Zacznę może od drugiego półfinału, którego nie zdążyłem jeszcze skomentować. Wbrew obiegowej opinii, uważam, że był on słabszy od pierwszego. O ile we wtorkowym cały czas się coś działo to w czwartkowym mieliśmy momentami balladę za balladą, co wyjątkowo mnie usypiało. Nie będę się niepotrzebnie rozwodził - z mojego Top10 do finału nie przeszły jedynie Łotwa, Rumunia i Mołdawia, których i tak specjalnie mi nie żal i traktowałem je bardziej jak zapychacze.
No to przechodzimy teraz do wielkiego finału. Pozwolę sobie rzucić kilka słów na temat każdego z reprezentantów w kolejności od najgorszego do najlepszego w mojej końcowej opinii
26: Niemcy - po obejrzeniu całości stwierdziłem, że to najgorszy występ jaki pojawił się w finale. San Marino (mimo że było koszmarne) to przynajmniej wpadało w ucho, a Panie Siostry niestety nawet temu nie podołały.
25: Macedonia - kobieta ma świetny głos, ale co z tego jeśli sam utwór jest słaby? Stąd moje zdziwienie gdy zobaczyłem szał jurorów na jej punkcie. Koleżanka wysnuła teorię, że może jest to efekt obecnej sytuacji politycznej Macedonii i konfliktu z Grecją (od której nie dostała ani jednego punktu
). Może coś w tym jest?
24: Rosja - jedno z najbardziej przecenionych nagrań podczas konkursu. Zupełnie nie rozumiem skąd u licha taka popularność tego utworu. W moim odczuciu jest to najzwyklejsza eurowizyjna ballada, w dodatku do bólu patetyczna i przekrzyczana. Po Siergieju spodziewałem się więcej
23: San Marino - sam się sobie dziwię, ale Serhat był dużo przyjemniejszy w odbiorze niż we wtorek. Co prawda wokal dalej oceniam 2/10, ale i tak jest znaczny progres w porównaniu do półfinału. No i dodatkowy punkt za to, że przez prawie cały tydzień to "nanana" chodziło mi po głowie
22: Malta - wizualnie majstersztyk, kompozycyjnie już średnio. Mimo, że dużej części moich znajomych się podobało to ode mnie dostała całościowo 4/10. Jakoś mi nawet nie szkoda ich niskiego wyniku
21: Izrael - sytuacja identyczna jak w Macedonii - głos świetny, piosenka niepotrzebnie upatetyczniona. Chociaż i tak uplasował się niżej niż się spodziewałem, bo myślałem, że dzięki graniu na emocjach wskoczy co najmniej do Top10. Oprócz tego, w oczy rzuciła mi się również mentalność izraelskich fanów konkursu. O ile normalnym jest, że wiele oglądających wychwala swój kraj w komentarzach na Facebooku, YT czy Instagramie to Izraelczycy przekroczyli wszystkie możliwe granice i wypowiadali się o swoim reprezentancie jak o półbogu zesłanym do konkursu aby Eurowizja 2020 również odbyła się pod Gwiazdą Dawida. No cóż, nie wyszło
20: Wielka Brytania - taki typowy brytyjski niszowy popik, ale tragedii nie było. Przynajmniej nikt mu nie wbiegł na scenę podczas występu
19: Francja - pierwszą moją myślą podczas oglądania występu było to, że pan Bilal wygląda jak męska wersja Britney Spears z teledysku do "Sometimes". Podejrzewałem, że ze względu na swoje pochodzenie, orientację i inne punkty bonusowe może zajść wysoko, a tutaj niespodzianka. Nie będę za nim płakał. Ale miło mi, że podkreślił obecność błękitnej krwi w mojej żyłach
18: Słowenia - w półfinałach mnie nie chwyciło, ale wczoraj oglądało mi się znacznie przyjemniej. Na tyle przyjemniej, że chyba będę jeszcze to tego nagrania wracał po konkursie. Podobało mi się to, że mimo skromnej (a właściwie zerowej) choreografii i dekoracji występ nie był nudny i cały czas coś się działo. To bardzo na plus. Jedynie wytrzeszcz wokalistki mnie trochę rozpraszał
17: Dania - piosenka średnio interesująca, ale urocza w kompozycji i wykonaniu dzięki czemu oceniłem dosyć łagodniej niż normalnie. Chociaż nie ukrywam, że bardziej podobałaby mi się gdyby była wykonana w całości po francusku
16: Grecja - jak dla mnie taki mocny średniak. Zwrotki zapowiadały świetną kompozycję, ale refren zepsuł całe dobre wrażenie. Pani Kasia ma natomiast świetny głos i aż szkoda, że potencjał tego nagrania został tak zmarnowany. Ale samą Duską się zainteresuję, może zaproponuje mi w przyszłości coś ciekawszego
15: Albania - pani bardzo mnie porwała w półfinale, a mam wrażenie, że w finale wypadła jeszcze lepiej. Bardzo podoba mi się ten orientalny klimat nagrania i uważam, że jest jednym z najbardziej wyjątkowych i niepowtarzalnych w finałowej stawce. Nie liczyłem na wysoki wynik, ale cieszę się, że nie wylądowała na szarym końcu
14: Estonia - podczas występu aż musiałem sprawdzić czy w produkcji jego utworu przypadkiem nie maczał palców Avicii, bo nagranie tak epatowało jego stylem, że wypadło mi się to aż podejrzane. No ale to chyba zasada, że co roku musi być jakiś sympatyczny chłopak z gitarą i tym razem spojrzałem na niego łaskawszym okiem. Takie mocne 5/10 (w porywach do 6)
13: Australia - moja pierwsza reakcja kilka miesięcy temu była bliska mocnemu WTF, ale ostatecznie całkiem wpadło mi w ucho i nawet polubiłem. Podziwiam za to, że wokalistka dała radę śpiewać swoje partie będąc nabita na
pal kij
12: Cypr - do Eleni nie ma startu, ale coś mnie chwyciło i dałem się porwać. Co prawda mostek przed refrenem >>>>> refren, ale i tak było znośnie. Pani Tamta dostała jeszcze ode mnie plusik za pseudonim po rozmowie z moim znajomym: "Ej, ta laska z Białorusi wygląda jak tamta z Cypru"
11: Białoruś - o wilku mowa. Wygląda jak połączenie Tamty z Natalią Nykiel, ale sama kompozycja również mnie porwała i
i like it
Dum-dum-dum, nadchodzi Top10:
10: Hiszpania - co prawda koleś to taka tańsza wersja Alvaro Solera, ale po nuceniu przez kilka tygodni "loke-ere-ere-e" tak wbiła mi się w pamięć, że aż dałem mu siódemeczkę. Sympatyczne nagranie i nie zdziwiłbym się gdyby polskie stacje radiowe zdecydowały się go do siebie importować. Wynik końcowy pomijam, bo to chyba jakiś żart.
09: Islandia - było jeszcze bardziej kontrowersyjnie niż się spodziewałem. I bardzo dobrze, bo po wylocie Maruv ze stawki był to jedyny element "wow" w całym konkursie. No i występ w finale wypadł dużo lepiej niż we wtorek, bo nie było już tego koszmarnego pogłosu przy zwrotkach. No i cwane zagranie z tą Palestyną, ale czuję, że Izrael im za to nie odpuści
08: Czechy - porwali mnie całkowicie, frontman sprawia wrażenie jakby urodził się na scenie i w dodatku jest przesympatyczną osobą. Myślałem, że dzięki temu zbiorą dziesiątki (jeśli nie setki) punktów od widzów, ale niemiło się zaskoczyłem. Europo, co z tobą? Co było z Czechami nie tak?
07: Włochy - oceniam trochę niżej niż normalnie, bo chyba za bardzo przyzwyczaiłem się do wersji albumowej i ta pocięta mnie kłuła w uszy. No i mam wrażenie, że Mahmood momentami wokalnie nie wyrabiał. Ale ogólne wrażenie pozytywne i nie miałbym nic przeciwko gdyby wygrał. Może kiedyś Włochom się uda i sprowadzą festiwal do siebie.
06: Azerbejdżan - sama otoczka sceniczna - wow, ale w uszy bił mnie piskliwy wokal wokalisty na refrenach. Chociaż i tak wypadł lepiej niż we wtorek. Może gdyby nie to to uplasowałby się w moim rankingu wyżej, kto wie?
05: Szwecja - na początku byłem na nie, ale występ na żywo bardzo mnie chwycił. Zwłaszcza te chórki w tle, one skradły moje serce. Jestem trochę zaskoczony niskim wynikiem w televotingu, ale przyzwyczaiłem się do tego, że jury lubi wchodzić Szwecji w ... no sami wiecie gdzie
04: Serbia - moja wtorkowa faworytka i tegoroczna królowa wschodnioeuropejskich propozycji. Samo nagranie trochę zwyczajne, ale jej niezwykły wokal i moja słabość do języków bałkańskich zrobiły swoje. Kruna się jej zdecydowanie należy za ten występ. Zwłaszcza, że jest jedyną wokalistką solową w moim Top10 (a obserwujący moją listę wiedzą jakie to w moim przypadku niespotykane
)
03: Norwegia - chyba największe zaskoczenie tego tygodnia. Teraz zaczynam się zastanawiać dlaczego nie doceniłem wcześniej tego nagrania. Świetna, bardzo przebojowa kompozycja, niezły wokal (bo o to się najbardziej obawiałem) i element show na plus. Partie wokalisty bez włosów na głowie do teraz mi chodzą po głowie.
02: Holandia - nie ma chyba co komentować, zasłużona wygrana. Chyba mój ulubiony zwycięzca od czasu Helenki w 2005.
01: Szwajcaria - mam słabość do tego nagrania i o ile w czwartek słychać było wyraźnie wokalne mankamenty to w sobotę nie miałem się do czego przyczepić. Pan Luca kupił mnie swoją charyzmą, choreografią i ogólnym wrażeniem. A że wylądował ostatecznie w pierwszej piątce to nie mam się do czego przyczepić.
Ogólne wrażenie bardzo pozytywne, wyniki są bardzo przyzwoite, a sam finał oglądało się bardzo przyjemne. Jako, że ten komentarz jest już i tak przydługi to resztę elementów finału skomentuję innym razem, a tymczasem idę puścić sobie po raz 5 dzisiaj norweską propozycję. Ejokeoja!
A jeszcze na koniec:
(16.05.2019 08:15 PM)EVENo napisał(a): Gaspard - świetna relacja, dobrze się czytało
Dziękuję, bardzo mi miło :3
Nawzajem oczywiście, przy Twoich komentarzach nieźle się ubawiłem i chyba zainspirowały mnie do spłodzenia takiej głębokiej analizy jaką przed chwilą uczyniłem
