Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
OPENER 2009
prz_rulez Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 20 111
Dołączył: Jun 2007
Post: #201
 
saferłel napisał(a):Za brak jakiejkolwiek głupoty, ekscesów i za przyjazne bezpieczne towarzystwo zapłaciłbym nawet 25% więcej ceny biletu Icon_smile
Czy Ty myślisz, że tylko kompletna biedota jest nieprzyjaznym i niebezpiecznym towarzystwem?
08.07.2009 02:33 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
saferłel Offline
Paweł
*****

Liczba postów: 21 777
Dołączył: Jun 2007
Post: #202
 
Bardzo nie lubię kiedy wyciągasz tak cholernie daleko idące wnioski. Sam zauważyłeś doskonale, że w tym twoim klubie gdzie często są koncerty nie można się często zbyt dobrze bawić bo z powodu niskich cen biletów czy też darmowego wstępu przychodzi tam hołota. Dla mnie dosyć jasne jest to, że biletów po 400 zł nie kupują ludzie, którzy chcą się upić, poskakać pod sceną i mają w dupie to co dzieje się na niej oraz innych ludzi, którzy przyszli posłuchać muzyki. Ale może się nie znam, może teraz całe społeczeństwo takie jest, może transparent ''Pokaż Cycki'' został zafundowany przez oficjalny fanklub Lilly Allen. W każdym razie wysokie ceny biletów NA PEWNO w jakiś sposób dokonują same w sobie selekcji. Od razu zastrzegam, że nie mam na myśli podniesienia tych cen do jakiś niebotycznych rozmiarów przez co przy scenie mogliby znajdować się tylko ludzie pokroju Kulczyka czy Palikota, ale....

Call it performance, call it art/I call it disaster if the tapes don't start.
08.07.2009 02:49 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
prz_rulez Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 20 111
Dołączył: Jun 2007
Post: #203
 
saferłel napisał(a):Sam zauważyłeś doskonale, że w tym twoim klubie gdzie często są koncerty nie można się często zbyt dobrze bawić bo z powodu niskich cen biletów czy też darmowego wstępu przychodzi tam hołota.
No tak, ale może dlatego, że znam część tej hołoty i nie jestem obiektywny. A akurat na darmowych koncertach w P-ślu większość zachowuje się porządnie Icon_smile2

I chyba niestety takie jest społeczeństwo. Ale czy kiedykolwiek było inne? Przecież doskonale wiadomo o buczeniu na dawnych festiwalach w Jarocinie...
08.07.2009 03:08 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
jszmiles Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 895
Dołączył: Apr 2009
Last.fm
Post: #204
 
dla mnie transparent "Pokaż cycki" byl jedną z najlepszych rozrywek na koncercie Lily. Pomysl swietny Icon_smile)))))
08.07.2009 04:28 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
ksch Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 010
Dołączył: Sep 2007
Post: #205
 
Co do cen biletów: nie mają one większego znaczenia.

Gdyby karnety kosztowały po 50 zł, to przyjechałoby dużo "hołoty", ale i zdecydowanie więcej "porządnych" osób - być może na scenach Open'era pojawiło się kilku muzycznych idoli ludzi, których zwyczajnie nie stać na zapłacenie 320 zł za karnet.
Gdyby karnety kosztowały po 1000 zł, to przyjechałoby o wiele mniej osób. Festiwal stałby się bardziej snobistyczny, tak naprawdę prawie nikogo nie interesowałyby jakieś tam koncerty. Bilety trafiłyby przede wszystkim w ręce obcokrajowców. Z Polaków dominowałyby osoby uważające, że warto pokazać się na takiej imprezie i tzw. "trudna młodzież". 90% Polaków, którzy przyjechaliby, aby zobaczyć jakieś zespoły, wygrałoby karnety w radiu oraz internecie.

Póki co nie ma dobrego sposobu na "hołotę"...

Moja prywatna galeria
08.07.2009 05:24 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
prz_rulez Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 20 111
Dołączył: Jun 2007
Post: #206
 
ksch napisał(a):Póki co nie ma dobrego sposobu na "hołotę"...
Ukrzyżować ich!!! Icon_mrgreen
08.07.2009 05:37 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
uzi Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 515
Dołączył: Sep 2008
Post: #207
 
jszmiles napisał(a):dla mnie transparent "Pokaż cycki" byl jedną z najlepszych rozrywek na koncercie Lily. Pomysl swietny Icon_smile)))))
a o gumowej lali na Prodidżach dlaczego nikt nie wspomni? Icon_sad Icon_mrgreen
08.07.2009 05:51 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
jszmiles Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 895
Dołączył: Apr 2009
Last.fm
Post: #208
 
^^zjawiskowe Icon_smile ale pokaż cycki rozłozylo mnie na łopatki, szkoda ze Lily nie zapytala o co chodzi. Icon_smile

[Obrazek: spotify-screenshot.png]
08.07.2009 07:05 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
ksch Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 010
Dołączył: Sep 2007
Post: #209
 
uzi napisał(a):a o gumowej lali na Prodidżach dlaczego nikt nie wspomni? Icon_sad Icon_mrgreen
Ej, a miałem o tym napisać Icon_frown Dla tego jednego momentu warto było całkowicie spalić sobie stopy Icon_lol

Moja prywatna galeria
08.07.2009 10:45 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
mr.vingoe
Unregistered

 
Post: #210
Open'er Festival 2009 by vingoe
CD.



Dzień Trzeci:

Izrael - poprawnie jak na legendę, bujająco i już. Obcokrajowcy powiedzą pewnie dużo dobrego, jeśli spytasz.

Fisz Emade Tworzywo - byłem ciekaw tego koncertu. Bardzo cenię Fisza za teksty, Emade za bity. To jedni z nielicznych hip-hopowców na polskim rynku, których jestem w stanie z niekłamaną satysfakcją słuchać. Zaczęli zwyczajnie. Obaj na scenie. Muza ze sprzętu. Z następnymi kawałkami pojawiali się kolejni muzycy. I grali. Żywe instrumentarium. Świetne aranżacje. To musiało porwać. Publika szalała, skandowała. Chłopcy udowodnili mi, że należą do ekstraklasy. A na samym końcu dostałem gęsiej skórki. Raz jedyny na tym festiwalu. Gdybyście mieli kiedyś okazję, to należy pójść. Naprawdę. Jesteście gotowi? - Tak, tak, jesteśmy gotowi!

Emiliana Torrini - dzień wcześniej musiałem przełknąć swój niebyt na Hjaltalin na rzecz Kooks i Duffy. W końcu faktem jest, że festiwale to sztuka wyborów. Z Emilianą było łatwiej, bo Madness są mi totalnie obojętni, a co za tym idzie jakikolwiek wybór w tym przypadku był zbędny. Nie miałem bladego pojęcia czego się spodziewać po Torrini i pewnie dlatego to, co widziałem i słyszałem przyjmowałem z lekkim zdumieniem. Skromniutka, nierzucająca się w oczy, ubrana jakby dopiero opuściła kościół po niedzielnym nabożeństwie i dość nieśmiała była ta Emiliana. Koncert w większości cechowała melancholia, swego rodzaju romantyzm. Zaklęte to wszystko niemalże w akustyczne dźwięki i okraszone krótkimi komentarzami artystki (przed każdym utworem tłumaczyła nam skąd, dlaczego i o czym jest dany utwór) sprawiało, że namiot wypełniony po brzegi ludźmi wydawał się oazą bezpieczeństwa, przystanią dla skołatanych serc, domem wypełnionym spokojem. Chwilami brzmiało to, jak pierwsze płyty Jewel, w których do dziś jestem zakochany. Pod koniec występ nabrał drapieżności, psychodelicznego kolorytu („Gun”), a zespół zmieniał oblicze z sekundy na sekundę. I to był zdecydowanie najlepszy fragment koncertu zwieńczony przebojowym „Jungle drum”.

Faith No More - zaczęło padać. Wcale nie było to kilka kropli jak sugerują Ci, którzy pewnie nawet nie czuli go zbytnio będąc bliżej sceny. Gdy dotarłem na kolejny gig pewnym było, że koszulę trzeba przesuszyć, spodnie musiały schnąć na dupie oczywiście, a z włosów co kilka chwil skapywały krople. Zresztą co się dziwić publice, że parasole wyjęła, skoro przykład poszedł z góry. Przecież Mike na spacer do tłumów poszedł z parasolem. Co do samego koncertu. Solidne, porządne granie. Świetna gitara, wokal Pattona jak dzwon. Nie jestem dzikim fanem grupy i może dlatego czułem, że czegoś mi w tym wszystkim brakuje. A już zupełnie się załamałem, gdy moje ulubione „Evidence” zostało zmasakrowane przez różnej maści fanów wytypowanych przez samego Mike’a właśnie. Tej profanacji nie dałem rady zdzierżyć.

White Lies - cóż ja mogę powiedzieć, no cóż takiego…? Że jestem zachwycony? Że to było wydarzenie? Że publiczność szalała jakby się czegoś nałykała? Że koleś ma przejmujący wokal, wbijający się mocno pod skórę? Że na żywo brzmią jednak bardziej gitarowo niż zimnofalowo? Że dają czadu? Że byli w szoku widząc jak Polacy potrafią się bawić? Że „To Lose my Life” i „Farewell to the Fairground” przyprawiły mnie o dreszcze? Że chciałoby się, by wszystkie koncerty były tak napompowane energią i emocjami? Że zagrali „The Rip” Portishead i wyszło im to bardzo przyzwoicie? Oj tak. Wszystko to mówię, naprawdę. A jeśli nie wierzycie, to usuńcie wszystkie znaki zapytania i będziecie mieli dokładnie to, co chciałem powiedzieć.

M83 - ten wieczór na White Lies się nie skończył. On się dopiero rozkręcił. Zwieńczenie przyszło wraz z końcem godzinnego setu M83. Wpierw jednak cały namiot znów poniosło. Rytmiczne (lub nie) ruchy ciał, spocone twarze, skaczące głowy, ogłuszający pisk, falujące dłonie składające się w oklaski. A wszystko dzięki niesamowitym dźwiękom syntezatorów, potężnej gitary i dudniącej perkusji. Posłuchajcie sobie „Don’t Save Us from the Flames” i poziom energii w niej panujący pomnóżcie przez 3. Rozciągnijcie to sobie na cały występ a otrzymacie ledwie niewielkie pojęcie o tym, co wydobywało się z głośników. „Graveyard Girl” zagrali tak bardzo rockowo, że aż nie wyobrażalnie. Nawet „We Own the Sky” zabrzmiało niezwykle drapieżnie. Ostatnie poty wycisnęli ze mnie kończącym występ „Couleurs”. Hipnotyczny feeling, świat przestał się liczyć, obłęd i trans przejęły umysły. A może to nawet koniec świata już był?! Doskonałość. Kto nie widział, niech żałuje!

Subiektywny ranking dnia trzeciego:
1. M83
2. White Lies
3. Fisz Emade Tworzywo
4. Emiliana Torrini
5. Faith No More
6. Izrael



Dzień Czwarty:

Lily Allen - niedziela od samego początku wyglądała na najmocniejszy dzień. Nie była nim. Owszem, najwięcej biegania między scenami, ale poprzeczka zawieszona, przez niektóre występy poprzednich dni, była bardzo wysoko. Tłumy przybywające ostatniego dnia sprawiły, że nie zdążyłem na Priscillę Ahn. Zatem wieczór zacząłem od Lily Allen. Nie wiem o co w tym wszystkim biegało, ale panna Allen zaliczyła najtragiczniejszy występ tegorocznego Open’era. Czytałem tu i ówdzie, że laska ogólnie na wszystko zlewa. Niestety to było widać i słychać. Łaziła po scenie z papierochem bez ładu i składu (papierocha jej nie wyrzyguję). Może imprezowała poprzedniej nocy, za późno wstała… naprawdę nie wiem. Pomyślałem sobie, że chyba z 10 razy spuścili ją w sedesie i dopiero wypuścili na scenę. Wokalnie tragedia, aranżacje do kitu (zespół tez chyba spuścili z kilka razy). Ręce opadają. Oby nigdy więcej nikt takiej fuszery w przyszłości nie odwalił. Uchowaj nas Boże.

Santigold - rozchwytywana przez wielu od czasu swojego debiutu znalazła czas by wpaść do nas. Przy przepięknym zachodzie słońca dała show. Niezły show. Tylko niezły. Nawet trochę poskakałem. Santigold była jednym z tych żelaznych punktów, których niewolno było mi pominąć. Zarazem pierwszym, który pozostawił po sobie niedosyt. Dlaczego? Mam tylko jedną odpowiedź. Nie była tak dobra jak inni z tej grupy żelaznych. Zaznaczam, że koncert był na wysokim poziomie, ale po niej spodziewałem się jednak czegoś więcej.

Kings Of Leon - na ten koncert czekało wielu. Czekałem i ja. Byłem ciekaw jak sobie poradzą, czy rozczarują tak samo jak w roku ubiegłym Editors i Interpol. Iiiiii? Nie rozczarowali. Zagrali dość bezpiecznie, żadnych aranżacyjnych eksperymentów. Ich siła to moc z jaką grają. Można by rzec – prawdziwi faceci. I oczywiście wokal. Jeszcze ostrzejszy, bardziej chropowaty niż na płytach. Kawał dobrego rocka. Nóżka sama tupała. Czysta przyjemność. Zasłużenie się ich docenia, zasłużenie.

The Ting Tings - panie, panowie, niech każdy się dowie, niech każdy usłyszy… TTT’s rulez!!! Gdybyście chcieli wiedzieć jak zrobić w duecie wyczesany melanż dla tysięcy ludzi, to jest tylko jedno rozwiązanie. Lekcja poglądowa na koncercie Ting Ting’s. Bo prawdziwym jest stwierdzenie, że jaka energia na scenie taka pod sceną. Ich koncert, obok Crystal Castles i Late Of The Pier, to zdecydowanie najbardziej nabuzowany energią i spontanicznością występ festiwalu. Katie White od teraz jest zapewne marzeniem tysięcy Polaków płci brzydkiej. Zgrabna blondyna o interesującej twarzy, wiedząca jak się bawić, z niezłym głosem i umiejętnością grania na gitarze i basie. Wymarzona dziewczyna, czyż nie? Tego, co działo się w namiocie nie da się opisać słowami, więc nie opiszę. Niech świadectwem moich słów będzie pewna scenka. Katie po jednym z utworów: Say hello to our friends from Manchester! Namiot: Hellooooooooooo!... i pisk, oklaski, skandowanie. Po scenie przechadza się Jules z komórką w ręku (prawdopodobnie) i filmuje szalejący tłum. Wszystko jasne. Oto kolejny zespół, który nie może uwierzyć, że można tak bawić się na czyimś koncercie. Cóż, trzeba było tam być, a nie pod main’em sterczeć Icon_razz2

Placebo - pierwsze z czego się ucieszyłem, to to, że Molko spiął włosy do tyłu. Nie mogę go znieść w tych rozpuszczonych piórach. Nic na to nie poradzę. Placebo nie musieli mi nic udowadniać. Zagrali świetnie. Bez dwóch zdań. Żadnych „nie”. W tym zespole zawsze kochałem to, że wyzwalają we mnie pewne uśpione pokłady wrażliwości. Od zawsze próbowałem zrozumieć skąd to się bierze. Nie wiem do dziś. Czasem myślę, że to ten specyficzny głos jakim operuje Brian. Pewności jednak nie mam. Ich występ był dokładnie tym, czego oczekiwałem. Znów poczułem jak moja dusza napełnia się tym dziwnym posmakiem dawno nieporuszonej wrażliwości. Kojącej.

The Prodigy - ja wiedziałem, że tak będzie. Doświadczenie z ubiegłego roku (koncert The Chemical Brothers) było tak silne, że tym razem nie wlazłem w ścisły tłum. Panowie w dresach, napici często za bardzo, tipsiary i tego typu towarzystwo nie są przyjaznym mojemu organizmowi środowiskiem. Oczywiście nie wyeliminowałem ich z krajobrazu, ale przynajmniej tym razem nie musiałem oddychać oparami alkoholu jakie z ich gęb się wydobywają. Niedziela ma to do siebie, że pojawia się klubowy killer. Przyciąga też największą ilość ludzi. W końcu to dzień wyjątkowo wolny od pracy. W żaden inny nie ma takiego wysypu tego typu towarzystwa. Zatem stanąłem sobie troszkę z boczku i mogłem w miarę spokojnie delektować się jedną z najważniejszych grup w czasach mojego stawania się mężczyzną. Tak, tak, to oni między innymi stali w ówczesnej hierarchii obok Pearl Jam. Open’er zakończył się z wykopem. Mocno, ostro. Perfidnie genialnie. Prawie. Bo dla mnie za dużo było tych wszystkich „my (…) people”.

Subiektywny ranking dnia czwartego:
1. The Ting Tings
2. Kings Of Leon
3. Placebo
4. Santigold
5. The Prodigy
6. Lily Allen



Podsumowanie.

W tym roku zdecydowanie rządziła scena namiotowa. Najlepsze koncerty, najlepsza atmosfera. Znów części wykonawców się nie zobaczyło i nie usłyszało. Niestety takie prawa festiwalu. A i tak jestem z siebie dumny, że zobaczyłem tak wiele. Wiem, że moje muzyczne gusta są szerokie i na Open’erze czuję się jak ryba w wodzie. Tym bardziej nie rozumiem ludzi, którzy przychodzą i czatują na występ jednego wykonawcy. Owszem, przy okazji obejrzą inne występy na tej scenie, ale uczestniczą w nich, bo one po prostu tam są. Nie rozumiem tych, którzy nie przychodzą, bo pada i tych, którzy nie pójdą na jakiś koncert, bo potem nie będą mieli siły iść na inny. Nie adresuję tych słów do kogoś konkretnego. Zwyczajnie widzę i obserwuję. Takich jest wielu. Chyba nie wszyscy rozumieją ideę festiwalu. To święto muzyki, święto dla tych, którzy ją kochają. Spędziłem na Babich Dołach cztery niezwykłe noce. Nie straszne były mi odległości między scenami, deszcz. Liczyła się tylko muzyka. Mimo, że w ostatnią byłem styrany, to przede wszystkim byłem szczęśliwy. I tego samego życzę wszystkim tym, którzy za rok postanowią się tam wybrać.

To wszystko. Dziękuję.
vingoe


p.s. wkrótce wrzucę również subiektywny open’erowy top 10.
09.07.2009 01:41 AM
Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 516
Dołączył: Aug 2008
Post: #211
 
vingoe napisał(a):ubrana jakby dopiero opuściła kościół po niedzielnym nabożeństwie
Hehe, genialne Icon_biggrin3.
Cytat:Zgrabna blondyna o interesującej twarzy, wiedząca jak się bawić, z niezłym głosem i umiejętnością grania na gitarze i basie. Wymarzona dziewczyna, czyż nie?
I to też Icon_biggrin3 .

Ogólnie - świetna relacja! Się żałuję, że się nie było, ale przynajmniej trochę z tej atmosfery do człowieka dociera.

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
09.07.2009 09:41 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
ku3a Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 19 114
Dołączył: Jun 2007
Post: #212
 
myślałem, że Twoje opinie znacznie będą się różnić od moich, bo nasze gusta jednak znacznie się różnią, a tu proszę! pod wieloma rzeczami, które napisałeś, mógłbym się podpisać.

pięknie opisałeś koncert Emiliany, wyłuszczyłeś sedno sprawy. fryzura Briana Molko - zgadzam się w pełni Icon_wink2. podsumowanie festiwalu - mam niemal takie same refleksje. i tylko co do "Evidence" mam zupełnie inne zdanie - to był dla mnie jeden z najciekawszych momentów festiwalu Icon_smile2. niektórych wykonawców, których koncerty opisałeś, nie widziałem.
09.07.2009 09:57 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
jszmiles Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 895
Dołączył: Apr 2009
Last.fm
Post: #213
 
jak widać wybor nie obejrzenie TTT bylo błedem. Mam nadzieje ze jeszcze przyjda do Polandii kiedys...
09.07.2009 11:50 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 633
Dołączył: May 2008
Post: #214
 
Żałuj łingoł, że zamiast męczyć się na Allenowej nie poszedłeś na Buraka Som Sistema, bo naprawdę dali czadu. Po tej relacji jeszcze bardziej żałuję, że nie było mnie w sobotę na M83 (no i Q-Tipie) Icon_frown

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
09.07.2009 01:07 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 633
Dołączył: May 2008
Post: #215
 

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
12.07.2009 05:19 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
saferłel Offline
Paweł
*****

Liczba postów: 21 777
Dołączył: Jun 2007
Post: #216
 
Grinderman
My Bloody Valentine
Arcade Fire
Tricky

Icon_smile

Call it performance, call it art/I call it disaster if the tapes don't start.
12.07.2009 05:32 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 516
Dołączył: Aug 2008
Post: #217
 
a ja sobie wpisałem:

Yusuf Islam
Coldplay
Tori Amos
Dave Matthews Band

a co Icon_biggrin3

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
12.07.2009 07:38 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
ksch Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 010
Dołączył: Sep 2007
Post: #218
 
Portishead
Dave Matthews Band
Muse
Hetane

choć i tak za rok zapewne wybiorę Roskilde Icon_razz

Moja prywatna galeria
12.07.2009 08:39 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
michal91d
Unregistered

 
Post: #219
 
Coldplay
Thirteen Senses
Keane
Muse
12.07.2009 08:40 PM
Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 633
Dołączył: May 2008
Post: #220
 
Ja dałem:

Mos Def
Junior Boys
Fleet Foxes
Grizzly Bear

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
12.07.2009 08:41 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Opener 2016 thestranglers 16 3 179 18.05.2016 09:44 PM
Ostatni post: prz_rulez
  Opener 2013 thestranglers 153 21 671 09.07.2013 11:00 PM
Ostatni post: thestranglers
  Opener 2012 michal91d 68 8 337 13.07.2012 09:03 AM
Ostatni post: thestranglers
  Opener 2011 Miszon 47 6 859 04.07.2011 12:13 AM
Ostatni post: saferłel

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości