Post: #77

kajman napisał(a):Masz rację i jej nie masz. Z tego co napisał TuneHunterz wynika, że cała jego twórczość obraca się w podobnej stylistyce, a co do tego może mieć pewność, że mu się nie spodoba. Może gdyby grał coś innego to by mu się spodobało.

Ale still. Czasami może nas chwycić coś, co teoretycznie nie ma prawa nas chwycić.

kajman napisał(a):Nie, nie ono. Ja jestem twardogłowy w kwestii istnienia jakiegokolwiek boga. Ale dopóki nie przeszkadza mi to, że inni wierzą, a nawet uważam, że dla wielu osób może to być korzystne to konfliktów to nie rodzi. Konflikty rodzi postawa, z którą się spotkałem, że ludzie wierzący są gorsi, a nawet nienormalni.

Może i masz rację. Aczkolwiek czasami per analogiam pewne kwestie można uznać za jawne ukazanie deprecjacji.

Yacy napisał(a):Konflikt z powodu tego co lubię bądź w tym wypadku czego nie lubię?
Śmieszne.

Widzisz, tutaj sprawa jest dość błaha, ale...

Yacy napisał(a):Pomijając wagę sprawy i to, że dla mnie nie ma znaczenia, to kto co lubi, to Twoje podejście jest jeszcze groźniejsze dla powstawania konfliktów.
Skoro nie możesz przyjąć czyjegoś stanowiska.

...niektórzy wypowiadali się już tutaj w znacznie poważniejszych sprawach. I wtedy naprawdę nie da się przyjąć czyjegoś stanowiska. A na pewno nie bezrefleksyjnie.

Yacy napisał(a):Takie stanowisko jak Twoje powoduje, że zastanawiam się nad moją obecnością w tej zabawie.
Nie udzielając się nie narażam się na takie dziwne zarzuty.

Nie lubię takiego zachowania: "mówisz coś, co mi się nie podoba, to na złość tobie ucieknę, żebyś był w poczuciu winy". Nawet, jeśli bez tej ostatniej części, to i tak BARDZO mi się nie podoba. Jeśli ktoś napisze lub powie Ci coś nie po Twojej myśli, to od razu zawsze uciekasz?

Yacy napisał(a):No i straciłem swoją przerwę śniadaniową na takie pierdoły...

Przykre, że naszą dyskusję uważasz za pier*oły.

AKT! napisał(a):prz ma prawo do takiego stanowiska i rozumiem go jako ktoś, kto uważa, że wie mniej niż więcej, nawet o sobie samym

Nie do końca wiem, co masz na myśli. Faktem jest jednak, że od kilku lat podchodzę do życia z ostrożnym powątpiewaniem w rzekome dogmaty typu "muzyka klasyczna jest bezwzględnie lepsza od Mandaryna", co by podać przykład muzyczny.

Aro napisał(a):Mnie za to tego typu "mądrości" śmieszą i męczą niestety. Pomimo, ze każdy ma prawo do ich wypowiadania. To jest tak, jakby ktoś na siłę chciał nas zmieniać muzycznie. I marudzi na okrągło o ograniczaniu i tego typu kompletnych bzdurach.

To nie są bzdury. I nie chodzi o stricte zmienianie, ale o pewną otwartość. To jak z innymi religiami: zrozumiałe jest, że mało kto spodziewa się, że nagle ktoś przejdzie na inną religię (choć i tak zbyt wielu). Ale warto wysłuchać, co osoba innej wiary ma do powiedzenia i znaleźć jakieś pozytywy w jego religii, a nie od razu mówić: "nieee, ja tego nie będę słuchać, nic nie wiem, ale i tak wiem, że to jest złoooooooooo"
Ale ocenianie płyty bez odsłuchu "bo inne mi się nie podobały", to jak od razu stwierdzać, że ktoś jest bandytą, bo jego koledzy są bandytami.

Aro napisał(a):Zaczynam wątpić i się przekonywać do tezy, że oponenci sami tego nie robią i tkwią w swoim muzycznie świecie do końca świata i albo i jeszcze dłużej.

Nie oceniaj innych swoją miarą A w przypadku tych "oponentów", to zawsze masz last.fm i tam możesz sobie sprawdzić jak jest naprawdę.