Post: #18

[center]2008:BestAlbums
czyli mocno subiektywny wybór najlepszych płyt roku 2008
odcinek 1[/center]



Miałem wczoraj przedświątecznie pracowity dzień, a wieczorem małą wigilijkę z przyjaciółmi. Oto powód braku odsłony 2008:BestAlbums. Teraz nadrabiam wczoraj, a dzisiejszy secik pojawi się późnym wieczorem.

Otwieram zatem top 100. Czy jakieś pozycje Was zaskoczą? Za nisko? Za wysoko? W sam raz? A co to tu w ogóle robi? Cudnie? To tylko niektóre pytania, które pewnie z chęcią bym zadał w stosunku do niektórych płyt… Enjoy

100. Portugal. The Man - Censored Colors
- prosto z Alaski do mojego topu najlepszych płyt roku i to na rzucającą się w oczy pozycję numer 100.

99. Cool Kids of Death - Afterparty
- jest wiele płyt, które w krótkim czasie po poznaniu wydawały mi się murowanymi kandydatami do czołówki tego zestawienia, czas jednak bardzo często weryfikował moją opinię. Tak też było z Coolkami. Po czasie gdzieś ten puder zachwycenia opada i pokazuje mi, że to dobra płyta, ale już nie tak pociągająca jak poprzednie i tekstowo słabsza. Pierwszy polski pierwiastek tego topu. Nie będzie ich wiele.

98. Ladytron - Velocifero

97. Port O'Brien - All We Could Do Was Sing

96. Bon Iver - For Emma, Forever Ago
- docierają do mnie z różnych stron zachwyty nad zawartością tego krążka. Zaczyna się naprawdę dobrze, ale potem jest już podobnie jak na innych tego typu produkcjach, co nie znaczy, że nie potrafi całościowo uwieść.

95. Laurel Collective - Feel Good Hits of a Nuclear Winter

94. Those Dancing Days - In Our Space Hero Suits
- jeden z tych debiutów, na które czekałem z zapartym tchem. Cóż, nie powaliło (co widać po pozycji), ale i nie zawiodło tak bardzo jak Glasvegas.

93. Cansei de Ser Sexy - Donkey

92. Pustki - Koniec kryzysu

91. The Cure - 4:13 Dream
- nigdy nie byłem jakimś wielkim fanem The Cure, tym bardziej zaskakuje mnie ta pozycja. Byłoby lepiej, gdyby wyrzucili wszystkie singlowe nagrania – zdecydowanie najsłabsze odsłony tego albumu.

90. Mogwai - The Hawk Is Howling

89. Elle Milano - Acres of Dead Space Cadets

88. The Accidental - There Were Wolves

87. Bang Gang - Ghosts From the Past

86. Martina Topley-Bird - The Blue God
- urocza i magiczna, niewymuszona i ciepła: taka jest muzyka Martiny. Gdybym zasugerował się tym, co widziałem na Open’erze… hmmm… byłaby w pierwszej dziesiątce, ale w tym moim subiektywizmie musi być też odrobina obiektywizmu.



odcinek 2: dziś po 22.00.