Post: #3

Bardzo konkretne odpowiedzi, ale to dobrze.

kajman napisał(a):Dla mnie w zasadzie nic. To muzyka jak każda inna. Jeżeli jest dobra to mogę jej słuchać także latem.

Mnie trochę irytuje fakt, że święta się skończą... I nagle te wszystkie utwory znikają. Dlatego bardzo podoba mi się słynne już puszczenie przez Barona "Last Christmas" w sierpniu.

kajman napisał(a):Tradycyjnych polskich kolęd nie trawię, są one dla mnie przejawem wyjątkowo złego smaku

Ciekawe. Zastanawiałeś się kiedyś nad konkretnymi powodami niechęci?

kajman napisał(a):No ale taką Dużą rybę słuchałem co tydzień przez ponad dwa lata.

No u mnie "Home For The Holidays" Emmy The Great i Tima Wheelera może nie tak długo, ale w 2012 roku było 38 razy na liście.

kajman napisał(a):Nigdy nie słuchałem z żadną z moich rodzin żadnych utworów świątecznych.

Ja kiedyś (gdy mi jeszcze zależało) robiłem playlisty z muzyką świąteczną. No i pojawiały się takie hity jak Przyjaciele Karpia III, orientalne "Przybieżeli do Betlejem" Pospieszalskich czy "Jingle Bells" Crazy Froga. No, ale to już przeszłość... Zresztą, obecnie wspomniane utwory oscylują u mnie na granicy piątej i szóstej dziesiątki.

kajman napisał(a):a Silent Night w wykonaniu Cheap Trick znakomite (może dlatego, że brzmi mało świątecznie)

Napiszę tak: bywały mniej świąteczne interpretacje różnych kolęd i utworów świątecznych. Przypomina mi się chociażby Trans-Siberian Orchestra, która wyczyniała cuda.