach grają tak, jak należy to robić. Co łączy Kordiana i PURH-a? To że obaj są przekonani, że Oceania ma niesamowity potencjał, ale i patent na świetne melodie. Tka trzymać. 

Ad 10
Mary Onettes znałem już wcześniej i wiedziałem, że są niesamowici, ale takiej perełki, jak Evil coast się przenigdy nie spodziewałbym po nich. Pełne rozmachu, polotu doskonałe dzieło. Pięknie zagrane, pięknie zaśpiewane. 

Ad 5
Już w ubiegłym roku zaznaczyli się wysoko w podsumowaniu roku i wiedziałem, że potencjał maja nieprzyzwoicie ogromny. I potwierdziło się, choć nie ukrywam, że muszę głębiej pobuszować w ich debiucie „Fear and Hope”, ponieważ bardzo wyróżniają się z całego indie światka. Przede wszystkich urzekają melodiami i nowofalową naiwnością, do tego mają sporo z lżejszego punk rocka spod znaku The Stranglers . Momentami mam wrażenie, że ktoś ich na siłę przeciągnął ze składanek typu Rare80. Kawałek jest potężny i oczywiście potężnie olany przez cały świat. Ale to już zmartwienie „całego świata”.

Ad 3
MIAMIGO to jeden z najlepszych debiutów roku. O ile nie najlepszy. Co ciekawe z perspektywy dotychczas przedstawionych piosenk i EPek jedna z najbardziej wszechstronnych. Hard To Love ma w sobie coś z klimatu zapomnianej formacji Horse (może z racji głosu Wokalisty), Irreversible jest psychodelicznym odjazdem z mocno rockowymi inklinacjami, Seeing Two jest pięknym popowym, słonecznym hitem, What I Want ma w sobie coś z INXS, Last Summer jest niezwykle nerwowym i nieco nawiedzonym kawałkiem a Opinions to kompletne wariactwo i odlot. Słowem MIAMIGO łączą w sposób optymalne wszystkie style, ale mocno naciskają na chłód syntezatorów, chwytliwe (genialne melodie) i ubogacanie rozmaitymi przeszkadzajkami. Hard To Love nie jest ich typową piosenką, ale wyjątkowo głęboką i wstrząsającą. W jednej z recencji ktoś napisał, że to jest it’s really fucking sexy – końcówka tej piosenki to potwierdza.

Ad 8
Z dużym zmartwieniem przyjąłem rozpad The Depretiation Gulit. Była to jedyna ekipa dream popowa, która za cel nadrzędny postawiła sobie melodię i pewnie nie musiała się specjalnie wysilać, bo bili na głowę konkurencję właśnie tym aspektem. Efekt: 2016 rok jest właściwie pozbawiony klasowego dream popu w klasycznej definicji tego słowa. Okazało się, że ludzie o takim talencie nie muszą martwić się koniecznością sprzedawania kalarepy. Christoph Hochheim założył arcyciekawą formację Ablebody plądrującą niezmierzone stepy lo-fi a Kurt Feldman założył Ice Choir. Backseat Heart w wykonaniu Ablebody zaczyna się jak Apetite przeukochanej formacji Prefab Sprout i właściwie tak się ten kawałek kręci. Nie inaczej jest z Unprepared. Tylko tu mamy do czynienia raczej z tanecznym, okresem If You Don't Love Me. Obaj muzycy mocno nasłuchali się Paddyego w młodości. Muszę powiedzieć, że na płycie Ice Choir jest kilka ciekawych piosenek, jednak wniosek jest jeden – żal po stracie The Depretiation Gulit przeszedł. Może jest inny środek artystycznego wyrazu, ale wrażliwość taka sama. 

Ad 7
Ten rok należał do Phoenix w moim rankingu. Po pierwsze jedyna sensowna ekipa z Francji za nic sobie robi Stan wyjątkowy w kraju i śpiewa świetne, rasowe, popowe kawałki nadal na wysokim poziomie. Czas leci a oni nie tracą umiejętności grania świeżej muzyki. Można wręcz odnieść wrażenie, że jakby wróciła do nich radość grania typowa dla debiutantów a jednocześnie doszedł coraz to lepszy lepszy warsztat. Skojarzenia w Tuttifrutti z Pet shop Boys zupełnie naturalne, szczególnie na koniec piosenki. 

Ad 2
Young Dreams już kilka razy się pojawiali na wysokich pozycjach podsumowań niniejszej listy. Tym razem o mały włos nie przeoczyłbym tej pięknej piosenki. Po prostu skrupulatność kazała mi sprawdzić, czy jedynym singlem był faktycznie Wildwind. Nie wierzyłem, że ekipa o takim potencjale mogła na tym zakończyć. Oczywiście trafiono dziobasa i zatopiono. Bajeczna melodia, piękne zmiany tempa, łagodne usposobienie ale jednocześnie, jak w przeszłości bardzo intrygujące.

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
12.07.2019 09:05 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 095
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #76
RE: 10 Lat Minęło - Czyli Podsumowanie 10 Lat Dziobasowej Listy Antyprzebojów
2 tki

11 - Roosevelt - Colours - 2016
10 - FOALS - Exits - 2019
9 - Editors - Hallelujah (So Low) - 2018
8 - Strange Names — Into Me - 2017
7 - M83 - Midnight City - 2010
6 - Ghost Beach – Close Enough (Feat. Noosa) - 2013
5 - Lemonade - Come Down Softly - 2014
4 - The Depreciation Guild - Crucify You - 2010
3 - Young Dreams - Fog Of War - 2011
2 - Strange Names - I Can't Control Myself - 2015
1 - Yeah Yeah Yeahs - Heads Will Roll - 2009


Ad 1
YYY nigdy nie mnie do końca nie przekonywało, zawsze kręciłem nosem. Do dziś. Mariaż muzyki rockowej z dyskotekową jest dość kontrowersyjny i trzeba mieć sporo odwagi by zwycięsko zmierzyć się z tą mieszanką. Tutaj mamy do czynienia z połączeniem idealnym. Po prostu doskonałym.

Ad 4
Ilekroć słucham tej kompozycji, to nie mogę uwierzyć, że jest rok 2010. Przypominają mi się czasy jak w mojej głowie szalały Pale Saints czy Ride. Przepiękna piosenka, która naprawdę wprowadza mnie w stan niesamowitego luzu, która oddziałuje na wszystkie moje zmysły. Sposób budowania klimatu przez The Depreciation Guild jest godny pozazdroszczenia. Wielkie brawa za arcydzieło.

Ad 7
Magii wygenerowanej przez M83 nie jest w stanie nikt skopiować. Choć prób nie brakuje. M83 - idealne połączenie shoegaze, popu i rocka - nikt nie jest w stanie podrobić. A ta partia saksofonu na koniec - KOCHAM !!!!

Ad 3
Już utwór ubiegłoroczny hit pt. Young Dreams z zapowiadał, że potencjał jest spory. Bo to była prześliczna piosenka o zupełnie niespotykanej urodzie i bardzo oryginalnym kształcie. Ale Fog of war wbił mnie w podłogę. Po prostu mnie zatkało od pierwszego odsłuchu. Do tej pory nie mogę uwierzyć, że ktoś potrafił stworzyć taką piękną melodię i wlać do jednego utworu tyle pięknej dramaturgii. Tyle piękna. Jest przeplatająca się psychodelia z niesamowitą bajeczną melodyką. Doskonałość w pełnej krasie. To miał być utwór roku, ale pierwsze miejsce zebrało tyle punktów, że stało się inaczej.

Ad 6
Ghost Beach to jedno z objawień roku. Ale, gdy Kordian puścił mi ten kawałek na otwarcie któregoś pojedynku, to padłem na kolana. I nie potrafiłem się z nich podnieść. Takiej zabawy konwencją nigdy bym się po nich nie spodziewał. Gigantyczna melodia, nieprawdopodobna zabawa rytmem, pełen pasji głos wokalisty osłodzony ślicznym głosem Noosy, pomysł na hit idealny. Ścisła czołówka roku.

Ad 5
Lemonade już kilka razy powalili mnie na kolana i uważam, że to jest jedna z najlepszych załóg indiepopowych, jakie w tej chwili aktywnie tworzą. Co najlepsze, poszli za ciosem po kapitalnym debiucie i dalej ciągną tę piękna bajkę. Jest na krążku oczywiście sporo dziwnych wygibasów i niecierpliwości, ale są tez takie kojące arcydzieła. Dziś już o Come Down Softly mogę z czystym sumieniem tak mówić. Kawałek nie dość, że rozkosznie ujmuje za serce (zwłaszcza po 3 minucie), to jeszcze apetycznie intryguje rozmarzona atmosferą, gdzie doprawdy nie sposób się nie zatrzymać i zastanowić nad sensem życia. W dodatku przywołują melancholie chilwave’owską w sposób po prostu mistrzowski. Boskie

Ad 2
Strange names dobijali się do mojego serca od jakiegoś czasu, ale tak naprawdę przebili włócznią to serce, gdy zagrali piosenkę stworzoną idealnie pode mnie. Piosenka mająca w sobie i melancholię i radość, mającą w sobie przebojowość i melodyjność, ale nie pozbawiona dojrzałości i refleksji. Można powiedzieć, że jest to pieśń bliska ideału.

Ad 11
Roosevelt jest absolutną czołówką tego roku. Sporym zaskoczeniem dla mnie był fakt, że jest to ekipa, którą dzieli mnie Tylko granica na Nysie Łużyckiej. Od kilku lat Roosevelt jawił się jako jeden z pionierów chillwave. Ich piosenka zawsze zaopatrzona jest w świetne, chwytliwe melodie, chillwave’owską lekkość i urok, świetny nienachalny rytm i doskonałe wyczucie przejść między emocjami. Colours jest po prostu arcydziełem. Wszystko dopięte jest tu na ostatni guzik. Tak samo jest w wielu innych piosenkach, w tym hitowym Fever czy Belong. Cieszę się, że Niemcy mogą legitymować się wreszcie pełnowymiarowym albumem, bo na to w pełni zasługiwali. Co mnie cieszy bardziej – album jest dokładnie taki jaki oczekiwałem. Nie mogę się do niczego przyczepić.

Ad 9
Editors już od wielu lat zaskakuje elastycznością i zmiennością środków wyrazu.Od wielu też lat nie rozczarowuje sięgając nawet po dość odległe mi formy minimalistyczne. Hallelujah jest prawdziwym przebojem, który bez wątpienia zasługuje na uznanie. Jest żywiołowy, dosadny, prosty, szczery, wyrazisty, przebojowy.


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

UTWORY ROKU

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

11 - White Lies - Finish Line - 2019
10 - Secret Company — Lightning Parade - 2017
9 - Shout Out Louds - Walking In Your Footsteps - 2013
8 - ∆ - Taro - 2012
7 - Airplane man - FOCUS - 2018
6 - Merchandise - Green Lady - 2014
5 - Ariel Pink's Haunted Graffiti - Fright Night (Nevermore) - 2011
4 - Last Dinosaurs - Evie - 2015
3 - Yeasayer - Ambling Alp - 2010
2 - viiGo — Paranoia - 2016
1 - Fleet Foxes - Mykonos - 2009


Ad 1
Nawet przez moment nie był zagrożony. Szalony, eklektyczny rok, zwariowany roztańczony do bólu. Sporo krzyku i beatu. A wygrywa pieśń zupełnie niedzisiejsza. Z innej muzycznej planety. Nigdy nie lubiłem takiej muzyki, brakowało mi w niej wariactwa, muzycznego cwaniactwa, wesołkowatej naiwności, hałasu i bóg raczy wiedzieć czego jeszcze. A jednak to Oni ze swym baśniowym cudem, rozmarzonym i bajkowym rarytasem zdobyli me serce. Do smakowania

Ad 3
Jedna z pierwszych piosenek, jakie poznałem na poczatku roku. Od razu ją kupiłem i do końca wytrzymała na tronie. Jeszcze słyszałem na żywo w Gdyni. Piosenka idealna. Melodia, która wprowadza w zazdrość każdego muzyka, fantastyczny luz, masa przeszkadzajek tworzących niezwykły, plemienny klimat. Znakomity teledysk, zwariowany sposób śpiewania i grania. Utwór roku. Bezapelacyjnie wygrywa w cuglach. Nie mam żadnych wątpliwości.

Ad 5
Właściwie słuchając tej piosenki mam jakieś dziwne wrażenie, że jest rok 1988 i jest w Polsce komunizm. Cóż – skakałem, bawiłem się z Safem i Uzi jakbym był 10 lat młodszy. Dziwne. Jak niezwykle mocny i sugestywny klimat spowija tę kompozycję. Jak różnie można ją odbierać o różnych porach dnia, roku. Jak Ariel bawi się dźwiękiem. Jak zachęca do refleksji. Ten obraz ma wiele barw, ale brzmi jakby ktoś używał wyłącznie ołówka do jeo stworzenia. Arcydzieło, do którego trzeba dorosnąć.

Ad 8
Gdy słucham tej piosenki, momentalnie przenoszę się do jakieś niesamowitej krainy. Do tej samej poprowadził mnie parę lat temu Mykonos. Taro jest piękne i nieodgadnione. W końcu jest tu aura jakiejś zagadki, dziwna nazwa zespołu, dosyć nieoczywiste teksty, jakieś dziwo się nad tym wszystkim unosi. Prostota tej piosenki i lekkość pozwalają bezgranicznie się wkręcić i odlecieć na chwilę z tego pokręconego świata. To trochę inny folk-rock niż Fleet Foxes, czy Destroyer, ale jakże świeży i pożywny. Wspaniałe dźwięki i cudowne ukojenie, które spływa na duszę jak delikatny deszczyk.

Ad 9
Shout Out Louds skradli moje serducho po tej piosence, jest ona po prostu idealna, bez wady. Tu każda nuta, każdy dźwięk przepełnia mnie zdumieniem. Że wykorzystując proste patenty i pomysły można stworzyć takie cudeńko. Nawet teledysk doskonale się komponuje z tą piosenką. Brawo.

Ad 6
Dość nieoczekiwanie pulę zgarnia zespół, którego zignorowałem na Off Festiwalu. W mojej ocenie niewiedza w tym przypadku jest ignorowaniem. W głowie się nie mieści, że miało coś takiego miejsce, zwłaszcza, że nie zwykłem nie zauważać takich rzetelnych ekip. Co dziwniejsze, usłyszałem ich w ambitniejszej audycji w Trójce a nie na indie playliście. Jest to bez wątpienia spore objawienie. Utwór niesamowicie magiczny i piękny, kompletny nie przystający stylistyce lat 201x, bardziej bujają się w klimacie rozmarzonych The Judybats, niż typowej załogi indie. Być może ten potencjał zaowocował współpracą z 4AD.

Ad 4
Piosenką roku jest kawałek już znanej doskonale ekipy. Wszyscy już zdążyli się oswoić z ich bardzo wakacyjną i słoneczną muzyką. Wrócili i po raz kolejny mnie urzekli. Chyba coraz bardziej ulegam ich twórczości, bo myślełem, że poprzedni krążek jest już końcem ich możliwości i już nie będą w stanie wykrzesać więcej tak doskonałych melodii. Otóż wykrzesali i zrobili to z jeszcze większą gracją. Po raz kolejny zachwycili typowymi dla nich i charakterystycznymi melodiami, zabujali świetnym gitarowym, nienarzucającym się sosem. Wszystko jest tu idealnie zrobione pod moje potrzeby. Piosenka jest ożywcza i pomimo wielu przesłuchań w ogóle nie jest w stanie się osłuchać. Z każdym następnym przesłuchaniem coraz bardziej mnie zachwyca i coraz mocniej chwyta. I ten piękny niedosyt na końcu… gigantyczny dziobasowy hit, który nie miał sobie równych.

Ad 2
Panowie z ViiGo Kompletnie rozbili bank. Ostatnio kilka osób pytało mnie się co to jest Antyprzebój? Definicja, jaką ja przyjmuję za właściwą i którą się kieruję to utwór predysponujący do bycia przebojem, który z różnych powodów nigdy nim nie został. Takim kawałkiem jest Paranoia.
Przygoda z ViiGo zaczęła się dośc niepozornie - neurotyczne Beautiful, które ma kilka różnych twarzy z jednej strony wręcz klaustrofobiczny refren a z drugiej słoneczne przejścia. Odstawiłem na półkę i zupełnie przypadkiem natknąłem się na nerwowe, pogięte, wciekle basowe Move zakończone soulową impresją z innej bajki, potem było coraz piękniej. Levitate jest już potężnym hymnem. Kawałek pulsuje aż kipi głowa, temperatura podnoszona jest za pośrednictwem tych środków, co w przypadku np. Junior Boys – czyli piękną melodią, przestrzenią, pomysłem ale i zmysłowością. To co dotychczas pokazali wychowankowie 100k Island to kompletne wariactwo. Missing You brzmi niemalże piosenkowo, jest to piosenka mająca w sobie sporo melancholii i sporo odniesień do R&B. Party Lights jest kompletnie roztańczone, by nie powiedzieć dyskotekowe (trochę może jednak zbyt namolne i stąd nie do końca przekonywujące), Ex Friends jest już prawdziwym soulem, Other Lives ma w sobie coś z Depeche Mode albo wspominanym Junior Boys. Natomiast Paranoia zamiata. Powala, miażdży. To kawałek, który zbiegł się z przyjemniejszym okresem w tym roku – czyli OFF Festiwalem i około nim występującymi okolicznościami. Próbowałem trochę zarazić ludzi. Niestety nie udało się. A szkoda, bo Paranoia powala wszystkim, począwszy od dziwnej okładki singla, balearyczną linią melodyczną, przyprawioną inteligentną pop soulową dramaturgią, monumentalną ścianą dzwięku, przepięknym śpiewem przechodzącym tu i ówdzie w cudowne zawodzenie. Piosenka, do której chce się wracać wielokrotnie i absolutnie cudowna. Chyba nie jestem stanie podchodzić do niej normalnie. Po prostu rzuciła na mnie urok / czar. Jestem kompletnie odurzony.

Ad 7
Są pieśni, które same w sobie są ogromną pułapką. Niby radosne i pełne nadziei. W rzeczywistości już teledysk mówi wyraźnie, że utrata ostrości czy punktu obserwacji to w gruncie rzeczy utrata wartości, utrata sił utrzymania gałki ocznej, utrata sumienia, które spogląda gdzieś z beznadzieją, bez namiętności. Piosenka jest utrzymana w klimacie spokojnego popu z drugiej połowy lat 80. Królują instrumenty klawiszowe i generalnie czuć, że bez żywych instrumentów spokojnie sobie radzi. Jestem w stanie założyć się jednak, że w wersji Unplugged czy na bazie żywych instrumentów niewiele by piosenka straciła. Być może zyskałaby. Może mogłaby brzmieć bardziej ponuro, bardziej dosadnie i smutek wyczuwalny podskórnie - wydawałby się szerszym strumieniem - warto spróbować zrobić taki eksperyment. Piosenka roku - towarzyszyła mi podczas samotnych wieczorów w delegacji. I walnie przyczyniała się do tego, że ten czas przeszedł bezboleśnie.

-----------------------------
-----------------------------
-----------------------------
-----------------------------

Dziękuję za śledzenie zestawienia. Miło było zrobić sobie taką reminiscencję i udowodnić samemu sobie, że warto było ciągnąć listę przebojów, poznawać, grzebać, wyłuskiwać. Zawsze, gdy mam kryzys - to widzę, że jednak lista jest impulsem do tego, by eksplorować. Ja wiem, że czasem nie ma czasu - ale za bardzo kocham muzykę, by ten denny argument używać, gdy jest trudniej. Wiem, że dziś moja lista jest właściwie na potrzeby Clubchart i wymianę z zagranicznymi kolegami, czasem ktoś coś kliknie z mycharts, ale jest to przede wszystkim dla mnie. Dziękuję i zobaczymy, czy dożyję 20 lecia Icon_biggrin

Wersja Spotify
https://open.spotify.com/playlist/1tdrhN...oHJA47o3zA


Wersja XLS
-- Zawiera ona kursywą dodane kawałki, których nie ma na Spotify
https://docs.google.com/spreadsheets/d/1...sp=sharing

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
21.07.2019 09:34 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  40 Lat minęło - Czyli wielkie podsumowanie Ciężkiej Muzyki Wszech czasów dziobaseczek 24 22 433 01.05.2022 12:30 AM
Ostatni post: santosz
  40 Lat minęło - Czyli wielkie podsumowanie Lekkiej i Średniej Muzyki Mojego Życia dziobaseczek 114 15 857 09.02.2021 11:44 AM
Ostatni post: AKT!
  Dziobasowe kosze obfitości, czyli utwory życia dziobaseczek 151 122 470 20.01.2017 10:42 PM
Ostatni post: thestranglers
  Dziobasowa Lista Antyprzebojów - 193 notowanie listy - Top 10 - 41 week - 2013 dziobaseczek 1 949 04.11.2013 11:20 PM
Ostatni post: Kordian
  Dziobasowa Lista Antyprzebojów - 194 notowanie listy - Top 10 - 42 week - 2013 dziobaseczek 1 799 04.11.2013 11:13 PM
Ostatni post: Kordian
  Dziobasowa Lista Antyprzebojów - 192 notowanie listy - Top 10 - 40 week - 2013 dziobaseczek 4 1 228 23.10.2013 06:18 AM
Ostatni post: dziobaseczek
  Dziobasowa Lista Antyprzebojów - 191 notowanie listy - Top 10 - 39 week - 2013 dziobaseczek 3 1 132 28.09.2013 12:17 AM
Ostatni post: dziobaseczek
  Dziobasowa Lista Antyprzebojów - 185/186 notowanie listy - Top 10 - 33/34 week - 2013 dziobaseczek 4 1 567 14.09.2013 06:17 PM
Ostatni post: dziobaseczek
  Dziobasowa Lista Antyprzebojów - 187/188 notowanie listy - Top 10 - 35/36 week - 2013 dziobaseczek 7 2 014 14.09.2013 06:14 PM
Ostatni post: dziobaseczek
  Dziobasowa Lista Antyprzebojów - 189/190 notowanie listy - Top 10 - 37/38 week - 2013 dziobaseczek 2 941 14.09.2013 06:10 PM
Ostatni post: dziobaseczek

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości