Post: #21

prz_rulez napisał(a):Tego utworu powyżej też bym nie podpinał jednoznacznie pod grunge

Rozpiętość stylistyki grunge jest nie do ogarnięcia w żadnen sposób. To była łatka stworzona pod nurt, którego łącznikiem był specyficzny szorstki sznyt, a i z tym bywało różnie. Postaw koło siebie TAD, Alice in Chains, Mudhoney, Pearl Jam, Soundgarden i Brad. Kompletnie odległe od siebie rzeczy. Mawia się na mieście, że kwintesencją stylistyki jest wczesna Nirvana - choć, jak widzicie - mamy do czynienia z ewidentną niekonsekwencją. Zatem, gdyby być złośliwym względem krytyków "szuladkowców" można nawet Arctic Monkeys - Suck It and See podpiąć pod grunge, skoro Brad - Shame jest uznawany przez niektórych za przedstawiciela gatunku. Konkdując - uznawanie Mother Love Bone za zespół grunge jak i indie rockowy jest w obu przypadkach prawidłowe i może być stosowane równocześnie.

Post: #22

zgadza się. bo faktycznie "indie rock" co innego znaczyło kiedyś, a co innego teraz. rdzenne znaczenie to przecież rock niezależny, a więc będący niejako w kontrze do mainstreamu, tymczasem od jakichś z grubsza 10 lat mówiąc "indie rock" mamy na myśli bardziej pewną stylistykę grania, pewne konkretne zespoły, a nie faktyczną niezależność. bo przecież niejeden z tych zespołów jest już w rockowym mainstreamie .

Post: #23

Myślę, że też już się zmieniło od czasów debiutu Arctic Monkeys postrzeganie tego co jest indie rockiem.