Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
MOJA LISTA notowanie 363(241) - 15.12.2017
marsvolta Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 504
Dołączył: Mar 2008
Post: #1
MOJA LISTA notowanie 363(241) - 15.12.2017
NOTOWANIE 363(241)

  1. 02 14 PVRIS - WHAT'S WRONG
  2. 03 15 QUEENS OF THE STONE AGE - THE EVIL HAS LANDED
  3. 01 10 HEY - GDZIE JESTEŚ, GDZIE JESTEM?
  4. 06 05 METALLICA - SPIT OUT THE BONE
  5. 05 13 THE KILLERS - RUN FOR COVER
  6. 08 06 ROYAL BLOOD - HOW DID WE GET SO DARK?
  7. 04 11 KAZIK I KWARTET PROFORMA - MOST
  8. 07 13 FOO FIGHTERS - THE SKY IS A NEIGHBORHOOD
  9. 10 09 GRETA VAN FLEET - HIGHWAY TUNE
  10. 11 09 MARMOZETS - PLAY
  11. 13 08 LANA DEL REY - WHITE MUSTANG
  12. 14 07 HEY - KATASZA
  13. 09 11 PARAMORE - FAKE HAPPY
  14. 17 08 LONDON GRAMMAR - NON BELIEVER
  15. 15 20 ROYAL BLOOD - I ONLY LIE WHEN I LOVE YOU
  16. 12 19 PROPHETS OF RAGE - LIVING ON THE 110
  17. 19 07 NOCNY KOCHANEK - DZIEWCZYNA Z KEBABEM
  18. 18 32 METALLICA - NOW THAT WE'RE DEAD
  19. 21 04 WOLF ALICE - BEAUTIFULLY UNCONVENTIONAL
  20. 16 10 PROPHETS OF RAGE - RADICAL EYES
  21. 23 05 ST. VINCENT - LOS AGELESS
  22. 22 27 PROPHETS OF RAGE - UNFUCK THE WORLD
  23. 25 29 CHROMATICS - SHADOW
  24. 26 04 MARMOZETS - HABITS
  25. 20 23 THE KILLERS - THE MAN
  26. 28 03 PVRIS - ANYONE ELSE
  27. 30 02 EXHIBITION - NO ONE THERE FT. JULIAN CASABLANCAS
  28. 27 27 FOO FIGHTERS - RUN
  29. NN 01 FRANZ FERDINAND - ALWAYS ASCENDING
  30. NN 01 GREEN DAY - BACK IN THE USA
    ---
  31. 33 MORRISSEY - SPENT THE DAY IN BED
  32. 24 QUEENS OF THE STONE AGE - THE WAY YOU USED TO DO
  33. 29 NOTHING BUT THIEVES - BROKEN MACHINE
  34. 37 MGMT - LITTLE DARK AGE
  35. 39 LORDE - HOMEMADE DYNAMITE
  36. 34 RADIOHEAD - LIFT
  37. 32 BILLY TALENT - GHOST SHIP OF CANNIBAL RATS
  38. 36 PIERCE THE VEIL - TODAY I SAW THE WHOLE WORLD
  39. 43 WOLF ALICE - DON'T DELETE THE KISSES
  40. 44 NOEL GALLAGHER'S HIGH FLYING BIRDS - HOLY MOUNTAIN
  41. 38 NOTHING BUT THIEVES - SORRY
  42. 46 SUNFLOWER BEAN - I WAS A FOOL
  43. 42 ECHOSMITH - GOODBYE
  44. 40 CHRIS CORNELL - THE PROMISE
  45. NN KAZIK I KWARTET PROFORMA - NIE DALI OJCE
  46. 41 KASABIAN - III RAY (THE KING)
  47. 48 ALT-J - PLEADER
  48. NN ST. VINCENT - PILLS
  49. 45 ROYAL BLOOD - HOOK, LINE & SINKER
  50. NN THE DARKNESS - HAPPINESS

O nowościach:

FRANZ FERDINAND - ALWAYS ASCENDING

Trochę się już stęskniłem za nową muzyką Franz’a Ferdinanda, co prawda pomiędzy tą nadchodzącą i poprzednią płytą była jeszcze wspólna płyta ze Sparks, ale i to wydawnictwo wydaje się dziś u progu nowego roku bardzo odległe. W międzyczasie dotarła do nas również bardzo smutna wiadomość, o tym że Nick McCarthy zdecydował się opuścić zespół. Zatem Alex i reszta chłopaków stanęli przed niezwykle trudnym wyzwaniem nagrania nowego albumu bez swojego gitarowego mózgu, który odpowiadał w zespole za większość napisanego dotychczas materiału oraz co w przypadku Ferdinanda niezwykle istotne specyficzne, charakterystyczne i oryginalne brzmienie. Jaki zatem jest ten dzisiejszy Franz? Odpowiedź nie jest prosta, bo znamy dopiero jedno nagranie „Always Ascending”, ale jeśli miałbym w oparciu o nie prognozować nadchodzący album, to pewnie najbliżej jest mu do tego co zespół zaprezentował na swoim trzecim albumie „Tonight”. Muzycy starają się zachować znany i lubiany rytm perkusji i basu, a nowy gitarzysta „Dino Bardot” bardzo dobrze zastępuje tu Nick’a. Wyraźnie więcej tu też syntezatorowych i keyboardowych brzmień, co bynajmniej nie jest przypadkiem, bo do zespołu dołączył również odpowiedzialny za te instrumenty muzyk Julian Corrie. Na razie nie jest najgorzej choć nie ukrywam, że czekam na więcej.


GREEN DAY - BACK IN THE USA

Choć nie lubię składankowych albumów podsumowujących karierę, to przynajmniej jest z nich jeden pożytek w postaci jakichś nowych nagrań promujących takie wydawnictwa. Nie inaczej jest w przypadku Green Day’a, który postanowił zebrać na jednym krążku wszystkie swoje największe przeboje oraz dorzucił nam zupełnie nowe nagranie „Back in the USA”. Typowa dla zespołu piosenka idealnie wplata się w całą gamę najróżniejszych przebojów zespołu i pewnie w najbliższym czasie sama stanie się jednym z nich. Na uwagę zasługuje tu jednak bardzo fajny i mocno zaangażowany politycznie teledysk, w którym muzycy zespołu odkrywają przed narodem prawdę o tym co na co dzień widzą w swoich telewizorach. To jakby odwrócona wersja różowych okularów, która pokazuje świat takim jaki jest, a nie takim jakim kreują go media i politycy.
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24.12.2017 05:25 PM przez marsvolta.)
24.12.2017 05:24 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
marsvolta Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 1 504
Dołączył: Mar 2008
Post: #2
RE: MOJA LISTA notowanie 363(241) - 15.12.2017
HEY - FAYRANT TOUR (TAURON ARENA, KRAKÓW - 6.12.2017 r.)

Takiej trasy koncertowej chyba jeszcze w tym kraju nie było. Hey całkiem odważnie rzucił się na największe hale koncertowe w Polsce i postanowił w iście hucznym stylu świętować swoje 25-lecie oraz co smutniejsze pożegnać się na jakiś czas z fanami. Pomysł wydawał się szalony, ale jak się okazał po wynikach sprzedaży biletów całkiem trafiony. Bilety na Krakowski koncert rozeszły się dosyć szybko i już od półtora miesząca przed wydarzeniem praktycznie nie można było ich kupić, przynajmniej w tych najlepszych sektorach oraz pierwszej strefie płyty. Nie ukrywam, że czekałem na ten koncert z wielkimi nadziejami, bo choć widziałem wcześniej niezliczoną ilość koncertów mojego ulubionego zespołu, to ta skala wydarzenia oraz specjalny powrót Piotrka Banacha rozbudził moje nadzieje. Koncert rozpoczął się dosyć punktualnie, a dodatkowo odliczający czas zegar pozwolił nawet największym spóźnialskim ustawić się na z góry upatrzonych pozycjach w hali. Ja oczywiście wybrałem miejsce na płycie jak najbliżej sceny i z nieukrywaną przyjemności wysłuchałem pierwszego tego dnia utworu „Z rejestru strasznych snów”. Świetne wykonanie piosenki rozpoczęło piękny spektakl wypełniony całą masą większych i mniejszych przebojów zespół, ale już od drugiej piosenki, którą była „Muka!” zacząłem się zastanawiać czy aby na pewno znajduję się na koncercie polskiej legendy rocka. Judzie stali jak słupy, nikomu nawet nóżka nie zadrżała, oj nie tak bawimy się na koncertach Hey’a! No dobra to dopiero początek pewnie potem będzie lepiej pomyślałem. Przy następnej piosence „Wilk vs. Kot” wiadomo nie poskaczesz, ale przy [sic!] powinien być już kocioł, a z przykrością stwierdzam - nie było. Okazało się zatem, że to ogólnopolskie wydarzenie, wielka pompa i promocja przyciągnęły na koncert bardzo przekrojową publikę, która postanowiła tą legendę polskiego rocka obejrzeć. Nie przyszli tu kiwać głową i skakać, no morze przy „Teksańskim” otworzą usta. Następnie na scenie pojawił się Piotr Banach i był to niewątpliwie najbardziej fajny, bo też długo wyczekiwany moment koncertu. Na scene wyszedł z Kafi, z którą tworzy obecnie swój najnowszy projekt Baika. W tym secie muzycy skupili się na początkowym okresie w działalności zespołu, usłyszeliśmy „Fate”, „Anioł”, „Dreams”, „One of Them”, „Schisophrenic Family” oraz „Ho”. Przepiękna wycieczka w przeszłość trwała według mnie zdecydowanie za krótko. Zabrakło mi przede wszystkim czegoś z „Karmy” oraz piątej płyty „Hey”. Tak czy siak dla samego obrazka Haya z Banachem warto było pojawić się na tym występie. Potem nastąpił szybki powrót do teraźniejszości w postaci największego ostatnio przeboju zespołu „Historie”. Kasia co piosenkę przemieniała się w konferansjerkę opowiadała ciekawe anegdoty z historii zespołu, można powiedzieć, że po mistrzowsku zabawiała publiczność. Natomiast reszta zespołu to już w dzisiejszych czasach poziom mistrzowski, to samo można powiedzieć o nagłośnieniu i realizacji koncertu. Bardzo przyjemnie się tego słuchało zarówno tych ostrzejszych fragmentów, jak kolejne tego dnia nagrania „Mikimoto - król pereł”, „Cisza, ja i czas” czy też wonniejsze i bardziej subtelne „Piersi ćwierć”. Nie zmieniało się tylko jedno, ludzie raczej oglądali niż się bawili, nie inaczej było przy „Kto tam? Kto jest w środku?”, które sprawia, że ciało samo rwie się do tańca, a tu zonk bo chyba nie na każdego to tak działa. Kolejnymi gośćmi tego wieczoru były siostry Natalia i Paulina Przybysz. Wykonały one „Mehehe” i trzeba uczciwie przyznać, że to nagranie z płyty „music, music” idealnie do nich pasowało. Potem każda z sióstr osobno zaśpiewał po jednej piosence. Natalia „Boję się o nas”, a Paulina „Heledore Babe”. Bardzo ładnie to wszystko wyszło, ale od razu muszę powiedzieć, że Kasia i „Heledore Babe” to obrazek nierozerwalny, może nie w takim ostrym chropowatym wykonaniu jak na ostatniej płycie „cdn”, ale właśnie takim lekkim i wspaniałym jak z czasów „Heledore”. Następnie zespół ponownie powrócił do „Błysku” za sprawą genialnych nagrań „Prędko, prędzej” i „2015”. Kasia opowiedziała o historii ukrytej za tekstem tej ostatniej i życzyła nam wszystkim, aby nie tracić wiary w to, że dla każdego z nas nadejdzie w końcu taki przełomowy i ważny rok. Potem zespół zagrał „Że” w trakcie którego na scenie pojawił się O.S.T.R., który wzbudził niesamowity aplauz. Kasia powiedziała parę słów o swoim synu Mikołaju, który tego dnia miał swoje święto oraz jest wielkim fanem artysty, a potem wspólnie wykonali jeszcze „Kataszę”. Niby fajnie, bo poznaliśmy kolejne wcielenie tej piosenki, ale nie ukrywam, że podoba mi się ostatnia metamorfoza „Kataszy” i czekałem na rapowy popis Kasi, który nie nastąpił. Następna piosenka „Gdzie jesteś, gdzie jestem?” to była istna sentymentalna podróż z setką zdjęć wyświetlaną na telebimach, a zasadniczą część koncertu zamknęła „Moja i twoja nadzieja”. Na pierwszy bis zespół wybrał swój największy przebój „Teksański”, który doczekał się również wspaniałej zapowiedzi, w której Kasia spersonalizowała nagranie i opowiadała o tym, że takie „Kot vs. Wilk” nie mają do niego starów, no może „Moja i twoja nadzieja” mogłaby zagadać. Następnie dostaliśmy „Mimo wszystko” oraz jak zwykle dobre i energiczne „Luli Lali”. Skoro pierwszy bis zaczął się od „Teksańskiego” to jasnym było, że drugi musi zacząć się od „Zazdrości”. Tak też się stało, a całość zamknęło genialne wykonanie „Chyba”, w trakcie którego wszyscy cudownie otworzyli nagle usta. Razem z Kasią wyśpiewaliśmy cały tekst utworu i tym pięknym akcentem pożegnaliśmy na jakiś czas Hey’a.
24.12.2017 05:25 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  MOJA LISTA PODSUMOWANIE ROKU 2017 marsvolta 1 921 20.01.2018 01:32 PM
Ostatni post: ku3a
  MOJA LISTA notowanie 365(241) - 29.12.2017 marsvolta 0 585 31.12.2017 05:23 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 364(241) - 22.12.2017 marsvolta 1 786 31.12.2017 03:03 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 362(241) - 08.12.2017 marsvolta 2 977 17.12.2017 06:28 PM
Ostatni post: prz_rulez
  MOJA LISTA notowanie 361(241) - 01.12.2017 marsvolta 2 720 11.12.2017 04:41 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 360(240) - 24.11.2017 marsvolta 0 682 03.12.2017 03:09 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 359(240) - 17.11.2017 marsvolta 0 633 26.11.2017 12:14 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 358(240) - 10.11.2017 marsvolta 0 922 17.11.2017 08:20 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 357(240) - 03.11.2017 marsvolta 0 612 16.11.2017 10:04 PM
Ostatni post: marsvolta
  MOJA LISTA notowanie 356(239) - 27.10.2017 marsvolta 0 666 12.11.2017 09:46 PM
Ostatni post: marsvolta

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości