Post: #21

saferłel napisał(a):Na film o księdzu Popiełuszce może sam pójdę ze szkołą, kto wie...

Ze szkołą?! NIE POLECAM...

Post: #22

Oj tak. Ze szkołą nie polecam na chodzenia do kina na cokolwiek. Raz ze względu na proponowany repertuar, a dwa, że jest on jeszcze cięższy do strawienia jak nad głową latają Ci torebki z popcornem, a ze wszystkich stron słyszysz głupie śmiechy i szeleszczenie papierami. Nawet dobrego filmu nie dałoby się obejrzeć w tych warunkach.

Post: #23

abd3mz napisał(a):1. Widziałem chyba z 200 filmów,
2. a ten jest w pierwszej dziesiątce.
3. Chyba zacznę uwielbiać [starsze] polskie filmy.

1. W kinie czy w ogóle? Wiem, że się chwalę, ale były lata, kiedy 200 filmów w kinie rocznie to było absolutne minimum. A z kolei w XXI w. obejrzałem ich kilkanaście, a to i tak było znacznie więcej niż w poprzednim 10-leciu.
2. Ten to ja widziałem dawno temu w telewizji i nawet nie wiem, czy cały.
3. Starsze polskie filmy to też uwielbiam, ale nie wszystkie. Mam takie dwa, które były przez jakiś okres mojego życia moimi numerami 1 (oczywiście nie naraz i nawet nie po kolei; coś je dzieliło).

Post: #24

Ostatni film widziany w kinie (bo tylko o takich widzę sens rozmawiać) to był chyba (dosyć dawno, więc mogę się mylić) taki film science fiction z aktorem, którego nazwiska nijak nie mogę sobie przypomnieć (a jak staram się mocno myśleć to przychodzi mi do głowy Nick Cave); uff, już wiem - Nicholas Cage, o człowieku znającym krótki wycinek przyszłości. No i był na pewno na podstawie mojego ulubionego Philipa K. Dicka.

Post: #25

aaktt napisał(a):Dla mnie Californication jest bardzo nijakie, a oglądanie czegokolwiek z lektorem to już w ogóle tragedia. To może od razu dubbing?

A tam nijakie. Nie czujesz bluesa...., ciekawe jakie ty seriale oglądasz California zaskoczyła mnie swoim luźnym podejściem do rzeczywistości. Duchovny odwala świetną robotę. Zabawa poprzez sex i brzydkie wyrazy to niby coś co może być uznawane za sposób prymitywny, rzecz dla mało wymagających osób, które lubują się w totalnych głupotach pokroju włatców móch....a tu jednak jest inaczej moim zdaniem. Ten serial ma jakąś głębię, morał, i tak naprawdę jego sedno kryje się często pod tą całą osłoną ordynarnych zachować głównego bohatera i innych, towarzyszących osób. Dodatkowo to mnie po prostu bawi. A ja nie za wiele się śmieję z tego co widzę na ekranach nawet jak podpisane jest jako komedia.

Popisałbym trochę fajnych dialogów, ale znów się wszyscy na mnie oburzą jak za medalik

A propos lektorów, Pan z HBO wie czo czyni, czuć luz i naprawdę wiarygodne oddanie serialowych dialogów - lektora zgrałem sobie z wygody, bo nie wiem czy poradziłbym sobie w 100% z amerykańską wersją języka angielskiego i słownictwem jakie pojawia się w serialu. Najgorsze w każdym razie są napisy, ich w ogóle nigdy staram się nie brać pod uwagę....ale nie ważne.
Tak jak mówię - lektor z HBO super zna swój fach i to słychać, natomiast N to tragedia, ale daję radę jakoś

Post: #26

kajman napisał(a):1. W kinie czy w ogóle? Wiem, że się chwalę, ale były lata, kiedy 200 filmów w kinie rocznie to było absolutne minimum. A z kolei w XXI w. obejrzałem ich kilkanaście, a to i tak było znacznie więcej niż w poprzednim 10-leciu.
2. Ten to ja widziałem dawno temu w telewizji i nawet nie wiem, czy cały.

1. W ogóle.
2. Nie spodobał się?

vingoe - nie wiem jakie filmy widziałeś...

Może piszmy coś o filmach, a nie tylko wklejamy plakaty.

Post: #27

Pawle, napisy napisy napisy napisy i jeszcze raz napisy! To odpowiedź na wszelkie braki językowe!

A ja seriali raczej nie oglądam z nielicznymi wyjątkami, z których aktualnie kontynuowane są dwa tj. Desperate Housewives i Scrubs. Z Davidem Duchovnym lubię natomiast bardzo X-Files, choć raczej zawsze bardziej lubianą przeze mnie połową tego duetu była Scully

Post: #28

a ja sobie ostatnio oglądałem serial komediowy "IT Crowd", tak z racji zawodu .
i faktycznie na początku było coś o sprawach służbowych, o dziale IT (a raczej helpdesku), ale potem i tak się kręciło wokół spraw prywatnych. jeden odcinek to tylko 22-24 minuty, a w sumie jest 3*6 odcinków. można nawet na youtubie znaleźć.
żadna super rewelacja, ale fajny. tak do jedzenia kolacji w sam raz .

Post: #29

buehehe, ja zawsze właśnie jem kolację przy jakimś serialu czy filmie, taki nawyk

Post: #30

ku3a napisał(a):a ja sobie ostatnio oglądałem serial komediowy "IT Crowd", tak z racji zawodu

ooo świetny serial. typowy brytyjski humor w świeżym wydaniu. ostatnio może nie jest taki odkrywczy ale pierwsze dwie serie wymiatały, a i taka postać jak Richmond nie zdarza sie często

ku3a napisał(a):żadna super rewelacja, ale fajny. tak do jedzenia kolacji w sam raz

a dla mnie właśnie rewelacja. jak oglądałem to po raz pierwszy, to musiałem zatrzymywać żeby nie zgubić wątku ze śmiechu taki rodzaj humoru lubię

Post: #31

My ostatnio widzieliśmy Siedem dusz. I w jakimś takim dziwnym stanie mnie zostawił. Z jednej strony wrażenie zrobił, ale coś mi zgrzyta w scenariuszu...
No i zdecydowanie jest to film, który się nie nadaje do recenzji. Chyba grubo po połowie seansu rozjaśniają się pierwsze sprawy. Choćby z tego powodu warto go obejrzeć.

Post: #32

furbul napisał(a):taka postać jak Richmond nie zdarza sie często

a mnie właśnie ta postać strasznie denerwowała

furbul napisał(a):rodzaj humoru lubię

no ja też

Post: #33

abd3mz napisał(a):

kajman napisał(a):2. Ten to ja widziałem dawno temu w telewizji i nawet nie wiem, czy cały.

2. Nie spodobał się?

W telewizji praktycznie żaden film mi się nie podoba, tzn. podoba do pewnych granic, a przekroczyć je mogę tylko w kinie. No i pewne rodzaje filmów w tv w ogóle na mnie nie oddziałowywują i Pociąg do takich należy.

Post: #34

kajman, jakbyś kiedyś chciał ułożyć swój top wszech czasów filmów to ja bym bardzo chętnie takie coś przeczytał. Ciekawe czy w tym rodzaju sztuki też mamy podobny gust. [Nie mówiąc już o tym, że byłoby to dla mnie kolejne źródło, z którego czerpałbym listę filmów do obejrzenia.]

Ja chyba z 30 filmów widziałem w kinie, więc marnie to wygląda. I choć zdecydowanie wolę tam oglądać to, jeśli tylko film nie jest przerywany, mogę go oglądać inaczej.

Post: #35

"Pociąg" u mnie by był w top 10, jeśli chodzi o polskie filmy.
A z wszystkich filmów, które widziałem to chyba "Forest Gump" byłby moim nr 1.

Post: #36

ja w końcu się wziąłem za robienie pozostałych podsumowań, które robię co rok i wśród nich będzie też zestawienie ulubionych filmów. choć w porównaniu z ubiegłym rokiem nie spodziewam się spektakularnych ruchów w dwudziestce.

Post: #37

Gary napisał(a):A z wszystkich filmów, które widziałem to chyba "Forest Gump" byłby moim nr 1.

O, to u mnie chyba też .
W dodatku, jakimś cudem widziałem go w kinie. A w tamtym czasie w kinie to raz na rok może bywałem albo i rzadziej. A tu się podpiąłem z kumplem pod wizytę z innej szkoły .

Post: #38

Ja również zaliczam Foresta do top 5 filmów ever. Niesamowity. Po prostu.

Post: #39

Ja nie, choć w top 100 pewnie by się znalazł

Post: #40

Podejrzewam, że u mnie w top100 by się nie znalazł. A pociągu w ogóle bym nie klasyfikował, bo naprawdę niewiele filmów, które widziałem tylko w tv lub na video by się u mnie łapało.