AKT! napisał(a):nie mów hop, jest na wznoszącym przecież
Pisałem o mojej liście. Zastanawiam się w ogóle czy wrzucić to na playlistę.
AKT! napisał(a):zawsze tak było, nawet sporo więcej; naliczyłem tu 12, maks. 13 nagrań; więc naprawdę nie rozumiem, ocb, widzisz to, co chcesz widzieć
No nie, siłą rzeczy najpierw zobaczyłem Becka, więc jednak symboliczne zwycięstwo alternatywy. Niemniej jednak...
AKT! napisał(a):poza tym taki rodowód ma lista i taka już raczej pozostanie
Ten w okolicach dziesiątego roku życia pewnie tak (choć większość ma takie korzenie muzyczne, tylko niektórzy się do tego nie przyznają i wmawiają nam, że oni to tylko Chopina, Pink Floyd, a w najgorszym wypadku Nirvanę... Dobra, akurat mój kuzyn faktycznie słuchał w dzieciństwie Vivaldiego, ale w szkole muzycznej powiedzmy, że to możliwe. A nawet on chwilę później kupił sobie kasetę Bomfunk Mc's). Natomiast mój pierwszy kontakt z Twoją listą (2007 rok) sprawił, że do dzisiaj kojarzy mi się z r'n'b. Inna sprawa, że dziś takie r'n'b jest w wieloletniej agonii.
AKT! napisał(a):więc jeśli to miał być szejming, to nieudany
To nie miał być żaden szejming, bo wcale nie kręci mnie takie zachowanie, zwłaszcza w Internecie.
AKT! napisał(a):zwłaszcza że to w większości są dobre utwory; jest kilka odrobinę guilty, ale "feels", nowa miley czy nowa kesha to są świetne rzeczy
Widzisz, tutaj dochodzimy do banalnego "gusta są różne". Niemniej jednak niech pozycje na mojej liście mówią same za siebie.
AKT! napisał(a):swoją drogą ta uwaga to trochę hipokryzja z twojej strony
Nie nie, bo tu nie chodziło o gatunek muzyczny, tylko o fakt komercyjności. Przy czym zauważyłem, że Ty poszedłeś z tą falą brzmień ostatnich lat... A ja nie bardzo.
P.S. Przesłuchałem sobie jeszcze kilka utworów z Twojej listy i Anna Wise wydaje mi się nawet ciekawa, przynajmniej na tyle, by dać szansę.