Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Bezustanny Top WszechCzasów I.5
lata 1995-2000
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 500
Dołączył: Aug 2008
Post: #41
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Czwarty filmowy:

Goran Bregović Калашњиков / Kałasznikow 1995 singiel / 2000: OST: Underground

(koncert w Poznaniu w 1997, potem często powtarzany w TV)

Tutaj lekkie przekłamanie w chronologii. Otóż film, z którego pochodzi utwór wyszedł w roku 1995. Obejrzałem go na pewno jeszcze w latach 90-tych (na 99% w 1999), ale już wcześniej znałem kawałek (kiedy na początku 1999 wyszła płyta "Kayah i Goran" nazwisko Bregovicia nie było mi obce, a to uważałem za jego największy przebój). Jednakże płyta ze ścieżką dźwiękową wyszła dopiero w roku 2000 (niestety nie mam pojęcia, dlaczego tak dziwnie). Dopisałem, że singiel w 1995, ale nie wiem czy jest to prawdą, natomiast kawałek był ogólnie znany, czyli gdzieś musiał krążyć.

Film jest niesamowity, zaczyna się jako szalony i śmieszny film wojenny, a z czasem się "rozpada" w obraz totalnie oniryczny, symboliczny (tzn. symbolizm już od początku jest widoczny), z coraz bardziej pokręconą logiką, ostatecznie o dziwo w jakiś sposób historyczny, czy też społeczny (myślę, że głównym tematem jest jednak szukanie przyczyn rozpadu Jugosławii). Momentami przypomina mi wczesnego Wajdę, ale jakiegoś takiego "na haju" (czy raczej "na wódce"), czasem też trochę Bergmana, a może raczej Felliniego. Tak czy inaczej - kino jak najbardziej europejskie, w duchu tradycji największych postaci kina autorskiego. Widziałem dawno, chyba tylko 2 razy albo nawet półtora, ostatnio kilkanaście lat temu, myślę że musze powrócić, może teraz jeszcze inaczej odbiorę.

Wracając do muzyki: mamy tutaj do czynienia z kwintesencją stylu Bregovicia (a raczej: jednego z odłamów jego stylu): szalony, pijacki, knajpiany numer, 100% słowiańskiej (żeby nie powiedzieć jugosłowiańskiej) duszy. Z płyty słucha się w sumie średnio, najlepiej widzieć jakieś wykonanie koncertowe.

Blisko BTW: [url=https://www.youtube.com/watch?v=YGfk_Dpf62k"TV Screen"[/url] z Iggym Popem, czyli też filmowy temat (tym razem z "Arizona Dream"). Wersją z Kayah, choć dobra, wypada dziwnie. Na pewno twórcze podejście do coveru i to się chwali.

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26.09.2018 12:01 AM przez Miszon.)
25.09.2018 11:33 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 500
Dołączył: Aug 2008
Post: #42
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Wet Wet Wet JULIA SAYS 1995 Picture This


Tutaj muszę wyznać, że jedna osoba z tego forum (ku3a) i dwie z forum.lp3.pl (Konwicki1980 i wwas) słyszały w wakacje całą część tego Topu (OK, Konwicki nie całą, bo jakoś dopiero od połowy 1997 słyszał), ponieważ wziąłem pena z zestawem i słuchaliśmy w drodze w góry i z powrotem (i po okolicach gór). Wojtek raczej rzadko komentował, skupiał się na drodze, a może po prostu zapamiętywał Icon_wink2 , ale w momencie jak zabrzmiał ten kawałek, znacząco spojrzał po pewnym czasie na wyświetlacz radia, sprawdzić cóż to może być (przynajmniej tak zinterpretowałem to zachowanie), najwyraźniej nie rozpoznał.

Bo utwór nie wydaje mi się jakoś szczególnie znany, chociaż miał nawet niezłe osiągi. Aczkolwiek nie sądziłem że wszedł do 10-ki na LPP3, chyba nie słuchałem tamtego notowania, bo zapamiętałem że na miejscu 13 utknął. Z drugiej strony - najlepiej radził sobie na Wyspach, poza nimi raczej przepadł. I dziś wydaje mi się raczej zapomniany, a szkoda. Wówczas pamiętam że mocno mu kibicowałem, liczyłem że może będzie niewiele mniejszym hitem od "Love is all around", kupiłem sobie nawet kasetę Wet Wet Wet. Niestety, to było "Greatest Hits", bo nic innego u nas nie mieli. Tam tego kawałka, podobnie jak "Don't Want to Forgive Me Now" oraz "Somewhere Somehow" nie było, co mnie bardzo zmartwiło. Było oprócz "Love is all around" także "Yesterday" i "Goodnight Girl", tego drugiego nie znałem, a bardzo ładne, na plus było, że można było sobie poczytać we wkładce bardzo dużo o historii zespołu i każdy singiel zawarty na taśmie był dokładnie opisany, kiedy wydany i które miejsce na listach (bardzo fajna sprawa, po raz pierwszy i chyba jedyny zetknąłem się z czymś takim, tzn. potem tylko na reedycjach płyt Beatlesów, ale to inna sytuacja), jednak myślę że bardziej ucieszyłaby mnie kaseta "Picture This".

Wracając do "Julia Says", to uważałem wtedy, że jest nawet lepsze niż temat z siedmiu wesel i jednego pogrzebu, oczywiście wiedziałem że bez filmowego wsparcia piosenka nie ma szans na wielki sukces, ale byłem bardzo zawiedziony, że nie odniosła większego (było chyba nawet odwrotnie: "Julia..." osiągnęła troszkę więcej niż kolejne single dzięki "rozpędowi" po "Love is all around". Które też było na tym krążku, ale wcześniej zostało wydane na soundtracku. Gwoli ścisłości: od razu planowano je wydać na tym krążku, a nie tylko "doklejono" żeby zwiększyć jego sprzedaż). Po 3-4 latach zakochałem się w piosence jeszcze bardziej niż wtedy w 1995, co spowodowało że do dziś darzę dużym sentymentem i dlatego jest w BTW. Ale to już nieco inna historia, o której może gdzieś kiedyś opowiem Icon_cool . Pamiętam, że wtedy jak sobie puszczałem nagranie, to zaczynałem słuchać tak z normalną głośnością, ale stopniowo pogłaszałem, a jak wchodziła niesamowita kulminacja, to magnetofon ryczał już bardzo głośno, co pozwalało jeszcze mocniej odczuwać "ciary" w tym momencie piosenki (bardzo fajny jest też minimostek nieco wcześniej, na wideo ok. 2:30 się zaczyna). Końcówka - do dziś czasem zostaje lekkie wzruszenie i wspomnienie tamtych ciarek - szacun!

Statystyki:
UK - 3
LPP3 - 8
US - nie było

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26.09.2018 12:10 AM przez Miszon.)
25.09.2018 11:51 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
ku3a Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 19 103
Dołączył: Jun 2007
Post: #43
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Miszon napisał(a):w momencie jak zabrzmiał ten kawałek, znacząco spojrzał po pewnym czasie na wyświetlacz radia, sprawdzić cóż to może być (przynajmniej tak zinterpretowałem to zachowanie), najwyraźniej nie rozpoznał.
ja reakcji Wojtka nie sprawdzałem Icon_wink2.
w każdym razie ten numer na pewno rozpoznałem, bo bardzo go lubiłem, był przez kilka tygodni u mnie w pierwszej dziesiątce.
27.09.2018 11:46 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 500
Dołączył: Aug 2008
Post: #44
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Björk ARMY OF ME 1995 Post

(występ z Top of the Pops w 1995. Ciekawy z dwóch powodów: dużo bardziej rockowa wersja, a gościnnie występuje Skin. Wyszło tak, że buty spadają z wrażenia!)

Pamiętam, że kiedy utwór był na LPP3, to raczej za nim nie przepadałem. Zresztą, wszedł do BTW naprawdę niedawno, pod koniec zeszłego roku, jak "dopinałem" zestaw. W ogóle mam dość mieszane uczucia w stosunku do Bjork. Owszem, cenię ją jako artystkę (nie tylko jako muzyka, wszak jest aktywna także na polu wideoklipów czy też ogólnie sztuk wizualnych, aktorstwa, instalacji, itp. - można rzec że po prostu uprawia Sztukę, z naciskiem na Muzykę), ale zarówno jej image, jak i w ogóle osobowość, czy też sama twórczość są dość... osobne? Dziwne? Nieco chore? Kosmiczne? Jakkolwiek to nazwać, trudno powiedzieć, abym ją lubił, na pewno nie jest to dobre słowo. Tak jak pisałem o Kate Bush, że ona mnie nieco przerażała, to Bjork byłaby takim młodszym odpowiednikiem, ale jeszcze bardziej przerażającym i jeszcze dziwniejszym (wielokrotnie bardziej).

Mroczny, elektroniczny, ciężki numer, jakieś takie "metalowe techno", w dodatku z niepokojącą linią melodyczną (zapewne zasługa rzadko stosowanej skali lokryckiej) i nieco obłąkanym w interpretacji wokalem. Nieco męcząca muza, ale jednocześnie jest w tym coś fascynującego, może przez swą transową plemienność, jakoś wchodzi w głowę, choć nie od razu (najlepiej posłuchać kilka razy z rzędu, wtedy dopiero mózg się nastawia na ten pulsujący rytm i ciało wibruje w tym "bjorkowym mikroświecie".

Ciekawostka: na singlu znalazło się wykonanie tego utworu z gościnnym udziałem Skin ze Skunk Anansie. A także utwór "Sweet Intuition", którego słowa stały się podstawą piosenki "Bedtime Stories" napisanej przez Bjork dla Madonny. Innym intrygującym numerem na singlu było "Cover Me" w wersji "jaskiniowej". Tak - dosłownie - nagrano go w jaskini na Bahamach, słychać nawet odgłosy nietoperzy! Kolejne z "dziwactw" Bjork, widać że to nietypowa twórczyni Icon_wink2 .

Ciekawostka 2: mamy do czynienia z kolejnym w BTW odrzutem z płyty. Utwór był niemal gotowy już przed wydaniem solowego debiutu, ale wokalistka wraz z producentem uznali, żeby się jeszcze wstrzymać z jego pokazaniem światu (aczkolwiek został zagrany na kilku koncertach trasy promującej "Debut").

Statystyki:
UK - 10
LPP3 - 13
US - nie było (ale #21 na... Hot Modern Rock Tracks ! )

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 01.10.2018 11:35 PM przez Miszon.)
29.09.2018 12:51 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 500
Dołączył: Aug 2008
Post: #45
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
drugie bierki:

Björk IT'S OH SO QUIET 1995 Post

(tym razem jest już bardzo duża różnica w aranżacji i to na plus)

Wtedy przez jakiś czas nie wiedziałem, że to cover i szczerze mówiąc nie dziwiło mnie wcale, że nagrała coś tak odmiennego od swojego zwykłego stylu. Wydawała mi się tak dziwnym zjawiskiem na muzycznej scenie, że taki skok w bok mógł być jak najbardziej w jej stylu.

Świetny, klasyczny, swingowy numer, wykonany powalająco interpretacyjnie i wokalnie. Mimo, że nie odeszła zbyt daleko od wersji z 1951 (i tu duży plus dla tamtej wersji, bo jest można rzec dość odważna jak na tamten czas), to jednak wrzuciła też sporo siebie: od szeptu, przez niski pełny śpiew, bo piski i krzyk. Piosenka kipi energią, czuć ten wybuchowy, nieposkromiony temperament malutkiej (o ile pamiętam około 155 wzrostu) Islandki, takiej małej bateryjki wyrzucającej z siebie nadmiar energii nie mieszczącej się w tak małym ciele w postaci eksplozji sztuki ofiarowywanej odbiorcom.

Ciekawostka: mimo, że piosenka jest największym przebojem wokalistki, to nie znalazła się na składance "Greatest Hits" z 2002, gdzie zestaw utworów wybierali w internetowym głosowaniu fani.

Ciekawostka 2: autorem przekładu z niemieckiego jest Bert Reisfeld, który m.in. jest współautorem wraz z Glenem Millerem instrumentalnego "Morning Mood". Z niemieckiego przełożył także "The Three Bells" (pierwotnie "Les trois cloches"), numer jeden w USA w roku 1959 w wersji zespołu The Browns. Tłumaczył także w drugą stronę, np. "These Boots Are Made for Walkin'" jako "Die Stiefel Sind Zum Wandern".

Ciekawostka 3: teledysk (autorstwa Spike'a Joneza) dostał 6 nominacji do nagród MTV i jedną do Grammy (przegrał ze "Scream" rodzeństwa Jacksonów).

Statystyki:
UK - 4
LPP3 - 9
US - 109

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
01.10.2018 11:29 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 500
Dołączył: Aug 2008
Post: #46
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Joan Osborne ONE OF US 1995 Relish


Statystyki:
US - 4
LPP3 - 7
UK - 12

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02.10.2018 12:13 AM przez Miszon.)
02.10.2018 12:12 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Yacy Offline
Super Moderator
******

Liczba postów: 18 124
Dołączył: Jun 2007
Facebook Last.fm
Post: #47
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
ja kojarzę tylko tę wersję z wstępem, bo w większości słyszałem to nagranie z kastety a potem z płyty.
gdybym kilka lat wcześniej zaczął układać listę to byłoby zapewne kilka tygodni na 1. Icon_smile2

.
KN:"Nic nie jest wieczne... może ta sytuacja też nie.
<OBY>"
02.10.2018 12:18 AM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 500
Dołączył: Aug 2008
Post: #48
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
To ciekawe, chyba wszystkie stacje radiowe w Polsce grają singlową. A na pewno jak piosenka spadała i nie była grana w całości, to na Liście grano też singlową.

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&amp;num...gewidget=1]
02.10.2018 12:24 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 500
Dołączył: Aug 2008
Post: #49
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Czwarty z rzędu utwór śpiewany przez kobietę. Panie będą zwiększać swój procentowy udział w BTW dzięki tej jego części, już można o tym otwarcie powiedzieć.

La Bouche BE MY LOVER 1995 Sweet Dreams


Kolejny projekt w BTW producenta Franka Fariana, który ponownie wygrzebał wykonawców o ciemnoskórej karnacji i dał im taneczny podkład. Jak to często bywało w przypadku tego nurtu, sukces odniosła jedna płyta, ciągnięta jednym singlem (jeszcze jeden, wcześniejszy, "Sweet Dreams" był dużym przebojem), a potem kolejne krążki były przebojami tylko lokalnie (w tym przypadku tylko "u siebie", czyli w Niemczech). Tym razem jednak przebój był naprawdę duży i to nie tylko w kontynentalnej Europie, nawet w Stanach wszedł do top 10 (sprzedali ponad 500 tys. sztuk singla!), jedynie Wyspy Brytyjskie oparły się (nieco) szałowi na tę piosenkę.

Właściwie to trudno mi powiedzieć, czemu numer jest w BTW. Klasyczna dance'owa piosenka, obietywnie ogólnie rzecz okropna Icon_wink , ale może kwestia sentymentu, tańczenia na dyskotekach w podstawówce i liceum, no i to że jednak piosenka przetrwała do dziś, bo wciąż ją grywają kluby czy stacje radiowe. Na pocieszenie dla krzywiących się na jej widok dodam, że to ostatni przedstawiciel nurtu w BTW (po 1996 rzadziej chodziłem na dyskoteki, zresztą eurodance już skończył swój najlepszy okres).

Ciekawostka: i to smutna. Główna wokalistka projektu zginęła w katastrofie samolotowej w roku 2001 lecąc z Berlina do Zurichu (promować tam singla ze swojej najnowszej płyty noszącej tytuł... "Ready to Fly" Icon_exclaim ).

Ciekawostka 2: członkowie zespołu wspominali po latach, że fraza "la da da di da da dada" została w piosence dlatego, że nie mogli znaleźć żadnych słów, które wypełniłyby w tym miejscu "rybkę".

Statystyki:
Europejska - 1
US - 6
UK - 27
LPP3 - rzecz jasna nie było

Jak napisałem wyżej, to koniec z "dicho" w BTW. Oto co jeszcze rozważałem i można śmiało napisać, że jest blisko BTW: Snap! - THE POWER, Snap! - RHYTHM IS A DANCER, 2 Unlimited - NO LIMIT, Corona - THE RYTHM OF THE NIGHT, Mark 'Oh - TEARS DON'T LIE
No i jeszcze Cold Storage - Messij (Extended Version), ale to jest techno, a nie eurodance.

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&amp;num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.10.2018 09:26 AM przez Miszon.)
03.10.2018 09:21 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 500
Dołączył: Aug 2008
Post: #50
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Bon Jovi DIAMOND RING 1995 These Days


Mamy tutaj do czynienia z aż podwójnym odrzutem z płyty! Konkretniej, zespół zaczął pracować nad piosenką już na płytę New Jersey (rok 1988 przypominam), ale że mieli sporo materiału, to odłożyli "na później". Później to było 4 lata, przy okazji płyty "Keep the Faith". Tym razem okazało się, że coś im w kawałku nie pasowało i stwierdzili, że muszą go dopracować. W 1994 była jeszcze składanka z największymi przebojami, gdzie doszły tylko 2 nowe numery i akurat tym się nie zajmowali. I dopiero w 1995, czyli aż 7 lat po płycie, z której utwór "spadł", "Diamond Ring" zostało ukończone i wydane!

Tak długi okres pracy nad kawałkiem dziwi, bo to bardzo prościutka piosenka, fajnie się też ją gra i bardzo to lubiłem (nawet w pewnym momencie udało mi się "prawie" nauczyć solówki). Być może jednak zadziałała tutaj zasada, że nie jest łatwo zrobić coś prostego?

Wielu zapewne się zaskoczy widząc to w zestawieniu, nawet ku3a, czyli co by nie mówić wielki fan zespołu (chyba mogę tak napisać) w ogóle nie kojarzył skąd to jest, jak leciało w samochodzie w drodze w góry, nawet musiał się upewnić czy to nie jakiś B-side czy coś w ten deseń. Powody, dla których "Diamond Ring" jest w zestawie (i w ogóle na moim podium nagrań Bon Jovi) są dwa. Najpierw drugi: już napisałem, że to ładna piosenka i fajnie się ją gra, a dodatkowo wyróżnia się ona w twórczości zespołu: akustyczny aranż (brzmi niemalże jak z jakiegoś unplugged), fajne solo, lekko bluesowy feeling.
Powód pierwszy, jest taki, że piosenka mocno kojarzy mi się z chyba najlepszą moją przyjaciółką dzieciństwa, z którą chodziłem do grupy w przedszkolu, do klasy w podstawówce i liceum, chodziliśmy na wszystkie osiemnastki, Sylwestry i urodziny w ramach naszej paczki szkolnej, a na studiach była w nielicznej grupce osób, z którymi utrzymywałem stały kontakt i widywaliśmy się często w wakacje i weekendy, u której bywałem w domu (studiowaliśmy w innych miastach, więc częstszy kontakt odpadał). W dodatku przez 4 lata mieszkaliśmy razem w jednej klatce w bloku, ona piętro wyżej (choć w tym okresie nasze kontakty nie były jeszcze tak zażyłe, aczkolwiek oczywiście bawiliśmy się razem na osiedlu). Można powiedzieć, że taka czysta przyjaźń męsko-damska (choć jeśli spojrzę na to, że po moim ślubie nasze kontakty jakoś nagle tajemniczo się zerwały, to może jednak z jej strony to było coś więcej). Bon Jovi to był chyba jej ulubiony zespół, więc pewnego dnia jak byłem u niej, puściła kasetę "These Days" i ten kawałek od razu zwrócił moją uwagę. Pożyczyłem sobie kasetę, spisałem tekst, dobrałem chwyty, nauczyłem się i przy kolejnej wizycie mogłem jej zagrać, potem zresztą nauczyłem ją grać też podkład, ja grałem gitarę prowadzącą i solo i nawet zagraliśmy to razem Icon_smile2 .

Jest to więc taka pamiątka po naszej przyjaźni. Niestety, jak chyba wszystkie moje znajomości z dzieciństwa, widujemy się bardzo rzadko, ostatnio chyba ze 2 lata temu, gdzieś w biegu na ulicy, nawet nie wiem co u niej. Przykra sprawa jak nam życie szybko mija, a po ponad 20 latach znajomości potem coś pęka i znika Icon_frown .
Będzie jeszcze co najmniej jeden utwór związany z tą koleżanką.

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&amp;num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.10.2018 11:14 AM przez Miszon.)
03.10.2018 11:11 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 609
Dołączył: May 2008
Post: #51
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
ojej, "be my lover" na nie
przy bon jovim mocniej mnie dotknęła ta historia przyjaźni niż sama piosenka; niemniej rozumiem

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
03.10.2018 01:53 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 500
Dołączył: Aug 2008
Post: #52
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
No Doubt DON'T SPEAK 1995 Tragic Kingdom


Kto był na ostatnim Zlocie LPP3, ten już słyszał dużo o tym utworze. Kto nie był, niech żałuje Icon_cool . Na sąsiednim forum zapowiadając rozpoczęcie BTW 5 lat temu też opisałem ten numer, nie pisząc jednak że to o niego chodzi.

Dodam tylko dwie rzeczy (o obu zresztą też tam mówiłem):
- przez pewien czas używałem tej piosenki żeby sprawdzić, czy mam nastrojoną gitarę. Czysty dźwięk gitary i czyste chwyty (c, f, g) były do tego idealne
- mamy tu przykład bardzo opóźnionego zapłonu, przynajmniej w Europie. Płyta wyszła w Stanach w X 2015, "Don't Speak" było trzecim z niej singlem, wydanym w kwietniu 1996. W Europie jednak singiel wyszedł dopiero pod koniec stycznia 1997 i z miejsca stał się tak ogromnym hitem. Pamiętam notkę na 30 Ton, że kiedy zespół był na trasie koncertowej w Europie wiosną 1996 to szybko się zwinął, bo np. na koncert w Berlinie przyszło wtedy kilkadziesiąt osób. Co jest w sumie nieco dziwne, płyta w Stanach od razu świetnie się sprzedawała, cały rok była w czołówce (i bardzo długo, bo w Top 20 sprzedaży zarówno w 1996, jak w 1997), aczkolwiek trzeba przyznać, że jej popularność rosła wolno, w Top 200 pojawiła się w styczniu 1996 i szła cały rok do miejsca pierwszego, gdzie wylądowała dokładnie w grudniu.

Jeden ze sztandarowych przebojów lat 90-tych. Aż za duży przebój, w tym sensie że nieco przyćmił resztę singli z płyty. Która jest świetna, mam do dziś kasetę, właśnie sobie odpaliłem na youtube inne kawałki i niemal wszystkie brzmią świetnie (polecam Sunday Morning, Spiderwebs, Happy Now, Different People, długi The Climb, tytułowy, czy End on This, zresztą dalsze wymienianie nie ma sensu, z 14 numerów może ze 3 są słabsze. W ogóle to chyba zaraz wyłączę bo nachodzi mnie chętka kupienia CD Icon_wink2 , dawno tego nie słyszałem, pewnie z 15 lat i zapomniałem jakie to dobre). Zwraca uwagę przede wszystkim eklektyczność krążka, czego tam nie mamy, oprócz ska (właśnie z niego wywodziło się No Doubt) także m.in. funk, punk, nawet trochę hardrocka, flamenco, post-grunge, znalazła się wreszcie taka typowa poprockowa piosenka jak "Don't Speak". Zwraca uwagę też bardzo bogaty aranż, kunsztowność brzmień i duże instrumentarium, oprócz tradycyjnego rockowego zestawu mamy dęciaki, klawesyn, klawisze o różnym brzmieniu, sitar i wiolonczelę.

Statystyki:
LPP3 - 8x1m.
UK - 3x1m.
US - brak, bo nie było fizycznego singla Icon_eek . Ale za to 16x1m na Hot 100 Airplay, rekord który pobiło (o 2 razy) dopiero "Iris" Goo Goo Dolls, a także pierwsze miejsca na listach Adult Top 40, Mainstream Top 40. A drugie miejsce, 5 razy z rzędu, na Alternative Songs, gdzie królowało wtedy "Swallowed" zespołu Bush, czyli... zespołu przyszłego męża Gwen

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&amp;num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04.10.2018 09:56 AM przez Miszon.)
04.10.2018 09:50 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 500
Dołączył: Aug 2008
Post: #53
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Zaczynamy rok 1996:

Tori Amos HEY JUPITER (DAKOTA VERSION) 1996 EP: Hey Jupiter / LP: Boys for Pele


Ciekawostka: piosenka jest podobna od strony akordów do... "Purple Rain" Prince'a. Jednak tak odmienna, że nigdy mi się nie narzuciło takie skojarzenie.

Statystyki:
UK - 20
LPP3 - brak (grano drugi kawałek z singla, Professional Widow, doszedł do miejsca 37)
US - brak (EP-ka doszła do #94 na Top 200 albumów)

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&amp;num...gewidget=1]
04.10.2018 10:15 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 500
Dołączył: Aug 2008
Post: #54
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Jaromír Nohavica LITANIE U KONCE STOLETÍ 1996 Divné století


Piosenka znalazła się w BTW dzięki słoikowi. Z tej prostej przyczyny, że przez lata nie wiedziałem, co to jest (tzn. tylko tyle że to Nohavica, w co raczej zresztą strzelałem), zapytałem na sąsiednim forum (po raz któryś zresztą, bo wcześniej też pytałem, tutaj zresztą chyba też, ale opis był raczej zbyt ogólny, by ktoś mógł trafić cóż to). I niespodziewanie słoik znalazł odpowiedź Icon_biggrin3 .

słoik wklejając link napisał, że tekst jest mocny. Faktycznie, jest:

Cytat:Ciała zabitych w imię sprawy
zastępy sierot wdów
ileż krwi na ołtarzach sławy
i słów

Ileż posągów bożków bogów
pochodni na ulicach miast
iluż proroków demagogów
i kłamstw

Panie mój który na wysokościach tkwisz
panie mój czy ty nie widzisz i nie słyszysz
panie mój ślepy Boże mój

Ileż transportów czołgów wraków
ponurej dżumy straszny plon
ileż na ziemi niebie znaków
i wron

Ileż pasiaków gwiazd Dawida
szubienic oraz gilotyn
tysiące ran choć blizn nie widać
i win

Panie mój który na wysokościach tkwisz
panie mój czy ty nie widzisz i nie słyszysz
panie mój głuchy Boże mój

Ileż przez piasek zasypanych
karawan co zmieniły kurs
ileż pomników wydumanych
i głupstw

I święte łajno krów złoconych
i stosy trupów wokół jam
bezradny człowiek przerażony
sam

Panie mój który na wysokościach tkwisz
panie mój czy ty nie widzisz i nie słyszysz
panie mój martwy Boże mój
(tłumaczenie: Renata Putzlacher Oklasky )

Pytając o tę piosenkę opisałem ją tak:
Cytat:Poszukuję piosenki, śpiewanej prawdopodobnie przez Jaromira Nohavicę. W piosence słychać jak ktoś (Jaromir?) idzie jakimś kanałem/tunelem, słychać jego kroki odbijające się echem o ściany i cieknącą wodę. Wokalista nuci sobie, trochę też pogwizdując, we fragmencie śpiewa chyba: "Pane mój, ty ne vidisz, a ne slyszysz" (jakkolwiek to się pisze Icon_wink2 ).
Piosenka została zagrana przez Piotra Kaczkowskiego w parze z Llorando (które sobie nagrałem, ale tego niestety nie) podczas jednej z ostatnich (ostatniej?) sobotnich popołudniowych Zapraszamy do Trójki, zanim audycję zdjęto z anteny. Zapowiedziana, jako "przypomnienie naszych wizyt w kinie", więc podejrzewam że pochodzi z jakiegoś filmu.

W zasadzie wszystko się zgadza. Piosenkę usłyszałem raz, w sobotniej popołudniowej audycji Zapraszamy do Trójki. Kaczkowski powiedział, że teraz zajrzymy do kina i zagrał 2 kawałki. Oba mnie totalnie powaliły. Drugi to było "Llorando" z Mulholland Drive, które wtedy sobie nagrałem, pierwszy to był Nohavica, ale niestety po kilkunastu pierwszych sekundach zastopowałem nagranie, bo stwierdziłem że szkoda kasety, cofnąłem i skasowałem ten nagrany fragment, a jak po chwili wróciłem do słuchania radia i wsłuchałem się w tekst, to mocno żałowałem swojego czynu. Oczywiście Kaczor jak to Kaczor - nie powiedział, cóż to było (na szczęście Llorando wiedziałem, że jest z Lyncha, a że niedługo potem obejrzałem film, to sobie z napisów końcowych wyczytałem, co to za piosenka). Jak napisałem wyżej, tylko się domyślałem, że to może być Nohavica, bo nie znałem żadnego innego śpiewającego aktora, a akurat on już w latach 90-tych był kultową postacią w Polsce (chyba nawet bardziej niż teraz, gdzie nieco spowszedniał i takim trochę kabareciarzem się stał, w dodatku przez swe polityczne wypowiedzi stał się kontrowersyjny w inny nieco sposób) i znałem jego głos, więc że to ktoś inny niż Jaromir to nie podejrzewałem.

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&amp;num...gewidget=1]
04.10.2018 10:58 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 500
Dołączył: Aug 2008
Post: #55
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Linda Perry & Grace Slick KNOCK ME OUT 1996 In Flight


Piosenka poznana dzięki drwyciorowi (pozdrowionka!) w jednej z audycji Na Mojej Orbicie (gorąco polecam! radio-orbit.pl i tam są podcasty audycji do posłuchania). Pieśń idealnie nadaje się na wieczorne słuchanie radia. Kiedyś zagrał, w dodatku pięknie zapowiedział, opowiadając zarówno przed piosenką, jak na wstecznej, o współpracy dwóch weteranek rocka (Linda to rzecz jasna była członkini 4 Non Blondes, a Grace wokalistka Jefferson Airplane, która zresztą na początku lat 90-tych "odeszła na emeryturę muzyczną" jak sama to określiła), kobiet które dużo przeszły muzycznie i prywatnie i zakosztowały różnych ekstremów. Już sama opowieść przykuła moją uwagę, dobrze nastawiła do wsłuchania się w kompozycję. A ta totalnie powaliła!

Wspaniały, bardzo klimatyczny, bluesowaty numer, cudowna ballada, której można słuchać bez końca, mogłaby trwać i trwać! Idealna na gwiezdne noce, muzyka na uszach a nad nami Kosmos.

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&amp;num...gewidget=1]
04.10.2018 11:14 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 500
Dołączył: Aug 2008
Post: #56
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Jeszcze bardziej klimatycznie, znowu żeński wokal:

Eva Cassidy AUTUMN LEAVES 1996 Live at Blues Alley

Nie wiem, czy akurat wersję Montanda, ale którąś z francuskich wersji znałem, z angielskich na pewno kojarzę wykonanie Doris Day i Milesa Davisa (a właściwie Cannonball Adderleya, Milesa gra u niego na trąbce. W kilku bardzo małych momentach słuchając po raz pierwszy wersji Cassidy miałem wrażenie, że to znam, ale kompletnie nie wiedziałem, w którym kierunku szukać powiązania.

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&amp;num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04.10.2018 11:41 PM przez Miszon.)
04.10.2018 11:39 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 500
Dołączył: Aug 2008
Post: #57
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Sting I WAS BROUGHT TO MY SENSES 1996 Mercury Falling

(bardzo fajny występ, Budapeszt 1996)

Pamiętam, że z początku na LPP3 grano wersję singlową, która po pierwsze nie ma tego długiego, wolnego wstępu, a po drugie ma ściętą końcówkę i jest mniej REWELACYJNEGO sola saksofonu Branforda Marsalisa (rzecz jasna nie mogłem sobie odmówić i umieściłem fragment na moim konkursie "Sax and..." na Zlot LPP3 Icon_wink2 ). Dopiero wtedy, czyli na pewno po co najmniej 10 tygodniach na Liście, utwór mnie "trafił" i spowodował, że kupiłem sobie kasetę z "Mercury Falling". Poprzednie single do tego nie zachęciły: "Let your soul be your pilot" był taki sobie (znowu wersja albumowa jest lepsza), a "You still touch me" szybko spadło, zanim zdążyłem się wsłuchać. A wcześniej znałem tylko kawałków The Police i kilka solowych Stinga, ale nie byłem jego fanem, dlatego też w ciemno nie kupowałem.

Okazało się, że "Mercury Falling" bardzo mi się spodobało, pamiętam jak koleżanka się zszokowała, że po bodajże 3 tygodniach od zakupu potrafiłem zaśpiewać całość z pamięci, na zawołanie jaki tylko utwór wybrała, a także powiedzieć co jest przed, a co po nim, w dodatku nawet robiłem przerwy na fragmenty instrumentalne, gdzie nie było wokalu. Krótko mówiąc, mogłem słuchać kasety bez wkładania do odtwarzacza, tylko w mózgu wciskając "play" Icon_biggrin3 . Sięgnąłem potem do wcześniejszych nagrań artysty i łykałem po kolei jak leci wszystko co solowe, pod koniec wieku był być może moim ulubionym zagranicznym wykonawcą. Niestety, potem jeszcze "Brand new day" mi się podobało, ale już tylko połowicznie, nie na tyle w każdym razie aby zakupić wydawnictwo, a to co Sting robił później mocno podkopało moje do niego uwielbienie, o ile jakieś pieśni średniowieczne, czy opery jeszcze byłem w stanie zrozumieć, to kolejne wersje własnych kawałków, a szczególnie gościnne udziały u innych wykonawców, w tym w którejś z rzędu beznadziejnej wersji jego piosenek (zwłaszcza "Fragile" miało pecha do notorycznego zarzynania przez innych, na co się niestety Sting zgadzał i dodatkowo gościnnie występował, co uważam już za zagranie typowo dla kasy) zrujnowały moją opinię o nim. Płyta z 2016 w zasadzie to pierwsze po "Brand New Day" "normalne" wydawnictwo, bo o "Sacred Love" chciałbym jak najszybciej zapomnieć. Co do kolaboracji z Shaggym, to już się na forum wypowiadałem: ten pomysł jest tak bardzo "z dupy", właściwie nie wiadomo do kogo kierowany, że zastanawiam się, ile panowie wypili zanim zdecydowali nagrać wspólnie płytę i gdzie i kiedy pili (całościowo słucha się tego miło, ale nie znika poczucie dziwności sytuacji). Przypomina się tu współpraca Metalliki z Lou Reedem, która zdaje się wynikła po jakimś okazjonalnym wspólnym występie, kiedy stwierdzili że fajnie się grało, to może nagrajmy płytę i zanim znalazł się ktoś, kto im to wyperswadował, to było za późno Icon_wink2 .

Poza tym, że była to ostatnia płyta Stinga, która mi się bardzo podoba, był to też ostatni krążek produkowany przez Hugh Padghama, ostatni z udziałem Kenny'ego Kirklanda (zmarł na raka w 1997 Icon_frown ), a Vinnie Colaiuta co prawda pojawia się jeszcze na kolejnym, ale już w mniejszym wymiarze, więcej tam Manu Katche, który mi mniej odpowiada jako bębniarz u Stinga.
Poza świetną solówką, rzecz jasna w piosence podoba mi się to, że jest na 7/8 Icon_smile2 (było takich fajnych metrycznie rzeczy na krążku więcej: mamy tam granie na 5, 7, 9 i 10), Colaiuta jest świetny, bo mimo metrum nagranie ma fajny swing, ledwo czuć to "potykanie się o takt". Tekstowo też Sting na swoim wysokiem poziomie.

Płyta miała dobre recenzje i 2 nominacje do Grammy, ale sprzedawała się gorzej niż sąsiednie krążki w dyskografii, zabrakło jakiegoś dużego przeboju. Charakteryzuje się też tym, że najlepsze kawałki z niej są... odrzutami Icon_rolleyes . "Lullaby to an Anxious Child" (do którego Sting powrócił na "If on a winter's night", czyli chyba po czasie się zreflektował, że warto nagranie udostępnić szerszej publiczności) jest absolutnie rewelacyjne, a "Beneath a Desert Moon" (może brzmieniowo pasuje raczej do wcześniejszych 2 płyt wokalisty) czy "The Pirate's Bride" (do tego z kolei wrócił na "Symphonicities") byłyby w czołówce nagrań z płyty. Coś z tych trzech spokojnie można by wrzucić na płytę, jeśli nie wszystkie aby nie wydłużać krążka. Chociażby kosztem "I'm So Happy I Can't Stop Crying" (OK, skoro chciał country dać koniecznie na płytę, to może tylko na rynek w USA, reszty świata nie musiał tym katować) i "Lithium Sunset" (sprawdza się jako coda, no i ostatnie słowa są takie same jak pierwsze na płycie, czyli "mercury falling", ale pewnie można by te 2 wyrazy wcisnąć jakoś do któregoś z innych numerów, a "Lullaby..." jako zakończenie też ładnie by zabrzmiało i też krótkie jest).

Statystyki:
LPP3 - 2x5m.
UK - 31
US - nie było, jedyny singiel z płyty, który nie wszedł do Hot 100

To ostatni Sting w zestawie. Blisko BTW: wspomniane Lullaby to an Anxious Child, Brand New Day (najfajniejszy jest w nim tekst), Until (wspaniały, leciutki walczyk!), a także coś śmieszne i lekkiego, czyli Love is the Seventh Wave

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&amp;num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06.10.2018 01:01 AM przez Miszon.)
06.10.2018 01:00 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Yacy Offline
Super Moderator
******

Liczba postów: 18 124
Dołączył: Jun 2007
Facebook Last.fm
Post: #58
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Eva genialna, chociaż doceniłem ją stosunkowo niedawno.
To na 100% jej najlepszy utwór i tylko w jej wykonaniu powoduje dokładnie to co napisałeś Icon_smile2
Wersja francuska po prostu nie do słuchania.

No i dzięki wielkie - nie wiem czy Tobie czy drwyciorowi Icon_razz - za Lindę i Grace.
obie panie bardzo lubię, Grace lepiej znam,
ma u mnie w TWC swoje trzy utwory i z zespołem 2, Linda tylko 1 z zespołem Icon_wink2
no ale tego to ja na 99,9% nie znałem i nie słyszałem!!! a jest świetne!!!
dzięki wielkie. Icon_smile2

.
KN:"Nic nie jest wieczne... może ta sytuacja też nie.
<OBY>"
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06.10.2018 03:05 PM przez Yacy.)
06.10.2018 03:04 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 500
Dołączył: Aug 2008
Post: #59
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
A prosze bardzo Icon_smile2 .
Podziękowania zdecydowanie drwciorowi - gdyby nie on, to bym może do dziś tego nie usłyszał.
Tak, to jest świetne Icon_biggrin3 .

Zaskoczyło mnie, że tego nie znasz, nie powiem. Wydawało mi się, że to w twoich rejonach muzycznych.
Dodam, że na forum jeszcze tadzio3 ma swoim Topie. Sądziłem, że u ciebie też gdzieś jest, może nisko ale jednak jest.
A tu proszę - nie znałeś!

Co do akapitu dotyczącego Evy - zgadzam się w 100%. No, może nie w 100, bo jednak od pierwsze przesłuchania płyty był to jej ulubiony mój numer.

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&amp;num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07.10.2018 11:43 PM przez Miszon.)
07.10.2018 11:42 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 500
Dołączył: Aug 2008
Post: #60
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Nick Cave & The Bad Seeds feat. Kylie Minogue WHERE THE WILD ROSES GROW 1996 Murder Ballads


Statystyki:
LPP3 - 2x3m.
UK - 11
US - brak (piosenka miała ograniczoną promocję, także z powodu kontrowersyjnego tekstu)

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&amp;num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13.10.2018 09:32 AM przez Miszon.)
08.10.2018 12:03 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3 (1982-1990) Miszon 162 42 035 15.09.2022 11:42 PM
Ostatni post: Miszon
  Bezustanny Top WszechCzasòw odsłona I.4 (1989-1994) Miszon 17 4 250 15.09.2022 11:10 PM
Ostatni post: Miszon
  Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.1. Miszon 91 86 451 24.07.2022 08:47 AM
Ostatni post: kajman
  Bezustanny Top WszechCzasów Miszon 49 6 566 29.12.2019 02:09 PM
Ostatni post: Miszon

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości