Post: #180

Sorry prz, ale tym postem wszedłeś na szczyt samoośmieszenia.

(28.01.2019 04:30 PM)prz_rulez napisał(a):  Po pierwsze, to daliście się (ok, część z was) poznać jako ludzie zamknięci, niechętni na nowości i niepragnący zrozumieć fenomenów innych kultur, nawet tak bliskich polskiej jak węgierska.

Jakich fenomenów innych kultur? Mowa jest tu o całkowicie przeciętnej i całkowicie współczesnej muzyce pop. Sorry, ale oszukujesz się, słysząc tu jakąkolwiek inną jakość. Czy w podobny sposób Węgrom byś pisał o fenomenach polskiej kultury takich, jak (z braku lepszych porównań) Feel, Margaret, czy Patrycja Markowska?

Cytat:po drugie jednak, to, zwłaszcza tymi komentarzami, że "Akos i spółka są marną kopią Depeche Mode" w rzeczywistości... Działacie na niekorzyść polskiej muzyki.

Powtórzę, się, ale oszukujesz się, myśląc, że jest to cokolwiek innego, nieznanego. Naprawdę. Zresztą to słowa na wiatr - sam nigdy nie napisałeś, czym się te podmioty wykonawcze wyróżniają. Słyszałem od Ciebie tylko tyle, że są z Węgier i są tam popularni, a ja nie usłyszałem niczego innego, niż same dobrze mi już znane schematy, zagrywki itd.

Cytat:Republika - jakaś marne połączenie The Clash i Pink Floyd.
Kaczmarski - tandetna kopia Cohena
Varius Manx - słaba, spopowiała wersja The Carpenters.

I takimi porównaniami niestety pokazujesz, że tak naprawdę nie wiesz, o czym piszesz. Kaczmarski i Cohen?? Republika i Pink Floyd?? To udowadnia, że tak naprawdę nie znasz tej muzyki anglosaskiej, której terror tak bardzo chcesz ukrócić, albo na siłę próbujesz coś udowodnić, ignorując fakty. Zresztą, ja naprawdę odnoszę wrażenie, że tego Ákosa powziąłeś niczym kij, ażeby stale reszcie forum wypominać zamknięcie się na "inną (czyt. taką samą tylko w innym języku) muzykę", czy coś jeszcze gorszego.

Poza tym - tak się składa, że na RYM wiszą anglojęzyczne recenzje płyt tych wykonawców - tam się możesz przekonać, co u tych wykonawców słyszą Anglosasi.

Cytat:Tak naprawdę w polskim interesie jest, żeby kulturalny terror (tak, świadomie użyłem tego słowa) anglojęzycznych anglosasów malał. Dlatego sami powinniśmy interesować się kulturą innych... kultur (ta, masło maślane mi wyszło, wybaczcie), promować ją na równi z polską. Bo tak naprawdę wszyscy gramy do wspólnej bramki - a tą bramką jest uwolnienie się z kulturowej supremacji Wielkiej Brytanii i (zwłaszcza) Stanów Zjednoczonych. Tym bardziej, że w ostatnich latach nie przynoszą światu zbyt wiele dobrego.

Granie na sposób anglosaski praktycznie bez cech lokalnych, to żadne uwolnienie się z anglosaskiej dominacji kulturowej, a co najwyżej podporządkowanie. A i w takim graniu przecież Polska nie wypada wcale źle - tylko, że Ty prędzej zwróciłbyś uwagę na jakiś nowy singiel Cezika.

Cytat:Nie chodzi mi o to, żeby w ogóle przestać słuchać muzyki z USA czy Wielkiej Brytanii - w końcu ja sam słucham jej od groma!

Widzisz - ty świetnie się znasz na europejskich (i nie tylko) listach przebojów, na pewno dogłębnie śledzisz główny nurt w wielu krajach. Tylko, że, no właśnie - to jest główny nurt, a on jest coraz bardziej podobny w każdym kraju, oraz z definicji musi on mieć pewne konkretne "normy". W ten sposób prawdopodobnie ignorujesz sporo dużo ciekawszych zjawisk muzycznych, które z różnych przyczyn na te listy zawitać nie mogą. Tak samo jest przecież w obrębie anglosasów; w moim rankingu płyt za 2018 jest np. kilka płyt z amerykańskim folkiem, a ile z nich odniosło jakikolwiek sukces na listach sprzedaży bądź strumieniowania?
Po prostu zaproponuj coś lepszego, to może się lepiej przyjmie.