Ankieta: Jaki jest tw
Please
Actually
Introspective
Behaviour
Very
Bilingual
Nightlife
Release
Fundamental
Yes
[Wyniki ankiety]
 
Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
TOP 75 PET SHOP BOYS
stavanger Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 5 012
Dołączył: Jun 2007
Last.fm
Post: #101
 
saferłel napisał(a):19 - Suburbia [Video Mix] (Please)
Muzycznie: Istnieją trzy wersje tego numeru. Z płyty, z singla i z video.
I czwarta najlepsza z "Aurally" Icon_smile2

.
03.04.2009 12:09 AM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Yacy Offline
Super Moderator
******

Liczba postów: 18 131
Dołączył: Jun 2007
Facebook Last.fm
Post: #102
 
oj nie, nie... ani wersja dub ani club Icon_wink2

.
KN:"Nic nie jest wieczne... może ta sytuacja też nie.
<OBY>"
03.04.2009 12:47 AM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
saferłel Offline
Paweł
*****

Liczba postów: 21 777
Dołączył: Jun 2007
Post: #103
 
Widzę, że nikt nie pokusi się o wytypowanie top 10? Icon_mrgreen

Call it performance, call it art/I call it disaster if the tapes don't start.
03.04.2009 12:16 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
saferłel Offline
Paweł
*****

Liczba postów: 21 777
Dołączył: Jun 2007
Post: #104
 
Na początku dwa bisy, których nie wstawiłem wcześniej na listę. Najpierw tak trochę po znajomości tylko i wyłącznie, bo utwór z miejsca 15 (a) to kompozycja Davida Bowiego, do której PSB wykonali TYLKO lub AŻ świetny remix, którego artysta postanowił użyć jako wersji singlowej. Zaprosił spółkę Tennant-Lowe do teledysku, a także dał możliwość śpiewania Neilowi w jednej ze zwrotek.
15 (b) to ''żywe'' wykonanie klasyka grupy Blur, jednego z ich największych hitów czyli Girls And Boys. Sytuacja podobna. PSB zrobili taneczne remiksy, a na trasie promującej płytę Very grali ten utwór na Południowo-Amerykańskiej odnodze. Bardzo żałuję, że nie została stworzona wersja studyjna w ich wykonaniu. Moim zdaniem jest lepsza od oryginału. Bardziej dzika, przebojowa, naładowana elektroniką po same brzegi. Może jednaki wersja ''live'' dodaje w tym wypadku tego polotu i atmosfery? Nie wiem. W każdym razie ten kawałek mógł spokojnie znaleźć się w topie, będąc zaliczony jako b-side z ery Very, bo znalazł się na wydawnictwie Further Listening: Very z 2001 roku. Co ciekawe pochodzi on jednak z singla Paninaro '95, który już nie miał nic wspólnego z płytką Very.

BISY:
15 - David Bowe & Pet Shop Boys - Hallo Spaceboy (Outside)

15 - Pet Shop Boys - Girls And Boys [Live In Rio De Janeiro] (Parklife/Very/Paninato '95 CD)


15 - Boy Strange (Nightlife)

Muzycznie: Blisko zabrakło by znalazł się w top 10 najlepszych utworów duetu, ale i tak kocham go niezmiernie. Zaczyna się długim intro, przypominającym dudnienie, które wydają bębny wybijające rytm dla skazańców wiosłujących na galerach. W sumie ma to jakieś przełożenie na tekst, ale o tym potem. Co prawda płyta Nightlife to bardzo nowoczesny krążek, dużo w nim ''technologii'', ale Boy Strange swoim cudownym akustycznym podkładem przełamuję tę konwencję. Wydaję się brzmieć niezwykle niewinnie, jak najstarszy brat całego materiału nagranego na wydany trzy lata później krążek Release. Natomiast w refrenie następuje zdecydowana zmiana tonacji. Pojawia się niezwykle wyrazisty moc, głos przesterowany przez vocoder i klimat Nightlife murowany. Coś jak połączenie Vampire i Radiophonic. Hipnoza i trans opanowuje mnie za każdym razem gdy słyszę te mroczne dźwięki ulicy, niezwykle złożone, zaaranżowane z niezwykłą precyzją i wyczuciem. Oprócz silnej wiązanki laserów występuje też (ku mojej uciesze) świetne solo fortepianowe w moście, który następnie przechodzi w agresywny, przyśpieszony refren z potężnym beatem perkusyjnym. W tle oczywiście cała ''strzelanina'' trwa nadal. Wschodzi słońce. Nastaje nowy dzień i gitarowe intro powoli wycisza całą kompozycję...

Lirycznie: Smutny numer o odrzucenie i cierpieniu oraz niewiedzy, ludzkiej niewiedzy i braku horyznotów. Porusza mnie od samego początku, gdy tylko postanowiłem wniknąć głębiej w lirykę tego numeru. ''Widzisz obcego chłopca na horyzoncie miłości, woła do ciebie - co odpowiadasz?'' Jest przykładem młodośc, tak blisko prawdy, a jednak ciągle daleko'' Niestety adresat utworu nie pragnie zaakceptować tytułowego ''dziwnego, obcego chłopca'', który jest oczywiście nie tylko metaforą do słowa gej, ale może oznaczać coś znacznie głębszego i odnosić się do wielu sytuacji życiowych, w których nie dane nam było podać drugiej osobie ręki. ''W oczach świata jest głupcem, osobą naiwną i okrutną, dlaczego pozwoliłbyś by cię miał skrzywdzić?''


14 - Liberation (Very)

Muzycznie: Klasyk z ery ''Very''. Czwary singiel promujący najlepiej sprzedający się album Pet Shop Boys w historii. Utwór posiada sporo naleciałości typowych dla ballady, ale posiada zbyt szybkie tempo by tak go określić. Wrażenie robi motyw przewodni, swego czasu hulający w reklamach telewizyjnych. Bardzo prosty, zapętlony na tle wyrazistego beatu, który skrywa pod sobą poszarpaną partię syntetycznej gitary. Nadaje ona kompozycji zadziorności i dobrych efektów ''trzeciego planu'' i towarzyszy Liberation przez cały czas trwania. Refren zaśpiewany bezbłędnym falsetem daje to ukochane przez wielu fanów poczucie lekkości i przytulności.

Lirycznie: Ostatnio Piotr Stelmach spytał się Tennanta co najlepszego przytrafiło się w mu w karierze? Wymienił od razu nazwę Liberation. ''To niezwykle pozytywny utwór, jeden z najbardziej ''na tak'' w naszej twórczości'' - odpowiedział. Liberation mówi, że nie ma granic. Nie ma granic miłości. Wystarczy wziąć czyjąś dłoń. Nie myśleć o komplikacjach, wstydzie i niepewności. Miłość tej drugiej osoby jak i twoja jest wyzwolona, wyzwolona ze wszystkiego.


13 - King's Cross (Actually)

Muzycznie: Mimo, że nie trafił nigdy na singla, jest z pewnością bardzo rozpoznawalnym numerem. Nagrany za pomocą rezonansowych syntezatorów, z potężnym beatem i wstawkami orkiestrowymi, zamyka w niezwykle podniosły sposób album Actually. Wielu kojarzy ten szarpany, dęty motyw, który pojawia się w kilku momentach - ma zapewne za zadanie. Ta prawie 6-minutowa kompozycja rozkręca się z każdą minutą, aż do wspaniałego finału, gdzie każdy dźwięk zaczyna pokrywać się i kolidować z innym. I tylko ten motyw, przypominający sygnał pociągu odjeżdżającego ze stacji pozostaje niewzruszony...King's Cross miał trafić na charytatywny singiel, ale zespół postanowił nie zgodzić się na taki pomysł wytwórni.

Lirycznie: Swego czasu, ponad 20 lat temu na dworcu King's Cross wybuchł spory pożar, który strafił sporą część dworca. To skłoniło szefów EMI by zaproponować grupie wydanie go na singlu. Co ciekawe, kompozycja, w której pojawia się nawet stwierdzenie o śmierci, która jest tylko kwestią czasu na dworcu King's Cross (w pożarze zginęło 31 osób), została nagrana zanim doszło do tych tragicznych zdarzeń. Na szczęście nikt nie zarzucił grupie czarnoksięstwa czy też kreowania ponurej przyszłości Icon_wink. Ale to jeden z powodów dla których King's Cross faktycznie może być takim magicznym utworem. Inną kwestię która King's Cross stara się podjąć jest przemoc panująca w Wielkiej Brytanii i problemy natury politycznej. Jest też opcja narratora, który śpiewa, mając na uwadze swoją chorobę - AIDS. ''Ktoś powiedział mi w poniedziałek, a ktoś inny w sobotę, żebym poczekał do następnego dnia, ale to nie pomogło. Czytam o tym w książkach, piszę o tym w listach. Budzę się następnego ranka, ale wciąż nie mam gwarancji''


12 - To Face The Truth (Behaviour)

Muzycznie: Subtelność Behavioura do potęgi. Wszystkie ważniejsze cechy krążka z 1990 zawarte zostały w tej kompozycji. Jest klimat małego klubu, gdzie normalnie panuje jazz i swing, ale tym razem orkiestra robi zdecydowanie delikatniejsze aranże. Syntezator pojawia się stosunkowo nieczęsto. Pełni on taką rolę, jak w innych numerach PSB czyni gitara. Jest tylko ozdobą to bardzo banalnie zaaranżowanej melodii, na sam perkusyjny motyw i głos Tennanta. Trochę bardziej basowo robi się w refrenie i wchodzi także motyw fortepianowy, standardowy wtedy ''ozdobnik'' ich utworów. I to na tyle. Kilka dźwięków na krzyż potrafiły wywindować To Face The Truth do top 15 najważniejszych numerów PSB.

Lirycznie: Na starość ciągnie mnie do takich wyciskaczy łez. Piosenek miłosnych, które jednak mają w sobie zarówno ten pierwiastek pierwotnego piękna, ale nie rażą totalną banalnością swoich tekstów. Nie są też nasycone sexem i obłudą. Taki prawdziwy przekaz wyczuwam w To Face The Truth. Nic wielkiego, a cieszy. ''Nie wiesz jak boli mnie gdy kłamiesz, czasem powoduje to, że płaczę'' albo ''Jeśli nie wierzysz w to co powiedziałem, spójrz, moje oczy są całe czerwone''. Co to fabuły to jest trochę pokręcona. Podmiot, mimo ewidentnego pociągu do tej samej płci, nie może odkochać się w swojej ukochanej. Ciągle mówi, że ją kocha, ale przecież ona już wie i chce odejść. A jemu tak ciężko spojrzeć prawdze w oczy. Oczywiście to moja interpretacja. Zawsze można to uprościć do schematu: On ją kocha, ona go nie, ale te słowa klucze....

11 - Luna Park (Fundamental)

Muzycznie: Jedna z najwspanialszych ballad jakie zrobili. Na pewno najlepsza w swojej lidze po 1996 roku, a może i nawet po 1993. Zmysłowy orkiestrowy pop z fajnymi sinusoidalnymi efektami w tle, prowadzony na super-relaksacyjnym beacie. Mało takich rozmarzonych i uroczych momentów mieli w swojej karierze. Głos Tennanta oczywiście wtóruje muzyce, przechodząc w najwyższe rejony jedynie podczas refrenu. Niesamowicie brzmią elektroniczne efekty nadane przez Travora Horna (PROSZĘ, ZRÓBCIE Z NIM JESZCZE PŁYTĘ!!!!) i fortepianowe tło. Gdzieś z boku słychać też gitarę Johnego Marra, ale i tak laury zbiera wiolonczela! Na sam koniec jest cudowne instrumentalne solo pieczętujące całość. Bomba!

Lirycznie: Bardzo piękny tekst. Kto wie czy nie najlepszy w ich karierze! Serio. Świat z roku 2006 jest porównany do wygasłego i opuszczanego przez odwiedzających Luna Parku. Światła powoli gasną, wszędzie panuje chłód, sztuczne ognie dawno zostały wypalone, ktoś krzyczy z samego czubka diabelskiego młyna. Wróżbita, który jest jedną z atrakcji tego wesołego miasteczko wywróżył właśnie ''złe wieści'' i sprowokował jeszcze większa panikę wśród tłumów. Wiatr wieje wzdłuż opustoszałych stoisk, księżyc pokrył się kurzem i powoli gaśni. Ostatnie pociągi odchodzą ze stacji, która można zwykle było dojechać do Luna Parku. Cała ta bajeczna historia to odzwierciedlenie tego co ówcześnie działo się na świecie. Wszelkie konflikty, zmiany klimatu, wojna w Iraku....Jestem do dziś niezwykle zauroczony tym numerem i oddałbym za niego wiele Icon_wink


Płyty:
Very - 457 pkt.
Behaviour - 331 pkt.
Actually - 262 pkt.
Bilingual - 208 pkt.
Nightlife - 189 pkt.

Release - 165 pkt.
Please - 164 pkt.
Fundamental - 143 pkt.
Introspective - 138 pkt.
Battleship Potemkin - 42 pkt.
Discography - 25 pkt.

PopArt - 22[Obrazek: 25379567]

Call it performance, call it art/I call it disaster if the tapes don't start.
03.04.2009 12:43 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Yacy Offline
Super Moderator
******

Liczba postów: 18 131
Dołączył: Jun 2007
Facebook Last.fm
Post: #105
 
King's Cross u mnie 2 wyżej Icon_wink2 tylko 2 Icon_wink2 czy będziemy mieli jeszcze coś tak blisko lub wręcz coś wspólnego?

saferłel napisał(a):Widzę, że nikt nie pokusi się o wytypowanie top 10?
no niestety... może top5 spróbuję Icon_wink2 Ale Ty możesz u mnie spróbować top5 Icon_smile2

.
KN:"Nic nie jest wieczne... może ta sytuacja też nie.
<OBY>"
03.04.2009 12:48 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
saferłel Offline
Paweł
*****

Liczba postów: 21 777
Dołączył: Jun 2007
Post: #106
 
To spróbuj top 5, ale już teraz ;D Skoro słuchałeś dyski to masz świeże, dobre rozeznanie w tym co może być najwyżej Icon_wink Jako podpowiedź dodam, że tylko 1 b-side! się znalazł w top 10.

Ok, lecę już do ciebie Icon_razz2

PS - zapomniałem dodać, że ta część topu chyba jako jedyna nie posiadała żadnej żywszej piosenki (nie wliczając bisów). Balladkowo...

Call it performance, call it art/I call it disaster if the tapes don't start.
03.04.2009 12:51 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
saferłel Offline
Paweł
*****

Liczba postów: 21 777
Dołączył: Jun 2007
Post: #107
 
10 - Se A Vida E [That's The Way Life Is] (Bilingual)

Muzycznie: Prawdziwe wyznanie entuzjastycznej miłości do muzyki, wykonane w 1996 roku na płycie Bilingual. Nie ma co kryć, że PSB zawsze mieli po kilka piosenek z kategorii ''naj''.''Se A Vida E [That's The Way Life Is]'' to NAJbardziej pogodna i optymistyczna piosenka jaką słyszałem w swoim krótkim, acz już dość bogatym w muzyczne odkrycia życiu. Czysta radość i zabawa, która narodziła się w momencie podróży zespołu po Ameryce Południowej w czasie trasy Discovery Tour 1994. Grupa odwiedziła wtedy wiele miejsc w Ameryce Południowej, która od tamtego czasu stała się kolebką fanów Pet Shop Boys, co nie powinno dziwić. Ostatnie koncerty na trasie zagrali w Brazylii, gdzie przy okazji mieli możliwość posłuchać tamtejszej muzyki folkowej. Jeden utwór zapamiętali szczególnie. Było to ''Estrada Da Paixao'' formacji Oludum. Właśnie z tej kompozycji został zaczerpnięty sampel, który po pewnej modyfikacji znany jest obecnie wielu ludziom na świecie - bo przecież Se A Vida nie mogłaby nie być hitem. Wpływy folkloru południowoamerykańskiego słychać już na samym początku. Rytmiczne bębny wybijają bardzo egzotyczny rytm, na którego tle pojawia się partia organ i sekcja instrumentów dętych wyjętych prosto z Brazylisjkiego karnawału. Neil Tennant śpiewa nie mniej radośniej niż robił to w przypadku dyskotekowych wariactw z czasów Very. Jest energia, są emocje. Pozytywne emocje co ważne. Background vocale kumulują wrażenie, że mamy do czynienia z niebanalnym, ale jednocześnie prostym i klarownym do zrozumienia motywem. Jest lato, jest ciepło i wszyscy chcą bawić się przy takiej muzyce, a nie nowoczesnym, sztucznym, plastikowym i otapetowanym popie!

Lirycznie: Tennant napisał ten tekst dla jednego ze swoich przyjaciół, który w tamtym okresie przeżywał depresję i czuł się daleki od rozkoszowania się urokami życia. Tytuł ''Se A Vida E'' oznacza sentencje wpisaną w pod tytuł kawałka czyli ''That's The Way Life Is'' [co oznacza coś w stylu: Tak właśnie wyglądać ma życie]. Głównym przesłaniem jest tu myśl, według której warto, a nawet trzeba cieszyć się życiem. Osiągnąć można to po prostu otwierając się na świat, na ludzi, wstać i zobaczyć przed sobą nowy dzień - zacząć wszystko od nowa. To niezwykle prosty, ale silny i skuteczny przekaz, który ja kupuję w 100%. Zgadzam się z wieloma stwierdzeniami podkładam pod różne życiowe sytuacje: ''Chociaż każdy z nas widzisz świat przez swoje własne oczy, to oboje mamy podobną wizję nieba/raju''. ''Se A Vida E'' nie pozwala stać Ci w miejscu. Musisz wejść w ten ideologiczny prąd, aby pokochać świat. Nie możesz stać bezczynnie w miejscu. Tak dobrze to wszystko brzmi gdy jest lato, gdy kończy się szkoła, gdy jestem szczęśliwy. Obecnie nie odczuwam może zbytniej euforii i podniecenia, a utwór mógłbym wylądować gdzieś w okolicach 15-20 miejsca, lecz PSB znam siedem długich lat, co stanowi prawie połowę mojego życia! i tutaj mamy do czynienia z uhonorowaniem tego kawałka za całokształt twórczości.

09 - Losing My Mind (Behaviour, B-side)


Muzycznie: Żałuję, że płyta Behaviour nie ma w swoim składzie żadnej większej petardy, a najbardziej dyskotekowy moty tak naprawdę jest na pograniczu bycia w strefie mid-tempo songs - mowa o ''So Hard''. Utwór ''Losin My Mind'' pierwotnie nagrany został przez Stephena Sondheima na potrzeby musicalu ''Follies'', następnie Pet Shop Boys pomogli przearanżować i wyprodukowali ten utwór dla Lizy Minelli na jej ostatnia ważny album czyli Results z 1989 roku. Dopiero w 1991 naszła ich myśl by ''Losing My Mind'' zostało ozdobą strony b singla ''Jealousy''. Zawsze kochałem ten zespół za innowacyjność i trend do poszerzania horyzontów ''muzyki zasilanej bateriami''. Tym bardziej pewnie zdziwić Was może, że tak wysoko uplasował się twór nie brzmiący jak nowoczesny hymn nowej dekady.
Jest niezwykle szybki i dziki. Adekwatnie do tytułu posiada kapitalne wstawki tzw. ''mad-scream'' niezwykle ubarwiające linie melodyjną - chociaż swego czasu zespół przyznam że to był zły zabieg dodania ich. Gówno prawda! Linia perkusji została przez lata niesamowicie rozbudowana przez fabrykę Chrisa Lowe'a i tutaj osiąga swoje najdoskonalsze oblicze. Przepadam za tym dźwiękiem. Po prostu. Ale co z tego? Każda z tych cech skąpana jest przecież w produkcji, która COFA słuchacza do lat 80-tych. Ewentualnie można pokusić o stwierdzenie ''że jest na granicy''. W dodatku najbardziej irytujący jest wokal. Nie, żeby był zły. Tennant brzmi dość bojaźliwie, czuć jego zakłopotanie, może nawet lęk - wszystko idealnie ''zagrane głosem'' pod tekst i tytuł utworu. Problem to zbytnie wysunięcie partii wokalnych na czoło utworu, przed inne instrumenty. W tym momencie cała tzw. scena jest cofnięta do tyłu, a utwór sprawia wrażenie demówki. Wiele razy pisałem, że kto jak kto, ale elektroniczny zespół i to z takimi możliwościami technicznymi oraz umiejętnościami nie popełnił takiego błędu. Jest więc to zabieg celowy - albo po prostu zawsze trafiałem na takie ''dziwne'' mp3. Nie gdybam co by było gdyby..., jest jak jest i może ta zawsze nurtująca mnie kwestia sprawia, że ''Losing My Mind'' nie jest idealnym nagraniem bez skazy, które zanudziło by mnie wręcz swoją perfekcją.

Lirycznie: Wyżej wspomniałem o ''mad-scream''. To naturalny zabieg uatrakcyjniający prosty w swojej wymowie kawałek, opowiadający o tym jak jedna osoba traci głowę dla drugiej i przez to ''jest nie do życia''. Czy skończy się do szpitalem psychiatrycznym i totalnym obłąkaniem jak ''mad-scream'' mogłyby sugerować? Nie sądzę. Chodzi przecież i miłość. Czy to przy kawie, czy to w rozmowie z kolegami - zawsze jest powód by myśleć o kimś kogo się kocha, a te myśli często nie dają nam spokoju. Dochodzi wręcz do sytuacji, że nasz bohater, obudzony w środku w nocy, stoi pośrodku pokoju i nie wie co z sobą zrobić, gdzie pójśc, jak się ruszyć. To nie jest wesoły utwór, może nawet nieco przerażać taka wizja szaleńczej miłości - szczególnie jeżeli obejrzy się do tego (pod wieczór zwłaszcza) koncert Performance z 1991 gdzie ów utwór ku mojej wielkiej radości był wykonywany.

W linku do w/w piosenki absolutnie porażające wykonanie właśnie z tego koncertu, gdzie błyszczy przede wszystkim solówka Sylvi Mason James, wieloletniej wokalnej pomocniczki PSB - bez żalu warto napisać, że zaśpiewała to porażająco dobrze. Niech się Neil schowa!


Płyty:
Very - 457 pkt.
Behaviour - 398 pkt.
Bilingual - 274 pkt.
Actually - 262 pkt.
Nightlife - 189 pkt.

Release - 165 pkt.
Please - 164 pkt.
Fundamental - 143 pkt.
Introspective - 138 pkt.
Battleship Potemkin - 42 pkt.
Discography - 25 pkt.
PopArt - 22

[Obrazek: Pet+Shop+Boys+PSB.jpg]

Call it performance, call it art/I call it disaster if the tapes don't start.
03.04.2009 07:44 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Tomekk Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 14 497
Dołączył: Aug 2008
Post: #108
 
Se a Vida E bardzo cenię, to jeden z moich ulubionych utworów PSB.
Faktycznie pozytywny przekaz piosenki nastraja bardzo optymistycznie Icon_mrgreen
A muzyka też mi się podoba (te bębny Icon_smile2 )
Dobrze,że jest w Top10, ale nie mogłoby być wyżej?
9. miejsce dopiero kilka razy słuchałem, ale nie przebija pozycji 10 w Twoim topie.
Opisy muzyki bardzo ciekawe (masz talent Icon_razz ), czekam na decydujące rozstrzygnięcia...
03.04.2009 08:57 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Listoholik
Unregistered

 
Post: #109
 
> 10 - Se A Vida E [That's The Way Life Is]

normalnie zapomniałem, że tego jeszcze u Ciebie nie było ;p
wysoko panie, wysoko Icon_wink

> 09 - Losing My Mind (Behaviour, B-side)

to też i jeden z moich ulubionych b-side'ów, sam wiesz, bo znalazł się w moim podsumowaniu dość wysoko Icon_smile



ps. a wogóle, to mało piszę, mało komentuję, bo nie chcę wypaść pretensjonalnie przy tych Twoich profesjonalnych opisach :->
Icon_mrgreen
03.04.2009 09:27 PM
Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
saferłel Offline
Paweł
*****

Liczba postów: 21 777
Dołączył: Jun 2007
Post: #110
 
Niedługo kolejna podwójna odsłona topu!

Call it performance, call it art/I call it disaster if the tapes don't start.
04.04.2009 06:42 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
saferłel Offline
Paweł
*****

Liczba postów: 21 777
Dołączył: Jun 2007
Post: #111
 
07 - Rent (Actually)
Muzycznie: To co najbardziej przykuwa moją uwagę w tym numerze to jego złożoność. Dj Culture przepełniony jest niezliczoną gamą sampli, naniesionych efektów klawiszowych, dużo loopów, przejść w obrębie drugiego, trzeciego planu. Jest po prostu wypchany muzyką bo same krawędzie. Na pierwszym planie pracuje urozmaicony sampel wygenerowanej gitary, krótki i postrzępiony - tak się wtedy robiło. Wokalnie Tennant serwuje nam kolejny w karierze zespołu numer, gdzie skupia się raczej na treści i spokojnie wypowiada ciąg słów nie budując tym samym żadnej bardziej chwytliwej
linii melodyjnej. Czasem przyśpiesza, czasem zwalnia. Krąży, tak jak wspaniale krąży w uchu fortepianowe solo czy zmasowana partia beatów. Refren to moment duchowego uniesienia. Wejście na poziom falsetu i śpiew puszczony zza mgły...Tworzy się intymny i przepełniony charyzmą klimat, czasem przerywany jednak przez vocoderowy głosik wypowiadający ''Dj, Dj''. Pełna kultura Icon_wink

Lirycznie: Jeden z moich ulubionych tekstów grupy. Nie będę ukrywał, że przyczynił się on do wysokiego miejsca tego nagrania w moim topie. Już pierwsza linijka zwiastuje nam ''numer zaangażowany''. Odpowiada ona o wymyślonej wojnie, długich wakacjach spędzonych w kraju wiecznego słońca i o tym jak w takich warunkach zachowują się żołnierze. Można kraść ropę naftową albo być po tej ''jasnej stronie''. ''Te zachowania są już bardzo staromodne, prawda?'' I tu ma już wątpliwości, że jest to komentarz do ówczesnej wojny w Iraku, w Zatoce Perskiej. Uwielbiam szczególnie tekst refrenu ''Udajmy, że żyjemy w satelitarnej fantazji, czekają aż skończy się noc, udajmy, że żyjemy w satelitarnej fantazji, odkrywając ze zdumieniem kto jest naszym przyjacielem''. Jest tu zarówno nawiązanie do niepewności jaka czeka na żołnierzy każdego dnia wojny oraz ukazany jest świat w jakim żyjemy, świat telewizji, która nadaje przekazy z wojny. Kolejny wspaniały fragment to ostatnie wersy ostatniej zwrotki: ''Nagle znikasz, by odrodzić się po chwili, Panie Boże czy mogę to przemilczeć, czy mogę?'' Wszystko to jest oczywiście wyśmianiem i wytknięciem błędów i decyzji jakie podejmował rząd Amerykański w sprawie tamtego konfliktu. Mądry utwór, z dobrze oddającym jego charakter videoklipem.



Muzycznie: Kwintesencja nostalgii i smutku wywołanego nieszczęśliwym zauroczeniem. Ballada to czy już nie? Nie ma możliwości by nie wbił się w pamięć ten motoryczny rytm otwierający Rent i płynnie ozdabiający każdą jego sekundę. To nie jest nużący, prosty i kwadratowy bicik, tylko najprawdziwsze bębny i to w bardzo ciekawej kombinacji. Takie rytmy, nuty zapamiętuje się na całe życie, szczególnie jak ma się do czynienia z piosenkami, które będą żyć wiecznie. Taki jest Rent. Pierwotnie planowany jako bardzo szybki utwór, utrzymany w klimacie HNRG, ale chłopcy w czas zmienili zdanie.
Partie syntezatorów zdjęli i otworzyli drogą dla cudownych fortepianowych ozdobników oraz intenerate'owych dzwonków.

Lirycznie: Jeden z piękniejszych, ale i bardziej kontrowersyjnych numerów zespołu. Utwór opowiada historię ''rent-boya'' czyli męskiej prostytutki, który jest na usługach swojej ''pani''. Kocha ją za wszystko. Za jedzenie, które od niej otrzymuje, za rzeczy, które mu kupuje, za sex, który razem uprawiają. Ale jest jedno ''ale''. On też ma marzenia. ''Look at my hopes, look at my dream, the currency we've spent'' - on nie chce być już jedynie ''rent-boyem''. Bardzo dziwny to numer, nawet jak na taki zespół. Mimo budzących kontrowersji został bardzo popularnym singlem, który zobrazował świetny klip. To były czasy gdy właśnie taki numer o takiej tematyce mógł trafić na promówkę...eh....Oczywiście Rent brzmi równie wiarygodnie w wersji z damskim wokalem co udowodniła dwa lata później Liza Minelli. Pogłębia to jednak wydźwięk tego utworu. O kim jest ten utwór. O chłopcu, dziewczynie, trans czy może dwójce gejów?

Płyty:
Very - 457 pkt.
Behaviour - 398 pkt.
Actually - 331 pkt.
Bilingual - 274 pkt.
Nightlife - 189 pkt.

Release - 165 pkt.
Please - 164 pkt.
Fundamental - 143 pkt.
Introspective - 138 pkt.
Discography - 93 pkt.
Battleship Potemkin - 42 pkt.
PopArt - 22

[Obrazek: Pet+Shop+Boys.jpg]

Call it performance, call it art/I call it disaster if the tapes don't start.
04.04.2009 09:15 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Listoholik
Unregistered

 
Post: #112
 
saferłel napisał(a):07 - Rent (Actually)



to ile będziemy mieć tych wspólnych utworów w top 10?
tylko jeden? Icon_confused
06.04.2009 09:01 PM
Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Yacy Offline
Super Moderator
******

Liczba postów: 18 131
Dołączył: Jun 2007
Facebook Last.fm
Post: #113
 
saferłel napisał(a):07 - Rent (Actually)
nie liczyłem na m. nr 2, ale jednak myślałem, że będzie wyżej...

Listoholik napisał(a):tylko jeden?
a ja liczę na dwa Icon_wink2

ale top 5 chyba nie jestem w stanie wymyśleć...

.
KN:"Nic nie jest wieczne... może ta sytuacja też nie.
<OBY>"
06.04.2009 10:32 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Listoholik
Unregistered

 
Post: #114
 
Yacy napisał(a):top 5 chyba nie jestem w stanie wymyśleć...

szaleniec z tego saferłela, prawda? Icon_wink2
06.04.2009 10:41 PM
Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
saferłel Offline
Paweł
*****

Liczba postów: 21 777
Dołączył: Jun 2007
Post: #115
 
Wytrzymacie jeszcze tydzień? Tak sobie pomyślałem, że czołówkę mógłbym zaprezentować w przyszłą środę na antenie radia orbit...byłoby fajnie ;P

Call it performance, call it art/I call it disaster if the tapes don't start.
08.04.2009 07:56 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Listoholik
Unregistered

 
Post: #116
 
nie słucham radia orbit.
08.04.2009 08:23 PM
Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Tomekk Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 14 497
Dołączył: Aug 2008
Post: #117
 
Listoholik napisał(a):nie słucham radia orbit.
ja słucham, ale nie wiem czy w następną środę będę mógł Icon_wink2
08.04.2009 09:14 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
saferłel Offline
Paweł
*****

Liczba postów: 21 777
Dołączył: Jun 2007
Post: #118
 
Tzn. top oczywiście pojawi się na forum, ale chwilę po audycji. Oficjalna premiera top 6 w Lagwafimie Icon_wink

Call it performance, call it art/I call it disaster if the tapes don't start.
08.04.2009 09:15 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Listoholik
Unregistered

 
Post: #119
 
... już jakoś straciłem ochotę na poznanie top 6... przeciąganie tego niemiłosiernie w czasie sprawiło, że emocje gdzieś prysły, została niezrozumiała obojętność... cóż, taka jest natura człowieka.......
22.04.2009 12:17 AM
Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Yacy Offline
Super Moderator
******

Liczba postów: 18 131
Dołączył: Jun 2007
Facebook Last.fm
Post: #120
 
a ja nawet nie wiedziałem że n ie ma tu wyników... słuchałem live in RadioOrbit.
Ale faktycznie jest to ewidentne "manie" w nosie czytelników... No cóż radio to radio...
W akcie protestu nie bedę słuchał PSB przez 3 dni!

Icon_razz

.
KN:"Nic nie jest wieczne... może ta sytuacja też nie.
<OBY>"
22.04.2009 05:47 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości