Notowanie niemal ze wszech miar wyjątkowe. Po raz pierwszy od... Kto wie czy nie od 2016... Przesłuchałem wszystkie utwory w całości. Spowodowało to niezłe przetasowania... Swoją drogą, chyba własnie przez brak tych odsłuchów (czasami zdarzało mi się chyba danego utworu nie słyszeć nawet przez 20 tygodni...) to są możliwe tak długie staże - po prostu, utwory mi się tak szybko nie nudzą.
Na szczyt wskoczyła w końcu - chyba już standardowo ktoś pojawia się na pierwszym miejscu dobrze po dwudziestym tygodniu pobytu na liście - Merlyn Uusküla. Jednak ten 90'sowy klimat robi swoje. Przez to Metallica już po raz czwarty nie mogła wejść na czoło zestawienie. Chociaż 38 tygodni jak na zespół, który poza chwilowym sukcesem "St. Anger" nie osiągnął zbyt wiele na liście - to naprawdę świetny wynik. Zaskakują świetne wyniki Cjalisa - po tylu tygodniach tego typu numery powinny się już dawno znudzić, a tymczasem - wszystkie trzy zaliczają świetne skoki, na czele z fenomenalnym powrotem "Omnadrenowego rycerza" po prawie pół roku nieobecności w top 50. Ostatecznie nie poszedłem na koncert Veegas i może tak lepiej - raz na szczycie dla tego utworu wystarczy
Byłem ciekaw jak po ochłonięciu od kolonii poradzi sobie AronChupa. Co prawda nieco zabrakło do top 10, ale widać, że utwór broni się również sam. Anita Lipnicka z The Hats być może nie osiągnie takiego sukcesu jak z "Ptaśkiem", ale i tak cieszę się, że taki numer może jeszcze u mnie być dość wysoko i w dodatku zaliczyć najwyższy skok. Your Favourite Shit, będące w pewien zaskakujący sposób nie shit, tylko THE shit, prawdopodobnie już ostatni tydzień w top 50, ale i tak wielkie brawa za 80 tygodni. Kto by się tego spodziewał po... kupach.
Wśród 8 nowości mamy: najwyżej, bo na 26., debiut śląskiego w top 50, czyli "Karlus", byłą uczestniczkę JESC, czyli Sophię Patsalides, sporą zaskoczkę, bo wylatującą już powoli z LP3 Wiosnę, nieprzewidywalny polski duet Kasia Skiba i Ja, reminiscencje z Festivali i Kenges, czyli Dilana Rekę, post-shoegaze'ową grupę Ride (jak widać promocja na Spotify'u się udała!), w końcu L. Stadt, którzy nie wiem, jak sobie poradzą oraz - też w końcu - nowy singiel Steps. Co do powrotów... To jest ich aż dwanaście i niektóre bardzo wysoko i niekoniecznie po tygodniu czy trzech. Chyba nawet większą sensacją od "Omnadrenowego rycerza" jest wynik Niginy Amonkulovej - "Leili" miało już iść na całkowity odstrzał, ale skoczyło aż o 120 oczek lądując bardzo blisko top 10! Ale dobrze, niech coś Tadżycy mają z życia. Pewnie będą musieli czekać kolejne 5 lat na jakiś przebój na mojej liście. I 50 lub więcej na zmianę reżimu.
20 nowych/starych wejść do top 50, więc siłą rzeczy tyleż musiało być wylotów... Ostatnio rzadko kiedy ktoś wylatywał z top 20, a tymczasem teraz takie wyloty były cztery: niektóre bardzo zaskakujące, takie jak Valentina Monetta czy Ed Sheeran. Ale największe wrażenie - i jest to niestety siłą rzeczy wrażenie in minus - robi wylot Klemena do strefy out. Swoją drogą, sporo było utworów, które straciły na fakcie nieoglądania podczas odsłuchów teledysków.
Dobrze, skoro wspomniałem już o strefie out, to może wyjasnię o co w niej chodzi. Nie jest to jeszcze żaden wyrok dla utworu - tak więc fani Taylor, nie martwcie się, wasza ulubienica będzie jeszcze mieć szansę się zrehabilitować - ale poza kilkoma świezynkami utwory te będą musiały mnie mocno przekonać, żeby pozostać lub wrócić do zestawienia.
"Wynalazki instrumentalne", takie jak Sufjan, Adrian von Ziegler czy też Leif Ove Andsnes niestety po raz kolejny potwierdzają teorię, że w tle sprawdzają się u mnie świetnie, ale w walce o miejsca na liście - wychodzi totalna klapa. Niestety. Taki mamy klimat.
Póki co tyle. O playlistach wspomniałem, tak więc serdecznie zapraszam do odsłuchu.
--------------------------------------
aaktt napisał(a):a jednak
No chwyciło mnie podczas odsłuchu + pewnie aktywna dyskusja na forum też miała pewien wpływ.
aaktt napisał(a):no, już prawie jesteś na bieżąco, gratuluję! Icon_wink
Już byłem, ale przyszła kolonia.
Mam pewien dylemat, bo chciałem się zająć utworami, które wyleciały w ostatnich tygodniach i dać im drugą szansę, ale chyba sobie odpuszczę, bo zwyczajnie nie wyrobię. A wrzesień jest dla mnie bardzo, uhmm, "aktywny".
aaktt napisał(a):strasznie nisko anglosaskie przeboje końca lata -- z khalidem, swift, perry czy harrisem
Jakie przeboje, takie pozycje.
aaktt napisał(a):jeszcze tego sufjana proposuję tam na szarym końcu, go boy go!
Jak pisałem wyżej - będzie ciężko.
dziobaseczek napisał(a):Courtship., Ride, Sparks, Kasabian - popieram. Trochę mało, jak na 200 pozycji
Bo ja wiem... Lepiej niż u Ciebie z orientalnym popem chociażby. Nie ma powodów do narzekania.