A ja mam jeszcze jedną kwestię i to raczej najważniejszą, bo pytanie w ogóle jest źle sformułowane!
Bo co to znaczy "Unia Europejska - Czy to się jeszcze opłaca"?
Przynajmniej ja je odbieram tak, jakby ta unia była nam narzucona przez obce mocarstwa?
A to przecież my sami ją wybraliśmy i podstawowa prawda, to My Polacy jesteśmy jej częścią. Dla mnie w całym tym wątku "wyłazi" za przeproszeniem polska mentalność, że lepiej poradzimy sobie sami i nikt nie będzie narzucał nam swojej woli! I w pewnym sensie jest to uzasadnione twierdzenie.
Przez wieki nasz kraj był zniewolony i nawet teraz takie obawy mają rację bytu.
Boimy się, że wbrew naszej woli jest i będzie Polsce narzucane, jak mamy postępować i co mogłoby być dla nas najlepsze...
Pytanie brzmieć powinno, co powinniśmy zrobić, żeby nasz głos był bardziej w UE znaczący. Wszak unia to My i nie ma co odwracać gitary, że to oni. Za komuny takie stwierdzenie miało jeszcze rację bytu, bo władza była nam narzucona ze Związku Radzieckiego.
Ale współcześnie takiego twierdzenia nie przyjmuję do wiadomości (biorę je co najwyżej na karb spiskowej teorii dziejów).
Przecież chodzi nam bardziej o to, żeby najważniejsze decyzje UE nie zapadały na linii
Macron-Merkel, bo w praktyce to właśnie Francja, Niemcy i Wielka Brytania podejmowały dotąd takie decyzje. Ta ostatnia miała nawet siłę i odwagę, by z UE wystąpić, nie zgadzając się zapewne z naciskami płynącymi od strony dwóch pozostałych liderów?
Tylko też patrząc z drugiej strony czy nie za wiele wymagamy, bo przykładowo takie Włochy, a nawet Hiszpania w moim odczuciu na bieg zdarzeń mają znacznie mniejszy wpływ od wspomnianej trójki, to gdzie nam mierzyć się z takimi gigantami Europy???