Raczej ująłbym to inaczej. Przy takiej ilości, każdy trafia dokładnie na swoją niszę i teraz jednemu artyście o wiele trudniej zdobyć taki rozgłos jak dawniej! Tylko że wtedy to wytwórnia decydowała kto będzie promowany, a teraz bardziej decyduje internet. I wcale pewny nie jestem, że teraz jest lepiej.
A mój pomysł jest w miarę prosty, bo inaczej też nie byłby do przyjęcia.
Jako że spodziewam około 15 osób w tym projekcie, to wyglądałoby to tak że każdy ma prawo zgłosić do pierwszego notowania powiedzmy max 4 albumy. Zatem uzbieralibyśmy 60 płyt i sensownym byłoby, że połowa z nich przejdzie do następnego notowania czyli powstałby Top 30, a reszta odpada! I do następnego notowania znowu zgłaszamy, ale tym razem tylko po max dwa albumy itd. Jeszcze mam taką ideę, bo może się okazać, że szybko odpadł album, który np. później osiągnie sukces. Dlatego proponuję by po pewnym okresie karencyjnym taka płyta mogła być brana pod uwagę po raz drugi, ale to już byłaby ostatnia szansa.
Aha i żeby uniknąć sytuacji, że grupka powiedzmy czterech osób
będzie na siłę promować swego faworyta, każdy z nas powinien przyznawać ocenę najlepiej dla wszystkich. I to by tę listę wyróżniało od innych, zamiast miejsc byłyby oceny.
Oczywiście nie zawsze uda się do wszystkich dotrzeć więc nie będzie karania forumowiczów, którzy tego nie uczynili, ale myślę, że wymaganym minimum żeby głos był ważny to oceniona połowa płyt.
Skala ocen byłaby taka jak już dawniej proponowaliśmy w Topłycie czyli od zera do dziesięciu punktów z gradacją co pół punktu. Przy ok. 10-15 uczestnikach to może być za mało (bo może się okazać, że wiele ma tę samą średnią) więc biorę pod uwagę gradację nawet ćwiartkową, bo bardziej rozdrabniać nie ma sensu?
Najlepiej byłoby żeby ok. 20 forumowiczów się zgłosiło, jednak to jest mało realne.
I teraz też ważna kwestia jakie albumy bierzemy pod uwagę, bo myślę że na pewno autorskie, zatem wszelakiego rodzaju składanki, the best offy, reedycje dawnych nagrań (jak choćby najnowsze
Hey,
Radiohead czy nawet
Evanescence) nie powinny być zgłaszane. Jeszcze ważna kwestia to wiek zgłaszanych płyt, moim zdaniem granicznym powinien być rok 2010, no może początek XXI wieku czyli 2001? Bo sięganie po wszystkie bez ograniczeń, a zatem tworzenie takiego albumowego topu wszechczasów nie wiem czy ma sens? Jednak decyzję podejmiemy wspólnie, bo jestem pewien, że będzie wiele opcji.
Sporo tego mielibyśmy do słuchania i dlatego nie chciałbym żeby
Ranking Płytowy bo tak wstępnie proponuję nazwać tę listę, był kolejną gonitwą. I tak mamy już tyle muzyki codziennie do przesłuchania, całe rzesze w komputerach i gdzie tylko się da,
i raczej proponowałbym cykliczność listy, być może miesięczną, może dwutygodniową, bo raczej wykluczam tygodniową, to za często na pewno jak dla mnie, a co inni o tym myślą, pewnie wkrótce się przekonam?
Czekam teraz na Wasze opinie.