Post: #1

"Selfish Love" to drugi singiel jakim angielska wokalistka Jessie Ware zapowiada swój trzeci studyjny album.

Post: #2

Zacząłem przekonywać się do "Midnight" - trochę czasu mi to zajęło.
Z tym singlem chyba pójdzie szybciej.

Post: #3

Było już "Tough Love", teraz jest "Selfish Love", co będzie następne - "Problematic Love"?

Post: #4

Bardzo słabo, niestety.

Post: #5

a mnie "Midnight" zaskoczyło, bo chwyciło od pierwszego odsłuchu, a nie spodziewałem się od Ware niczego specjalnego

Post: #6

AKT! napisał(a):a nie spodziewałem się od Ware niczego specjalnego

a mi właśnie kojarzyła się z klimatami, które lubisz. Nie wiem czemu

Post: #7

"Nie rozumiem jak można wydawać pieniądze na koncert Jessie Ware" - AKT!, Off Festival 2013, Katowice

Post: #8

to nie jest tak, że ją lubię albo nie; podchodzę do niej bez uprzedzeń, ale na chłodno; nie udało jej się dotrzeć do mnie emocjonalnie, choć ostatnio na jednej z moich plejlist wylądowało "running" i słucham z przyjemnością; poprzednia płyta mnie rozczarowała, ta może ociepli nasze stosunki

a co do mnie w 2013 roku -- ja wtedy mówiłem znacznie gorsze rzeczy, co nie zmienia tego, że teraz bym tego nie powiedział

Post: #9

Sorry za "wykapowanie", ale z perspektywy czasu uśmiecham się wspominając tę przecież bardzo kulturalną i wielowątkową rozmowę (pamiętam, że rozmawialiśmy też w trójkę z Pawłem m.in o Papa Dance) Poza tym - być może to było w 2014.

Ciekawostka usprawiedliwiająca ten spam - współautorem piosenki jest ogólnie znany i przez wielu lubiany Ryan Tedder, a klip kręcono na Majorce.

Ja bym wolał jakieś house'y, ale widocznie artystka lepiej się czuje w stateczniejszym i statyczniejszym repertuarze.

Post: #10

Kordian napisał(a):Ja bym wolał jakieś house'y, ale widocznie artystka lepiej się czuje w stateczniejszym i statyczniejszym repertuarze.

ją chyba przy okazji pierwszej płyty trochę wkręcono w scenę uk funky, bo to było wtedy bardzo na topie i odświeżało jej brzmienie

aż sobie włączyłem "aaliyah" z katy b